niedziela, 5 sierpnia 2012

[118] say-farewell

Adres bloga: say-farewell
Oceniająca: Mademoiselle
Autor: tpiapiac

***

Pierwsze wrażenie:

Czy wspominałam już kiedyś, jak bardzo nie lubię obcojęzycznych adresów? Nasz język polski jest naprawdę piękny i nie gryzie, gdy chce się go użyć, serio. A tymczasem spotykam się z coraz większą ilością blogów, które stawiają na zagraniczne adresy. No, ale dobrze. Co się stało, to się nie odstanie. Sam adres oznacza pożegnać czy żegnać. Nie mam pojęcia, w jakim stopniu odnosi się on do opowiadania, ale pewnie przekonam się o tym później. Prostszego adresu nie mogłeś wybrać. A gdzie nutka fantazji, tajemniczości czy poezji? Czegoś, co by zaintrygowało czytelnika? Poza tym prostym i nudnym say farewell nie ma kompletnie nic. Mogę się jedynie domyślać, że w Twoim opowiadaniu ktoś z kimś się będzie żegnał. Jednak nie zmienia to faktu, że adres nie podoba mi się i w ogóle nie zachęca do pozostania tutaj na dłużej. Przy zakładaniu kolejnego bloga wysil się trochę bardziej i stwórz coś naprawdę intrygującego. Coś, co zaciekawi i zostanie na długo w pamięci.
Napis na belce. I tu już mamy problem. Cytat jest niewątpliwie ładny: Miłość cierpliwa i łaskawa jest, ale moje serce tak Cię kocha, że jest największą zazdrością umysłu. Gdzie cudzysłowie i autor? Przeszukałam wszystkie podstrony w poszukiwaniu jakiejś informacji na ten temat, ale nic nie znalazłam. Nawet jeżeli są to Twoje słowa, to wypadałoby o tym wspomnieć i cytat ująć w cudzysłów. A tak, to nie wiem, czy przywłaszczyłeś sobie kogoś wypowiedź czy może też sam na to wpadłeś. Popraw ten błąd, a nie będę miała się do czego przyczepić.
Podsumowując – nie zachwyciłeś mnie za bardzo w pierwszym wrażeniu. Adres nijaki, napis na belce niedopracowany. I do tego jeszcze szablon, ale o nim wypowiem się za chwilę. Co powinieneś zmienić? Przede wszystkim wstaw cytat z belki w cudzysłowie i podaj autora. Nie musisz go pisać tuż za cytatem, choć byłoby miło. Wystarczy, że wspomnisz na podstronie dotyczącej bloga o nim. I będzie po kłopocie. A co się tyczy adresu, to nie ma już sensu niczego zmieniać, gdy na dobre się rozkręciłeś. Ale następnym razem pamiętaj, żeby bardziej się przyłożyć do wyboru odpowiedniego adresu. A jeśli masz z tym problem, to poradź się kogoś innego. Co dwie głowy, to nie jedna.

(3/8)

Wygląd:

Zacznę może od tego, że od samego patrzenia na wystrój bloga, mam ochotę opuścić tą stronę. Szablon, który masz obecnie na blogu, pasuje bardziej do pamiętnika niż na opowiadanie. Nie chciałabym Cię obrazić, ale od razu widać, że blog prowadzi chłopak. W tle znajdują się maki, co nijak mają się do opowiadania, chyba że odgrywają jakąś szczególną rolę, nie wiem, może główna bohaterka je jakoś szczególnie lubi? No i to tło. Czarno-białe. Poszedłeś na prostotę, jak tylko się dało. Żadnego obrazka, nie licząc tych kilku zdjęć w kolumnie, które powinny się znajdować w zakładce o bohaterach. Jest tyle blogów graficznych, które z chęcią pomogłyby Ci przy wyborze szaty graficznej. A jeśli już chcesz działać samodzielnie, to znajdź jakiś ładny obrazek, wstaw go w miejsce nagłówka, dopasuj kolorystykę i od razu będzie lepiej, uwierz mi. Nie wiem, może Tobie takie coś się podoba, ale spójrz na to z mojej strony jako odwiedzającego: wchodzisz pierwszy raz na tego bloga i co pierwsze Ci przychodzi na myśl? Bo ja odnoszę wrażenie, że zupełnie Ci nie zależy na wystroju. Byle coś było. Powtarzam to cały czas w każdej ocenie. Szablon jest wizytówką autora. To prawda, że treść jest najważniejsza, ale po piętach depcze jej zaraz grafika. Wystrój bloga wpływa na opinię czytelnika o autorze. Jeśli jest wszystko ładne i zadbane, to znaczy, że autorowi zależy na tym, by pierwsze wrażenie wypadło pozytywnie. No, ale jeśli jest jak u Ciebie... Nie zrozum mnie źle. Wiem, że nie każdy jest specem od grafiki, szczególnie na blogspocie, który jest dość skomplikowanym portalem, ale co trudnego jest w znalezieniu obrazka i wstawieniu go w odpowiednim miejscu? Nic.
Czcionka jest odpowiedniej wielkości i barwy, żaden element szablonu się nie rozjeżdża, przejrzystość jest całkiem w porządku.
Krótko podsumowując – popracuj nad szatą graficzną. Jak mówiłam, wystarczy zwykły obrazek i odpowiednio dobrana kolorystyka, a wszystko będzie dobrze. Nie trzeba być jakoś wybitnie uzdolnionym. Tutaj potrzebne są tylko chęci. No i czas, oczywiście.

(3/10)

Treść:

a) świat przedstawiony

Opisami bohaterów mnie nie zachwyciłeś. Czasami jedynie wspomniałeś coś o kolorze oczu, ale tylko przelotnie. Do szóstego rozdziału nie wiedziałam nawet, jak Twoi bohaterowie mają na imię. No cóż, sam przyznasz, że to trochę dziwne? O czasie i miejscu akcji nie wspomniałeś w ogóle. Wszystko dzieje się w pewnym mieście pewnego państwa. Mogę się jedynie domyślać, że jest to Anglia lub Stany Zjednoczone, ponieważ wskazują na to imiona. Jednak nic poza tym. Nie mam pojęcia, w jakich czasach toczy się opowieść. Nawet domyślać się nie mogę. Ilością wątków to Ty też nie grzeszysz. Nie za dużo trochę ten jeden? Skupiasz się tylko na ich miłości. Wiem, że romanse rządzą się własnymi prawami, ale myślę, że fabuła nie ucierpiałaby, gdybyś w historię wplątał, na przykład, problemy siostry Angeli. Sprawiłoby to jedynie, że opowiadanie miałoby więcej rozdziałów, a tak skończyło się na szóstce. Opisów masz aż za dużo. Jednak muszę przyznać, że umiesz sprawić, że czytelnik wczuwa się w sytuację bohatera i razem z nim to wszystko przeżywa. Gdyby tylko było więcej dialogów...

b) styl i słownictwo

Wiesz, dotychczas żyłam w przekonaniu, że pisanie opowiadań, a już szczególnie romansów, leży w naturze dziewczyn. Jednak natknęłam się kiedyś w sieci na chłopaka, który opisywał uczucia targające bohaterami lepiej od niejednej dziewczyny. Ty jesteś drugim takim przypadkiem. Jeśli już znajdą się jacyś chłopcy w blogosferze, to potrafią na długo zapisać się w pamięci. Masz charakterystyczny styl pisania. Opowiadasz historię z perspektywy Angeli lub Johna tak, jakby to się działo dawno temu. Piszesz formą wspomnień. Szczerze przyznam, że jesteś pierwszą osobą, u której spotkałam się z takim stylem pisania. Zaskoczyłeś mnie, pozytywnie oczywiście. Jednak uważam, że nie rozwijasz dostatecznie skrzydeł. Stać Cię na więcej, o wiele więcej. Opisy, które prezentujesz swoim czytelnikom, są dobre, ale mogłyby być lepsze. Często zdarzają Ci się powtórzenia czy przejęzyczenia. Najczęściej zapominasz o stawianiu przecinków. Radzę zagłębić się w lekturę słownika ortograficznego, dobrze Ci to zrobi. A przed publikacją przeczytaj parę razy notkę i popraw błędy, jeśli takie się znajdą. Możesz również o to kogoś poprosić.

c) fabuła

Przyznam się bez bicia, że gdy zaczęłam czytać Twoje opowiadanie, to marzyłam tylko o tym, żeby się jak najszybciej skończyło. Strasznie mnie męczyło na samym początku. To było takie smęcenie o tym, jak to ona go kocha, ale on tego nie odwzajemnia, ale tak naprawdę też coś do niej czuje, tylko nie chce powiedzieć i tyle. Wszystko kręciło się wokół tego. Jednak przy którymś rozdziale – nie pamiętam dokładnie, chyba przy czwartym – akcja zaczęła się rozwijać. Pojawiły się te krwotoki i choroba Johna. Ich związek zaczął rozkwitać i wszystko jakoś nabrało sensu. Jednak nie zmienia to faktu, że Twoje opowiadanie to romans, jakich wiele. Oparte jest na tradycyjnym schemacie: kochają się, on choruje i umiera, a potem okazuje się, że ona jest w ciąży i jest mały dzidziuś. A gdzie własny wkład? Trochę oryginalności? Dobra rada na przyszłość: nie opieraj się na takich fabułach, których zakończenie wszyscy znają. Wymyśl coś własnego, oryginalnego. Coś, czym później będziesz mógł się chwalić z dumą. Btw., mógłbyś uprzedzać wcześniej lub zaznaczać jakimś czerwonym kolorem fragmenty, gdzie oni, no wiesz, pewne rzeczy robią.

(25/35)

Błędy:

Część 1

Pamiętasz jak się poznaliśmy? – brak przecinka przed „jak”;

Czułam cała sobą zbliżającą się miłość (...) – całą;

Pamiętasz jak kiedyś w parku (...) – brak przecinka przed „jak”;

Pamiętasz jak inni odwracali się do żebrzącego, a ty jak nikt inny, niczym odmieniec przerwałeś stereotypy i dosiadłeś się do niego z kawą i pączkami? – „Pamiętasz, jak inni odwracali się od żebrzącego, a ty, jak nikt inny, niczym odmieniec, przerwałeś stereotypy i dosiadłeś się do niego z kawą i pączkami?”

Choć nie zdawałeś sobie z tego sprawy, to właśnie ty pokazałeś mi jak odnaleźć w sobie prawdziwy sens miłości. Ten który odpowiada za to jak się przy tobie czuję. – brak przecinka przed „jak”, „który” i znowu „jak”;

Z chwilą gdy dotknęłam swoimi ustami twoich miękkich warg, te zadrżały. – brak przecinka przed „gdy”;

(...) czasem zatrzymać się na chwilę, by zawiązać sznurowadła nie unikając przy tym ukradkowo rzucanych, krótkotrwałych spojrzeń w twoją stronę. – po „sznurowadła” brakuje przecinka;

(...) rumieniłam się skrycie, co ukrywała spływająca po moich policzkach woda. Powoli te proste czynności jak "prześladowanie cię", przestały mi wystarczać, tak bardzo chciałem cię poznać. – „rumieniłam” i „chciałem”? To z kim w końcu mamy do czynienia? Z dziewczyną czy z chłopakiem?

Kiedy się do ciebie przysiadłam i otworzyłam nad nami parasol, ty spojrzałeś mi w oczy i grzecznie poprosiłeś bym jednak odsłoniła ci widok na niebo. – „(...) grzecznie poprosiłeś, bym jednak odsłoniła ci widok na niebo.”

(...) odpowiedziałeś po chwili nawet na mnie nie spoglądając. – brak przecinka przed „nawet”.

Część 2

Za każdym razem kiedy schodzę niżej, coraz bardziej zagłębiam się w czeluści wspomnień, widzę ciebie. – brak przecinka przed „kiedy”;

(...) jestem ci wdzięczny za to co zrobiłaś, kiedy już mnie nie było przy Tobie. Kiedy wyszłaś na prostą, byłaś silna na tyle, aby zmierzyć się z rzeczywistością od jakiej razem tak bardzo odbiegliśmy. – brak przecinka przed „co” i „od”;

(...) muszę powiedzieć, coś o czym chciałem już od dawna i teraz wiem, że to będzie rzecz pomocna. – pierwszy przecinek jest w złym miejscu, powinien być po „coś”;

Kryłem się z tym tak długo, bo wiedziałem jakie będą tego konsekwencje, przynajmniej spodziewałem się tego co mogłoby nastąpić i nawet nie masz pojęcia jak bardzo martwiłem się tym, że jesteśmy ze sobą coraz bliżej. – „Kryłem się z tym tak długo, bo wiedziałem, jakie będą tego konsekwencje, przynajmniej spodziewałem się tego, co mogłoby nastąpić i nawet nie masz pojęcia, jak bardzo martwiłem się tym, że jesteśmy ze sobą coraz bliżej.”

Wiedząc, że to było czymś na wzór "błędnego koła" (...) – „coś”, a nie „czymś”;

Jestem ci wdzięczny, za szacunek, docenienie w taki sposób w jaki nikt na mnie nie patrzył. – „Jestem ci wdzięczny. Za szacunek i docenienie w taki sposób, w jaki nikt na mnie nie patrzył.”

Dziękuję Ci za miłość i przepraszam, za pośpiech jakim to wszystko emanowało. – „Dziękuję ci za miłość i przepraszam za pośpiech, jakim to wszystko emanowało.”

Przepraszam za czas jaki tobie zabrałem (...) – przed „jaki” brakuje przecinka;

Kilkukrotnie nawet zastanawiałem się aby wyjawić ci co tak naprawdę do ciebie czułem, ale jak zawsze bywa to w sprawach z góry skazanych na porażkę, było coś co mnie rozpraszało. – brak przecinka przed „aby”, „co”, „jak” i znowu „co”;

Jest coś co blokuje i zaprzecza temu, abyśmy mogli spróbować miłości... – brak przecinka przed „co”;

Proszę nie myśl tylko, że to z twojej winy (...) – „Proszę, nie myśl tylko, że to z twojej winy (...)”

Pamiętam jak cię pierwszy raz zobaczyłem. – brak przecinka przed „jak”;

To jaki działało na ciebie słowo pisane. – „To, jak działało na ciebie słowo pisane.”

A mimo to, każda z priorytetowych reakcji jakie mnie dopadły, gdy ujrzałem cię po raz pierwszy, gdy spędziłem chwilę i zastanowiłem się nad tym o czym mogłabyś myśleć, każda z nich powracała rozsiewając pustkę po moim sercu. – brak przecinka przed „jakie”, „o czym” i „rozsiewając”;

Wiedziałam jak to się skończy. – brak przecinka przed „jak”;

Będę czuć ból jakiego nigdy nie zaznałam. – przed „jakiego” brakuje przecinka;

Ty będziesz spokojnie obserwował jak staczam się na samo dno, jak nie będę pozwalać dotrzeć do siebie, jak nie będę umiała zapomnieć. / Tymczasem chcę jednak doświadczyć tego jak bardzo mnie kochasz. – brak przecinka przed „jak”;

(...) każdą sekundą dostarczasz mi powodów by czuć się obrzydliwie (...) - brak przecinka przed „by”;

Wiem, że przyniesie z sobą to czego tak bardzo Ci w tej chwili żałuję, przez co staję się niezwykle samolubna, bo chcę zatrzymać to tylko dla siebie. Nie dam Ci ukojenia. Jeszcze nie teraz. – „Wiem, że przyniesie ze sobą to, czego tak bardzo ci w tej chwili żałuję, przez co staję się niezwykle samolubna, bo chcę zatrzymać to tylko dla siebie. Nie dam ci ukojenia. Jeszcze nie teraz.”

Pamiętam jak wykrzyczałeś, że nie chcesz mnie już widzieć, ale ja snułam podejrzenia o co chodzi. – brak przecinka przed „jak” i „o”;

Pamiętam jak przekrzykiwaliśmy siebie nawzajem, jak z nosa ciekła Ci krew, ale nie chciałeś żebym podeszła, żebym się martwiła. – brak przecinka przed „jak” i „żebym”. Zaimki w opowiadaniu pisze się małą literą;

W domu dopiero zauważyłam jakim zapadniętym wrakiem się stałam, przez Ciebie. – brak przecinka przed „jakim”;

Widziałam, że patrzysz na mnie spod wpół przymrużonych powiek, ale nie masz siły na to żeby krzyknąć (...) – brak przecinka przed „żeby”;

Gdyby nie cisza nocna usłyszałbyś parę cięższych słów. – po „nocna” powinien być przecinek.

Część 3

Pragnę codziennie odświeżać sobie w głowie to jak wyglądałeś, jak pachniała twoja skóra, jak w pełnym blasku słońca mieniły się twoje oczy, a także jak smakowały twoje pełne usta. – brak przecinka przed pierwszym i ostatnim „jak”;

(...) a czasem dość nieprzyjemne na przykład stłuczka samochodowa i w zależności od nastroju, jestem albo na siebie zła, za to, że ta cecha mówiąca o Tobie wyleciała mi z pamięci, a już za drugim razem po prostu zaczynam się śmiać i szeptać jak bardzo mi Ciebie brakuje i że Cię wciąż kocham. – „(...) a czasem dość nieprzyjemne, na przykład, stłuczka samochodowa, i, w zależności od nastroju, jestem albo na siebie zła za to, że ta cecha mówiąca o tobie wyleciała mi z pamięci, a już za drugim razem po prostu zaczynam się śmiać i szeptać, jak bardzo mi ciebie brakuje i że cię wciąż kocham.”

(...) które naprawiły wszystko to co było błędem w twoim mniemaniu i moim też. – brak przecinka przed „co”;

Namówiłam Cię na kolejny cykl gwiezdnych wojen, a przynajmniej do czasu, kiedy obojgu się to nam nie znudziło. – „Namówiłam cię na kolejny cykl Gwiezdnych Wojen, a przynajmniej do czasu, kiedy obojgu się to nam nie znudziło.”

(...) śmiałeś się z tego co w istocie robiła teraz filmowa bohaterka. – brak przecinka przed „co”;

Położyłam swoja dłoń na twoim policzku zmuszając tym samym, żebyś na mnie spojrzał - Kocham - powtórzyłam i zanim zdążyłeś cokolwiek powiedzieć, sięgnęłam swoimi ustami twoich. – „Położyłam swoją dłoń na twoim policzku, zmuszając tym samym, żebyś na mnie spojrzał. – Kocham – powtórzyłam i, zanim zdążyłeś cokolwiek powiedzieć, sięgnęłam swoimi ustami twoich.”

Przecież oboje wiedzieliśmy jak się między nami sprawy mają. – brak przecinka przed „jak”;

Głównie na siebie, że tak łatwo dałam się wyprowadzić z równowagi, że tak łatwo dałam za wygraną, kiedy on mnie naprawdę coś do mnie czuł, wiem to. – „(...) kiedy on do mnie naprawdę coś czuł, wiedziałam to.”

(...) przyjaźń między kobietami, a mężczyznami. – przecinek zbędny;

(...) ale znowu miałam ochotę wygarnąć jej za to o czym rozprawiała... – przed „o czym” powinien być przecinek;

Mi też jest ciężko (...) – mnie;

Szybko, jeśli walczysz, spokojnie o ile pogodzisz się z konsekwencjami. – „Szybko, jeśli walczysz. Spokojnie, o ile pogodzisz się z konsekwencjami.”

Część 4

Kiedy odchodziłam do moich uszu doszło twoje przekleństwo. – po „odchodziłam” powinien być przecinek;

Weszłam rozglądając się po przedpokoju. – po „weszłam brakuje przecinka;

Dopiero wtedy zauważyłam, że biały t-shirt był cały we krwi. chwyciłam twoją twarz między dłonie i podniosłam tak, żeby nasze spojrzenia się wyrównały. Byleś blady i ledwo przytomny, cholernie źle to wyglądało. Ostatkami sił podniosłeś się podparty o marmurową półkę, z której jak się zorientowałam, spadły wcześniej szklane przedmioty. Odkręciłam kurek z zimną wodą jaka szybkim strumieniem zaczęła spływać do muszli umywalki. Chwyciłam pierwszy lepszy ręcznik i namaczając go w zimnej wodzie, zaczęłam obmywać twoją twarz z zaschniętej krwi. – „Dopiero wtedy zauważyłam, że biały T-shirt był cały we krwi. Chwyciłam twoją twarz między dłonie i podniosłam tak, żeby nasze spojrzenia się wyrównały. Byłeś blady i ledwo przytomny, cholernie źle to wyglądało. Ostatkami sił podniosłeś się podparty o marmurową półkę, z której, jak się zorientowałam, spadły wcześniej szklane przedmioty. Odkręciłam kurek z zimną wodą, jaka szybkim strumieniem zaczęła spływać do muszli umywalki. Chwyciłam pierwszy lepszy ręcznik i, namaczając go w zimnej wodzie, zaczęłam obmywać twoją twarz z zaschniętej krwi.”

szlo – szło;

(...) trafiłam na pełna apteczkę. Nie dziwiła mnie obecność najmocniejszych tabletek przeciwbólowych jakie dostępne były na rynku, jednak ich widok napawał mnie dziwnym lękiem. – „(...) trafiłam na pełną apteczkę. Nie dziwiła mnie obecność najmocniejszych tabletek przeciwbólowych, jakie dostępne były na rynku, jednak ich widok napawał mnie dziwnym lękiem.”

Leży na stole, obok cukru i kubków jakie postawiłaś - podążyłam wzrokiem za jego wskazówka i rzeczywiście też tak było. – brak przecinka przed „jakie” i uciekł Ci gdzieś ogonek przy wskazówce;

Jak liczenie baranów skaczących przez płot, ja odliczałam moment pomiędzy świetlnym zygzakiem przecinającym ciemne niebo, a hukiem następującym te kilka sekund po nim. – ostatni przecinek zbędny;

Pocałowałeś mnie w szyję w zagłębieniu obojczyka, szeptałeś abym nie odchodziła, abym została z tobą wtedy i już na zawsze. – brak przecinka przed „abym”;

Cieszyć się pełnią miłości jaka mi ofiarowałeś. Miłości jaką oboje siebie darzyliśmy. – „Cieszyć się pełnią miłości, jaką mi ofiarowałeś. Miłości, jaką oboje siebie darzyliśmy.”

Słyszałam twój spazmatyczny oddech i to jak szeptałeś do siebie o tym, że "nie powinieneś był". Powoli przysunęłam się bliżej, a kiedy w pewnym momencie materac zaskrzypiał pod moim ciężarem wszystko ucichło. (...) Przylgnęłam do twojego ciała opierając czoło o twoje umięśnione barki. Pocałowałam cię w ramie i zapytałam czy wszystko w porządku? – „Słyszałam twój spazmatyczny oddech i to, jak szeptałeś do siebie o tym, że ‘nie powinieneś był’. Powoli przysunęłam się bliżej, a kiedy w pewnym momencie materac zaskrzypiał pod moim ciężarem, wszystko ucichło. (...) Przylgnęłam do twojego ciała, opierając czoło o twoje umięśnione barki. Pocałowałam cię w ramię i zapytałam, czy wszystko w porządku.”

Dotykałeś mnie, smakowałeś mnie, a ja uśmiechałam się przegryzając wargi i przyjmując na siebie całą moc doznań. – „(...) uśmiechałam się, przygryzając wargi (...)”

I nigdy nie przestanę. kocham cię dzisiaj, jutro i zawsze. – nowe zdanie zaczyna się dużą literą;

(...) wierności. chce żebyś była szczęśliwa, zawsze wierna swoim ideałom i uśmiechnięta. Chce żebyś pozostała sobą, by moje odejście cię nie zmieniło. – „(...) wierności. Chcę, żebyś była szczęśliwa, zawsze wierna swoim ideałom i uśmiechnięta. Chcę, żebyś pozostała sobą, by moje odejście cię nie zmieniło.”

Część 5

wgłąb – w głąb;

Tak wiem, słyszysz, bo obiecałeś, że zawsze będziesz obok mnie. – przed „wiem” brakuje przecinka;

Nie chodzi o to, że ta noc była czymś czego żałuję - przeszło mi to przez myśl, ale nie sądziłam, że zauważy, iż mnie to niepokoi - To najlepszy czas jaki przeżyłem. – brak przecinka przed „czego” i „jaki”, a po narracji powinna być kropka;

Teraz gdy wspomnę to wszytko uśmiecham się pod nosem. Nazwijcie mnie dziwną, pokręconą lub w ostrych słowach chorą psychicznie. Ale teraz wiem, że chodziło zupełnie o co innego. – „Teraz, gdy wspomnę to wszystko, uśmiecham się pod nosem. Nazwijcie mnie dziwną, pokręconą lub, w ostatnich słowach, chorą psychicznie. Ale teraz wiem, że chodziło zupełnie o coś innego.”

Mi za to, codziennie dodaje sił do tego, by czuć ciepło na sercu i radość z każdego kolejnego dnia, w którym on nie występuje. – „Mnie za to codziennie dodaje sił (...)”

Łzy natomiast opowiadaja pewną historię. – opowiadają;

Wiem to śmiesznie brzmi, bo w końcu wielu zakochanych tak właśnie żyje ze sobą - rozmawiaja, śmieją się, bawią, ale nie o to mi chodzi. – „Wiem, to śmiesznie brzmi (...) rozmawiają, śmieją się (...)”

Za wszystko, co posiadam chciałbym podziękować właśnie tobie i wiem jak to zrobić. – brak przecinka po „posiadam” i „wiem”;

To ostatnia z rzeczy jakie chciałbym i mam nadzieję dosięgnąć celu. Otóż, ucieszyłbym się gdybyś pamiętała o mnie, ale nie rozpamiętywała przez resztę życia i dała sobie jeszcze jedną szansę. – „To ostatnia z rzeczy, jakie chciałbym i mam nadzieję dosięgnąć celu. Otóż, ucieszyłbym się, gdybyś pamiętała o mnie, ale nie rozpamiętywała przez resztę życia i dała sobie jeszcze jedną szansę.”

Część 6

Nie Pomyślałabym, że tak łatwo uda mi się poradzić sobie z tym wszystkim... – pomyślałabym;

Zwiastunem przeraźliwego huku i następującej po nim fali uderzeniowej jaka ogarnęła moje ciało i duszę. – brak przecinka przed „jaka”;

Smutek powoli odszedł pozostawiając za sobą cień nadziei, która zaczęła kiełkować dopiero miesiąc po twoim odejściu. Pragnąłeś abym znalazła szczęście, kiedy mnie opuścisz, jednak długo nie mogłam nawet zacząć myśleć o czym innym, niż o miłości łączącej mnie z tobą. Linia przywiązania jaka z dnia na dzień była coraz mocniejsza z mojej strony, jednak urwana na drugim końcu. – „Smutek powoli odszedł, pozostawiając za sobą cień nadziei, która zaczęła kiełkować dopiero miesiąc po twoim odejściu. Pragnąłeś, abym znalazła szczęście, kiedy mnie opuścisz, jednak długo nie mogłam nawet zacząć myśleć o niczym innym, niż o miłości łączącej mnie z tobą. Linia przywiązania, która z dnia na dzień była coraz mocniejsza z mojej strony, jednak urwana na drugim końcu.”

No, prawię wszystko... – prawie;

Siedzieliśmy na sofie rozkoszując się swoim towarzystwem, smakiem czerwonego wina i dymem unoszącym się z kilku zapachowych świec, jakie zapaliłem. – brak przecinka przed „rozkoszując”;

W centralnej części pomieszczenia, przed kanapą stał duży telewizor, jednak odsunęliśmy go na bok odsłaniając zapomniany kominek. – „W centralnej części pomieszczenia, przed kanapą, stał duży telewizor, jednak odsunęliśmy go na bok, odsłaniając zapomniany kominek.”

Odgarnąłem palcem serdecznym kosmyk włosów jaki wypadł ci z pukla zawiniętego za ucho. – brak przecinka przed „jaki”;

Stałaś przede mną w samej bieliźnie, napawałem się tym widokiem a jednocześnie czułem silną więź i obustronne przywiązanie jakie nas łączyło. – „Stałaś przede mną w samej bieliźnie. Napawałem się tym widokiem i jednocześnie czułem silną więź oraz obustronne przywiązanie, jakie nas łączyło.”

Oplotłam nogami twoje biodra i nie przerywając fali pocałunków zaczęłam odpinać pasek twoich spodni. – „(...) biodra i, nie przerywając fali pocałunków, zaczęłam (...)”

Czułam jak kilkukrotnie przemierzałeś dłońmi trasę, by w końcu odnaleźć zapięcie biustonosza, chwilę po tym siedziałam na tobie, mając na ciele jedynie koronkowe figi... – „Czułam, jak kilkakrotnie przemierzałeś dłońmi trasę, by w końcu odnaleźć zapięcie biustonosza. Chwilę po tym siedziałam na tobie, mając na ciele jedynie koronkowe figi.”

Czułam się niesamowicie gdy szeptałeś mi do ucha to, jak bardzo mnie kochasz, prawiłeś komplementy, gładziłeś krągłość nagich pośladków... Chciałam żebyś w tamtej chwili skończył tę mękę i wziął mnie wreszcie, jednak ty nie zamierzałeś tak szybko kończyć. Pastwiłeś się nade mną i ogromem emocji jakie temu towarzyszyły. – „Czułam się niesamowicie, gdy szeptałeś mi do ucha to, jak bardzo mnie kochasz, prawiłeś komplementy, gładziłeś krągłość nagich pośladków... Chciałam, żebyś w tamtej chwili skończył tę mękę i wziął mnie wreszcie, jednak ty nie zamierzałeś tak szybko kończyć. Pastwiłeś się nade mną i ogromem emocji, jakie temu towarzyszyły.”

Tak właśnie widziałam, każdego, kto po twojej śmierci przychodził do mnie z kondolencjami, choć nigdy nie zamienił z tobą ani słowa, a o twoim odejściu dowiedział się w przydrożnym kiosku, w którym zaprzyjaźniona sprzedawczyni zawsze zostawiała ci magazyny motoryzacyjne... – „Tak właśnie widziałam każdego, kto po twojej śmierci przychodził do mnie z kondolencjami, choć nigdy nie zamienił z tobą ani słowa, a o twoim odejściu dowiedział się w przydrożnym kiosku, w którym zaprzyjaźniona sprzedawczyni zawsze zostawiała ci magazyny motoryzacyjne...”

(...) a po chwili nastąpiło to czego się spodziewałam. – brak przecinka przed „czego”;

Witaj Angelo (...) – brak przecinka przed imieniem;

Pamiętam jak rozmawialiśmy o mojej przyszłości, marzeniach i niespełnionych ambicjach, teraz wydawały się one takie proste. (...) Dzięki tobie i umowie jaka była motywem, by napisać ostatni list... – „Pamiętam, jak rozmawialiśmy o mojej przyszłości, marzeniach i niespełnionych ambicjach, teraz wydawały się one takie proste. (...) Dzięki tobie i umowie, która była motywem, by napisać ostatni list...”

Droga Angelo, - „Droga Angelo!”

(...) że sama o mnie nie zapomnisz,a  jednocześnie żyję w tym paradoksalnym przekonaniu (...) – po znakach interpunkcyjnych daje się spację;

Nie zapomniałem o naszej rozmowie, kiedy zdradziłaś mi o czym marzysz. – brak przecinka przed „o czym”;

Po drugie, chciałbym abyś porozumiała się w pewnej sprawie z Adamem Parsonsem. (...) Noc, kiedy do Ciebie piszę nie sprzyja kreatywnemu myśleniu... – „Po drugie, chciałbym, abyś porozumiała się w pewnej sprawie z Adamem Parsonsem. (...) Noc, kiedy do Ciebie piszę, nie sprzyja kreatywnemu myśleniu.”

Wiem już o czym pisałeś odnośnie liter swojego imienia i powiem, ze prace trwają - uśmiechnęłam się na samą myśl powstawania A.J. – brak przecinka przed „o czym”;

Oddałam bilet Mercy, ale uznajmy że spełniłeś moje życzenie. – brak przecinka przed „że”;

Chciałam abyś był moją rodziną i nawet jeśli wydaje ci się, że nie zdołałeś tego dokonać, powiem ci, że jesteś w błędzie... – brak przecinka przed „abyś”.

(7/10)

Ramki:

W skład ramek na Twoim blogu wchodzi statystyka, Menu, Natchnienie i archiwum. No i uniwersalne ze zdjęciami. Ale wcześniej chyba się już jasno wyraziłam, gdzie powinno być ich miejsce. Poza tym, moim zdaniem, ramka o wdzięcznej nazwie „Natchnienie” powinna wejść w skład Menu. Po co zabałaganiać niepotrzebnymi ramkami kolumnę boczną? Ani do archiwum, ani do statystyki, nie mam żadnych zastrzeżeń. Skupię się teraz na wcześniej wspomnianym Menu.
- Say Farewell – nie prościej napisać „o blogu”? Wyjaśniłeś pochodzenie adresu, udostępniłeś kawałek piosenki, która Cię natchnęła przy pisaniu, jednak brakuje mi tutaj informacji o tym, dlaczego zdecydowałeś się założyć tego bloga i czemu o takiej tematyce. No i oczywiście, pochodzenie napisu na belce. Ale to wiesz, to nie będę Ci przypominać.
- Autor – kilka słów o Tobie. Umieściłeś tutaj informację, która powinna się znaleźć w zakładce wyżej – mam na myśli fragment, gdzie piszesz o tym, dlaczego założyłeś tego bloga. Tak poza tym, to dziwi mnie trochę, że dwudziestolatek ma czas i chęci na to, żeby siedzieć przed komputerem i pisać opowiadania miłosne. To jest dość nietypowe, nie sądzisz?

Urodziłem się w styczniu 1992r. Mam około 1,90m, a więc zaliczam się jeszcze do przeciętnej krajowej. – między liczbami a skrótami brakuje spacji.

- Pointa – nie rozumiem, po co Ci ta zakładka na blogu. Znajduje się tutaj obrazek, który ma zobrazować czytelnikowi historię. Moim zdaniem jest on zbędny. A jeśli tak bardzo Ci zależy na tym, aby czytelnik go zobaczył, to wykorzystaj go może w celach wystrojowych? (Tak, wiem, że marudzę o tym szablonie w każdym punkcie. :D)
- SPAM – zakładka bardzo przydatna na blogu.
- Linki – wszystko ładnie posegregowane, nie mam się do czego przyczepić.
Czy mi czegoś tutaj brakuje? Hmm, nie, chyba nie. Chociaż! Przydałaby się zakładka o bohaterach, jednak nie jest ona konieczna ze względu na to, że Twoje opowiadanie trwało zaledwie przez sześć rozdziałów – szkoda, że tak krótko. No i, oczywiście, wszystkiego można dowiedzieć się z tekstu.

(6/7)

Dodatkowe punkty:

Nie tym razem.

Podsumowanie:

Łącznie uzyskałeś 44 punktów, co kwalifikuje Cię do oceny dostatecznej. Szału nie ma, mogłeś dostać wyższą notę, ale gratuluję! Po wprowadzeniu zmian na blogu powinno być o wiele lepiej. No cóż, widzę, że skończyłeś działalność tego bloga, ale zacząłeś kolejnego, więc życzę powodzenia przy pisaniu nowej historii. ;)

7 komentarzy:

  1. Trója. Szczerze powiem, że trochę się zawiodłem, dotychczas nie zdarzyło mi się dostać tak niskiej oceny ;D
    Interpunkcja, tak wiem... Rzadko, kiedy sprawdzam gramatykę - jak mi podkreśli błąd - poprawiam, w innym przypadku 'jadę na wyczucie' XD

    Adres (język) to kwestia sporna. Jednym się podoba (mnie), innym mniej.

    Nie uważam, aby mój wiek jakoś specjalnie miał coś do rzeczy. Mógłbym mieć nawet 30, a i to nie powinno nikogo dziwić, skoro jak napisane w zakładce, pisanie sprawia mi przyjemność.

    Co do wyglądu - to ze zdjęcia w kolumnie są, nie znaczy, że należą do któregokolwiek z bohaterów, prawda? ;)

    Co jeszcze... a tak, słowa na belce. Jeśli nie są zamknięte w cudzysłowie i nie ma podanego autora, a także wyszukiwarka nic nie wskazała, to raczej oczywiste, ze należą do mnie, tym bardziej, że pojawia się takowe zdanie w treści ^^ Niemniej, prawda. Powinienem przypisać autora na podstronie o blogu.
    A jeśli chodzi o to "czemu zacząłem pisać", to już kwestia gustu, gdzie powinno się to znaleźć (zakładka).

    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy ja powiedziałam, że Twój wiek ma coś do rzeczy? Po prostu zdziwiłam się, że chłopak w Twoim wieku ma czas i chęci, by siedzieć przed komputerem i pisać. Większość moich znajomych w tym wieku nawet by o tym nie pomyślała. :)

      Usuń
    2. Zacząłem już dawno, ale nigdy nic sensownego z tego nie wychodziło, dlatego teraz polegam na 1shotach. Zawsze i szybko można je zakończyć. (nie mowie oczywiście o moim ff o tvd, to tasiemiec sam w sobie XD).

      Usuń
  2. Nie spodobała mi się wzmianka o wieku. To jest indywidualna sprawa. Mogłaś sobie tego oszczędzi, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam przecież nic złego na myśli.

      Usuń
    2. Nic się nie stało, acz można to odebrać jako 'szczypilwą uwagę'/ niemniej, jest okay ^^

      Usuń
    3. Ale mimo wszystko, mogła to pominąć. Sądzę, że lepiej byś się poczuł ;). A to nie zabrzmiało, jakbyś nie miała nic złego namyśli - wręcz, jakby on nie mógł pisać, no ma 20 lat.

      Usuń

Obserwatorzy