środa, 22 sierpnia 2012

No to pa.

Pamiętam dobrze, jak tej zimy przypadkowo trafiłam na pewną ocenialnię, zaczęłam się jej przyglądać, czytać oceny... "Jak to jest być oceniającą?" - przemknęło mi przez myśl. Myślałam, że może spróbuję, ale na myśleniu się skończyło. Od tamtej pory jeszcze kilka razy odwiedzałam tego typu blogi, a pytanie powracało. Aż pewnego dnia, mniej więcej w połowie maja, odwiedziłam kolejną ocenialnię. Nazywała się krytyczny-krytyk. I wtedy właśnie coś mnie tknęło, uznałam, że to może właśnie ten moment, że mogłabym spróbować. Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Przez najbliższe dwa tygodnie złośliwy onet nie pozwolił mi jednak na współpracę, dopiero kiedy przeprowadziłyśmy się na blogspot, a Krytyczny zmienił nazwę na Ostrze Krytyki, zaczęłam pisać. Poznałam Was, drogie koleżanki, polubiłam. Atmosfera była wprost świetna, nie mogło być lepiej. Ruszyłam z kopyta, pierwsze oceny wychodziły mi bardzo szybko, później nieco zwolniłam. Polubiłam to, decyzja o dołączeniu do Was była bardzo dobrym posunięciem. I... nagle coś się zmieniło. Wróciłam z długiego urlopu, próbowałam się zmobilizować i... nic, kompletnie. Nie mogłam się skupić na czytanym tekście. Nie potrafiłam się wysłowić, nagle zaczęłam mieć problemy z tak prostymi dla mnie rzeczami, jak zapanowanie nad interpunkcją. 
Nie myślałam o tej decyzji długo, to już kolejny raz, kiedy kieruję się impulsem. Ostatnio zaczęłam się wycofywać ze wszystkich blogów, ogółem z Internetu. Jakoś nie potrafię spojrzeć na komputer, po prostu... zaczął mnie odrzucać. Kiedyś potrafiłam siedzieć przed monitorem cały dzień, podejrzewali u mnie uzależnienie. A teraz? Nie mogę się zdobyć na to, żeby odpalić komputer. To jakoś ze mnie wyparowało. Straciłam to "coś", co napędzało mnie do dalszej pracy, zgubiłam gdzieś chęć i stało się. Tak po prostu. Odchodzę.
Jestem na siebie zła, bo to już kolejny raz, kiedy coś, co na początku wydawało mi się tak nęcące, co chciałam robić przez lata, nagle przestało mi wychodzić. Czuję, że się wypaliłam, choć przez te marne kilka miesięcy oceniłam zaledwie dziewięć blogów. Słomiany zapał, który ponoć miał się tym razem nie ujawnić, znowu dał o sobie znać. 
Naprawdę mi żal. Przywiązałam się do Was, do wszystkiego, co wiązało się z Ostrzem. Po prostu czuję, że nie potrafię. Muszę się wyciszyć, dojść do ładu z samą sobą. Może kiedyś do Was wrócę.
Życzę Wam mnóstwo sukcesów, dobrego samopoczucia i niesłabnącego zapału do pracy (czyli wszystkiego tego, czego u mnie zabrakło xd). Oby Ostrze nadal się rozwijało, utrzymywało się na pozycji jednej z najlepszych ocenialni według Katalogu.
Ogółem, wszystkiego dobrego
Jejku, nie umiem się żegnać. Bo co mam powiedzieć? Do napisania? Do widzenia? Żegnajcie na zawsze? 
Może lepiej zwykłe 'pa' będzie najodpowiedniejsze, krótkie 'pa', które nie pozostawia żadnych obietnic.
No to pa.


8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Niekorzystny biomet?
      Szczerze powiedziawszy, to nie wiem.

      Usuń
  2. Oj no ... Będzie nam ciebie naprawdę bardzo mocno brakowało! :/ Nie spodziewałam się takiej decyzji z twojej strony. Mam nadzieję, że będziesz nas odwiedzać od czasu do czasu. A może nawet kiedyś znów zawitasz ;3.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda .. dopiero tu wpadła a tu - . Będę czytać twoje poprzednie notki ;))

    Zapraszam :*
    http://onedirectionstory-firstlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielka szkoda, bo nawet nie poznałyśmy się dobrze, a tu już odchodzisz. Nie spodziewałam się tego, ale mam nadzieję, że może jeszcze kiedyś wrócisz, że powrócą Ci siły.
    Pozdrawiam i teraz ciesz się wolnością od świata internetu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje zdanie znasz. Na silę próbowałam Cię zatrzymać, ale to raczej nie miało by sensu. Tylko czekam, aż może napiszesz "Estrella, jednak wrócę". Może to by za kilka tyg., miesięcy, a nawet rok, ale chuj i tak Cię przyjmę. Będę tęsknic, odezwij się czasem do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że odchodzisz. Jednak doskonale Cię rozumiem. Też tak czasami mam, że nie potrafię się do niczego zmobilizować i lenistwo zwycięża. Jednak zazwyczaj wystarcza krótka przerwa i wszystko jest dobrze. No, ale nie można nikogo do niczego zmuszać. Mam nadzieję, że kiedyś wrócisz. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że odchodzisz, zważywszy na to, że nie zdążyłam Cię przez ten niecały miesiąc dobrze poznać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócisz! Życzę Ci mobilizacji i ustabilizowania.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy