niedziela, 18 stycznia 2015

[276] kalinowskam

Adres: kalinowskam
Oceniająca: Alissa
Autor: M Kalinowska
 
Pierwsze wrażenie (2/10)

Adres bloga, znając już przedtem autorkę danych wpisów, jest dość zrozumiały i wiadomo, jakie ma pierwotne korzenie – kalinowskam to zestawienie liter z Twoje nicku z taką różnicą, że m stoi na końcu, a nie jak w Twojej nazwie na przodzie. Nie jest to tytuł w żaden sposób ciekawy, zachęcający do zajrzenia na podany blog, a także zagłębienia się w opisywaną w nim historię. Gdybyś prowadziła blog uniwersalny, można byłoby na to przymknąć lekko oko, ale w obecnej sytuacji tego zrobić nie mogę, bo piszesz opowiadanie, a więc w tym przypadku adres powinien zachwycać, wgłębić mnie w fotel, a nie, jak to robi teraz, zanudzać.
Napis na belce to słowo Wybrana. Najbardziej kojarzy mi się z jakąś dziewczyną, która wiedzie normalne życie, aż tu nagle pojawiają się smerfy, elfy, czy inne fantastyczne postacie i mówią głównej bohaterce, że przeznaczenie wybrało ją i to ona ma ocalić życie ludzkie przed zagładą. Coś w stylu Alicji z Krainy Czarów, choć w Harrym Potterze też przecież podobna fabuła była. Nie czytałam jeszcze żadnych rozdziałów, więc nie wiem, czy piszesz fanfik czy też opowiadanie własne, jednakże liczę, że treść mnie bardziej zachwyci niż adres czy belka. I takie jedno pytanie na koniec ˜– czemu właśnie ta belka jest taka nijaka, a już na nagłówku widnieje cytat złożony z trzech zdań? Chyba że inaczej zrozumiałaś, co jest belką przez nas ocenianą...
Pierwsze wrażenie oceniam na tylko dwa punkty. Nie jest zbyt dobrze, jak na razie. Liczę, że w następnych kategoriach punktacja będzie o wiele wyższa.

Wygląd (3/6)

Tak, jak wspomniałam w pierwszym wrażeniu – na nagłówku widnieje napis Wybrana, a pod nim znajduje się cytat z książki Gra Anioła, hiszpańskiego pisarza Carlosa Ruiz Zafóna. Nigdzie nie wspomniałaś o tym, kto jest autorem danych słów, co powinnaś nadrobić, uwzględniając to w jakiejś ramce poświęconej fabule bloga.
Konkretnego nagłówka nie masz, raczej jest to jedno tło przedstawiające nocne niebo, księżyc i jakieś miasteczko, palmy, plażę, wodę. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że dany szablon jest powielony i wygląda to dość nieestetycznie – chyba wiesz o co mi chodzi (dla wyjaśnienia: tło kończy się na pewnym etapie strony, po czym, zjeżdżając w dół, znowu mamy powtórzenie tego, co było wyżej, w żadnym przypadku razem nie współgrając). Gdyby to trochę zmienić, byłoby naprawdę okej.
Czcionka jest niezbyt przyjemna do czytania. Jest, według mnie, za cienka, zbyt delikatna, przez co musimy bardziej wytężać i męczyć swój wzrok. Nie wiem, czy kolor po zmianie czcionki byłby dobry, czy też nie, ale raczej stawiam na to pierwsze – zawsze też po ów zmianach można zapytać się czytelników, co oni o tym sądzą (naprawdę, ich opinia czasami bardzo wiele daje).
Cały szablon jakoś nie zachwyca, jest pół na pół, tak jak mówi to nam nawet punktacja. Jeżeli chciałabyś w przyszłości dostawać wyższe noty za tę kategorię, to z całego serca polecam Ci udanie się do dobrej szabloniarni, która wykonuje (czasami nawet posiada już od razu do pobrania) szablony. To nic nie kosztuje, a efekty na blogu są powalające.

Treść (18/45)

Do tej pory opublikowałaś sześć rozdziałów plus prolog.

Świat przedstawiony

Dopiero zaczynasz pisać swoje opowiadanie, więc bohaterów zbyt wiele nie jest. Ogranicza się ich głównie do Marceliny Kalinowskiej, a właściwie Marseili Xsenii Kajnar, Rebeki oraz mamy głównej bohaterki (o ojcu wspominałaś, ale jeszcze żadnego wątku z jego udziałem nie było), ale i również Aleksandra. Doliczmy także do tego nieznajomego chłopaka poznanego przez pierwszoplanową bohaterkę w pubie, Olafa i jego znajomych, a także uczniów ze szkoły, którzy są zdecydowanie tłem powieści. Przez moment także mowa była o jakiejś starszej pani, która szukała ulicy Grawerskiej, jednak wątpię, aby jej postać miała tudzież większe znaczenia w fabule opowiadania.
Główna bohaterka już na samym początku wydawała mi się bardzo podobna do bohaterów ze Zmierzchu – choćby i nawet tym, że Edward Cullen ma niewiele różniącą się umiejętność od Marceliny (z tym, że Marcelina potrafi to kontrolować, Edward już nie). Ogółem początek Twojego opowiadania był zbliżony do tego ze sławnej sagi o wampirach, główna bohaterka przeprowadza się do nowego miejsca, jest typowym od rzutkiem, nie nawiązuje z nikim przyjaźni (hm, druga Bella...). Atmosfera jest zbliżona do tej, którą wyczuwa się właśnie w książce Stephenie Mayer. Nie wiem, czy się na niej wzorowałaś, czy też nie, jednak naprawdę można dostrzec kilka podobieństw. Powtórki z rozrywki jednak nie chcemy.
Jeżeli chodzi o miejsce akcji, wiemy tylko, że dzieje się ona w Polsce. Z tego, co zrozumiałam, Marcelina mieszka w dość dużym mieście, jednak nigdzie nie padła nazwa, w jakim dokładnie (lub ja to przeoczyłam, jednak wątpię – jeśli tak to przepraszam). Co oczywiście jest błędem, gdyż jedną z podstawowych rzeczy przy tworzeniu fabuły bloga jest ustalenie miejsca, gdzie odbędzie się dana akcja opowiadania. Nie proponowałabym Warszawy, jest ona już dość oklepana pod względem wyboru miejsc akcji opowiadań... Może Łódź? Tak samo, jeśli chodzi o czas – nigdzie nie mamy w Twoim wydaniu podanej konkretnej daty, która uzmysłowiłaby nam, czy mamy poniedziałek, czy sobotę, rok 2004 czy 2012. A czas również, tak samo jak miejsce akcji, powinien być dość dobrze zaznaczony już w pierwszych rozdziałach. Tak więc przydałoby się o nim kilka razy poprzypominać w przyszłości na przełomie następnych rozdziałów.
Opisy są... przeciętne? Chyba za wiele razy tego słowa użyłam już w tej ocenie, ale cóż, niestety jako jedne z niewielu najbardziej tutaj odpowiada. Opisy więc w Twoim wykonaniu nie są pod żadnym względem zbyt długie, dokładne, przesycone analizą wyglądu bohaterów, zdarzeń – raczej stawiasz na to, żeby określać wszystko dość ogólnie; nie poświęcasz zbyt dużej uwagi na opisy. Poprawiłabym to. Nie chodzi o to, aby zajmowały one 3/4 tekstu, a dialogi tylko tą marną 1/4. Nie. Zresztą, naprawdę mała ilość bloggerów przepada wtedy za takimi tekstami. Jednak, jeśli oczywiście chcesz tworzyć coraz lepsze opowiadania, to wypadałoby, abyś popracowała właśnie nad nimi; aby nie były one zbyt długie, ale jednak chwytliwe i naturalne, opisujące w miarę dokładny sposób daną rzecz. To się z czasem wyrabia, uwierz, potem dość lekko i szybko się je tworzy. Wzięłabym również pod uwagę wygląd postaci, gdyż mało o nim wspominasz, a przecież powinien być on co jakiś czas poruszany.

Styl i słownictwo

Słownictwo jest na przeciętnym poziomie. Korzystasz głównie z tych najpopularniejszych słów, jakie możemy usłyszeć podczas codziennych rozmów pomiędzy dwoma osobami. Myślę, że jeśli czasem poszperałabyś w słowniku wyrazów bliskoznacznych (ewentualnie korzystając z internetu, gdzie również możemy znaleźć słowniki z synonimami) i podmieniła niektóre słowa w opowiadaniu na te z książki, to wcale byś na niczym nie straciła. Wręcz przeciwnie, uczyłabyś się nowych słów, co powodowałoby, że Twoje opowiadanie byłoby jeszcze na lepszym poziomie, a także w codziennym życiu mogłabyś pochwalić się swoim jakże bogatym słownictwem z języka polskiego. :) Styl prosty, niewymuszony, lekki. Dobrze składasz zdania, przyjemnie oraz szybko czyta się zapisany tekst. Twoje zdania są zrozumiałe, nie masz problemu z zbyt długimi wypowiedzeniami, których byśmy nie zrozumieli. Rażą czasami źle postawione przecinki, to chyba największy, jak na razie, u Ciebie problem w tekście pod względem błędów.

Fabuła

Tak, jak już wspominałam w świecie przedstawionym – za bardzo odczuwa się w Twoim opowiadaniu klimat Zmierzchu Stephenie Mayer. Raczej wątpię w to, że to, co piszesz, jest o wampirach (w sumie na razie nawet nie wiadomo, o czym ono jest, jesteśmy dopiero przy szóstym rozdziale...). Jak na razie nie zauważyłam niczego, co by na to mogło wskazywać, więc raczej wykluczam tę opcję. Więc co innego...? Czyżbyś miała zamiar stworzyć jakiś nowy gatunek ze świata fantastyki na swoich własnych zasadach? Czy jednak powielisz pomysł kogoś innego, a my znów przeczytamy o elfach, wróżkach i innych stworach? Tak naprawdę ciężko mi określić na ten moment, czy w Twoim opowiadaniu ta oryginalność jest – sama przecież tego nie wiem, bo niedawno zaczęłaś pisać, a akcji, jak na razie, jest bardzo mało i niewątpliwie żadnej, która mogłaby przybliżyć nam fabułę całego opowiadania.
Dialogi zapisujesz poprawnie, co się oczywiście chwali; są one naturalne, nie wymuszone, a także nie przerażają swoją długością. I bardzo dobrze! Szczerze mówiąc, nie mam w tym temacie nic Ci do zarzucenia, bo, jeśli chodzi o tę kategorię, jest naprawdę bardzo dobrze. Jednak przyczepię się do czegoś innego (nie konkretnie odnoszącego się do dialogów, ale również chodzi o komunikowanie się pomiędzy danymi osobami) – jeśli, tak jak w Twoim opowiadaniu kilka razy się zdarzyło, postacie mówią do siebie w myślach, powinnaś to zapisywać albo w cudzysłowie, albo korzystając z kursywy. Tak samo w przypadku rozmów pisanych przez bohaterów na kartkach. Po prostu wtedy nie miesza się to z opisami zawartymi w opowiadaniu, a użycie cudzysłowu lub kursywy jest jak najbardziej poprawne (i konieczne).
Spodziewałam się właśnie, że niezbyt długo w tej treści się rozpiszę – i tak faktycznie jest. Przepraszam, jednak dopiero od niedawna prowadzisz to opowiadanie, jest ono nadal na poziomie tworzenia i rozwijania fabuły (która, tak właściwie, nie jest nam jeszcze w ogóle znana). Mogłabym snuć podejrzenia do tego, co będzie się dziać z ów bohaterami w przyszłości, jednak na tym ocena nie polega. Myślę, że lepiej byłoby, jakbyś za jakiś czas znów zgłosiła się do oceny – jednak tylko wtedy, gdyby Twoje opowiadanie miało więcej rozdziałów i wiedzielibyśmy, z czym mamy do czynienia. Ja tego na razie nie wiem, więc i mam problem z napisaniem tu czegokolwiek, gdyż i nie zarysowałaś nam wątku głównego, a także postacie są na razie bezbarwne (co oczywiście należałoby zmienić, więc pomyśl nad ich poprawnym rozwinięciem; takim, aby każdy miał swoje własne wyróżnione cechy, własną osobowość i bez problemu dałoby się wszystkich bohaterów odróżnić). Punktacja jest jaka jest, nie jest ona w żadnym stylu wow, ale to może powód tego, że niczym mnie dotychczas w swoich rozdziałach nie zaciekawiłaś – zero dramatu, ciekawości, fascynacji. Ot, takie tam opowiadanie z brakiem przecinków. :D Liczę jednak, że to się poprawi w niedalekiej przyszłości i faktycznie fabuła opowiadania nie będzie na oklepanym poziomie, a Twoje pomysły będą oryginalne; będziesz miała dużo weny do tego, aby stworzyć coś, czego jeszcze nie było.

Błędy (6/10)

Ocenie poddałam jeden wybrany losowo rozdział.

1. Rozdział drugi

Uwielbiałam przyrodę, niezależnie od pory roku, tego czy wiał wiatr, świeciło słońce czy padał śnieg. 

Zmieniłabym to tak: Uwielbiałam przyrodę niezależnie od pory roku – tego, czy wiał wiatr, świeciło słońce czy padał deszcz.

No trudno, to nie do końca było to czego szukałam.
Przecinek przed czego.

(...) pasującą do niej, nieco ciemniejszą, zamszową kurtką.
Kurtkę.

(...) aromat wydobywający się z kuchni, nie pozwolił mi na opuszczenie lokalu (...)

Bez przecinka.

Nie przepadałam za wymyślnymi napojami, dlatego piłam albo, colę albo wodę (...)

Przecinek przesuń przed drugie albo.

Barman skinął głową i zniknął za białymi drzwiami, które jak się domyślałam prowadziły do kuchni.

Przecinek przed jak i prowadziły.

(...) samo wnętrze, wydawało się miłe i przytulne (...)
Bez przecinka.

(...) w dodatku, obsługa była dużo milsza niż w szkolnej stołówce.

Bez przecinka.

Ciemne ściany, świetnie zgrywały się z płytkami w kolorze jasnego klonu (...)

Bez przecinka.

Sama tak się zachwyciłam panującą tu atmosferą, że nie miałam ochoty ruszać się z lokalu.

Trochę kulawo, według mnie, te zdanie brzmi. Zmieniałabym na: Tak zachwyciłam się panującą tu atmosferą, że nie miałam ochoty opuszczać tego miejsca.

Dokładnie pod sufitem, dostrzegłam bardzo drobniutki (...)

Bez przecinka.

Od urodzenia miałam coś w rodzaju tatuaż na ręce (...)

Tatuażu.

(...) zdążyłam się do niego przyzwyczaić i traktowałam, jak najnormalniejszą rzecz na świecie.
Bez przecinka.

Zdarzyło mi się to pierwszy raz i nadal nie wiem co było przyczyną (...)

Przecinek przed co + dodałabym słowo tego przed przyczyną.

(...) w ciepłe dni, tłumaczyć się alergią lub oparzeniem i zawijać to miejsce bandażem (...)

Bez przecinka.

Większość pewnie by tego tak nie ujęła, bo szybkie wykonanie danie, może oznaczać, że po prostu ktoś je odgrzał.

Szybko wykonane danie + bez przecinka przed może oznaczać.

Nie powiem, żebym miała jakiś duży wybór, co do miejsc przy stolikach, ale pewnie i tak zdecydowałabym się na ten, stojący ustronnie z widokiem na jezioro.

Przecinek przed co i stojący usuń.

Nie było tam ani chodników, ani wymyślnych atrakcji, sugerujących cele rekreacyjne.

Ostatni przecinek usuń.

Musze być w ciągłej gotowości (...)

Muszę.

Czasem się zastanawiam czy ktoś tym nie steruje i robi to specjalnie (...)

Przecinek przed czy + zamieniłabym na nie robi tego specjalnie.

Właściwe, a może jemu nie chodziło o mnie. Po prostu zauważył coś za oknem i wcale nie wpatrywał się we mnie, tylko w tą scenę, przecież to możliwe.

Jeden wielki bełkot. Zamieniłabym na: Przecież mogło mu nie chodzić o mnie, tylko po prosu zauważył coś za oknem i to tam skierował swój wzrok.

(...) nawet najgrubsze ciuchy, nie były w stanie mnie przed tym uchronić.

Bez przecinka.

(...) nie widziałam jego twarzy, więc nie mogłam stwierdzić w jakim jest humorze. Wyglądał jednak na starszego ode mnie (...)

Przecinek przed w jakim. Nie rozumiem, jakie powiązanie ma jego aktualny humor do wieku...

Pierwsza rzeczy o której pomyślałam i która mogła mi dać więcej informacji.

Rzecz + przecinek przed o której.

Po tym co się stało, powinnam wstać z miejsca i wiać jak najdalej stąd, ale zamiast tego, nadal siedziałam na krześle, pochylając głowę.
Przecinek przed co + przecinek przed nadal usuń + dopisałabym, że pochylając głowę nad jedzeniem/stołem.

(...) miałam tylko nadzieje (...)

Nadzieję.

(...) teraz już byłam tego pewna. Bo gdy zauważył, że ja też mu się przyglądam, uśmiechnął się chytrze.
 
Bez bo.

Największy problem masz z interpunkcją, zwłaszcza z przecinkami. Rzadziej zdarzały się jakieś literówki. Czasem zapominasz o myślnikach zamiast dywizach, jednak myślę, że wiesz, który do czego służy i kiedy się go używa. Dialogi zapisujesz poprawnie, za co osobiście mogę Cię pochwalić.

Ramki (3/7)

Na swojej stronie posiadasz ramkę przeznaczoną na aktualne informacje, menu zawierające stronę główną i spis, następnie ramkę O mnie, a także Polecane strony.
Już na wstępie wspomnę, że przed jakimikolwiek emotikonami powinna stać kropka kończąca dane zdanie. Ty o niej zapomniałaś. Jeżeli chodzi o ramki, zabrakło mi chyba najbardziej podstrony coś w stylu O blogu. Jest ona naprawdę przydatna, gdy przypadkowa osoba wejdzie na Twojego bloga i chce się dowiedzieć, o czym może tutaj przeczytać – wtedy też właśnie klika w tę ramkę, gdzie znajdzie krótki opis bloga, a także informacje o dacie jego założenia, autora cytatu na belce i inne rzeczy, które autor zechciał tam zamieścić. Proponowałabym Ci założenie takiej podstrony.
Doczepiając się szczegółów, zamiast Spis napisałabym Spis treści, gdyż aktualnie używana przez Ciebie nazwa bardziej skojarzyła mi się z jakimś spisem blogów, aniżeli spisem treści. 
Zmieniłabym także kolor czcionki w informacjach, gdyż aktualny jest za mało widoczny.

Dodatkowe punkty (0/3)

Nie dodaję, ani nie odejmuję żadnych punktów.

Suma punktów: 32

Ocena: 2 (dwójka)

Jeszcze wiele pracy przed Tobą, nie tylko tej związanej z poprawnym i dobrym pisaniem, ale także całością bloga – na razie wszystko wychodzi naprawdę bardzo przeciętnie. A myślę, że jednak nie chciałabyś na takim stopniu pozostać i postarasz się poprawić dane rzeczy, które wymieniłam Ci wyżej, aby być coraz lepszym. Trzymam kciuki, M Kalinowska! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy