Adres: cena-ostatniego-piasku
Oceniająca: Melodia
Autorka: Lily Novisaren
Ocena poza konkursem. Byłam w trakcie pisania już przed nim.
Pierwsze wrażenie (9/10):
Huhu! Po wejściu na bloga aż mnie zimny dreszcz przeszedł. Wszędzie pełno czerni i czerwieni, co w obecnej sytuacji kojarzy mi się z krwią. Zwłaszcza, że mam przed sobą ten lekko przerażający nagłówek. Ale o tym nie teraz. Adres bloga brzmi: cena-ostatniego-piasku. Podoba mi się. Na pewno jest oryginalny, a to u mnie wysoko punktuje. Hm... Piasek kojarzy mi się z czymś nieskończonym. Wszędzie jest go mnóstwo i raczej prędko nie zniknie, więc połączenie go z przymiotnikiem nieskończony jest moim zdaniem... intrygujące. Napis na belce brzmi tak samo jak adres – za to odejmę Ci jeden punkt. Powinnaś postawić na coś innego, równie ciekawego. Poszłaś na łatwiznę. Rozumiem Cię, bo na jednym blogu sama tak zrobiłam, ale wiem, że muszę to poprawić.
Ogólne wrażenie jest świetne. Mam ochotę iść do kuchni po coś gorącego do picia (zwłaszcza, że jest teraz tak strasznie zimno!), owinąć się w kocyk i zagłębić w Twoją historię. Przeczuwam, że będzie naprawdę fajna przygoda.
Wygląd (4/6):
Nagłówek może nie jest jakimś fenomenem graficznym, lecz w swojej prostocie i przekazie jak najbardziej do mnie przemawia. Znajdują się na nim ręce podtrzymywane przez sznurki, jak u marionetki. Najbardziej urzekły mnie nożyce, które przecinają te linki. W chwili obecnej jestem na ósmym rozdziale Twojego opowiadania i z tej perspektywy mogę powiedzieć, że z nagłówkiem trafiłaś w dziesiątkę: oddaje on w pełni sytuację głównej bohaterki, jej dążenie do wyrwania się spod złych wpływów, ale o tym więcej w punkcie kolejnym.
Szablon jako taki prezentuję się trochę gorzej, wszystko psuje czcionka: raz jest duża, raz mała. Irytujący jest też brak polskich znaków. W stronach literki są strasznie ściśnięte, a efekt pochylenia jeszcze to nasila. Podoba mi się pomieszanie czerni z czerwienią, aczkolwiek gryzie się to z tłem i trzeba wysilić wzrok, aby cokolwiek przeczytać. Niszczy to przejrzystość, także radziłabym to poprawić; zastanów się też nad ujednoliceniem czcionki i zastosowaniem trochę większego jej rozmiaru.
Ogólnie nie jest źle. Nagłówek przysłania mi wszystkie niedoskonałości, ale musisz koniecznie zrobić coś z tą czcionką, by wszystko nie tylko wyglądało schludniej, ale i by komfort czytania był większy.
Treść (45/45):
Uch, od 30 kwietnia br. na Twoim blogu pojawiło się czterdzieści rozdziałów. Piękna sumka, gratuluję :), zwłaszcza, że posty nie są wcale jakoś szczególnie krótkie. Przeczytałam wszystkie i początkowo chciałam rozpisać się proporcjonalnie do bogactwa treści Twojego bloga, jednak stwierdziłam, że ten podpunkt potraktuję standardowo: krótko, zwięźle i na temat. Gdybym miała się rozdrabniać, jeszcze z tydzień zajęłoby mi pisanie i mogłoby się zdarzyć tak, że zamiast czytelnego elaboratu, zmuszona byłabyś zapoznawać się z jakimś alogicznym bełkotem – tyle słowem wstępu, przystępuję do meritum.
Akcja rozgrywa się w Regnum, wymyślonym przez Ciebie fikcyjnym państwie, w roku 2069. Postawiłaś na rozegranie wydarzeń w przyszłości, co bardzo mi się podoba, to motywuje do solidniejszej pracy z własną wyobraźnią no i jest miłą odmianą przy o wiele częstszych obecnie opowiadaniach traktujących o świecie współczesnym.
Z tego, co zrozumiałam, Regnum dzieli się na trzy takie jakby frakcje: władzę, robotników i wykluczonych. Ci pierwsi żyją najwygodniej i najlepiej, sprawują władzę nad całym państwem. Ci drudzy bardzo ciężko pracują, niekoniecznie w dobrych warunkach. Najgorszy żywot wiodą ci trzeci: przymierają głodem, śpią na ulicach, bo nie mają swojego kąta, nie mają możliwości uczciwie na siebie zapracować.
Główną bohaterką jest Lily Novisaren, szeregowa odziałów Regnum. Dziewczyna nie chce poddawać się ścisłym zasadom panującym w państwie. Jedna z nich brzmi: Zabij albo bądź zabity. Lily nie potrafi zabijać i nie chce się do tego posuwać. Dowódca jej oddziału, sierżant Glee, uważa ją za osobę słabą fizycznie i psychiczne, potrafi pobić ją za byle co, ale nawet wtedy ona się nie ugina – i za to ją podziwiam, za tę odwagę, chociaż sama Lily uważa się za słabeusza. W prologu opowiadasz o pewnym zdarzeniu, które nęka główną bohaterkę jako koszmar senny. W koszmarze tym, mały, bezbronny, szarooki chłopiec jest świadkiem śmierci swojego ojca (oprawcą okazuje się być jego matka, ale o tym dowiadujemy się dużo później).
Lily natyka się w pewnym momencie na Charlesa Passmore'a, przywodcę ruchu rebeliantów, którzy chcą obalić władze Regnum. Chłopak od początku chce mieć Twoją bohaterkę w swoich szeregach, lecz rzeczywiście dochodzi do tego dopiero po wielu ciekawych zwrotach akcji, podczas których oboje zbliżają się do siebie...
Wątków mamy kilka: walka Lily ze swoimi słabościami, ruch rebeliantów, jej narastające uczucie do Charlesa.
Opisy? Opisy są cudowne. Jestem nimi autentycznie zachwycona. Wszystkie czterdzieści rozdziałów pochłaniałam z zapartym tchem. Tak genialnie potrafisz opisać miejsca, otoczenie i wydarzenia, że człowiek sam czuje się, jakby był na miejscu Lily.
Bardzo, bardzo, bardzo podoba mi się postać Charlesa. Chłopak jest arogancki, niebezpieczny i oschły, ale za tą skorupą negatywnych uczuć kryje się cały wachlarz pozytywnych cech, takich jak wrażliwość czy nieśmiałość. Świetnie dobrałaś przymiotnik, którym zaczepnie określał Lily: "Śliczna" brzmiało tak pociagająco w jego ustach, że i mi chwilami robiło się gorąco. :) Czuję, że jestem w nim ciężko zakochana...
Twoje słownictwo jest bardzo bogate. Nie spotkałam się z żadnym powtórzeniem. Używasz prostych słów, ale w połączeniu z fenomalnymi napisami wychodzi z tego wszystkiego świetna historia.
Twój styl mnie zachwycił. Jest taki lekki i przyjemny, że mogłabym czytać te Twoje twory i czytać. Naprawdę jestem oczarowana, zwłaszcza, że oryginalność wali na kolana. Wszystko jest cudownie, pięknie wymyślone przez Ciebie. Opowiadanie sprawia wrażenie zaplanowanego i przemyślanego. Brawo, naprawdę jestem zachwycona – a mi niełatwo dogodzić :D.
Ogólne wrażenie jest świetne. Pisz tak dalej, a na pewno zajdziesz daleko. Będziesz jeszcze lepsza (o ile to możliwe), a kiedyś mam nadzieję przeczytać książkę Twojego autorstwa – zwłaszcza taką pod tytułem Cena ostatniego piasku.
Błędy (10/10):
Może jestem ślepa, ale żadnych błędów u Ciebie nie zauważyłam. Kilka razy trafiły się literówki, ale to raczej przez nieuwagę. Pamiętaj jeszcze, że liczby w opowiadaniach zapisuje się słownie.
Ramki (7/7):
Ramki na Twoim blogu przedstawiają się następująco:
Strona główna
O blogu
Kontakt
Liebster Awards
O mnie
Linki
Reklamy w Regnum
Myślę, że to wystarczający zestaw. Bohaterów pięknie opisałaś w rozdziałach, więc zakładka o nich jest niepotrzebna. Błędów nie znalazłam.
Dodatkowe punkty (2/3)
+1 – za oryginalność;
+1 – za świetnie wykreowaną postać Passmore'a.
Suma: 77 [bardzo dobry +]
Ojejku! Zabrakło Ci punkta do szóstki. Kurczę, teoretycznie zawsze mogłabym Ci go dopisać, ale nie – żebyś mi tu nie spoczęła na laurach! Pracuj dalej, a ten punkcik sam do Ciebie przyjdzie. Ponieważ treść już i tak jest właściwie bez zarzutu, radziłabym skupić się trochę na pozostałych elementach bloga – tych związanych z jego walorami estetycznymi (czcionka!).
Mam nadzieję, że ta ocena będzie dla Ciebie motywacją, aby napisać kolejny rozdział, bo od trzech tygodni żaden się nie pojawił. Czekam niecierpliwie, pisz szybciutko. :)
Pozdrawiam!
Uch, od 30 kwietnia br. na Twoim blogu pojawiło się czterdzieści rozdziałów. Piękna sumka, gratuluję :), zwłaszcza, że posty nie są wcale jakoś szczególnie krótkie.
OdpowiedzUsuńPoniżej, w ocenie piszesz, że liczby zapisujemy słownie. Naprawdę, dobrze jest pisać poprawnie te rzeczy, które poprawiamy u innych. Łamiesz drugi punkt regulaminu dla oceniających.
Dowód: Pamiętaj jeszcze, że liczby w opowiadaniach zapisuje się słownie.
Dowódca jej oddziału, sierżant Glee, uważa ją za osobę słabą fizycznie i psychiczne, potrafi pobić ją za byle co, ale nawet wtedy ona się nie ugina – i za to ją podziwiam, za tę odwagę, chociaż sama Lily uważa się za słabeusza.
Co ona robi w tym wojsku? Sierżant powinien ją wylać na zbity pysk (wyobraź sobie osobę słabą psychicznie i fizycznie, walczącą, na przykład, w Afganistanie czy na Ukrainie), poza tym jego też powinni wywalić. Przełożeni nie mogą znęcać się nad swoimi ludźmi. Zwalnia się ich dyscyplinarnie. I jakoś nie chce mi się wierzyć, że żołnierz znosi takie rzeczy i nie doniesie wyższym rangą. I nie, nie mów, że dziewczyna tego nie zgłaszała, bała się i w ogóle, bo w takim przypadku jeszcze raz się zapytam: Co ona robi w wojsku?
Chłopak od początku chce mieć Twoją bohaterkę w swoich szeregach, […]
Że... że co? Wyobraź sobie to tak: czy żołnierze Ukrainy chcą w swoich szeregach separatystów? Nawet jeśli coś im się odmieniło, to i tak nie zostaliby przyjęci do obrońców. A wiesz dlaczego? Bo dla separatystów to była zdrada. A kto raz zdradził, może zdradzić i drugi raz. Nie mówię, że każdy, ale rozsądny człowiek właśnie tak by pomyślał.
Chłopak jest arogancki, niebezpieczny i oschły, ale za tą skorupą negatywnych uczuć kryje się cały wachlarz pozytywnych cech, takich jak wrażliwość czy nieśmiałość.
Te cechy się raczej wykluczają (nieśmiałość i arogancja), nie sądzisz?
Brawo, naprawdę jestem zachwycona – a mi niełatwo dogodzić :D.
Kropka przed emotikoną.
Twój styl mnie zachwycił. Jest taki lekki i przyjemny, że mogłabym czytać te Twoje twory i czytać.
Powtórzenie.
Ojejku! Zabrakło Ci punkta do szóstki. Kurczę, teoretycznie zawsze mogłabym Ci go dopisać, ale nie – żebyś mi tu nie spoczęła na laurach!
Serio? Punktu. To powinien nawet podkreślić Word.
Może jestem ślepa, ale żadnych błędów u Ciebie nie zauważyłam. Kilka razy trafiły się literówki, ale to raczej przez nieuwagę.
Z ciekawości zajrzałam na bloga. Już w pierwszym rozdziale zauważyłam problem z zapisywaniem dialogów, dywizy zamiast pauz oraz niewyjustowany tekst.
Pozdrawiam, Aszen.
Myślę, że ocena to nie to samo, co opowiadanie, więc tu mogę pozwolić na pisanie liczb cyframi.
OdpowiedzUsuńA z tym to chyba nie do mnie?
Dowódca jej oddziału, sierżant Glee, uważa ją za osobę słabą fizycznie i psychiczne, potrafi pobić ją za byle co, ale nawet wtedy ona się nie ugina – i za to ją podziwiam, za tę odwagę, chociaż sama Lily uważa się za słabeusza.
Co ona robi w tym wojsku? Sierżant powinien ją wylać na zbity pysk (wyobraź sobie osobę słabą psychicznie i fizycznie, walczącą, na przykład, w Afganistanie czy na Ukrainie), poza tym jego też powinni wywalić. Przełożeni nie mogą znęcać się nad swoimi ludźmi. Zwalnia się ich dyscyplinarnie. I jakoś nie chce mi się wierzyć, że żołnierz znosi takie rzeczy i nie doniesie wyższym rangą. I nie, nie mów, że dziewczyna tego nie zgłaszała, bała się i w ogóle, bo w takim przypadku jeszcze raz się zapytam: Co ona robi w wojsku?
Chłopak od początku chce mieć Twoją bohaterkę w swoich szeregach, […]
Że... że co? Wyobraź sobie to tak: czy żołnierze Ukrainy chcą w swoich szeregach separatystów? Nawet jeśli coś im się odmieniło, to i tak nie zostaliby przyjęci do obrońców. A wiesz dlaczego? Bo dla separatystów to była zdrada. A kto raz zdradził, może zdradzić i drugi raz. Nie mówię, że każdy, ale rozsądny człowiek właśnie tak by pomyślał.
Pozdrawiam.
W sumie do Ciebie też, ponieważ nie wytknęłaś autorce tego w ocenie, a powinnaś. Są to błędy logiczne, który Ty pochwaliłaś. I nie w ocenie raczej też pisze się słownie. Ocenialnia powinna świecić przykładem.
UsuńAutorka miała inną wizję świata niż ten, który jest teraz. Panują tam zasady odmienne.
UsuńNie rozumiem z czym masz problem.
Aszen, to nie są błędy logiczne...Proszę, nie oceniaj, co nim jest, jeżeli nie czytałaś COP.
UsuńLily żyje w świecie zupełnie innym niż nasz. " Jednak nawet Glee już niedługo da sobie spokój. Chyba w końcu zrozumiała, że cokolwiek się nie stanie, ja nie strzelę. Nie potrafię, zresztą nawet nie chcę zabić człowieka. Moja postawa odbiega od wszelkich norm. W naszym państwie, Regnum, każdy wystrzał to codzienność. Zabijanie to zabawa."
W 1. rozdziale opisałam system w Regnum; od 12 roku życia młodzież przechodzi szkolenie na bezwzględnych zabójców, by w wieku 18 lat móc odebrać jego wynik. Nie da się tego szkolenia oblać, lub do niego nie przystąpić - jest ono obowiązkowe dla każdego wychowanego w Sekcji Władzy.
Dlaczego też ciągle wspominasz o sytuacji na Ukrainie? Proszę, nie rób tego. To, co tam się dzieje jest rzeczywistością. Ludzie tam giną. Jeszcze raz: g i n ą. Robią to (moim zdaniem) w słusznej sprawie - chcą tylko chronić swój kraj przed Rosją. Ale nie można porównywać prawdziwych istnień do fikcji literackiej; każdy z tych Ukraińców, czy separatystów jest osobną jednostką homo sapiens sapiens; ma zobowiązania, więzy społeczne, uczucia i ż y c i e. Proszę jeszcze raz: nie rób tego.
Lily nie mogłaby tego zgłosić nigdzie wyżej; przemoc była tam na porządku dziennym - na przykład w trakcie szkolenia kadeci zostawali wywiezieni 20 kilometrów za miasto do miejsca, którego nie znali. Nie mieli nic; ani wody, ani latarek, ani ciepłych ubrań. Miejsce swojego pobytu (każdy miał je inne) mogli określić tylko i wyłącznie po długości czasu, który liczyli związani i zakneblowani w bagażnikach. Co jeśli w ciągu nocy nie uda ci się wrócić? Trudno. Już jesteś martwy. Regnum troszczyło się o ludzi, którzy, mówiąc naszym językiem, byli źli. Bezwzględni. Lily taka nie była. Glee ją pobiła? Trudno, nawet jeżeli zgłosiłaby to wyżej, to przełożeni jej porucznik i tak nic by nie zrobili; w Plutonie Oczyszczającym, do którego należała Lily, jak i w całym wojsku panowała taka zasada: dostałeś? Najwyraźniej był powód, ale nawet jeśli by go nie było, to trudno. Jesteś słaby. Naucz się bronić i atakować.
Zabij, lub bądź zabity.
Melodia nie dałaby rady streścić całego opowiadania (ja dość dawno temu straciłam rachubę przy 130 word-owych stronach), więc nie zdajesz sobie sprawy z istnienia podziału na Siły. Nie zdajesz sobie sprawy, że Lily należy do dynastii Ostatnich Piasków, czyli przywódców Regnum. Na początku Charlie chciał mieć Lily w swoich szeregach, bo byłaby idealnym szpiegiem, jednak gdy tzw. interrex państwa udaje się odnaleźć w końcu Lily, której akta było dość niepełne pod względem informacji (jej matka - przymusowa przywódczyni Regnum - starała się uchronić córkę przed tym losem i po porodzie popełniła samobójstwo, by Izba Pomocy - coś w stylu doradców - nie mogli jej znaleźć) sprawa się bardzo komplikuje. Lily stoi na czele państwa, ale tak naprawdę żaden z jej wyborów nie jest jej. Jest nadal słabą dziewczyną, ale stara się walczyć, chociażby planując różne akcje dla rebeliantów. Rozwija swoją moc (tak, pewnie w tym "streszczeniu" zapomniałam dopisać, że to właśnie cechuje ród Novisaren - Siła Mentalna, której nie można przezwyciężyć. Ale nie będę się teraz o tym rozpisywać), ale dochodzi do wielu komplikacji m.in. jej ojciec zostaje oskarżony o pomoc rebeliantom, tożsamość jej przyjaciela odkryta, a pomoc Passmore'a konieczna.
Nie będę dalej się o tym rozpisywać, bo chodziło mi tylko o jedno: byś zrozumiała, ze Regnum nie jest żadnym z państw, które mogą istnieć teraz. Okay, jest tam wojna, ale między Władzą, Rebeliantami, a Upadłymi. Cel został osiągnięty?
UsuńWiem, że miałam na początku problem z dywizami, dialogami i tym podobnymi rzeczami, ale myślę,że Melodia zauważyła, że po paru rozdziałach to się zmienia i właśnie to oceniła: zrozumiałam swoje błędy i je poprawiłam.
I dlaczego arogancja i nieśmiałość miałyby się eliminować nawzajem? Nie wolno nam zapominać, że tak naprawdę każdy z nas jest maską, która przybiera inną formę, w zależności od tego, z kim przebywamy. Tylko część z nas potrafi pokazać prawdziwych siebie i najczęściej w stosunku do naszych przyjaciół.
Mam jedno pytanie (nie kieruję go do Aszen, ale ogólnie do wszystkich osób, których będzie ono dotyczyło): dlaczego czasami tak bardzo pragniemy pokazać, że ktoś się pomylił, że stacza się to do poziomu agresji słownej? Jasne, oceniające też się mylą - nie ma ludzi nieomylnych - i mylić się będę, bo to niemożliwe, by robić tak trudne rzeczy i choć raz na jakiś czas po prostu na coś nie zwrócić uwagi. Powinniśmy je poprawiać, okay, ale dlaczego jest to robione w sposób tak niemiły? Gdy czytam czasami takie wypowiedzi, to nie muszę nawet zwracać uwagi na znaki interpunkcyjne: zdania często są ułożone tak, by jak najbardziej ranić i przekazać mnóstwo negatywnej energii.
I w tym problem.
Jesteśmy tu, by wspierać siebie nawzajem,
Zdecydujmy się czasami na milszy ton wypowiedzi. A jeśli nawet nie miły, to chociażby kulturalny. Nie mówię, że nie ma takich osób; jest ich dużo, co mnie bardzo cieszy. Przykładem może być Marta, której komentarz przekazuje jakie kto błędy zrobił, ale po przeczytaniu go mam dobry humor.
Po prostu... Może my wszyscy - tak, ja też - powinniśmy zdobyć się na odrobinę więcej empatii.
Choć trochę.
Moim zdaniem, z tymi liczbami Melodii chodziło o to, że w opowiadaniach ładniej wygląda opisowa forma; zgadzam się też z tym, że zapis daty w ocenie w sytuacji wyżej wskazanej został dokonany poprawnie i zapisywanie całej daty skownie w tym akurat wypadku byłoby przesadą; kwestia podejścia, bo zasad wyraźnych nie ma.
OdpowiedzUsuńTa sytuacja dotycząca relacji bohaterki z przełożonym i ogółem z wojskiem rzeczywiście mogłaby budzić wątpliwości, ale nie przesadzałabym z klasyfikacją tego jako błędu logicznego: z pewnością Melodia przeczytała całe opowiadanie i wie, że zachodziły jakieś dodatkowe przesłanki, które sprawiały, że Lily była pożądanym żołnierzem i dlatego nie uznała, że Autorka bloga popełniła błąd. Dziękujemy jednak za Twoje pełne pasji spostrzeżenia, Aszen :-)
*słownie
UsuńBardzo dziękuję za ocenę, Melodio ;*
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że ocenisz mojego bloga tak wysoko, zresztą nadal trudno mi w to uwierzyć. Nie spodziewałam się tej oceny tak szybko, choć może to po prostu ja straciłam rachubę czasu, a nie on zaczął przyśpieszać.
Na ostrzu staram się wypowiadać składnie i kulturalnie, więc pewnie brzmi to strasznie sucho, ale tak naprawdę w mojej głowie szalone szare komórki tańczą ekscytujące tango. Albo pogo. Tak, to raczej pogo.
Więc gdybyśmy stały teraz twarzą w twarz, to otrzymałabyś ode mnie pięknie podziękowania pełne radosnych przekleństw :D
Ale jesteśmy tutaj; w takim razie powiem tylko jedno: dziękuję. Naprawdę dziękuję <3
Żeby nie było: powtórzenia w komentarzu są celowe i mają określać mój nieuporządkowany stan umysły teraz, gdy przeczytałam ocenę :D
UsuńPrzeczuwam, że będzie naprawdę fajna przygoda.
OdpowiedzUsuńAlbo (...) fajną przygodą, albo (...) będzie to (...).
Szablon jako taki prezentuję się trochę gorzej
Prezentuje.
to motywuje do solidniejszej pracy z własną wyobraźnią no i jest miłą odmianą przy o wiele częstszych obecnie opowiadaniach traktujących o świecie współczesnym.
Przecinek przed no.
a mi niełatwo dogodzić :D.
Ta kropka powinna być przed emotką.
Może jestem ślepa, ale żadnych błędów u Ciebie nie zauważyłam.
Jesteś.
Nie ma to jak porządna, merytoryczna ocena. Oh, wait...