Adres bloga: najtrudniej-zaufac.blogspot.com
Autorka bloga: Marta Soulmate
Autorka oceny: Marta
"Kiedy ktoś oferuje ci niebo, dziękujesz, oznajmiając, że na nie nie zasłużyłaś?"
[Marta Soulmate, najtrudniej-zaufac.blogspot.com, rozdział IV]
Pierwsze wrażenie: 9,5/10 pkt
Adres, belka, ogólnie.
Adres bloga brzmi "najtrudniej-zaufać" a belka - "Is it love, or is it just a game?" (ang: Czy to miłość, czy tylko gra?). Mam mieszane uczucia co do niekonsekwencji w stosowaniu języka do adresu i belki bloga - tym bardziej, że fraza użyta przez Ciebie w belce ma równie silną wymowę w tłumaczeniu na język polski i nie stanowi cytatu. Niemniej, obie frazy są oryginalne, łatwe do zapamiętania i wyszukania w sieci oraz stanowią aluzję do tematyki uczuć oraz gry - co z Twoim opowiadaniem, mam wrażenie, łączy się całkiem dobrze.
Moje pierwsze wrażenie? "O!" Kompletnie podbiłaś moje serce oryginalnym tematem (a skoro pałasz pasją do siatkówki, to jestem pewna, że swoiste fan fiction z tym związane i napisane przez Ciebie musi być dobrym kawałkiem literatury) oraz tekstem "Wyobraź sobie, że Siatkarz, to właśnie ten, o którym myślisz za dużo". Kurczę, Marta - no, właśnie, do tego jesteś moją imienniczką, przynajmniej w nicku - już Cię lubię i z pewnością moje zaintrygowanie i pozytywne nastawienie do Twojego bloga długo nie opadnie - oczywiście, o ile nie napotkam kolczastego labiryntu błędów, od których zapragnę uciekać, gdzie pieprz rośnie - ale nie sądzę, by mi to groziło. Do tego podoba mi się wymowa bloga: emanuje subtelnością i kobiecością, jestem ciekawa, jak udało Ci się to połączyć z pasją do jednej z czołowych dziedzin naszego narodowego sportu. Odejmuję tylko pół punktu za te niesnaski związane z adresem i belką oraz wołam: Przygodo, przybywaj!
Wygląd: 3/6 pkt
Nagłówek, szablon, czcionka, przejrzystość, ogólnie.
Jak wspominałam już wyżej, blog wydaje mi się kobiecy i subtelny: to głównie, choć nie tylko, zasługa pastelowej, rozmytej kolorystyki w barwach koralu i brudnego różu oraz nagłówka, przedstawiającego profil rudowłosego, uważnie wpatrującego się w twarz Czytelnika dziewczęcia z kwiatem we włosach oraz rozkwitłe róże, na tle których umieściłaś zapisaną białą, fantazyjną czcionką frazę: But I couldn't stay away, I couldn't fight it. Moje zastrzeżenie: to większe "I" jest słabo czytelne, długo brałam je tylko za jakiś es flores, nie zaś - literę + jest to cytat z piosenki autorstwa Adele pt. "Someone Like You" - lecz informacji o tym nie podałaś. Blogowi towarzyszy podkład muzyczny w postaci piosenki "Don't let mi go" Raign.
Miałam problem z nawigacją po Twoim blogu: nie "wskakiwały" mi czasem rozdziały i one part story; do tego czułam się zdezorientowana tym, że przy Twoich postach nie pojawiają się daty ich publikacji - odnalazłam jakiś ślad czasu publikacji dopiero po przejrzeniu Twojego profilu na Google Plus.
Szablon jest ładnie skomponowany i schludny, czytelny, używasz jasnej, nierażącej oczu czcionki, teksty wpisów są przejrzyste i ogólnie wygląd bloga jest okay.
Treść: 45/45 pkt
Na blogu opublikowałaś dotąd czternaście opatrzonych tytułami rozdziałów opowiadania oraz jedną nowelkę (one part story - dalej OPS) pod hasłem Jeden dzień z Wroną i Kłosem. Brakowało mi konkretnego tytułu opowiadania.
Jak wywnioskowałam z analizy Twojego profilu na Google Plus oraz komentarzy pod wpisami, rozdział pierwszy opowiadania opublikowałaś w grudniu 2013 roku, zaś rozdział czternasty, dotąd najnowszy - w sierpniu 2014 roku. OPS opublikowałaś w czerwcu lub lipcu 2014 roku.
Jak wywnioskowałam z analizy Twojego profilu na Google Plus oraz komentarzy pod wpisami, rozdział pierwszy opowiadania opublikowałaś w grudniu 2013 roku, zaś rozdział czternasty, dotąd najnowszy - w sierpniu 2014 roku. OPS opublikowałaś w czerwcu lub lipcu 2014 roku.
Świat przedstawiony: bohaterowie, czas i miejsce akcji, wątki i opisy.
Bohaterami pierwszoplanowymi opowiadania są Ania, Kamil i Adam. Tworzą pełen niegasnących emocji trójkąt. Ania, to studentka budownictwa, dziewczyna wartościowa, lecz nie wierząca w siebie zbyt mocno, nieśmiała i wrażliwa, a zarazem - potrafiąca być silną i stanowczą, borykająca się z kompleksami przede wszystkim na tle własnej figury. Swoista "rozważna i romantyczna" miłośniczka siatkówki, którą pragnienie kochania i bycia kochaną doprowadziło do Adama - tajemniczego, sprawiającego wrażenie niebezpiecznego i zaborczego informatyka, lecz los postawił na jej drodze także siatkarza powołanego do składu narodowej reprezentacji, Kamila... W tle przewijają się ich rodzina i przyjaciele, wszystkie postaci zarysowane są w sposób realistyczny, żywy i bardzo umiejętny. Widać, że jesteś nadzwyczajną obserwatorką otaczającego Cię świata i relacji interpersonalnych - kreacjami bohaterów ujęłaś mnie od początku i nie zmieniło się to do ostatniej literki rozdziału czternastego. Myślę, że główna moc tego opowiadania drzemie właśnie w kreacjach bohaterów - są tak bliscy Czytelnikowi, że jest w stanie właściwie od pierwszych zdań wyrobić sobie podejście do nich i zdecydować (okej, okej, mówię z pozycji Czytelnika płci żeńskiej), któremu z mężczyzn przewijających się w życiorysie Ani kibicuje.
Wszystkie miejsca, które pojawiły się w opowiadaniu - a było ich trochę - ukazałaś ze znajomością tematu, w sposób realistyczny i wysoce zadowalający wyobraźnię.
Nie mam zastrzeżeń do czasu akcji.
Omawiana opowieść stanowi splot co najmniej kilku wątków; wszystkie prowadzone są z zamysłem i rozmysłem, są żywe i bardzo poruszające.
Jeżeli chodzi o OPS - to był właściwie zapis, jaki mógłby znaleźć się w pamiętniku studentki, która cichaczem za to z prawdziwą pasją realizuje się jako dziennikarka i właśnie dzięki temu przytrafia jej się coś nadzwyczajnego - rutynowy wywiad z dwójką znanych polskich siatkarzy przeradza się w spędzony z nimi i resztą kadry spontaniczny, wesoły, pełen rozmaitych wrażeń dzień. Także tę historię poprowadziłaś z humorem i pomysłem, z wyczuciem i znawstwem.
Bohaterami pierwszoplanowymi opowiadania są Ania, Kamil i Adam. Tworzą pełen niegasnących emocji trójkąt. Ania, to studentka budownictwa, dziewczyna wartościowa, lecz nie wierząca w siebie zbyt mocno, nieśmiała i wrażliwa, a zarazem - potrafiąca być silną i stanowczą, borykająca się z kompleksami przede wszystkim na tle własnej figury. Swoista "rozważna i romantyczna" miłośniczka siatkówki, którą pragnienie kochania i bycia kochaną doprowadziło do Adama - tajemniczego, sprawiającego wrażenie niebezpiecznego i zaborczego informatyka, lecz los postawił na jej drodze także siatkarza powołanego do składu narodowej reprezentacji, Kamila... W tle przewijają się ich rodzina i przyjaciele, wszystkie postaci zarysowane są w sposób realistyczny, żywy i bardzo umiejętny. Widać, że jesteś nadzwyczajną obserwatorką otaczającego Cię świata i relacji interpersonalnych - kreacjami bohaterów ujęłaś mnie od początku i nie zmieniło się to do ostatniej literki rozdziału czternastego. Myślę, że główna moc tego opowiadania drzemie właśnie w kreacjach bohaterów - są tak bliscy Czytelnikowi, że jest w stanie właściwie od pierwszych zdań wyrobić sobie podejście do nich i zdecydować (okej, okej, mówię z pozycji Czytelnika płci żeńskiej), któremu z mężczyzn przewijających się w życiorysie Ani kibicuje.
Wszystkie miejsca, które pojawiły się w opowiadaniu - a było ich trochę - ukazałaś ze znajomością tematu, w sposób realistyczny i wysoce zadowalający wyobraźnię.
Nie mam zastrzeżeń do czasu akcji.
Omawiana opowieść stanowi splot co najmniej kilku wątków; wszystkie prowadzone są z zamysłem i rozmysłem, są żywe i bardzo poruszające.
Jeżeli chodzi o OPS - to był właściwie zapis, jaki mógłby znaleźć się w pamiętniku studentki, która cichaczem za to z prawdziwą pasją realizuje się jako dziennikarka i właśnie dzięki temu przytrafia jej się coś nadzwyczajnego - rutynowy wywiad z dwójką znanych polskich siatkarzy przeradza się w spędzony z nimi i resztą kadry spontaniczny, wesoły, pełen rozmaitych wrażeń dzień. Także tę historię poprowadziłaś z humorem i pomysłem, z wyczuciem i znawstwem.
Styl.
Prezentujesz styl, który jest mi bardzo bliski i który uważam za bardzo dobry: mianowicie, czytając to opowiadanie, miałam wrażenie, że czytam maila od najlepszej przyjaciółki, nie tylko dlatego, że piszesz w narracji pierwszoosobowej - i to jest to, Marta! Z kwestii technicznych, dodam jeszcze, że w opowiadaniu czasami dawałaś się skusić na narrację z punktu widzenia nie tylko Ani - to dobry pomysł, daje szersze pojęcie na temat opisywanych sytuacji, możesz śmiało stosować ten zabieg częściej. Jedyne, z czym musisz uważać, to rozpoczynanie zdań od ale, i, a - często tak mówimy, ale pisać tak się nie powinno, choć, przyznaję, w większości przypadków udawało Ci się nie przekraczać granicy lub, tak, jak bliźniacy Weasley, wystawiać poza nią duży palec od nogi, a to jeszcze nie przestępstwo.
Umiesz rozbawić, umiesz wzruszyć, umiesz zasmucić i zmusić do chwili refleksji. Jesteś pisarką, która każdym słowem uderza prosto w serducho - i to musisz w sobie pielęgnować, bo to dar. Gratuluję!
Prezentujesz styl, który jest mi bardzo bliski i który uważam za bardzo dobry: mianowicie, czytając to opowiadanie, miałam wrażenie, że czytam maila od najlepszej przyjaciółki, nie tylko dlatego, że piszesz w narracji pierwszoosobowej - i to jest to, Marta! Z kwestii technicznych, dodam jeszcze, że w opowiadaniu czasami dawałaś się skusić na narrację z punktu widzenia nie tylko Ani - to dobry pomysł, daje szersze pojęcie na temat opisywanych sytuacji, możesz śmiało stosować ten zabieg częściej. Jedyne, z czym musisz uważać, to rozpoczynanie zdań od ale, i, a - często tak mówimy, ale pisać tak się nie powinno, choć, przyznaję, w większości przypadków udawało Ci się nie przekraczać granicy lub, tak, jak bliźniacy Weasley, wystawiać poza nią duży palec od nogi, a to jeszcze nie przestępstwo.
Umiesz rozbawić, umiesz wzruszyć, umiesz zasmucić i zmusić do chwili refleksji. Jesteś pisarką, która każdym słowem uderza prosto w serducho - i to musisz w sobie pielęgnować, bo to dar. Gratuluję!
Słownictwo.
Być może ktoś mógłby powiedzieć, że nie masz słownictwa typowo literackiego, ale z całą pewnością przeciwstawię się jakimkolwiek oskarżeniom o to, że piszesz zbyt kolokwialnie. Świetnie balansujesz między tymi dwoma skrajnościami, co sprawia, że lektura jest bardzo przyjemna a czytany tekst wydaje się być tak naturalny i bliski, jakby pochodził od przyjaciółki - wspominałam o tym powyżej.
Być może ktoś mógłby powiedzieć, że nie masz słownictwa typowo literackiego, ale z całą pewnością przeciwstawię się jakimkolwiek oskarżeniom o to, że piszesz zbyt kolokwialnie. Świetnie balansujesz między tymi dwoma skrajnościami, co sprawia, że lektura jest bardzo przyjemna a czytany tekst wydaje się być tak naturalny i bliski, jakby pochodził od przyjaciółki - wspominałam o tym powyżej.
Fabuła: oryginalność, dialogi i ogólne odczucia.
Nic dodać, nic ująć: znakomite wplecenie wątku siatkówki w opowieść o relacjach między trojgiem różnych bohaterów stanowi atut tego opowiadania oraz OPS, lecz nie jest jedynym czynnikiem przesądzającym o oryginalności. Dialogi stanowią naturalną i świetnie napisaną część obu publikowanych przez Ciebie historii, nie mam do nich również zastrzeżeń technicznych. Moje ogólne odczucia są takie: chcę więcej takich historii i dodam, że choć fanką siatkówki nie jestem i siatkarzy rozróżniam może ze dwóch, to jednak sprawiłaś, że Twoja twórczość nie była dla mnie w żaden sposób niezrozumiała czy trudna. Cieszę się, że potrafisz osiągnąć taki efekt - bo nie sztuką wszak jest oczarować opowiadaniem z wątkiem siatkówki tych (te), którzy (które) są jej fanami (fankami) na co dzień.
Nic dodać, nic ująć: znakomite wplecenie wątku siatkówki w opowieść o relacjach między trojgiem różnych bohaterów stanowi atut tego opowiadania oraz OPS, lecz nie jest jedynym czynnikiem przesądzającym o oryginalności. Dialogi stanowią naturalną i świetnie napisaną część obu publikowanych przez Ciebie historii, nie mam do nich również zastrzeżeń technicznych. Moje ogólne odczucia są takie: chcę więcej takich historii i dodam, że choć fanką siatkówki nie jestem i siatkarzy rozróżniam może ze dwóch, to jednak sprawiłaś, że Twoja twórczość nie była dla mnie w żaden sposób niezrozumiała czy trudna. Cieszę się, że potrafisz osiągnąć taki efekt - bo nie sztuką wszak jest oczarować opowiadaniem z wątkiem siatkówki tych (te), którzy (które) są jej fanami (fankami) na co dzień.
Błędy: 9/10 pkt
Szczegółowej ocenie pod tym kątem poddałam rozdział X opowiadania. Popełniasz stosunkowo niewiele błędów, głównie są to błędy interpunkcyjne oraz rozpoczynanie zdań od spójników typu "ale", "i" lub "a" - jak wspominałam wyżej, dla świętego spokoju, lepiej z tym uważaj. Gratuluję niepopełniania błędów stylistycznych!
Jej mąż, podobnego wzrostu choć nieco okrąglejszy i prawie już łysy, wyciągnął z kieszeni chusteczki. - postawiłabym przecinek przed "choć".
Tylko pokiwałam głową, a ona położyła mi rękę na ramieniu. - przecinka przed "a" nie stawia się tam, gdzie pełni on funkcję spójnika "i" /tzw. "a" koniunkcyjne/, zaś stawia, gdy pełni funkcję "ale". W omawianym zdaniu zachodzi sytuacja pierwsze, zatem przecinek przed "a" - jest błędny.
Małżonkowie pożegnali się ze mną i szczęśliwi poszli dalej, a ja dalej marzłam, będąc pewną tylko jednego. - słowo "szczęśliwi" oddzieliłabym przecinkami, nie stawiałabym też przecinka przed "a", bowiem i tu jest ono koniunkcyjne.
Przypływ gotówki to zawsze szczęśliwy moment. Bo niby szczęścia kupić nie można, ale coś co cię uszczęśliwi – jak najbardziej. - zabrakło przecinka przed "to" i "co cię uszczęśliwi".
I choć brzmi to naprawdę niedorzecznie, to od dawna chciałam wziąć się za siebie na poważnie. Do tego wysiłek fizyczny powodował produkcję endorfin, a w obecnej chwili przynajmniej święty spokój. - w miarę możliwości, w pisaniu powinnaś unikać rozpoczynania zdania od "i"; przecinek przed "a" koniunkcyjnym był zbędny + zabrakło mi myślnika po "chwili".
Przepraszał, mówił, że kocha mnie naprawdę a z tą dziewczyną po prostu wpadł i że gdybym tylko potrzebowała kogoś tak jak on potrzebuje mnie, to on czeka. [...]Tak jak on potrzebuje mnie? [...] Ale korciło mnie kilkukrotnie by w chwilach największej słabości zadzwonić i poprosić by przyjechał, ten ostatni raz. - brak przecinka przed "jak on potrzebuje mnie" (gdy po jak w przypadku użycia zwrotu tak jak występuje czasownik - stawia się przed jak przecinek) + rozpoczęcie zdania od "ale".
Tak jak uzgodniłam z rodzicami, złożyłam papiery o kredyt studencki, uczyłam się tak, żeby nie mieć problemów, pracowałam i dzięki temu miałam w portfelu kilka złotych więcej (szef sam zaproponował, że będzie mi płacić) a teraz chciałam jeszcze zrobić coś z moją wątpliwą sylwetką. - brak przecinka przed "jak uzgodniłam [...]".
Tak – przyznałam niechętnie. Dzwonił, a ja odebrałam. - zabrakło myślnika przed drugą wypowiedzią dialogową.
Ale nie były to zwykłe zakupy ponieważ siostra obiecała, że przyjedzie i razem skompletujemy podarunki dla rodziców, dla nas oraz jej męża i synka, ponieważ to Boże Narodzenie mieliśmy spędzić razem pod Rzeszowem. - rozpoczęcie zdania od "ale" + powtórzenie słowa "ponieważ" i brak przecinka przed pierwszy raz nim użytym; moim zdaniem, pierwsze "ponieważ" mogłaś zastąpić dwukropkiem.
Ale na szczęście o większości rodzice nie słyszeli a mąż wybaczy. - rozpoczęcie zdania od "ale" + brak przecinków przed i po "na szczęście".
Ale tak naprawdę nie słuchała odpowiedzi. - zabrakło myślnika lub przecinka przed "nie słuchała odpowiedzi" + rozpoczęcie zdania od "ale".
Amanda jak mogła starała się odsunąć moment rozmowy w czasie ale nie dawałam za wygraną. - brak oddzielenia przecinkami wtrętu "jak mogła" + brak przecinka przed "ale".
Widziałam, że walczy ze sobą, że na przemian zaciska i otwiera usta, że ma ochotę na mnie krzyknąć za to, że jestem krnąbrna gdy jako młodsza siostra powinnam być posłuszna. - brak przecinka przed zdaniem składowym "gdy jako młodsza siostra [...]".
Coś ścisnęło mnie w żołądku i poczułam odruch wymiotny, ale nic się nie wydarzyło. Było mi słabo, w oczach pojawiły się łzy, ale wbrew wszystkiemu świat się nie zatrzymał. - powtórzenie spójnika "ale" (drugie z nich zastąpiłabym np.: lecz) + po "wbrew wszystkiemu" mogłabyś postawić myślnik dla wzmocnienia kontrastu.
Czułam się tak, jakbym miała skórę z ołowiu i wszystko się ode mnie odbijało, a to co było w środku nie mogło wyjść. - brak oddzielenia przecinkami wtrętu "co było w środku" + przecinek przed "a" koniunkcyjnym.
Szczegółowej ocenie pod tym kątem poddałam rozdział X opowiadania. Popełniasz stosunkowo niewiele błędów, głównie są to błędy interpunkcyjne oraz rozpoczynanie zdań od spójników typu "ale", "i" lub "a" - jak wspominałam wyżej, dla świętego spokoju, lepiej z tym uważaj. Gratuluję niepopełniania błędów stylistycznych!
Jej mąż, podobnego wzrostu choć nieco okrąglejszy i prawie już łysy, wyciągnął z kieszeni chusteczki. - postawiłabym przecinek przed "choć".
Tylko pokiwałam głową, a ona położyła mi rękę na ramieniu. - przecinka przed "a" nie stawia się tam, gdzie pełni on funkcję spójnika "i" /tzw. "a" koniunkcyjne/, zaś stawia, gdy pełni funkcję "ale". W omawianym zdaniu zachodzi sytuacja pierwsze, zatem przecinek przed "a" - jest błędny.
Małżonkowie pożegnali się ze mną i szczęśliwi poszli dalej, a ja dalej marzłam, będąc pewną tylko jednego. - słowo "szczęśliwi" oddzieliłabym przecinkami, nie stawiałabym też przecinka przed "a", bowiem i tu jest ono koniunkcyjne.
Przypływ gotówki to zawsze szczęśliwy moment. Bo niby szczęścia kupić nie można, ale coś co cię uszczęśliwi – jak najbardziej. - zabrakło przecinka przed "to" i "co cię uszczęśliwi".
I choć brzmi to naprawdę niedorzecznie, to od dawna chciałam wziąć się za siebie na poważnie. Do tego wysiłek fizyczny powodował produkcję endorfin, a w obecnej chwili przynajmniej święty spokój. - w miarę możliwości, w pisaniu powinnaś unikać rozpoczynania zdania od "i"; przecinek przed "a" koniunkcyjnym był zbędny + zabrakło mi myślnika po "chwili".
Przepraszał, mówił, że kocha mnie naprawdę a z tą dziewczyną po prostu wpadł i że gdybym tylko potrzebowała kogoś tak jak on potrzebuje mnie, to on czeka. [...]Tak jak on potrzebuje mnie? [...] Ale korciło mnie kilkukrotnie by w chwilach największej słabości zadzwonić i poprosić by przyjechał, ten ostatni raz. - brak przecinka przed "jak on potrzebuje mnie" (gdy po jak w przypadku użycia zwrotu tak jak występuje czasownik - stawia się przed jak przecinek) + rozpoczęcie zdania od "ale".
Tak jak uzgodniłam z rodzicami, złożyłam papiery o kredyt studencki, uczyłam się tak, żeby nie mieć problemów, pracowałam i dzięki temu miałam w portfelu kilka złotych więcej (szef sam zaproponował, że będzie mi płacić) a teraz chciałam jeszcze zrobić coś z moją wątpliwą sylwetką. - brak przecinka przed "jak uzgodniłam [...]".
Tak – przyznałam niechętnie. Dzwonił, a ja odebrałam. - zabrakło myślnika przed drugą wypowiedzią dialogową.
Ale nie były to zwykłe zakupy ponieważ siostra obiecała, że przyjedzie i razem skompletujemy podarunki dla rodziców, dla nas oraz jej męża i synka, ponieważ to Boże Narodzenie mieliśmy spędzić razem pod Rzeszowem. - rozpoczęcie zdania od "ale" + powtórzenie słowa "ponieważ" i brak przecinka przed pierwszy raz nim użytym; moim zdaniem, pierwsze "ponieważ" mogłaś zastąpić dwukropkiem.
Ale na szczęście o większości rodzice nie słyszeli a mąż wybaczy. - rozpoczęcie zdania od "ale" + brak przecinków przed i po "na szczęście".
Ale tak naprawdę nie słuchała odpowiedzi. - zabrakło myślnika lub przecinka przed "nie słuchała odpowiedzi" + rozpoczęcie zdania od "ale".
Amanda jak mogła starała się odsunąć moment rozmowy w czasie ale nie dawałam za wygraną. - brak oddzielenia przecinkami wtrętu "jak mogła" + brak przecinka przed "ale".
Widziałam, że walczy ze sobą, że na przemian zaciska i otwiera usta, że ma ochotę na mnie krzyknąć za to, że jestem krnąbrna gdy jako młodsza siostra powinnam być posłuszna. - brak przecinka przed zdaniem składowym "gdy jako młodsza siostra [...]".
Coś ścisnęło mnie w żołądku i poczułam odruch wymiotny, ale nic się nie wydarzyło. Było mi słabo, w oczach pojawiły się łzy, ale wbrew wszystkiemu świat się nie zatrzymał. - powtórzenie spójnika "ale" (drugie z nich zastąpiłabym np.: lecz) + po "wbrew wszystkiemu" mogłabyś postawić myślnik dla wzmocnienia kontrastu.
Czułam się tak, jakbym miała skórę z ołowiu i wszystko się ode mnie odbijało, a to co było w środku nie mogło wyjść. - brak oddzielenia przecinkami wtrętu "co było w środku" + przecinek przed "a" koniunkcyjnym.
Ramki: 6/7 pkt
Na Twoim blogu znajdują się zakładki: strona główna, współpraca, bohaterowie, szablon, ocenialnie /w tej zakładce między innymi umieściłaś button Ostrza Krytyki/ i informowani; ponadto, prowadzisz ramki ze Spisem treści i z One Part Stories /o problemach z nawigacją wspominałam wyżej/; na wschodniej ściance umieściłaś informacje O autorce i o blogu oraz o blogach, które czytasz i które przeczytać zamierzasz. Ciekawy, dobrze prowadzony zestaw ramek.
Spis treści nie uwzględnia rozdziału czternastego.
Zabrakło mi przedstawienia się przez Ciebie z imienia lub choćby nicka, poniżej omówię też błędy odnalezione w treści niektórych ramek.
Zabrakło mi przedstawienia się przez Ciebie z imienia lub choćby nicka, poniżej omówię też błędy odnalezione w treści niektórych ramek.
Bohaterowie. Skupiłaś się na głównej triadzie bohaterów, umieściłaś też zdjęcia ilustrujące Twoje o nich wyobrażenia. Mam drobną uwagę: przez przeciwstawny układ, tekst nieco się "rozsypał".
Anna Zabawska:
"Jej pasje to siatkówka i muzyka, ale przez studia kompletnie wypadła z obiegu. Przez przypadkowe spotkanie siatkarza reprezentacji może się to diametralnie zmienić." - stylistycznie nie jest do końca zręcznie, pomieszanie podmiotów i powtórzenie słówka "przez" + brak przecinka przed "to": proponowana poprawka: Jej pasje, to siatkówka i muzyka, ale przez studia kompletnie wypadła z obiegu, jeśli chodzi o to pierwsze; jednakże, dzięki przypadkowemu spotkaniu Ani z siatkarzem reprezentacji, to się może diametralnie zmienić...
"Najmłodsza z sióstr, z jednej strony rozsądna i skupiona na przyszłości a z drugiej... marzy o miłości jak z hollywoodzkiego filmu." - to samo, jeśli chodzi o stylistykę: jedno "jest" po "z jednej strony" załatwiłoby sprawę + zabrakło przecinka po "z jednej strony" i przed "a" zastępującym spójnik "ale" (nie stawia się natomiast przecinka tam, gdzie "a" jest koniunkcyjne, tj.: zastępuje spójnik "i").
Kamil Wróblewski.
"(inspirowany Grzegorzem Boćkiem ale prawie żadne fakty się nie zgadzają)" - zabrakło przecinka przed "ale".
Adam Czerniecki
"Przystojny informatyk, którego ciężko rozgryźć ale łatwo pokochać." - brak przecinka przed "ale".
"I na ile można sobie pozwolić na pierwszej, drugiej czy trzeciej randce." nie powinnaś rozpoczynać zdania od "i" + zdanie to powinnaś zakończyć znakiem zapytania lub wielokropkiem, ale nie - kropką.
"Z jednej strony zaborczy macho, z drugiej - potrafi być łagodny, grzeczny i uroczy." - brak przecinka albo myślnika po "z jednej strony" + stylistycznie podobnie jak wyżej z Anną: po "z jednej strony" dałabym czasownik "jest", dostosowując do tego oczywiście resztę tego zdania składowego.
Dodatkowe punkty: 2/3 pkt
"Przystojny informatyk, którego ciężko rozgryźć ale łatwo pokochać." - brak przecinka przed "ale".
"I na ile można sobie pozwolić na pierwszej, drugiej czy trzeciej randce." nie powinnaś rozpoczynać zdania od "i" + zdanie to powinnaś zakończyć znakiem zapytania lub wielokropkiem, ale nie - kropką.
"Z jednej strony zaborczy macho, z drugiej - potrafi być łagodny, grzeczny i uroczy." - brak przecinka albo myślnika po "z jednej strony" + stylistycznie podobnie jak wyżej z Anną: po "z jednej strony" dałabym czasownik "jest", dostosowując do tego oczywiście resztę tego zdania składowego.
Dodatkowe punkty: 2/3 pkt
Przyznaję Ci jeden punkt za oryginalność i jeden punkt za to, że swoją twórczością trafiasz do serca Czytelnika jak po nitce do kłębka. Życzę Ci, by takich kłębków było jak najwięcej!
Podsumowanie:
Marto, oceniłam Twój blog na 74,5 punktu na 81 możliwych, co daje Ci ocenę bardzo dobrą (5). To w pełni zasłużony wynik, ale nie spoczywaj na laurach i pisz dalej tak, jak lubisz i potrafisz, ucz się, czytając a z pewnością w niedługim czasie uzyskasz jeszcze lepsze noty. Piszesz w sposób wyjątkowy, wyjątkowo emocjonalny - nie strać tego, proszę, bez względu na to, jak bardzo świat i ludzie będą chcieli Ci udowodnić dla własnej satysfakcji, że tak nie jest. Życzę Ci mnóstwa weny i czasu na jej realizację oraz wspaniałych Czytelników - kto wie, może siatkarze już w ramach tradycji będą wpadać na Twojego bloga w wolnych chwilach? Obiecuję, że i ja będę zaglądać na bloga w oczekiwaniu na kolejne zapiski perypetii Ani, Kamila i Adama! Powodzenia, Marto i serdeczne gratulacje!
W każdej ocenie powtarzasz te koszmarne bzdury o "a koniunkcyjnym". Przyswój sobie zasady http://www.prosteprzecinki.pl/przecinek-przed-a i nie ucz autorów niepoprawnego pisania i poprawiania z dobrego na błędne.
OdpowiedzUsuńTak samo w kwestii inicjalnych spójników:
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=11944
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=9790
Obawiam się, że ta łoceniajonca ma coś z Puchatka i tego po prostu NIGDY nie pojmie.
OdpowiedzUsuńDodatkowo, ona się z tym nie zgodzi. Bo nie. ;D
OdpowiedzUsuńAdres bloga brzmi "najtrudniej-zaufać" a belka - "Is it love, or is it just a game?"
OdpowiedzUsuńPrzecinek przed „a”. // Niepoprawny cudzysłów. // Dywiz nie pełni funkcji myślnika.
"Don't let mi go" Raign
Me.
co sprawia, że lektura jest bardzo przyjemna a czytany tekst wydaje się być tak naturalny i bliski
Przecinek przed „a”. // Ponawiam prośbę o źródło, którym się kierujesz, z przykładami użycia w zdaniach złożonych.
Tylko pokiwałam głową, a ona położyła mi rękę na ramieniu. - przecinka przed "a" nie stawia się tam, gdzie pełni on funkcję spójnika "i" /tzw. "a" koniunkcyjne/, zaś stawia, gdy pełni funkcję "ale". W omawianym zdaniu zachodzi sytuacja pierwsze, zatem przecinek przed "a" - jest błędny.
Ten przecinek jest potrzebny, nie wprowadzaj w błąd.
Małżonkowie pożegnali się ze mną i szczęśliwi poszli dalej, a ja dalej marzłam, będąc pewną tylko jednego. - słowo "szczęśliwi" oddzieliłabym przecinkami, nie stawiałabym też przecinka przed "a", bowiem i tu jest ono koniunkcyjne.
Nie ma potrzeby wydzielać słowa „szczęśliwi”. // Wiesz co, Marto? Poradnia PWN wróci po przerwie wakacyjnej, a ja wtedy zadam im, powołując się na twoje mundroździ, pytanie i wrzucę kilka poprawionych przez ciebie zdań. Może wtedy zaakceptujesz informacje zawarte w odpowiedzi udzielonej przez eksperta i przestaniesz pisać bzdury.
Przypływ gotówki to zawsze szczęśliwy moment. Bo niby szczęścia kupić nie można, ale coś co cię uszczęśliwi – jak najbardziej. - zabrakło przecinka przed "to" i "co cię uszczęśliwi".
Przed „to” jest zbędny. http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=10598
I choć brzmi to naprawdę niedorzecznie, to od dawna chciałam wziąć się za siebie na poważnie. Do tego wysiłek fizyczny powodował produkcję endorfin, a w obecnej chwili przynajmniej święty spokój. - w miarę możliwości, w pisaniu powinnaś unikać rozpoczynania zdania od "i"; przecinek przed "a" koniunkcyjnym był zbędny
Jak zacięta płyta... Nie jest zbędny, a rozpoczynanie zdań od spójników nie jest niczym złym. (Aaa! Przecinek przed „a”!
Ewakuacja! D;)
Przepraszał, mówił, że kocha mnie naprawdę a z tą dziewczyną po prostu wpadł
Przeoczyłaś brak przecinka przed „a”.
dzięki temu miałam w portfelu kilka złotych więcej (szef sam zaproponował, że będzie mi płacić) a teraz chciałam jeszcze zrobić coś z moją wątpliwą sylwetką. - brak przecinka przed "jak uzgodniłam [...]".
Oraz przed „a”.
Tak – przyznałam niechętnie. Dzwonił, a ja odebrałam. - zabrakło myślnika przed drugą wypowiedzią dialogową.
Nie wywaliłaś przecinka sprzed „a”?!? Czyżby, OMG!, w końcu dotarło? *o*
Widziałam, że walczy ze sobą, że na przemian zaciska i otwiera usta, że ma ochotę na mnie krzyknąć za to, że jestem krnąbrna gdy jako młodsza siostra powinnam być posłuszna. - brak przecinka przed zdaniem składowym "gdy jako młodsza siostra [...]".
A powtórzenia „że”?
Czułam się tak, jakbym miała skórę z ołowiu i wszystko się ode mnie odbijało, a to co było w środku nie mogło wyjść. - brak oddzielenia przecinkami wtrętu "co było w środku" + przecinek przed "a" koniunkcyjnym.
A nie, jednak nie dotarło... *wali głową w ścianę*
"Jej pasje to siatkówka i muzyka, ale przez studia kompletnie wypadła z obiegu. Przez przypadkowe spotkanie siatkarza reprezentacji może się to diametralnie zmienić." - stylistycznie nie jest do końca zręcznie, pomieszanie podmiotów i powtórzenie słówka "przez" + brak przecinka przed "to": proponowana poprawka: Jej pasje, to
siatkówka i muzyka, ale przez studia kompletnie wypadła z obiegu, jeśli chodzi o to pierwsze; jednakże, dzięki
przypadkowemu spotkaniu Ani z siatkarzem reprezentacji, to się może diametralnie zmienić...
Przecinka przed „to” nie powinno tam być. Dlaczego wprowadzasz ludzi w błąd? Poważnie pytam.
(nie stawia się natomiast przecinka tam, gdzie "a" jest koniunkcyjne, tj.: zastępuje spójnik "i").
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie. TYLE ŻE TA ZASADA NIE DOTYCZY ZDAŃ ZŁOŻONYCH!
"I na ile można sobie pozwolić na pierwszej, drugiej czy trzeciej randce." nie powinnaś rozpoczynać zdania od "i" + zdanie to powinnaś zakończyć znakiem zapytania lub wielokropkiem, ale nie - kropką.
Nieprawda i nieprawda.
ucz się, czytając a z pewnością w niedługim czasie uzyskasz jeszcze lepsze noty.
Przecinek przed „a”!!!
Przepraszam, że dopiero komentuję. Praca...
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ! Przecinki to zło i rzecz, którą trzeba zgłębiać przez dłuższą chwilę, więc nie obiecuję natychmiastowej poprawy, ale co do reszty, to:
1. postaram się trzymać poziom i nie zepsuć tej historii :)
2. grafika jest całkiem nie moja, więc nie dam rady nic poprawić, ale kiedyś może dorobię się innej, nowej i własnej
3. ramki wszystkie ogarnę w najbliższym czasie i dodam może jeszcze archiwum dla lepszej organizacji i łatwiejszego wyszukiwania.
Jeszcze raz dziękuję za ocenę :) Przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Uszczęśliwiłaś mnie jak mało kto :)