Adres bloga: are-you-still-mine.blogspot.com
Autorka bloga: Melodia
Autorka oceny: Marta
Informuję, że ocena bloga została dokonana przy zachowaniu należytego obiektywizmu, mimo że Melodia wchodzi w skład załogi Ostrza Krytyki. Jednocześnie serdecznie dziękuję Autorce za to, iż ponownie do oceny zgłosiła się do mnie - to bardzo cenne i miłe dla mnie wyróżnienie.
"Wpatrywałam się w szybę, po której powoli spływały krople deszczu i zgniatałam chusteczkę w dłoni. Czułam, że moje serce zaraz pęknie z żalu. Kolejna łza. Kolejna noc. Kolejny cios w moje serce. Dni mijały, a ja nie przestawałam tęsknić. Wiedziałam, że jest ze mną. W snach czułam go przy sobie, czułam jak jego ciepłe palce błądzą po moim ciele, jego mocne ramiona chronią przed całym złem tego świata, a jego wargi delikatnie muskają moje.
Bez słowa pokazałam mu test. Wziął go do rąk i długo się w niego wpatrywał. Łzy zaczęły mi się zbierać pod powiekami, gdy tak czekałam na jego reakcję.
- Boże, nawet nie wiesz jak się cieszę! - zawołał nagle, po czym upuścił urządzenie na podłogę i porwał mnei na ręce. Zaczął kręcić się ze mną po całym domu, całując i ściskając.
- Będą tatą! - krzyknął uradowany, a ja zaśmiałam się głośno. Powoli docierała do mnie perspektywa przyszłych dni. Będziemy prawdziwą rodziną!
- Kocham cię. - szepnęłam, patrząc mu w błyszczące z radości oczy. - I nic tego nie zmieni."
["A long, lonely time..." - rozdział II i prolog, Melodia]
Pierwsze wrażenie: 10/10 pkt
"Wpatrywałam się w szybę, po której powoli spływały krople deszczu i zgniatałam chusteczkę w dłoni. Czułam, że moje serce zaraz pęknie z żalu. Kolejna łza. Kolejna noc. Kolejny cios w moje serce. Dni mijały, a ja nie przestawałam tęsknić. Wiedziałam, że jest ze mną. W snach czułam go przy sobie, czułam jak jego ciepłe palce błądzą po moim ciele, jego mocne ramiona chronią przed całym złem tego świata, a jego wargi delikatnie muskają moje.
[...]
- Księżniczko? - zapytał, unosząc moją brodę dwiema palcami, starając się spojrzeć mi w oczy. - Co się dzieje?Bez słowa pokazałam mu test. Wziął go do rąk i długo się w niego wpatrywał. Łzy zaczęły mi się zbierać pod powiekami, gdy tak czekałam na jego reakcję.
- Boże, nawet nie wiesz jak się cieszę! - zawołał nagle, po czym upuścił urządzenie na podłogę i porwał mnei na ręce. Zaczął kręcić się ze mną po całym domu, całując i ściskając.
- Będą tatą! - krzyknął uradowany, a ja zaśmiałam się głośno. Powoli docierała do mnie perspektywa przyszłych dni. Będziemy prawdziwą rodziną!
- Kocham cię. - szepnęłam, patrząc mu w błyszczące z radości oczy. - I nic tego nie zmieni."
["A long, lonely time..." - rozdział II i prolog, Melodia]
Pierwsze wrażenie: 10/10 pkt
Adres, belka, ogólnie.
Moje pierwsze wrażenie jest więcej niż bardzo dobre: znam już Twoją twórczość, Melodio, więc wiem, że jej cechą charakterystyczną jest niezwykła emocjonalność z kapką sensualności i wrażliwości, przepiękne, mądre obserwacje świata, ludzi i emocji oraz trójwymiarowość - objawiająca się łączeniem słowa z dźwiękiem. Spodziewam się na blogu "Are you still mine?" tego samego - i, nomen omen, mam wrażenie, że nie zawiodę się - ani że przypadkowa osoba odwiedzając Twojego bloga nie miałaby wrażenia odmiennego od mojego. Jest schludnie, bardzo estetycznie, ciekawie i poruszająco. Ponownie postawiłaś na język angielski w adresie i belce, w adresie - are you still mine (ang.: czy wciąż jesteś mój/moja) a w belce - A long, lonely time... (ang.: długi, samotny czas); jeżeli chodzi o warstwę przekazu, wybrałaś frazy, które słusznie sugerują, iż to blog z opowiadaniem o miłości, być może utraconej. Troszkę mniej różowo jest, jeżeli chodzi o oryginalność: gdybym chciała znaleźć Twojego bloga w wyszukiwarce po wpisaniu "are you still mine blog" - właściwie nie mogę na niego trafić (choć byłoby miło: gdyby jednak na liście wyszukiwania się pojawił, znalazłby się między innymi w doborowym towarzystwie Bobby'ego Hatfielda i Billa Medleya z kultowego duetu The Righteous Brothers, który, jak zapewne wiesz jako fanka Patricka Swayze i między innymi filmu Uwierz w ducha, jest autorem przepięknej piosenki Unchained melody w tym filmie właśnie wykorzystanej). Niemniej, moje pierwsze wrażenie klasyfikuję wysoko.
Wygląd: 5,5/6 pkt
Nagłówek, szablon, czcionka, przejrzystość, ogólnie.
Wygląd bloga jest bardzo estetyczny i schludny, utrzymany w kolorystyce bieli i granatu, raz głębokiego żywego, innym razem - mlecznego - mistrzostwo świata!
Nagłówek przedstawia na pierwszym planie odwróconych do siebie plecami i niejako oddzielonych chłopaka i dziewczynę, na tle pięknej kompozycji elementów, wśród których wyróżniam uliczną lampę, kwiaty i pajęczyny. Po lewej i prawej stronie, w dwóch częściach, znajduje się aforyzm: Łatwiej wyrzucić tysiące rubli z kieszeni, aniżeli jedno przywiązanie z serca. Pięknie wpleciony w tło, lecz jedna uwaga - nie podałaś, że autorem tego aforyzmu jest Bolesław Prus.
Szablon - chapeau bas, jest wielkim atutem tego bloga, piękny i schludny.
Czcionkę stosujesz w różnych rozmiarach, jest ona czytelna; jedyne, co zauważyłam i co jest ryską na jednolitym, pięknym obrazku przez are-you-still-mine.blogspot.com tworzonym, to niejednolita, duża interlinia w tekście wpisów, co sprawia, że tekst wygląda jak rozrzucony i jest wręcz zbyt przejrzysty.
Treść: 44/45 pkt
Dotąd opublikowałaś na blogu prolog oraz cztery rozdziały opowiadania, prolog - 30 kwietnia br., rozdział czwarty i jak dotąd ostatni - 5 sierpnia br. Prologowi towarzyszyła prywatna wiadomość od Ciebie dla Twoich fanów, bardzo długa, bardzo miła i sporo wyjaśniająca.
Świat przedstawiony: bohaterowie, czas i miejsce akcji, wątki i opisy.
Główni bohaterowie, jak dotąd, to Leslie i Jace, zakochana w sobie, młoda para. Na razie nie zarysowałaś ich sylwetek w pełni, bowiem to dopiero początek historii, warstwa emocjonalna jednakże jest już skomponowana na tyle, bym wyrobiła sobie o nich zdanie oraz wydaje mi się, że nić przewodnia ich losów też jest już dla mnie dostrzegalna... zaiste, zła z Ciebie istota, jeżeli doprowadzisz oboje na wyżyny szczęścia, by potem bezlitośnie zepchnąć ich w przepaść... ale mam nadzieję, że jednak Jace nie do końca zniknie z życia Leslie i ich dzieciątka - choć obawiam się, że jako niecna Autorka, doświadczysz swoją bohaterkę jeszcze i o poronienie. Tak czy siak, jak wspominałam wcześniej, wrażliwość i emocjonalność Twojej twórczości, widoczna w kreacjach bohaterów, jest obecna także i w tym opowiadaniu.
Jeżeli chodzi o czas i miejsce akcji, to poza tym, że są to czasy raczej przed Millennium, w kraju anglojęzycznym, to niczego więcej na razie nie wiadomo, a już na pewno nie da się stwierdzić jednoznacznie, iż jest to Londyn - o ile sobie przypominam, zwracałam Ci na o uwagę także już wcześniej, przy innym opowiadaniu, gdzie też nie pojawiły się takie elementy w opisie, które wyraźnie dawałby Czytelnikowi sygnał: akcja dzieje się w mieście X. Możesz to jednak nadrobić, bowiem jesteś na początku pisarskiej drogi z A long, lonely time.
Wątki i opisy są utrzymane na poziomie zadowalającym, choć tych drugich mogłoby być dla mnie jeszcze więcej - mam nadzieję, że to się na przestrzeni paru kolejnych rozdziałów spełni.
Główni bohaterowie, jak dotąd, to Leslie i Jace, zakochana w sobie, młoda para. Na razie nie zarysowałaś ich sylwetek w pełni, bowiem to dopiero początek historii, warstwa emocjonalna jednakże jest już skomponowana na tyle, bym wyrobiła sobie o nich zdanie oraz wydaje mi się, że nić przewodnia ich losów też jest już dla mnie dostrzegalna... zaiste, zła z Ciebie istota, jeżeli doprowadzisz oboje na wyżyny szczęścia, by potem bezlitośnie zepchnąć ich w przepaść... ale mam nadzieję, że jednak Jace nie do końca zniknie z życia Leslie i ich dzieciątka - choć obawiam się, że jako niecna Autorka, doświadczysz swoją bohaterkę jeszcze i o poronienie. Tak czy siak, jak wspominałam wcześniej, wrażliwość i emocjonalność Twojej twórczości, widoczna w kreacjach bohaterów, jest obecna także i w tym opowiadaniu.
Jeżeli chodzi o czas i miejsce akcji, to poza tym, że są to czasy raczej przed Millennium, w kraju anglojęzycznym, to niczego więcej na razie nie wiadomo, a już na pewno nie da się stwierdzić jednoznacznie, iż jest to Londyn - o ile sobie przypominam, zwracałam Ci na o uwagę także już wcześniej, przy innym opowiadaniu, gdzie też nie pojawiły się takie elementy w opisie, które wyraźnie dawałby Czytelnikowi sygnał: akcja dzieje się w mieście X. Możesz to jednak nadrobić, bowiem jesteś na początku pisarskiej drogi z A long, lonely time.
Wątki i opisy są utrzymane na poziomie zadowalającym, choć tych drugich mogłoby być dla mnie jeszcze więcej - mam nadzieję, że to się na przestrzeni paru kolejnych rozdziałów spełni.
Styl.
Piszesz niezwykle, wzruszająco i emocjonalnie, potrafisz fenomenalnie splatać tekst z muzyką - czego przykład w przypadku A long, lonely time miałam w prologu - i to jest bardzo cenne, zwłaszcza w połączeniu z fantazją, którą również masz. Gdyby nie drobiazgi techniczne, głównie w postaci literówek i czasem - stylistycznych wpadek - byłoby idealnie - ale wszystko przed Tobą a, jak wiesz, ćwiczenie czyni Mistrza.
Tak jak w poprzednich opowiadaniach, powierzasz narrację obojgu pierwszoplanowym bohaterom - udany zabieg stylistyczny, choć może dawać jeszcze więcej, niż daje dotąd.
Póki co, bardzo cenię sobie Twoje pisarstwo i Twój styl i zawsze z przyjemnością zabieram się za lekturę tego, co spod Twej ręki , głowy i serducha wyszło. Gratulacje, Melodio!
Piszesz niezwykle, wzruszająco i emocjonalnie, potrafisz fenomenalnie splatać tekst z muzyką - czego przykład w przypadku A long, lonely time miałam w prologu - i to jest bardzo cenne, zwłaszcza w połączeniu z fantazją, którą również masz. Gdyby nie drobiazgi techniczne, głównie w postaci literówek i czasem - stylistycznych wpadek - byłoby idealnie - ale wszystko przed Tobą a, jak wiesz, ćwiczenie czyni Mistrza.
Tak jak w poprzednich opowiadaniach, powierzasz narrację obojgu pierwszoplanowym bohaterom - udany zabieg stylistyczny, choć może dawać jeszcze więcej, niż daje dotąd.
Póki co, bardzo cenię sobie Twoje pisarstwo i Twój styl i zawsze z przyjemnością zabieram się za lekturę tego, co spod Twej ręki , głowy i serducha wyszło. Gratulacje, Melodio!
Słownictwo.
Masz dość szeroki zasób słów, potrafisz swobodnie z niego korzystać i często formułujesz myśli i spostrzeżenia w sposób wyjątkowo, refleksyjny. Musisz uważać na stylistyczne wpadki, które czasem Ci się zdarzają - a poza tym, rób to, co do tej pory: czytaj, pisz i nabieraj mocy twórczej, skąd tylko zapragniesz.
Masz dość szeroki zasób słów, potrafisz swobodnie z niego korzystać i często formułujesz myśli i spostrzeżenia w sposób wyjątkowo, refleksyjny. Musisz uważać na stylistyczne wpadki, które czasem Ci się zdarzają - a poza tym, rób to, co do tej pory: czytaj, pisz i nabieraj mocy twórczej, skąd tylko zapragniesz.
Fabuła: oryginalność, dialogi i ogólne odczucia.
Jak sama pół żartem, pół serio zauważasz, niektórzy mogliby pomyśleć, iż zwariowałaś, zakładając kolejnego bloga i zabierając się za kolejną historię. Nie sądzę, by był to objaw wariactwa, a jeśli nawet - to ze wszech miar pozytywnego i wsparcia oraz poparcia wartego. Masz bardzo dobre pomysły i potrafisz je bardzo umiejętnie, interesująco i poruszająco realizować - więc nie ma powodu, byś ograniczała się tym, że ktoś pomyśli, iż zwariowałaś, tworząc kilka opowieści naraz. Wydaje mi się, że w pomyśle, który zasadza się u podstaw A long, lonely time jest potężna moc emocji, uczuć i wzruszenia a ja doskonale wiem, że jest to oręż, którym posługujesz się coraz wprawniej, z bystrością i wyczuciem uwagi i atencji godnymi. Inspiracja w postaci filmu Uwierz w ducha oraz muzyki jest dla mnie także atutem: wierzę, że potrafisz to wykorzystać bardzo oryginalnie i z wielką korzyścią dla swojego opowiadania.
Wspomnę jeszcze o czymś: w opowiadaniu pojawiły się sceny, z którymi zmierzyć musiałaś się po raz pierwszy. Nie były to sceny łatwe do opisania, głównie dlatego, że nie były one Twoim udziałem - niemniej, muszę przyznać, iż temu zadaniu sprostałaś. Poradziłaś sobie z tematem w sposób emocjonalny i dość realistyczny, co, jak na osóbkę w Twoim wieku, jest godne pochwały. A zatem - pochwała, Melodio.
Dialogi są naturalną częścią A long, lonely time, są zapisane technicznie częściowo poprawnie i jedyne poza tym zastrzeżenia, jakie do nich mam, mają podłoże stylistyczne - ale o tym wspomnę dalej.
Ogólne moje odczucia są takie: lubię tego rodzaju opowiadania o miłości, bowiem są one opowiadaniami o uczuciach w ogóle; co więcej, bliski jest mi tor, jakim wydaje się biec Twoja myśl w kontekście losów bohaterów... ja też moich lubię "doświadczać" i obserwować, jak radzą sobie z tym ciężarem, jaki na ich barki złożyłam, tym bardziej, że i na mnie samą jako twórcę też to wpływa. Po napisaniu dotychczasowych części A long, lonely time czujesz się na razie bardziej rozbita i wzruszona, ale z pewnością z chwilą, z którą Twoja bohaterka zacznie radzić sobie z utratą ukochanego, i Ty poczujesz się silniejsza i pewniejsza, i w Tobie zajdą pewne emocjonalne zmiany - bo jako Autorka, nie jesteś w stanie pisać bez przeżywania tego, o czym piszesz. To jeden z ząbków klucza do sukcesu.
Jak sama pół żartem, pół serio zauważasz, niektórzy mogliby pomyśleć, iż zwariowałaś, zakładając kolejnego bloga i zabierając się za kolejną historię. Nie sądzę, by był to objaw wariactwa, a jeśli nawet - to ze wszech miar pozytywnego i wsparcia oraz poparcia wartego. Masz bardzo dobre pomysły i potrafisz je bardzo umiejętnie, interesująco i poruszająco realizować - więc nie ma powodu, byś ograniczała się tym, że ktoś pomyśli, iż zwariowałaś, tworząc kilka opowieści naraz. Wydaje mi się, że w pomyśle, który zasadza się u podstaw A long, lonely time jest potężna moc emocji, uczuć i wzruszenia a ja doskonale wiem, że jest to oręż, którym posługujesz się coraz wprawniej, z bystrością i wyczuciem uwagi i atencji godnymi. Inspiracja w postaci filmu Uwierz w ducha oraz muzyki jest dla mnie także atutem: wierzę, że potrafisz to wykorzystać bardzo oryginalnie i z wielką korzyścią dla swojego opowiadania.
Wspomnę jeszcze o czymś: w opowiadaniu pojawiły się sceny, z którymi zmierzyć musiałaś się po raz pierwszy. Nie były to sceny łatwe do opisania, głównie dlatego, że nie były one Twoim udziałem - niemniej, muszę przyznać, iż temu zadaniu sprostałaś. Poradziłaś sobie z tematem w sposób emocjonalny i dość realistyczny, co, jak na osóbkę w Twoim wieku, jest godne pochwały. A zatem - pochwała, Melodio.
Dialogi są naturalną częścią A long, lonely time, są zapisane technicznie częściowo poprawnie i jedyne poza tym zastrzeżenia, jakie do nich mam, mają podłoże stylistyczne - ale o tym wspomnę dalej.
Ogólne moje odczucia są takie: lubię tego rodzaju opowiadania o miłości, bowiem są one opowiadaniami o uczuciach w ogóle; co więcej, bliski jest mi tor, jakim wydaje się biec Twoja myśl w kontekście losów bohaterów... ja też moich lubię "doświadczać" i obserwować, jak radzą sobie z tym ciężarem, jaki na ich barki złożyłam, tym bardziej, że i na mnie samą jako twórcę też to wpływa. Po napisaniu dotychczasowych części A long, lonely time czujesz się na razie bardziej rozbita i wzruszona, ale z pewnością z chwilą, z którą Twoja bohaterka zacznie radzić sobie z utratą ukochanego, i Ty poczujesz się silniejsza i pewniejsza, i w Tobie zajdą pewne emocjonalne zmiany - bo jako Autorka, nie jesteś w stanie pisać bez przeżywania tego, o czym piszesz. To jeden z ząbków klucza do sukcesu.
Błędy: 8/10 pkt
Ze względu na to, iż popełniasz podobne błędy, szczegółowo oceniłam pod tym kątem rozdział II opowiadania.
1/ „Uradowany wyłączyłem urządzenie, po czym obejrzałem się na Leslie. Spała przytulona do jaśka, a jej ciemne włosy rozsypały się na pościeli.” - po „uradowany” powinien być przecinek, zaś przed „a” koniunkcyjnym – nie powinno go być.
2/ „Mimowolnie uśmiechnąłem się i delikatnie podniosłem jeden z jedwabistych kosmyków i w zamyśleniu zakręciłem go na palec.” - powtórzenia spójnika „i” mogłaś uniknąć przez zastosowanie imiesłowu przysłówkowego uprzedniego: „Mimowolnie uśmiechnąłem się i, delikatnie podniósłszy jeden z jedwabistych kosmyków, w zamyśleniu zakręciłem go na palec.”.
3/ „Nakryłem ją kołdrą, bo okno było całą noc otwarte i mimo letniej pory zrobiło się zimno.” - „mimo letniej pory” jako wtręt powinnaś była oddzielić przecinkami.
4/ „Trzeba będzie iść do sklepu, pomyślałem. Przeszedłem do łazienki, dokonałem porannej toalety i wyszedłem z domu. Zacząłem iść boczną drogą.” - fragment dotyczący myśli Jace'a zaznaczyłabym chyba kursywą + powtórzyłaś czasownik „iść” - mogłaś tego uniknąć np.: tak: „[...] i, wyszedłszy z domu, skręciłem w boczną drogę.”.
5/ „Miała ponad czterdzieści lat, była starą panną i jak na moje oko ubierała się zbyt wyzywająco. […] Gdy podszedłem do lady, klnąc w duchu, że sklep nie jest samoobsługowy, zmierzyła mnie spojrzeniem ze sztucznym uśmiechem na ustach.” - po pierwsze, „jak na moje oko” jako wtręt powinnaś była oddzielić przecinkami; po drugie, zwrotu „zmierzyć spojrzeniem” używa się na ogół po to, by zaakcentować specjalne spojrzenie, np.: złe, triumfujące itd. - a Ty nie dookreśliłaś w taki sposób spojrzenia ekspedientki w opisywanej wyżej sytuacji.
6/ „- Dzień dobry, panie Jace. - zaszczebiotała z radością. - Jak samopoczucie?
- Dobrze, dziękuję. - odrzekłem znudzony. - Poproszę chleb, mleko.
[…]
- Leslie jeszcze nie jest moją narzeczoną. - odpowiedziałem sucho, po czym dokończyłem wymienianie potrzebnych produktów.” - przykłady niepoprawnego zapisu dialogu: omówienie wypowiedzi dialogowej nawiązuje do czynności mówienia - „zaszczebiotała”, „odrzekłem”, „odpowiedziałem” - więc po wypowiedzi dialogowej nie powinno być już kropki, wystarczy ta po omówieniu.
7/ „- A jak się czuję pańska narzeczona? - przerwała mi kobieta.” - literówka „czujĘ” miast
„czuje”.
8/ „Ekspedientka podała mi sumę, wyraźnie obrażona przez moje zachowanie. [...] Zapłaciłem, pożegnałem się i obciażony reklamówkami, wyszedłem ze sklepu. Słońce przyjemnie przygrzewało, a ja zacząłem planować, co zrobię na śniadanie. Wyobraziłem sobie minę Leslie, gdy budzę ją z tacą wypchaną jedzeniem i na mojej twarzy zakwitł mimowolny uśmiech.” - po pierwsze, można być obrażonym czymś albo przez kogoś – ale nie przez coś, ergo ekspedientka mogła być obrażona zachowaniem Jace'a. - a nie przez zachowanie Jace'a. Po drugie, literówka „obciażony” miast „obciĄżony” + zabrakło przecinka przed wtrętem „obciążony reklamówkami”. Po trzecie, zbędny przecinek przed „a” koniunkcyjnym. Po czwarte, stylistyka: zamiast „budzę” powinnaś użyć formy bardziej wskazującej na przyszłość: „obudzę”.
9/ „- Panie Willis, proszę zaczekać! - Odwróciłem się zaskoczony, zauważając listonosza, który biegł do mnie z listami w ręku.” - przykład niepoprawnego zapisu dialogu: omówienie nie jest związane z osobą wypowiadającą się w dialogu, więc powinno ono nastąpić od nowego wiersza. Po drugie, źle użyłaś imiesłowu przysłówkowego, gdyż fragment „odwróciłem się, zauważając” wskazuje na to, że Jace najpierw zauważył listonosza, a dopiero potem – odwrócił się, zaś z opisu sytuacji wiadomo, że chłopak szedł drogą a listonosz biegł za nim – więc ten pierwszy, nie mając oczu z tyłu głowy, tego drugiego nie mógł zauważyć, nie odwróciwszy się najpierw.
Poprawny zapis tego fragmentu brzmieć zatem winien: „Odwróciwszy się z zaskoczeniem, ujrzałem listonosza, który biegł do mnie z listami w ręku.”.
10/ „Odkąd pamiętam przynosił nam listy i kilka razy został nawet na herbatę. Był szczupłym mężczyzną po sześćdziesiątce z wielkimi, siwymi wąsami.” - brak przecinka po „odkąd pamiętam” i przed „z wielkimi [...]”.
11/ „- Ano sporo! - Uśmiechnął się. - Uch, ta pogoda jest okropna. Strasznie mi gorąco w tym uniformie. Na szczęście jutro zmianę ma kto inny. Do widzenia, panie Willis, miłego dnia!” - zabrakło przecinka po "ano" i "na szczęście".
12/ "Pomagając sobie zębami otworzyłem kopertę, po czym wyjąłem z niej mały, brudny świstek." - zabrakło przecinka po "pomagając sobie zębami".
13/ "Kto to u diaska jest? pomyślałem. A potem spłynęło na mnie olśnienie. James Lewis. Były Leslie. Zagotowało się we mnie. Zmiąłem list w małą kulkę i rzuciłem go na ziemie. Nie bałem się go. Jeśli tylko tknie ją jeszcze raz, wtedy go zabije. Zabije jak psa." - brak przecinka przed "u diaska" + nie powinnaś zaczynać zdania od "a" + literówki "ziemiE" miast "ziemiĘ" i, dwukrotnie - "zabije" miast "zabiję".
14/ "Otworzyłem drzwi od domu, odnosząc reklamówki do kuchni. [...] Dziewczyna jeszcze spała z głową na mojej poduszce." - błędne użycie imiesłowu przysłówkowego współczesnego - "odnosząc": z pierwszego zdania wynika bowiem, że Jace w trakcie odnoszenia reklamówek do kuchni - pomieszczenia wewnątrz budynku - otworzył drzwi od tego budynku. Jeżeli koniecznie chciałaś użyć imiesłowu przysłówkowego, powinnaś była użyć uprzedniego i to tylko w stosunku do czynności otwierania drzwi - jako poprzedzającej odniesienie reklamówek do kuchni. Zdanie cytowanie winno zatem brzmieć: "Otworzywszy drzwi od domu, odniosłem reklamówki do kuchni.". W zdaniu drugim zaś, mam mieszane uczucia co do stylu: użycie bezosobowo określenia "dziewczyna" nie oddaje stosunku emocjonalnego, jaki przecież między Jacem i Leslie był: wystarczyło napisać coś bardziej miękkiego i czułego jak "moja dziewczyna" lub "moja ukochana" - i już byłoby correct.
15/ "Podniosłam się, ziewając, owinęłam szlafrokiem i na boso podreptałam do kuchni." - proponowałabym inny szyk początku: "Ziewając, podniosłam się, owinęłam szlafrokiem [...]" + albo boso podreptałam, albo na bosaka podreptałam, ale nie - na boso.
16/ "Jace stał przy zlewie, polewając dłoń zimną dłoń i klnąc pod nosem, a na kuchni spoczywała patelnia z czymś, co chyba miało być naleśnikiem." - chyba pierwsza "dłoń" miała być "wodą" + błędny przecinek przed "a" koniunkcyjnym + nie jestem przekonana do użycia zwrotu "spoczywać" w odniesieniu do patelni z przypalonym ciastem naleśnikowym... osobiście preferowałabym czasownik "znajdowała się" lub nawet, po prostu: "stała".
17/ "- Nic, księżniczko. - opowiedział, obejmując mnie drugą ręką. [...] -Nie oszukuj, widzę przecież, że coś jest nie tak. - odrzekłam surowo" - ponieważ w obu tych przykładach omówienie nawiązuje bezpośrednio do czynności wypowiadania wypowiedzi dialogowej, kropki po wypowiedzi dialogowej nie powinnaś była stawiać - wystarczyłaby ta po omówieniu + literówka "opowiedział" zamiast "odpowiedział".
18/ "- Chciałem Ci zrobić niespodziankę, ale jestem takim łamagą, że nic z tego nie wyszło." - niepotrzebny akcent szacunku w postaci zapisu zaimka osobowego od wielkiej litery - akcent ten z założenia czytelny jest dla adresata tylko na piśmie, nie w wypowiedzi.
19/ "- Liczy się gest. - szepnęłam, złączając nasze usta w pocałunku. Odwzajemnił go. Nagle poczułam, że znajduję się na kuchennym blacie. Roześmiałam się cicho, odrywając się od niego." - ponownie niepotrzebna kropka po wypowiedzi dialogowej, skoro omówienie nawiązuje bezpośrednio do jej wypowiadania + w ostatnim zdaniu zamiast "niego" napisałabym "Jace'a" - bowiem ze względu na to, iż w poprzednim zdaniu mowa była o kuchennym blacie, można było odnieść wrażenie, że Leslie odrywa się nie od swojego napalonego chłopaka, tylko od blatu właśnie.
20/ "- Jest rano. - mruknęłam, obejmując go za szyję. [...] -Nie ważne. Kocham cię tak samo, niezależnie od pory dnia. - odpowiedział. [...] - Idę się wykąpać, zapaleńcu. - powiedziałem z uśmiechem." - taki sam błąd w zapisie dialogu, jak omawiany powyżej + błąd ortograficzny - "nieważne" pisze się razem, nie oddzielnie + stylistycznie "zapaleńcu" jest niezręczne, prawidłowiej brzmiałoby "napaleńcu".
21/ "Założyłam czystą bielizną, po czym otworzyłam szafkę, chcąc wziąć suszarkę. [...] Mdliło mnie, miałam jakieś dziwne zachcianki jeśli chodziło o jedzenie. [...] Stałam bezruchu patrząc na małe, białe urządzenie. - Kochanie, otwórz drzwi, proszę." - literówka "bieliznĄ" miast "bieliznĘ" + brak przecinka przed "jeśli chodziło [...]" + zabrakło "w" przed "bezruchu" i przecinka po tej frazie + nie wiem, czy określenie "urządzenie" jest adekwatne w stosunku do "testu ciążowego" - może byłoby lepiej po prostu użyć frazy "patrząc na test"?
22/ "- Boże, nawet nie wiesz jak się cieszę! - zawołał nagle, po czym upuścił urządzenie na podłogę i porwał mnei na ręce. Zaczął kręcić się ze mną po całym domu, całując i ściskając. - zabrakło przecinka przed "jak się cieszę" + znowu określenie "urządzenie" + literówka "mnei" zamiast "mnie".
23/ "- Będą tatą! - krzyknął uradowany, a ja zaśmiałam się głośno. [...] - Kocham cię. - szepnęłam, patrząc mu w błyszczące z radości oczy." - błędny przecinek przed "a" koniunkcyjnym + w ostatnim zdaniu, błąd w zapisie dialogu - taki, jak powyżej.
Ze względu na to, iż popełniasz podobne błędy, szczegółowo oceniłam pod tym kątem rozdział II opowiadania.
1/ „Uradowany wyłączyłem urządzenie, po czym obejrzałem się na Leslie. Spała przytulona do jaśka, a jej ciemne włosy rozsypały się na pościeli.” - po „uradowany” powinien być przecinek, zaś przed „a” koniunkcyjnym – nie powinno go być.
2/ „Mimowolnie uśmiechnąłem się i delikatnie podniosłem jeden z jedwabistych kosmyków i w zamyśleniu zakręciłem go na palec.” - powtórzenia spójnika „i” mogłaś uniknąć przez zastosowanie imiesłowu przysłówkowego uprzedniego: „Mimowolnie uśmiechnąłem się i, delikatnie podniósłszy jeden z jedwabistych kosmyków, w zamyśleniu zakręciłem go na palec.”.
3/ „Nakryłem ją kołdrą, bo okno było całą noc otwarte i mimo letniej pory zrobiło się zimno.” - „mimo letniej pory” jako wtręt powinnaś była oddzielić przecinkami.
4/ „Trzeba będzie iść do sklepu, pomyślałem. Przeszedłem do łazienki, dokonałem porannej toalety i wyszedłem z domu. Zacząłem iść boczną drogą.” - fragment dotyczący myśli Jace'a zaznaczyłabym chyba kursywą + powtórzyłaś czasownik „iść” - mogłaś tego uniknąć np.: tak: „[...] i, wyszedłszy z domu, skręciłem w boczną drogę.”.
5/ „Miała ponad czterdzieści lat, była starą panną i jak na moje oko ubierała się zbyt wyzywająco. […] Gdy podszedłem do lady, klnąc w duchu, że sklep nie jest samoobsługowy, zmierzyła mnie spojrzeniem ze sztucznym uśmiechem na ustach.” - po pierwsze, „jak na moje oko” jako wtręt powinnaś była oddzielić przecinkami; po drugie, zwrotu „zmierzyć spojrzeniem” używa się na ogół po to, by zaakcentować specjalne spojrzenie, np.: złe, triumfujące itd. - a Ty nie dookreśliłaś w taki sposób spojrzenia ekspedientki w opisywanej wyżej sytuacji.
6/ „- Dzień dobry, panie Jace. - zaszczebiotała z radością. - Jak samopoczucie?
- Dobrze, dziękuję. - odrzekłem znudzony. - Poproszę chleb, mleko.
[…]
- Leslie jeszcze nie jest moją narzeczoną. - odpowiedziałem sucho, po czym dokończyłem wymienianie potrzebnych produktów.” - przykłady niepoprawnego zapisu dialogu: omówienie wypowiedzi dialogowej nawiązuje do czynności mówienia - „zaszczebiotała”, „odrzekłem”, „odpowiedziałem” - więc po wypowiedzi dialogowej nie powinno być już kropki, wystarczy ta po omówieniu.
7/ „- A jak się czuję pańska narzeczona? - przerwała mi kobieta.” - literówka „czujĘ” miast
„czuje”.
8/ „Ekspedientka podała mi sumę, wyraźnie obrażona przez moje zachowanie. [...] Zapłaciłem, pożegnałem się i obciażony reklamówkami, wyszedłem ze sklepu. Słońce przyjemnie przygrzewało, a ja zacząłem planować, co zrobię na śniadanie. Wyobraziłem sobie minę Leslie, gdy budzę ją z tacą wypchaną jedzeniem i na mojej twarzy zakwitł mimowolny uśmiech.” - po pierwsze, można być obrażonym czymś albo przez kogoś – ale nie przez coś, ergo ekspedientka mogła być obrażona zachowaniem Jace'a. - a nie przez zachowanie Jace'a. Po drugie, literówka „obciażony” miast „obciĄżony” + zabrakło przecinka przed wtrętem „obciążony reklamówkami”. Po trzecie, zbędny przecinek przed „a” koniunkcyjnym. Po czwarte, stylistyka: zamiast „budzę” powinnaś użyć formy bardziej wskazującej na przyszłość: „obudzę”.
9/ „- Panie Willis, proszę zaczekać! - Odwróciłem się zaskoczony, zauważając listonosza, który biegł do mnie z listami w ręku.” - przykład niepoprawnego zapisu dialogu: omówienie nie jest związane z osobą wypowiadającą się w dialogu, więc powinno ono nastąpić od nowego wiersza. Po drugie, źle użyłaś imiesłowu przysłówkowego, gdyż fragment „odwróciłem się, zauważając” wskazuje na to, że Jace najpierw zauważył listonosza, a dopiero potem – odwrócił się, zaś z opisu sytuacji wiadomo, że chłopak szedł drogą a listonosz biegł za nim – więc ten pierwszy, nie mając oczu z tyłu głowy, tego drugiego nie mógł zauważyć, nie odwróciwszy się najpierw.
Poprawny zapis tego fragmentu brzmieć zatem winien: „Odwróciwszy się z zaskoczeniem, ujrzałem listonosza, który biegł do mnie z listami w ręku.”.
10/ „Odkąd pamiętam przynosił nam listy i kilka razy został nawet na herbatę. Był szczupłym mężczyzną po sześćdziesiątce z wielkimi, siwymi wąsami.” - brak przecinka po „odkąd pamiętam” i przed „z wielkimi [...]”.
11/ „- Ano sporo! - Uśmiechnął się. - Uch, ta pogoda jest okropna. Strasznie mi gorąco w tym uniformie. Na szczęście jutro zmianę ma kto inny. Do widzenia, panie Willis, miłego dnia!” - zabrakło przecinka po "ano" i "na szczęście".
12/ "Pomagając sobie zębami otworzyłem kopertę, po czym wyjąłem z niej mały, brudny świstek." - zabrakło przecinka po "pomagając sobie zębami".
13/ "Kto to u diaska jest? pomyślałem. A potem spłynęło na mnie olśnienie. James Lewis. Były Leslie. Zagotowało się we mnie. Zmiąłem list w małą kulkę i rzuciłem go na ziemie. Nie bałem się go. Jeśli tylko tknie ją jeszcze raz, wtedy go zabije. Zabije jak psa." - brak przecinka przed "u diaska" + nie powinnaś zaczynać zdania od "a" + literówki "ziemiE" miast "ziemiĘ" i, dwukrotnie - "zabije" miast "zabiję".
14/ "Otworzyłem drzwi od domu, odnosząc reklamówki do kuchni. [...] Dziewczyna jeszcze spała z głową na mojej poduszce." - błędne użycie imiesłowu przysłówkowego współczesnego - "odnosząc": z pierwszego zdania wynika bowiem, że Jace w trakcie odnoszenia reklamówek do kuchni - pomieszczenia wewnątrz budynku - otworzył drzwi od tego budynku. Jeżeli koniecznie chciałaś użyć imiesłowu przysłówkowego, powinnaś była użyć uprzedniego i to tylko w stosunku do czynności otwierania drzwi - jako poprzedzającej odniesienie reklamówek do kuchni. Zdanie cytowanie winno zatem brzmieć: "Otworzywszy drzwi od domu, odniosłem reklamówki do kuchni.". W zdaniu drugim zaś, mam mieszane uczucia co do stylu: użycie bezosobowo określenia "dziewczyna" nie oddaje stosunku emocjonalnego, jaki przecież między Jacem i Leslie był: wystarczyło napisać coś bardziej miękkiego i czułego jak "moja dziewczyna" lub "moja ukochana" - i już byłoby correct.
15/ "Podniosłam się, ziewając, owinęłam szlafrokiem i na boso podreptałam do kuchni." - proponowałabym inny szyk początku: "Ziewając, podniosłam się, owinęłam szlafrokiem [...]" + albo boso podreptałam, albo na bosaka podreptałam, ale nie - na boso.
16/ "Jace stał przy zlewie, polewając dłoń zimną dłoń i klnąc pod nosem, a na kuchni spoczywała patelnia z czymś, co chyba miało być naleśnikiem." - chyba pierwsza "dłoń" miała być "wodą" + błędny przecinek przed "a" koniunkcyjnym + nie jestem przekonana do użycia zwrotu "spoczywać" w odniesieniu do patelni z przypalonym ciastem naleśnikowym... osobiście preferowałabym czasownik "znajdowała się" lub nawet, po prostu: "stała".
17/ "- Nic, księżniczko. - opowiedział, obejmując mnie drugą ręką. [...] -Nie oszukuj, widzę przecież, że coś jest nie tak. - odrzekłam surowo" - ponieważ w obu tych przykładach omówienie nawiązuje bezpośrednio do czynności wypowiadania wypowiedzi dialogowej, kropki po wypowiedzi dialogowej nie powinnaś była stawiać - wystarczyłaby ta po omówieniu + literówka "opowiedział" zamiast "odpowiedział".
18/ "- Chciałem Ci zrobić niespodziankę, ale jestem takim łamagą, że nic z tego nie wyszło." - niepotrzebny akcent szacunku w postaci zapisu zaimka osobowego od wielkiej litery - akcent ten z założenia czytelny jest dla adresata tylko na piśmie, nie w wypowiedzi.
19/ "- Liczy się gest. - szepnęłam, złączając nasze usta w pocałunku. Odwzajemnił go. Nagle poczułam, że znajduję się na kuchennym blacie. Roześmiałam się cicho, odrywając się od niego." - ponownie niepotrzebna kropka po wypowiedzi dialogowej, skoro omówienie nawiązuje bezpośrednio do jej wypowiadania + w ostatnim zdaniu zamiast "niego" napisałabym "Jace'a" - bowiem ze względu na to, iż w poprzednim zdaniu mowa była o kuchennym blacie, można było odnieść wrażenie, że Leslie odrywa się nie od swojego napalonego chłopaka, tylko od blatu właśnie.
20/ "- Jest rano. - mruknęłam, obejmując go za szyję. [...] -Nie ważne. Kocham cię tak samo, niezależnie od pory dnia. - odpowiedział. [...] - Idę się wykąpać, zapaleńcu. - powiedziałem z uśmiechem." - taki sam błąd w zapisie dialogu, jak omawiany powyżej + błąd ortograficzny - "nieważne" pisze się razem, nie oddzielnie + stylistycznie "zapaleńcu" jest niezręczne, prawidłowiej brzmiałoby "napaleńcu".
21/ "Założyłam czystą bielizną, po czym otworzyłam szafkę, chcąc wziąć suszarkę. [...] Mdliło mnie, miałam jakieś dziwne zachcianki jeśli chodziło o jedzenie. [...] Stałam bezruchu patrząc na małe, białe urządzenie. - Kochanie, otwórz drzwi, proszę." - literówka "bieliznĄ" miast "bieliznĘ" + brak przecinka przed "jeśli chodziło [...]" + zabrakło "w" przed "bezruchu" i przecinka po tej frazie + nie wiem, czy określenie "urządzenie" jest adekwatne w stosunku do "testu ciążowego" - może byłoby lepiej po prostu użyć frazy "patrząc na test"?
22/ "- Boże, nawet nie wiesz jak się cieszę! - zawołał nagle, po czym upuścił urządzenie na podłogę i porwał mnei na ręce. Zaczął kręcić się ze mną po całym domu, całując i ściskając. - zabrakło przecinka przed "jak się cieszę" + znowu określenie "urządzenie" + literówka "mnei" zamiast "mnie".
23/ "- Będą tatą! - krzyknął uradowany, a ja zaśmiałam się głośno. [...] - Kocham cię. - szepnęłam, patrząc mu w błyszczące z radości oczy." - błędny przecinek przed "a" koniunkcyjnym + w ostatnim zdaniu, błąd w zapisie dialogu - taki, jak powyżej.
_________________________________
Popełniasz przede wszystkim błędy interpunkcyjne (nieoddzielanie wtrętów przecinkami, brak przecinków przed zdaniami składowymi, stawianie przecinka przed "a" koniunkcyjnym) i stylistyczne, zdarzały Ci się także wpadki z imiesłowami przysłówkowymi oraz błędy w zapisie dialogów i pojedyncze "orty" oraz literówki. Jeśli porządnie "przerobisz" moją ocenę i pod kątem uwag w niej wypisanych będziesz pracowała nad kolejnymi wpisami na bloga, z pewnością nauczysz się samodzielnie wyłapywać i eliminować błędy tak, byś mogła z Czytelnikami podzielić się tekstem wpisu godnym pochwały także pod względem poprawności wszelakiej.
Ramki: 6/7 pkt
Na Twoim blogu znajduję wszystkie pożądane ramki i są to: strona główna, bohaterowie, o blogu, autorka, czytam, zwiastun i spam; jest też ścianka z informacjami oraz archiwum miesięczne. Button Ostrza Krytyki umieściłaś w dolnej części lewej kolumny bloga.
Bohaterowie. Ta ramka jest minimalistyczna: animacje sylwetek oraz podstawowe dane osobowe;
O blogu. Tutaj umieściłaś dane główne oraz streszczenie treści opowiadania. Znalazłam w nim kilka literówek:
Bohaterowie. Ta ramka jest minimalistyczna: animacje sylwetek oraz podstawowe dane osobowe;
O blogu. Tutaj umieściłaś dane główne oraz streszczenie treści opowiadania. Znalazłam w nim kilka literówek:
Chłopak ginie, bronią ukochanej. - powinno być "broniąC";
Dziewczyna załamuję się, nie wierząc, że jeszcze kiedykolwiek go zobaczy. - powinno być "załamujE".
Autorka. Wiesz co, zawsze uśmiecham się, czytając te krótkie, anegdotyczne opiski Ciebie: są tak urocze i tak prawdziwe, no i za każdym razem dowiaduję się o Tobie czegoś nowego. Again, parę literówek:
"Przeszczęśliwa posiadaczka pięknego pana rasy Golden Retriever [...}" - zapewne psa, nie pana.
"Uwielbia towarzystwo, choć kocha też samotne wieczorem, które spędza na pisaniu lub marzeniu." - zapewne wieczory, nie wieczorem.
"W kółko znajduje sobie nowe zajęcia, którym stara się sprostać." - hm, nie jestem przekonana do zwrotu "sprostać zajęciom", wydaje mi się, że zwrot "sprostać czemuś" jest bardziej uzasadniony w przypadku czynności wymagających nadzwyczajnego wkładu sił, hartu ducha, odwagi i cierpliwości. stąd pasuje bardziej do słów z worka "misja", "zadanie", "wyzwanie" - aczkolwiek domyślam się, co chciałaś przez to powiedzieć. Proponowałabym czasownik "sprostać" zastąpić czasownikiem "podołać".
Do pozostałych ramek - uwag nie mam. Zwiastun - bardzo ciekawy element, jednakże po tych, z którymi zdążyłam się już "spotkać" przy okazji oceny innych blogów, w tym także - wizyt na Twoich - przyznaję, że apetyt mam wyostrzony i tenże zwiastun mnie nie poruszył jakoś specjalnie, choć, oczywiście, podstawowe swoje zadanie spełnia.
Autorka. Wiesz co, zawsze uśmiecham się, czytając te krótkie, anegdotyczne opiski Ciebie: są tak urocze i tak prawdziwe, no i za każdym razem dowiaduję się o Tobie czegoś nowego. Again, parę literówek:
"Przeszczęśliwa posiadaczka pięknego pana rasy Golden Retriever [...}" - zapewne psa, nie pana.
"Uwielbia towarzystwo, choć kocha też samotne wieczorem, które spędza na pisaniu lub marzeniu." - zapewne wieczory, nie wieczorem.
"W kółko znajduje sobie nowe zajęcia, którym stara się sprostać." - hm, nie jestem przekonana do zwrotu "sprostać zajęciom", wydaje mi się, że zwrot "sprostać czemuś" jest bardziej uzasadniony w przypadku czynności wymagających nadzwyczajnego wkładu sił, hartu ducha, odwagi i cierpliwości. stąd pasuje bardziej do słów z worka "misja", "zadanie", "wyzwanie" - aczkolwiek domyślam się, co chciałaś przez to powiedzieć. Proponowałabym czasownik "sprostać" zastąpić czasownikiem "podołać".
Do pozostałych ramek - uwag nie mam. Zwiastun - bardzo ciekawy element, jednakże po tych, z którymi zdążyłam się już "spotkać" przy okazji oceny innych blogów, w tym także - wizyt na Twoich - przyznaję, że apetyt mam wyostrzony i tenże zwiastun mnie nie poruszył jakoś specjalnie, choć, oczywiście, podstawowe swoje zadanie spełnia.
Dodatkowe punkty: 1/3 pkt
Być może w oczach wielu nie będzie to najlepszy powód do przyznania punktu dodatkowego, niemniej czuję potrzebę przyznania takowego za wyjątkowo piękny szablon, podkreślający magię i wzruszenie, niesione Twoimi słowami a pierwotnie - drzemiące w Twojej duszy.
Podsumowanie:
Droga Melodio, dziś prowadzonego przez Ciebie bloga z opowiadaniem A long, lonely time oceniłam na 74,5 punktu na 81 możliwych, co daje Ci ocenę bardzo dobrą (5). Serdecznie i szczerze gratuluję uzyskania tak znamienitej noty już na początku pisarskiej drogi (jeszcze 3,5 punktu i wg skali Ostrza uzyskałabyś ocenę celującą!) - a wierzę, że z czasem może być tylko lepiej i że masz wszelkie predyspozycje, by stać się wkrótce właścicielką magicznego naszyjnika z pereł swoich opowieści. Życzę Ci powodzenia, wytrwałości i nieustającej weny oraz tego, by nic i nikt nigdy nie skaził Twojego entuzjazmu i Twojej wrażliwości.
Droga Melodio, dziś prowadzonego przez Ciebie bloga z opowiadaniem A long, lonely time oceniłam na 74,5 punktu na 81 możliwych, co daje Ci ocenę bardzo dobrą (5). Serdecznie i szczerze gratuluję uzyskania tak znamienitej noty już na początku pisarskiej drogi (jeszcze 3,5 punktu i wg skali Ostrza uzyskałabyś ocenę celującą!) - a wierzę, że z czasem może być tylko lepiej i że masz wszelkie predyspozycje, by stać się wkrótce właścicielką magicznego naszyjnika z pereł swoich opowieści. Życzę Ci powodzenia, wytrwałości i nieustającej weny oraz tego, by nic i nikt nigdy nie skaził Twojego entuzjazmu i Twojej wrażliwości.
Witam, jestem z bloga deidara-tsudo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMimo upływu czasu, potwierdzam chęć uzyskania oceny :)
I nie chcę zmieniać oceniającej, treść bloga nie wymaga znajomości mangi :) Ale dziękuję za troskę.
Pozdrawiam, Żal Anonim
Dziękuję ślicznie za tak wysoką ocenę! <3
OdpowiedzUsuńJestem naprawdę mile zaskoczona, że ktoś tak dobrze może spostrzegać moją twórczość. Zarazem wiem, że jeszcze dużo mi do ideału brakuje i muszę ćwiczyć. ^^
Pozdrawiam!
Marto, to jest prawidłowy cudzysłów: „ ”
OdpowiedzUsuńTo są prawidłowe myślniki: — (pauza), – (półpauza). Dywiz, którego namiętnie używasz, nie spełnia takiej funkcji.
znalazłby się między innymi w doborowym towarzystwie Bobby'ego Hatfielda i Billa Medleya z kultowego duetu The Righteous Brothers, który, jak zapewne wiesz jako fanka Patricka Swayze i między innymi filmu Uwierz w ducha, jest autorem przepięknej piosenki Unchained melody w tym filmie właśnie wykorzystanej)
Nie, zmartwię cię. Piosenka pochodzi z 1955 roku (wersja pierwotna z 1936), a autorami tego utworu są Alex North i Hy Zareth, a The Righteous Brothers nagrali swoją aranżację dziesięć lat później. Ups.
Dowód, na wypadek, gdybyś się tak uroczo nie zgadzała, jak z obowiązującymi zasadami języka polskiego:
http://en.wikipedia.org/wiki/Unchained_Melody
Nagłówek przedstawia na pierwszym planie odwróconych do siebie plecami i niejako oddzielonych chłopaka i dziewczynę, na tle pięknej kompozycji elementów, wśród których wyróżniam uliczną lampę, kwiaty i pajęczyny.
Kwiiiik! Nagłówek w stylu Malfoy-Wyrasta-Mi-Z-Głowy-Jemu-Most-Z-Ramienia-A-Po-Moście-Jedzie-Zegar-Na-Ślimaku.
Mistrzostwo i piękno. Napisałabym Szabloniarka-Płakała-Jak-Sklejała-I-Muskała-Topazem, ale to by była nieprawda, patrząc na zalew takich potworków. ;__;
ręki , głowy
Zbędna spacja przed przecinkiem.
uczuć i wzruszenia a ja doskonale wiem
Naucz się w końcu poprawnie stawiać przecinki przed tym nieszczęsnym „a”. Tutaj jednego brakuje. NAPRAWDĘ.
Być może strona PWN jest dla Ciebie zbyt skomplikowana i dlatego nie docierają zawarte w jej treści informacje. Proszę, tu masz wytłumaczone łopatologiczniej:
http://www.prosteprzecinki.pl/przecinek-przed-a
Uparcie powtarzana przez ciebie „a koniunkcyjne” (prawdopodobnie wpływ języka czeskiego) nie obowiązuje, gdy w zdaniu występują dwa (lub więcej) czasowniki. Przyswój to (dasz radę, wierzę w ciebie :)), zamiast uparcie powtarzać tę BZDURĘ i wprowadzać innych w błąd.
lubię tego rodzaju opowiadania o miłości, bowiem są one opowiadaniami o uczuciach w ogóle
Opowiadanie o miłości opowiadaniem o uczuciach! Niebywałe odkrycie.
1/ „Uradowany wyłączyłem urządzenie, po czym obejrzałem się na Leslie. Spała przytulona do jaśka, a jej ciemne włosy rozsypały się na pościeli.” - po „uradowany” powinien być przecinek, zaś przed „a” koniunkcyjnym – nie powinno go być.
Słońce przyjemnie przygrzewało, a ja zacząłem planować, co zrobię na śniadanie. (...) Po trzecie, zbędny przecinek przed „a” koniunkcyjnym.
PIRAMIDALNA BZDURA! Ale przynajmniej odkryłaś jak wyglądają prawidłowe cudzysłowy i myślniki.
chłopak szedł drogą a listonosz biegł za nim
Zdanie złożone powinnaś rozdzielić przecinkiem.
O, wróciłaś do niepoprawnych cudzysłowów i dywizów. Buu, zbyt wcześnie się ucieszyłam.
"Kto to u diaska jest? (...) - brak przecinka przed "u diaska"
Po również.
"Jace stał przy zlewie, polewając dłoń zimną dłoń i klnąc pod nosem, a na kuchni spoczywała patelnia z czymś, co chyba miało być naleśnikiem." - chyba pierwsza "dłoń" miała być "wodą" + błędny przecinek przed "a" koniunkcyjnym + nie jestem przekonana do użycia zwrotu "spoczywać" w odniesieniu do patelni z przypalonym ciastem naleśnikowym... osobiście preferowałabym czasownik "znajdowała się" lub nawet, po prostu: "stała".
@dłoń: Chyba jednak druga, bo wg twojej poprawki wychodzi, że miał zimną dłoń i polewał ją wodą, a nie, że polewał dłoń zimną wodą. ;D
@a: BZDURA!
@spoczywać: http://sjp.pwn.pl/slownik/2523023/spocząć
Znaczenie drugie.
23/ "- Będą tatą! - krzyknął uradowany, a ja zaśmiałam się głośno. (...) - błędny przecinek przed "a" koniunkcyjnym
Proszę o wiarygodne źródło tej, powtarzanej przez ciebie, rewelacji, z przykładami zdań złożonych oczywiście. Naprawdę, jestem ciekawa, gdzie takie rzeczy wypisują.
niesione Twoimi słowami a pierwotnie - drzemiące w Twojej duszy.
Przecinek przed „a”.
Nie wiedziałam gdzie, więc informuję tu. Chciałam powiadomić Martę, że zmieniłam nick z Ella Nightmare (z tym nickiem zgłaszałam blog do oceny) na Sectus Sempra :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Sectus Sempra, zaraz sobie zanotuję, żeby potem Cię przypadkiem nie obsobaczyć w ocenie ;)
OdpowiedzUsuń