wtorek, 29 lipca 2014

[232] czyste-serce

Adres: czyste-serce
Oceniająca: Alissa
Autor: April Rove

Pierwsze wrażenie 

      Czyste serce. Na pierwszy rzut oka sądziłam, że adres może mieć związek z  aniołami – w końcu one mają czystą duszę, serce. Jednak po wejściu na Twojego bloga zmieniłam zdanie, widząc jedną z drugoplanowych postaci książki Harry Potter. Tytuł strony jest dobry, łatwy do zapamiętania, daje nam wiele możliwości do jego interpretacji.
    Napis na belce jak najbardziej nawiązuje do nazwy bloga. Zaciekawiło mnie również to, kiedy podpisałaś, iż autorem tego cytatu jesteś Ty. Mam nadzieję, że jest to prawda i nie przywłaszczyłaś sobie czyjejś twórczości. Sama belka prezentuje się bardzo dobrze. Aby zrozumieć słowa w niej zawarte, trzeba się troszkę zastanowić nad ich znaczeniem, ale są jak najbardziej pasujące do tematyki bloga. Za własny cytat już masz u mnie wielkiego plusa.
     Wypisane wyżej opinie doskonale pokazują, jak wygląda moje pierwsze wrażenie. Blog zadbany, nie przeoczyłaś żadnego szczegółu. Mam ogromną nadzieję, że reszta kryteriów też będzie tak wysoko punktowana.

10/10

Wygląd

   Nagłówek przedstawia Draco Malfoya, choć pokazany już jest on w starszym wieku; sądzę, iż prawdopodobnie tak wyglądał w jednej z części Harry'ego Pottera pt. Książę Półkrwi. Te dziwne, że tak to nazwę, igiełki na jego twarzy zastanawiają mnie, co mają oznaczać. Czyżby ból, cierpienie i ciężki los głównego bohatera Twego opowiadania? Nie mam tutaj nic do zarzucenia, gdyż nagłówek jest schludny i dobrze współgra z całym wyglądem bloga.
     Reszta szablonu jest w kolorze grafitowym, są też elementy białe. Użyty został tutaj minimalizm, ale dzięki temu bardzo dobrze czyta się zapisaną przez Ciebie treść; nic nie rozprasza nas podczas czytania.
    Czcionka jest idealnej wielkości, ma dobrą paletę barw. Dodawane przez Ciebie wpisy odznaczają się dokładnością, estetyką i schludnością. Świetnie!
   Przejrzystość została zachowana, inne aspekty również. Jedyną swoją uwagę mam co do napisu na nagłówku linia pod napisami jest, według mnie, niepotrzebna. Również popracowałabym nad tym zapisanym zdaniem, być może zmieniła czcionkę lub pogrubiła napisy. Przynajmniej takie jest moje zdanie.
   Obecny szablon jest o wiele bardziej dojrzalszy od tego, który kilka dnia temu widziałam. Bardziej wyraża emocje, losy bohatera. Poprzedni wygląd bloga był bardziej jaskrawy, na pierwszy rzut oka było wiadomo, że ma się do czynienia z fantastyką. Natomiast z aktualnego wynika, że zapoznamy się z inną wersją Draco Malfoya, poznamy jego prawdziwe oblicze i inne spojrzenie na świat.

5/6

Treść

     Wiele razy spotykam się z blogami, w których postacie są jednolite, nie mają własnych, sprecyzowanych charakterów, stylów bycia. Co jest nie mniejsza irytujące i pokazuje, iż autor skupia się tylko na akcji, a przecież to bohaterzy tworzą całe opowiadanie i stoją na pierwszym miejscu. Jednak u Ciebie tego problemu nie ma, za co możesz sobie pogratulować. W Twoim opowiadaniu każdy dokładnie się wyróżnia, ma swoje dopisane cechy i ich się trzymasz, nie robisz nagle  z pokornej dziewczynki najodważniejszej osoby w szkole. Postacie wzięłaś z Harry'ego Pottera, choć (tutaj pewna co do niej do końca nie jestem) poznajemy też Georgianę, dziewczynę noszącą szatę z herbem Hufflepuffu. Głównym bohaterem jest Draco, którego charakter ulega zmianie, gdy poznaje Katie Bell, Gryfonkę. Ostatnie rozdziały nie przedstawiają już go takiego, jakim był wcześniej. Wydaje mi się, że za szybko zrobiłaś z niego osobę, która nie przejmuje się towarzystwem szlam, Gryfonów i tym, że zwierza się z własnego życia Katie. W końcu od dzieciństwa jego rodzice uczyli go, że to on jest lepszy, gdyż posiada czystą krew, a mugole trzeba tępić. Rozumiem, że wspólny czas z Bell z pewnością go zmienił, ale w końcu dwa miesiące w porównaniu z całym tymczasowym życiem, gdzie był z pewnością chamski, nie powinny go aż tak zmienić. Po naprawieniu Szafki Zniknięć, a nawet kilka dni przed, powinnaś znów pokazać jego ciemniejszą stronę i to, że ostatni czas z Katie był tylko grą aktorską (tak powinna uważać Gryfonka, prawda oczywiście może być inna). Drugoplanowymi postaciami są Teodor Nott, Pansy Parkinson i Blaise Zabini. Najbardziej z nich przypadł mi do gustu Teodor. Jest to ciekawy bohater, który ciągle mnie zadziwia. Podoba mi się również jego tok myślenia, odwaga i charakter. Sądzę, że można naprawdę popracować nad jego postacią (która, nawiasem mówiąc, jest mało spotykana na blogach o tematyce Harry'ego Pottera) i zrobić jedną z ciekawszych osób w Twoim opowiadaniu. Pansy Parkinson – zazwyczaj wredna i latająca za Draco według większości opowiadań, u Ciebie spisuje się jako szlachetna, dobra przyjaciółka. Podoba mi się to. Blaise? Cóż, spotkałam się z jego wieloma wersjami, u Ciebie jednak nie gra aż tak wielkiej roli, jest wiernym przyjacielem Malfoya i czasami zadziwiającą postacią.
     Akcja rozgrywa się w roku 1997. Książka opisująca to wydarzenie nosi tytuł Harry Potter i Książę Półkrwi. Nic nie zmieniłaś w czasie, zaczęłaś pisać historię od początku kwietnia 1997 roku, dzięki podstronie wiemy, że będzie trwać ona do końca czerwca, czyli obejmuje szósty rok nauki Draco. Akcja dzieje się w Hogwarcie.
     Jest jeden wątek główny, dwa poboczne. Główny przedstawia znajomość Draco Malfoya z Katie Bell. Draco musi uszykować Szafkę Zniknięć za rozkazem Czarnego Pana, Katie mu w tym pomaga, opowiadając o naprawianiu zepsutych rzeczy, od rozdziału dziesiątego jest czynną pomocą w naprawianiu tajemniczej szafy. Połowa tego wątku była już wszakże pokazana w Harrym Potterze, jednak Ty postanowiłaś dodać do niego jeszcze Gryfonkę. Cóż, sam pomysł z pewnością nie jest oklepany, jednak też nie wzbudza u nas żadnych euforii, podekscytowania. Ot, Ślizgon i Gryfonka pracują nad szafką, zapewne potem się zakochają w sobie. Jednak widząc, w jaki sposób prowadzisz te opowiadanie, dodajesz co rusz całkiem zadziwiające fakty (któż by pomyślał, że Blaise zakocha się w Ginny Weasley?), śmiem twierdzić, że nie ułożysz z tego typowego romansidła. Masz talent w pisaniu, widać to, do dnia dzisiejszego nie możemy do końca stwierdzić, jak potoczą się losy Dracona i Katie.
      Dość mocno zirytował mnie fakt, że reszta przyjaciół Draco również się zakochała. Owszem, mają do tego prawo, ale na dzień dzisiejszy prowadzisz trzy związki (lub zauroczenia, bo do związków w dwóch przypadkach to jeszcze daleko): Draco i Katie, Teodor i Pansy, Blaise i Ginny. Prawdopodobnie poprowadzisz akcję tak, że nie będzie tylko ich ciągłych miłości, rozterek, ale nie przeczę, jeden bohater, który po prostu stałby sobie spokojnie i nagle pożarłby go rekin wzbudziłby moją radość. Nie rób ciągłych związków, niech dzieją się sytuacje, w których miłości nie będzie.
       Opisy są, do tego ani za długie, ani za krótkie. Często w nich można zauważyć głębokie rozmyślania głównego bohatera, porównania, sens życia. Nazwałabym nawet to takimi refleksjami, które się ciekawie i przyjemnie czyta. Jednak tak czy inaczej, bardzo dobrze radzisz sobie z opisami. Nie ciągniesz ich w nieskończoność, zanudzając czytelnika, świadomie wiesz, ile powinny one trwać, co zawierać. Nie rozumiem tylko, czemu w czwartym rozdziale skopiowałaś kilka zdań i dialogów z książki J. K. Rowling. Jestem pewna, że dałabyś radę to sama napisać, ewentualnie wzorując się na książce, ale nie kopiując jej treści.
    Masz bogate słownictwo, które czyta się z uśmiechem na twarzy. Umiesz świetnie zastąpić powtórzenia, widać, iż jesteś osobą oczytaną i z pewnością znającą niejedne słowa, godne pozazdroszczenia. Lubię czytać opowiadania, gdzie takie wyrazy występują; wiem wtedy, że opowiadanie danego autora jest dojrzałe i dopracowane. Styl masz bardzo dobry, dopasowany do odbiorców, którymi zapewne są nastolatkowie, fani Harry'ego Pottera. Twoje opowiadanie nie jest przepełnione długimi opisami, niepotrzebnymi zdaniami, które tylko marnują nasz czas. Świetnie nadaje się ono do odprężenia, poznania nowych historii, jest ono lekkie, występują własne refleksje. Innymi słowy – jest godne pozazdroszczenia.
      Oryginalność pewna jest, to trzeba przyznać. Głównie spotykamy się z opowiadaniami z serii Dramione, jednak Ty połączyłaś inne postacie, które razem rzadko występują na blogach. Akcje zdarzają się często takie same, jak w filmie i książkach o Harrym Potterze, niektóre z nich można nawet przewidzieć, jak np. pojedynek w łazience Jęczącej Marty. Dlatego też czytelnicy od razu wiedzą, że niedługo pojawią się Śmierciożercy, zabiją Albusa Dumbledora, pojawi się również motyw bitwy o Hogwart – połowy zabawy więc w zgadywaniu przyszłości nie będzie. Mam nadzieję, że jednak coś zmienisz, zaskoczysz nas, w przeciwnym razie Twoje opowiadanie będzie w połowie powtórzeniem tego, co wydarzyło się w książkach, filmach o Harrym Potterze.
      Największym problemem podczas pisania dialogów jest ich zbytnia częstotliwość. W Twej twórczości jednak takiego kłopotu nie ma. Pod względem gramatycznym i stylistycznym błędów nie popełniasz, tak naprawdę nie mam Ci nic do zarzucenia. Dialogi masz, jednak nie są one zbyt długie, ciągnące się na kilka stron niepotrzebnie, raz tylko wypowiedź Draco mnie zdziwiła (wypisałam ją w błędach), gdyż była dość, że tak to nazwę, staromodna, oprócz tego nie mam nic do dodania.
    Z każdym rozdziałem coraz bardziej zaczynam wciągać się w Twoją historię. Naprawdę ją polubiłam, choć na początku sądziłam, iż jej czytanie opierać się będzie tylko i wyłącznie na napisaniu tej oceny. Masz następnego wiernego czytelnika! :) Przyznaję, pierwszy rozdział był dość melancholijny, Draco wpakował się w nowe kłopoty, jak zwykle. Potem zaczęła się zabawa z szafką i Katie, jej opowiadaniem o naprawianiu zepsutych przedmiotów. Czasami zastanawiałam się, kiedy pojawi się wreszcie jakaś akcja, bo ciągłe spotkania Malfoya i Bell mnie nudziły (dopóki nie przeczytałam dziesiątego rozdziału nadal tak uważałam). Po przeczytaniu dziewięciu wpisów moim jedynym stwierdzeniem było to, że bardziej podobał mi się wątek bohaterów drugoplanowych niż tych pierwszoplanowych. Bo jak mam zapałać sympatią do Draco i Katie, skoro oni ciągle spotykają się (Katie aby podzielić się swoją wiedzą, Draco aby ją wchłonąć), rozmawiają, po czym Gryfonka znika do czasu następnego spotkania, a blond włosy schodzi na głowę, aby Szafkę Zniknięć naprawić. To zanudziło. A miłość Teodora do Pansy była czymś nowym, co zaciekawiło, a jednocześnie pozwoliło mi dotrwać do dziesiątego rozdziału, który okazał się zupełnie inny niż poprzednie, zaciekawił mnie.
      Reasumując: z pewnością na pierwszy plan wyjdzie akcja. Masz jej za mało w pierwszoplanowych bohaterach. Tak, pięknie pokazujesz ich relacje, niepewność, to dążenie Katie do zmienienia Draco – podczas czytania tego można naprawdę się rozmarzyć. Ale ciągłe spotkania i rozmawianie o naprawianiu przedmiotów, próby powrócenia szafki do stanu użyteczności są już nudne. Może czasami warto zrobić taki normalny dzień, pokazać Draco podczas lekcji, może podczas wypadu do Hogsmeade. Równie dobrze Katie może zachorować i to dość poważnie, nawet i na wskutek efektów ubocznych przez tajemniczy naszyjnik. Jest też przecież Narcyza, o której był pewien fragment w jednym z rozdziałów. Wierzę, że masz naprawdę bujną wyobraźnię i uda Ci się odbudować to opowiadanie, bo oprócz braku akcji naprawdę nie wiem, do czego się doczepić. Piszesz dobre, rozbudowane zdania, widać, że tworzysz swoje opowiadanie nie na przymus, aby tylko coś dodać, masz bujne słownictwo, ucharakteryzowałaś świetnie postacie. Dodatkowo Twoje rozdziały już na pierwszy rzut oka przyciągają estetyką. Oprócz właśnie tych akcji musisz pamiętać, aby nie za szybko zmienić Draco – ot tak nie zapomni przecież wyuczonych cech, których uczył się całe życie, one muszą się ukazywać w Twoim opowiadaniu częściej.
      Ogromnie liczę na to, że przyjmiesz do serca moje rady i spróbujesz je wcielić w życie. Ilość punktów jest raczej zasłużona, ale wiem, że stać Cię na więcej.

37/45

Błędy

W prologu błędów nie znalazłam.

Rozdział I

"ułożone były na nim` niechlujnie" - Bez pomarańczowego znaczka.
"Wszędzie piętrzyły się wysokie, czasami nawet na ponad metr, wszelakiej maści szpargały" - interpunkcja.
"Jednak nie chciał rozmawiać na ten temat, uważał, że to jego osobista sprawa." - Podzieliłabym to zdanie na dwa wypowiedzenia - Jednak nie chciał rozmawiać na ten temat. Uważał, że to jego osobista sprawa.
"Chłopak czuł coraz większy strach.." - Jedna kropka.

Rozdział II

"Kolejne dni mijały bardzo spokojnie, wolno, jakby rozleniwiły się przez łaskoczące swoimi promieniami słońce i przyjemny, delikatny wietrzyk biegnący na cienkich nóżkach po błoniach, które w duecie stwarzały wspaniałą pogodę i poprawiały nastroje oraz spowalniały nawet tych najbardziej zabieganych, zapracowanych." - Za długie i bełkotliwe zdanie. Zamieniłabym to tak: Kolejne dni mijały bardzo spokojnie, wolno, jakby rozleniwiły się przez łaskoczące swoimi promieniami słońce. Przyjemny, delikatny wietrzyk biegnący na cienkich nóżkach po błoniach, które w duecie stwarzały wspaniałą pogodę i poprawiały nastroje, spowalniały nawet tych najbardziej zabieganych, zapracowanych.
"Umysł Malfoy’a zaprzątało coś zgoła odmiennego" - Malfoya
"Sam siebie zwyzywał od najgorszych" - Sam siebie wyzywał od najgorszych

Rozdział III

"Zbyt wiele godzin spędził, rozmyślając o niej" - Bez przecinka.
"— Wiesz co, Weasley? Ja zawsze wiedziałem, że wolisz chłopców. Ale trzymaj się z daleka ode mnie, ja nie z takich." - Słowa ja nie z takich nie pasują według mnie do słownictwa Draco, dlatego też dziwnie wyglądają w tej wypowiedzi.

Rozdział IV

"Zatłukł ręką w lustro, sprawiając, że pękło wzdłuż." - Bez pomarańczowego przecinka.
"Dopiero teraz zorientował się, że po bladych policzkach faktycznie ciekną mu łzy wściekłości i bezsilności i mieszają się w wodą, którą przed momentem ochlapał sobie twarz." - (...) po bladych policzkach faktycznie ciekną mu łzy wściekłości i bezsilności, mieszają się z wodą, którą przed momentem ochlapał sobie twarz
"różdżka wypadła jego bezwładnej ręki." - wypadła z jego

Rozdział V 

"Wstał i wyszedł z pokoju wspólnego, nie czekając na odpowiedź." - Bez przecinka.
"Dlatego wybrała milczenie, marząc w skrytości ducha, że kiedyś jednak będą razem i zabijając spojrzeniem każdą dziewczynę, która spróbowała zbliżyć się do jej obiektu westchnień." - Dlatego wybrała milczenie, marząc w skrytości ducha, że kiedyś jednak będą razem, a ona sama będzie mogła zabijać spojrzeniem każdą dziewczynę, która spróbuje zbliżyć się do jej obiektu westchnień.
"dawała mu powód do radości i uspakajała" - uspokajała
" — Uważaj, jak łazisz, Weasley!" - Bez pomarańczowego przecinka.
"Potrącony przez Rona spojrzał na niego tak, że gdy by wzrok mógł zabijać" - że gdyby
"od pamiętnej lekcji eliksirów Wealey robił się coraz bardzie bezczelny i pewny siebie" - Weasley, bardziej
"Nie szli jednak dość szybko, a Potter nie mówił dość cicho, aby nie dało się usłyszeć jego kolejnej wypowiedzi." - Niezrozumiałe zdanie, powtórzenie.

Rozdział VI

"zwyczajnie się spłoszył, kiedy Katie wspomniała wydarzeniach sprzed pół roku" - kiedy Katie wspomniała o wydarzeniach sprzed pół roku
"Zaraz pozbył się wszelkich myśli i zatopił w lekturze książki leżącej na szafce nocnej obok łóżka z zieloną pościelą." - Bez słowa książki.

Rozdział VII

"postanowił przejść się po przyjemnie chłodnych korytarzach zamku zapełnionych ruchomymi obrazami, w których znajdowały się zazwyczaj niezwykle kapryśne postaci" - zazwyczaj niezwykle kapryśne postacie
"Wiedział bowiem doskonale, że antypatia nie zrodziła się głównie dlatego, że Potter to właśnie Wybrańcem" - liczba pojedyncza - Wybraniec

Rozdział VIII

"Pod koniec dnia, a właściwiew nocy" - właściwie w nocy
"chociaż spędzili nauce tyle samo czasu co on, czyli prawie w ogóle." - chociaż spędzili przy nauce
"Draco usiadł obok panny Parkinson, głody i zadowolony z siebie." - głodny
"Nic dziwnego więc, że, dawniej o odpowiedniej wadze i umięśniony dzięki częstemu trenowaniu" - Bez pomarańczowego przecinka.
"Nigdy wcześniej tego nie zauważył, nie zwraca ł uwagi" - zwracał

Rozdział IX

"Jakby co chwilę ktoś zmieniał maskę na jego twarzy bez jego wiedzy czy zgody, nagle." - Zbędne ostatnie słowo.
"W jego głowie wciąż tkwił obraz radosnej Katie. I jej szczęścia wymalowanego na każdym calu twarzy." - Zrobiłabym tutaj tylko jedno zdanie - W jego głowie wciąż tkwił obraz radosnej Katie i jej szczęścia wymalowanego na każdym calu twarzy.
"Owszem, Draco miał świadomość, że przyjaciele byli w stanie zrobić dla niego wszystko oraz martwili się o niego, troszczyli, ale czasami miał już wszystkiego dość i chciał stać się po prostu niewidzialny z pewnej strony." - powtórzenie, zaznaczone pomarańczowym kolorem słowa są zbędne.
"Niebo wyraźnie szarzało, pojawiały się na nim również wielkie, kłębiaste, ciemne, zapowiadające burzę lub co najmniej ulewę, chmury." - interpunkcja.

Rozdział X

"Czuł się wtedy naprawdę mały, nic nieznaczący, rozumiał, że jest jedynie małym pyłkiem we wszechświecie" - powtórzenie.
"Prawie nikt nie zwrócił uwagi na Draco, gdyż zbytnio wszyscy byli zajęci dojadaniem tostów" - Bez
słowa zbytnio.
"Posunięcie mogło wydawać się ryzykowne" - Posunięcie te mogło wydawać się ryzykowne
"Nie zwlekał z wprowadzeniem swojego planu w życie. Wręcz przeciwnie — zaraz po zakończeniu zajęć niby przypadkiem wpadł na korytarzu na Katie (tak naprawdę zapytał siódmoklasistę ze Slytherinu, czy będzie miał ostatnią lekcję z Gryfonami, a jeśli tak, to jaką i bez problemu uzyskał satysfakcjonującą go odpowiedź)." - Dla mnie powyższe zdanie jest niezrozumiałe. Chyba chodziło Ci o to, że zapytał siódmoklasistę o lekcje, a gdy skończył z nim rozmawiać wpadł na Katie. Jednak z skopiowanego przeze mnie fragmentu nie jest to do końca tak ukazane, jak powinno, wyraża zupełnie co innego.

Rozdział XI

"Rruszył do jednego ze stolików na przedzie biblioteki." - ruszył

     W pierwszych rozdziałach tworzyłaś za długie zdania, robiły się one niezrozumiałe i dlatego też trzeba było je analizować oraz czytać jeszcze raz. Pisałaś wiele wypowiedzeń zaczętych od spójnika bo, czego powinno się unikać, gdyż jest on łącznikiem w zdaniu. Jednak potem zauważyłam, że wyrobiłaś się z tym i takie wpadki nie miały już miejsc.
     Błędów popełniasz bardzo mało. Z pewnością służy beta, w końcu ona po to jest, aby je likwidować w tekście. Czasami bardziej skupiałam się na wyłapywaniu błędów, niż czytaniu Twego opowiadania, ale i tak byłam zdziwiona ich małą ilością, prawie że garstką. Ilość punktów za tę kategorię jest więc raczej zasłużona.

9/10 

Ramki

Błędy:

"na podstawie Harry'ego Potter'a" - Harry'ego Pottera

Powyższy błąd wystąpił dwa razy w zakładce (Po)twór z Zakazanego Lasu – O blogu słów kilka.

Świat mugoli – czyli cała reszta

"Dla tych bardziej nieśmiałych, którzy woleliby nie wypowiadać się publicznie, proponuję mojego -e-maila" - Bez pomarańczowego myślnika (choć raczej dywizu).
  
     Na początku od razu pochwalę za wyjaśnienie, do czego służą dane ramki i co jest w nich zawarte. Osobiście nie lubię szukać konkretnej strony pod jakąś tajemniczą nazwą, która nawet nie wiem, co oznacza. Marnuję wtedy czas i moją cierpliwość, więc tutaj plus Ci za to.
     Podoba mi się również to, iż zamieściłaś wszystko, co było potrzebne, w konkretnych ramkach. Na stronie (Po)twór z Zakazanego Lasu – O blogu słów kilka znajdziemy dosłownie wszystko, co jest nam przydatne, aby dowiedzieć się o idei oraz treści danego bloga. Rzadko kto tak robi, więc dobrze, że to się u Ciebie znalazło.
     Jedyną rzeczą, która mnie zdziwiła, była ramka o Tobie, czyli autorce. Sądziłam, że opiszesz tam krótko siebie i swoją przygodę z pisarstwem. Jednak przeniosłaś nas do nowej strony, innego bloga, w którym przedstawiasz siebie, ale i dodajesz wpisy z urywków Twojego życia, przemyślenia, notatki. Czy to było konieczne? Nie sądzę. Uważam, że mogłabyś w jednej zakładce opisać w kilku zdaniach coś o sobie, a ten drugi blog posłużyłby tylko tym, którzy chcieliby Cię lepiej poznać.

6,5/7 

Dodatkowe punkty:

- za porządek, jaki panuje na blogu (po prostu aż miło patrzeć, jak wszystko jest schludnie uporządkowane)

1/3

Suma: 68,5

Ocena końcowa: 5- (bardzo dobry z minusem)

      Ocena bardzo dobra zaczyna się od 69 punktów, jednak uznałam, że autorka bloga zasługuje na szansę i na taką ocenę. Cóż tu mogę więcej dodać? Nic mi więcej nie przychodzi do głowy. Życzę Wam więc ciepłych i jak najlepszych wakacji! :) 


8 komentarzy:

  1. "Zatłukł ręką w lustro, sprawiając, że pękło wzdłuż." - Bez pomarańczowego przecinka. - nieprawda.
    "Wstał i wyszedł z pokoju wspólnego, nie czekając na odpowiedź." - Bez przecinka. - nieprawda.
    " — Uważaj, jak łazisz, Weasley!" - Bez pomarańczowego przecinka. - nieprawda.
    "Posunięcie mogło wydawać się ryzykowne" - Posunięcie te mogło wydawać się ryzykowne - nieprawda. Zdanie jest całkowicie poprawne, zresztą jak każde, które wypisałam, a przejrzałam podpunkt z rzekomymi błędami tylko pobieżnie. Droga oceniająco: TO posunięcie, TE posunięcia. Elementarne. W przyszłości polecam nie odbierać ludziom punktów za poprawne zdania ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za ocenę, zwłaszcza że jest długa i na wysokim poziomie, co coraz rzadziej można spotkać w blogosferze. To teraz przejdę do "bronienia się". ;D
    W nagłówku czcionka może faktycznie nie jest specjalnie ozdobna, ale jak dla mnie pasuje. A gdyby ją powiększyć lub coś w tym stylu, napis zająłby co najmniej połowę nagłówka, a tego bym nie chciała. ;)
    Moim zdaniem dwa miesiące to wystarczający czas na zmiany, zwłaszcza jeśli jest się w kryzysowej sytuacji. Wszystkie charaktery czy zmiany w nich u moich bohaterów są zaczerpnięte z życia, często wzoruję je na samej sobie, żeby nie przesadzać albo nie napisać jakiegoś kompletnego głupstwa. Skoro ja potrafiłam zmienić się pod pewnym względem w miesiąc, to Draco równie dobrze mógł się zmienić w dwa miesiące. ;) I nie oznacza to wcale, że nie przejmuje się towarzystwem "szlam" (Katie jest "zdrajczynią krwi', nie "szlamą"), czy też Gryfonów (tu panna Bell jest jedynym wyjątkiem, choć też nie do końca).
    Ciemniejsza strona Draco jeszcze będzie pokazana po naprawieniu szafki. W sumie nie powinnam spojlerować, ale skoro o tym wspomniałaś, to wolę sprostować.
    Wspomniałaś o czymś, co wzięłam za jedną ze swoich głównych porażek. Chodzi mianowicie o główny wątek - zamierzałam uczynić nim naprawę Szafki Zniknięć i przemianę Draco, a uczucie rodzące się powoli między nim i Katie pozostawić na drugim planie, później ewentualnie bliżej je ukazać. Naprawdę ich relacje uczyniłam najważniejszymi?
    Ciągłych związków z pewnością nie będę stwarzała, w końcu jedynie Teodorowi i Pansy się udało (co nie oznacza, że dalej będzie dobrze). Blaise jedynie marzy o Ginny, a Draco z Katie z pewnych względów być też nie może, więc miałam nadzieję, że jednak nie będzie to zbyt "pachniało" romansami. No cóż, raz wszystko wychodzi lepiej, raz gorzej... ;)
    Wcale nie chciałam, aby Czytelnicy mogli zgadywać, co się stanie dalej. Moje opowiadanie staram się uczynić jak najbardziej kanonicznym, tak jakby wszystko, o czym piszę, działo się w HP6. Po prostu lubię kanon (oraz wszelkie kanoniczne opowiadania) i staram się unikać zbytniego naginania go.
    Akurat o tym, że nie powinnam kopiować fragmentu książki, wiem. Niestety, zbyt późno zorientowałam się, że to beznadziejny pomysł, ale planuję w przyszłości to naprawić.
    Akcji w tej części właściwie nie przewidywałam. Obecna część CS (która nota bene jest już na ukończeniu) ma być takim jakby wprowadzeniem, ukazaniem bohaterów, ich uczuć, poznanie ich, wprowadzenie małych zmian, które później okażą się istotne. Akcja sama w sobie miała się pojawić dopiero w drugiej części CS, nad której napisaniem teraz waham się poważnie.
    To chyba tyle. Jeszcze raz bardzo dziękuję za wszystkie rady, pochwały oraz tak wysoką ocenę. Postaram się popracować nad wszystkim i oczywiście popoprawiać błędy.
    Mam nadzieję, że jeszcze do mnie zajrzysz. ;)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Ap

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze jeśli mogę wspomnieć o błędach przez Ciebie wypisanych, które właśnie zaczęłam uważniej czytać:

      "Kolejne dni mijały bardzo spokojnie, wolno, jakby rozleniwiły się przez łaskoczące swoimi promieniami słońce i przyjemny, delikatny wietrzyk biegnący na cienkich nóżkach po błoniach, które w duecie stwarzały wspaniałą pogodę i poprawiały nastroje oraz spowalniały nawet tych najbardziej zabieganych, zapracowanych." - Za długie i bełkotliwe zdanie. Zamieniłabym to tak: Kolejne dni mijały bardzo spokojnie, wolno, jakby rozleniwiły się przez łaskoczące swoimi promieniami słońce. Przyjemny, delikatny wietrzyk biegnący na cienkich nóżkach po błoniach, które w duecie stwarzały wspaniałą pogodę i poprawiały nastroje, spowalniały nawet tych najbardziej zabieganych, zapracowanych. - może faktycznie zdanie napisane przeze mnie jest za długie, ale Twoja poprawka nie ma sensu.

      "Sam siebie zwyzywał od najgorszych" - Sam siebie wyzywał od najgorszych - moja opcja jest jak najbardziej poprawna, chyba że chodziło Ci o coś innego?

      "Zbyt wiele godzin spędził, rozmyślając o niej" - Bez przecinka. – moja opcja jest poprawna (przecinek zawsze przed imiesłowem przysłówkowym).

      "— Wiesz co, Weasley? Ja zawsze wiedziałem, że wolisz chłopców. Ale trzymaj się z daleka ode mnie, ja nie z takich." - Słowa ja nie z takich nie pasują według mnie do słownictwa Draco, dlatego też dziwnie wyglądają w tej wypowiedzi. - tutaj to już chyba kwestia nastawienia, bo w sumie nie wiem, dlaczego tak uważasz.

      "Dopiero teraz zorientował się, że po bladych policzkach faktycznie ciekną mu łzy wściekłości i bezsilności i mieszają się w wodą, którą przed momentem ochlapał sobie twarz." - (...) po bladych policzkach faktycznie ciekną mu łzy wściekłości i bezsilności, mieszają się z wodą, którą przed momentem ochlapał sobie twarz - moja propozycja również jest poprawna.

      "Wstał i wyszedł z pokoju wspólnego, nie czekając na odpowiedź." - Bez przecinka. - z przecinkiem.

      "Dlatego wybrała milczenie, marząc w skrytości ducha, że kiedyś jednak będą razem i zabijając spojrzeniem każdą dziewczynę, która spróbowała zbliżyć się do jej obiektu westchnień." - Dlatego wybrała milczenie, marząc w skrytości ducha, że kiedyś jednak będą razem, a ona sama będzie mogła zabijać spojrzeniem każdą dziewczynę, która spróbuje zbliżyć się do jej obiektu westchnień. - Twoja propozycja ma zupełnie inne znaczenie niż to, co sama napisałam.

      "Nie szli jednak dość szybko, a Potter nie mówił dość cicho, aby nie dało się usłyszeć jego kolejnej wypowiedzi." - Niezrozumiałe zdanie, powtórzenie. - powtórzenie jest celowe. I dlaczego zdanie niezrozumiałe?

      "postanowił przejść się po przyjemnie chłodnych korytarzach zamku zapełnionych ruchomymi obrazami, w których znajdowały się zazwyczaj niezwykle kapryśne postaci" - zazwyczaj niezwykle kapryśne postacie - "postaci" to słowo starsze, ale nadal używane i poprawne.

      "Nic dziwnego więc, że, dawniej o odpowiedniej wadze i umięśniony dzięki częstemu trenowaniu" - Bez pomarańczowego przecinka. - patrząc na dalszą część zdania, której nie przytoczyłaś, przecinek jest jak najbardziej na miejscu.

      "Jakby co chwilę ktoś zmieniał maskę na jego twarzy bez jego wiedzy czy zgody, nagle." - Zbędne ostatnie słowo. - niekoniecznie.

      "W jego głowie wciąż tkwił obraz radosnej Katie. I jej szczęścia wymalowanego na każdym calu twarzy." - Zrobiłabym tutaj tylko jedno zdanie - W jego głowie wciąż tkwił obraz radosnej Katie i jej szczęścia wymalowanego na każdym calu twarzy. - podzieliłam to zdanie na dwa, aby jego przekaz był dobitniejszy.

      Usuń
    2. Przepraszam, ale komentarz był za długi i musiałam go podzielić.

      "Owszem, Draco miał świadomość, że przyjaciele byli w stanie zrobić dla niego wszystko oraz martwili się o niego, troszczyli, ale czasami miał już wszystkiego dość i chciał stać się po prostu niewidzialny z pewnej strony." - powtórzenie, zaznaczone pomarańczowym kolorem słowa są zbędne. - bez zaznaczonych słów zdanie jest pozbawione sensu, a powtórzenie jest nieuniknione.

      "Niebo wyraźnie szarzało, pojawiały się na nim również wielkie, kłębiaste, ciemne, zapowiadające burzę lub co najmniej ulewę, chmury." - interpunkcja. - w tym wypadku raczej można sobie pozwolić na dowolność z interpunkcją i żadna z opcji nie jest błędna.

      "Prawie nikt nie zwrócił uwagi na Draco, gdyż zbytnio wszyscy byli zajęci dojadaniem tostów" - Bez słowa zbytnio. - niekoniecznie.

      "Nie zwlekał z wprowadzeniem swojego planu w życie. Wręcz przeciwnie — zaraz po zakończeniu zajęć niby przypadkiem wpadł na korytarzu na Katie (tak naprawdę zapytał siódmoklasistę ze Slytherinu, czy będzie miał ostatnią lekcję z Gryfonami, a jeśli tak, to jaką i bez problemu uzyskał satysfakcjonującą go odpowiedź)." - Dla mnie powyższe zdanie jest niezrozumiałe. Chyba chodziło Ci o to, że zapytał siódmoklasistę o lekcje, a gdy skończył z nim rozmawiać wpadł na Katie. Jednak z skopiowanego przeze mnie fragmentu nie jest to do końca tak ukazane, jak powinno, wyraża zupełnie co innego. - zdanie jest jak najbardziej z sensem, chyba że ponownie nie zrozumiałam, co co Ci chodziło?

      No i do tego dochodzą trzy przypadki wypisane przez Degausser, do której komentarza zajrzałam z ciekawości. Nie chciałabym, abyś źle zrozumiała mój komentarz, ale wypisałam to na wszelki wypadek, gdyby ktoś jednak miał do mnie pretensje za to, że wymienionych błędów nie poprawiłam. Niemniej jednak uważam Twoją ocenę za przydatną. ;)
      Pozdrawiam raz jeszcze,
      Ap :)

      Usuń
  3. https://www.google.pl/search?client=opera&q=nie+jest+czyste+serce+człowieka+nie+czyniącego+zła%2C+ale+człowieka+żałującego+zła%2C+które+uczynił&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8 nieładnie. :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Sory, że was nie powiadomiłam, ale musiaam zapomnieć: rezygnuje z oceny :) (opowiadaniab.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja dorzucę jeszcze:

    Czyste serce. Na pierwszy rzut oka sądziłam, że adres może mieć związek z aniołami – w końcu one mają czystą duszę, serce.
    Anioły nie mają serc. Dusz też w sumie nie mają, bo same w sobie są duchowymi bytami. ;)

    Nagłówek przedstawia Draco Malfoya, choć pokazany już jest on w starszym wieku
    Czyli jako sześćdziesięciolatek?

    Te dziwne, że tak to nazwę, igiełki na jego twarzy zastanawiają mnie, co mają oznaczać.
    Igiełki zastanawiają cię, co mają oznaczać. Aha.

    Czcionka jest idealnej wielkości, ma dobrą paletę barw.
    Jedna czcionka potrzebuje aż palety barw? <3

    inne aspekty również
    Czyli jakie?

    Obecny szablon jest o wiele bardziej dojrzalszy od tego, którego kilka dnia temu widziałam.
    Który.

    Co jest nie mniejsza irytujące
    Czo?

    Jedyną swoją uwagę mam co do napisu na nagłówku – linia pod napisami jest, według mnie, niepotrzebna.
    To w końcu napis czy napisy?

    a mugole trzeba tępić.
    A język polski trzeba uczyć. Się.

    Po naprawieniu Szafy Zniknięć
    Szafki.

    Akcja rozgrywa się w latach 1997
    To ile tych lat 1997 było? Ja pamiętam tylko jeden taki rok, ale może film mi się urwał.

    zaczęłaś pisać historię od początku kwietnia 1997 roku, dzięki podstronie wiemy, że będzie trwać ona do końca czerwca, czyli obejmuje szósty rok nauki Draco. Akcja dzieje się w Hogwarcie
    Albo rok nauki w Hogwarcie trwa trzy miesiące, albo autorka pisała opko, niech policzę, siedemnaście lat i trzy miesiące. Wow.

    Katie mu w tym pomaga opowiadając o naprawianiu zepsutych rzeczy
    Przecinek przed „opowiadając.”

    ale nie przeczę, jeden bohater, który po prostu stałby sobie spokojnie i nagle pożarłby go rekin wzbudziłby moją radość.
    WUT?

    znającą nie jedne słowa
    Pomijając to nieszczęsne sformułowanie, to „niejedne”.

    bardziej podobał mi się wątek bohaterów drugoplanowych, niż tych pierwszoplanowych.
    Czy ten przecinek nie jest zbędny?

    blond włosy schodzi na głowę
    Kwik, co? ;D

    A miłość Teodora do Pansy, było czymś nowym, co zaciekawiło a jednocześnie pozwoliło mi dotrwać do dziesiątego rozdziału, który okazał się zupełnie inny niż poprzednie, zaciekawił mnie.
    To miłość? // Bez przecinka przed „było”. // Przecinek przed „a”. // Rozdział cię zaciekawił, bo to miłość cię zaciekawiło.

    Masz jej za mało w pierwszoplanowych bohaterach.
    Zbyt mało akcji w pierwszoplanowych bohaterach. Tag.

    te dążenie Katie
    To.

    od tak nie zapomni przecież
    Ot tak.

    Pisałaś wiele wypowiedzeń zaczętych od spójnika bo, co powinno się unikać
    Czego powinno.

    nie miały już miejsc.
    Miejsca.

    zamieściłaś wszystko, co było potrzebne, do konkretnych ramek
    W konkretnych ramkach.

    dodajesz wpisy z urywek Twojego życia
    Urywków.

    mogłabyś na jednej zakładce opisać
    W jednej zakładce.

    za ład i porządek
    To to samo.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy