niedziela, 20 kwietnia 2014

[214] spektakl-upadku

Adres: spektakl-upadku.blogspot.com
Oceniająca: Elektrownia
Autor: Sen

PIERWSZE WRAŻENIE (5/10)

     Miałam nadzieję, że to opowiadanie – adres brzmiał pod tym względem bardzo zachęcająco, jednak blog okazał się pamiętnikiem. Pisałam w dziale „o mnie”, że nie przepadam za taką formą tekstu, ale pojawiłaś się w kolejce, to ocenię, może coś mi się tutaj spodoba na tyle, żeby zostać na dłużej. 
     Spektakl upadku odbieram jednoznacznie – historia staczającej się osoby, której zawsze jest ze wszystkim pod górę lub straciła chęci do dalszej walki. Staram się trzymać z daleka od treści wyjątkowo pesymistycznych, gdyż życie dostarcza aż nadto wątków negatywnych, dlatego wolałabym coś bardziej optymistycznego. Mam nadzieję odnaleźć tutaj nie tylko krew, zgliszcza i pożogę, ale też jakieś pozytywy życia na naszym pięknym świecie. 
     „Narysuj mi baranka”. Nie wiem, czy powinnam tutaj dorabiać jakąś szeroko rozwiniętą teorię. Baranek kojarzy mi się z czymś czystym i niewinnym, może właśnie tego poszukujesz w życiu? Ewentualnie po prostu lubisz małe, słodkie zwierzątka, nie mam co zgadywać. 
     Ogólnie moje nastawienie nie jest pełne wigoru, bo nie przepadam za pamiętnikami, ale postaram się oceniać treść względnie obiektywnie. 

WYGLĄD (5/6)

     Na nagłówku widzę łapacz snów. Czy to znaczy, że autor jest marzycielem? Może również mieć koszmary, ciężko ocenić. „Little pieces of Hope” sprawia, że powracam do tematu baranka i może jednak szukasz w życiu jakiejś nadziei, czegoś ładnego, co pozwalałoby Ci się utrzymać w tym trudnym świecie. Dzięki temu zaczynam patrzeć na treść z większą dawką optymizmu, bo to oznacza, że w swoich opisach będziesz szukała również plusów. 
     Kolorystyka mi się podoba. Przejrzysta, czytelna. 
     Czcionka mogłaby być trochę większa, chociaż tekstu na Twoim blogu jest niedużo, więc i czyta się szybko. Trochę mi też przeszkadza, że kolor liter zlewa się z tłem, nie wiem, czy ciemniejszy szary nie byłby lepszą opcją. 
     Bardzo ładnie wkomponowane menu. Wszystko jest dość minimalistyczne, ale to dobrze, pamiętniki nie potrzebują wiele przestrzeni i malowniczych szablonów, mają pokazywać osobowość autora bloga. Nie wiem jeszcze, czy jesteś tak samo poukładaną osobą, jak świadczy o Tobie Twój szablon, ale pewnie niedługo się dowiem. 

TREŚĆ (8/30)

     [001] Szczerze nie wiem, czy wszystko, co tutaj przeczytałam jest prawdą. Pisałam już o tym, że lubię bardziej optymistyczne przekazy, a tutaj mamy… kogoś załamanego niemalże wszystkim i całkowicie. Z jednej strony pytasz, jak nisko trzeba upaść, żeby nieznajomi ludzie Cię pocieszali, a z drugiej właśnie założyłaś pamiętnik internetowy. Trochę mi się to nie zgadza. Do tego fragment z wykorzystywaniem jakiegoś Bogu ducha winnego chłopaczka do przytulania, który jest naiwnie zakochany. Teraz już nie jestem źle nastawiona do samej idei pamiętnika, ale również do Twojej osoby i nic nie jestem w stanie z tym zrobić. Wypomniano mi już tutaj parę razy, że oceniam personalnie autora, a nie treść bloga, ale… no, nie potrafię!
Do tego ta piosenka. Szanuję ten zespół, a ten utwór jest wyjątkowy waleczny i podniosły w momencie, gdy Ty jesteś załamana i chwilowo, wybacz za to, nie nadajesz się do egzystencji wśród społeczeństwa. Jeżeli ta piosenka Ci się podoba i widzisz jej głębie, to powinnaś wziąć się w garść i starać się żyć według niej. Może wstawiłaś to tylko w ramach sarkazmu lub śmiechu, ale ten utwór i treść postu pasują do siebie jak pięść do nosa. 
     [002] Tutaj nie wiem, jaki był utwór, gdyż został skasowany, może przerzucisz link na jakiś inny kawałek? 
Mogę Ci tylko powiedzieć, że powtarzanie w kółko „idę do psychiatry, dostanę receptę” w niczym nie pomaga, a tylko utwierdza człowieka w przekonaniu, że ten lekarz jest mu potrzebny. Wolałabym, żebyś przestała o tym pisać, bo i myśleć na ten temat zaczniesz wtedy inaczej. 
     [003] Wreszcie trochę konkretów. Podobają mi się początkowe przemyślenia, gdyż każdy przeżywa kiedyś taki okres, kiedy zostaje sam i nie ma się do kogo odezwać, a jednocześnie nie jest się pewnym, czy nie chce się być w tym wszystkim samemu. A przerwy są potrzebne – zawsze. Czasem w związku, czasem w znajomości, czasem nawet w tym, kim się jest. Nie można zawsze pracować na pełnych obrotach. Czasem trzeba być dorosłym, czasem dzieckiem, a czasem olać wszystko i pozostać na poziomie mentalności pierwotniaka, żeby odpocząć. To dobrze, że to zauważasz i że rozmawiasz z ludźmi. 
Jako osoba trenująca codziennie powiem Ci, że głodówka to nie sposób na odchudzenie. Trzeba po prostu, za przeproszeniem, ruszyć dupę! Nie musisz ku temu iść na basen, gdzie nie chcesz pokazywać nóg, ale idź pobiegaj, brzuszki porób, cokolwiek. Głodówka sprawi jedynie, że obniży Ci się odporność i będziesz miała jeszcze gorszy humor.
     [004] To dobrze, że trzymasz się jakiegoś postanowienia, nawet tak błahego, takie małe rzeczy też są ważne. 
     [005] To samo, co w [003].  
     [006] Notka jest jednym wielkim pytaniem, nie wiem tylko, czemu znaki zapytania Ci pozjadało? Nie gryzą, czasem wypada ich użyć. Nie wiem, czy rozmyślasz tutaj o L. czy o czymś innym, widać, że masz problemy z podejmowaniem racjonalnych decyzji. Może przelanie tego w tekst sprawi, że spojrzysz na to bardziej racjonalnie, mam taką nadzieję. Na razie się strasznie miotasz. 
     [007] Mamy jakiś progres – pierwszy raz nie narzekasz na to, że chcą Ci ludzie pomagać, ale sama mówisz, że tej pomocy potrzebujesz. Nie wiem, czy pisanie pamiętnika poprawia Ci samopoczucie, powinnaś ku temu rozmawiać z ludźmi. Notki się powtarzają, od jakiś pięciu dni jesteś w tym samym nastroju i nie ma nawet wzmianki o tym, byś z tym walczyła, jedynie popadasz coraz bardziej w otępienie. Przelewasz słowa bez pomyślunku, masz problem z budowaniem normalnych zdań, więc odnoszę wrażenie, że to nie jest dobra droga do jakiegokolwiek spokoju ducha. Usiądź najpierw, pomyśl. Co ludzie chcieliby o Tobie wiedzieć? Co Ty im chcesz tak naprawdę powiedzieć? Jak ubrać to najlepiej w słowa, by Cię zrozumieli? Do chwili obecnej całość to… bełkot. 
     [008] To chyba pierwszy post, który ma przesłanie. Problemy z przyjaciółmi, którzy tylko przyjaciół udają były zawsze i raczej nigdy się nie skończą, trzeba ich logicznie wybierać. Jeżeli jesteś zmuszona zadawać sobie pytanie „gdzie oni są?” to znaczy, że nigdy ich przy Tobie być nie powinno. Musisz się zebrać i zacząć nad wszystkim panować, może słabsze leki w tym pomogą. Ślady na ramionach raczej nie. 
Plus tutaj za obrazek. 
     [009] Granie też raczej nie pomaga. Nie wiem, co mam powiedzieć, nie chcę, żebyś źle odebrała ocenę bloga, ale dziewczyno – wyjdź do ludzi! To miał być pamiętnik, a nic o Tobie praktycznie nie wiem po przeczytaniu ośmiu postów. Nie musisz w sposób przeciętny opisywać codziennych zdarzeń, niemniej jakikolwiek opis by się przydał, choćby krótki. Jakieś spostrzeżenia minionego dnia, nie tylko opis wielkiego doła, w którym się znajdujesz. Rozumiem – ciężko Ci, ale sama pomyśl: kto chce rozmawiać z osobą, która myśli tylko o jednym? Zwróć może większą uwagę na dostrzeganie świata zewnętrznego. 
     [010] Teraz to już w ogóle mam wrażenie, że bloga piszą dwie zupełnie różne osoby. Najpierw prosisz o pomoc, a teraz mówisz, że się nie zmieniasz, a wręcz przeciwnie – będziesz się jeszcze bardziej pogrążać? Nie wiem też, do kogo skierowany jest pamiętnik. Do Ciebie samej, do wszelakich czytelników, czy do L.? Jedynie końcówka tej notki mi się podoba, gdyż logicznie zauważasz swój egoizm i stwierdzasz, że to wszystko to część Twojej osoby. To prawda, każdy z nas jest inny i każdy ma coś swojego, o co zwykle walczymy, więc pamiętaj – zawsze miej priorytety. 
     [011] Jak zmieniasz nadawcę wypowiedzi, to pokuś się chociaż o kolejny akapit. Do tego nie wiem wreszcie, czy piszesz o chłopaku, o dziewczynie, o przyjaciółce. Nie wiem, czy kochasz oboje, z kim w ogóle jesteś. Przydałoby się rozwiązać te problemy. 
     [012] Chyba najbardziej negatywna notka dotychczas. Nie wiem w dalszym ciągu, po co piszesz tego bloga. Jeśli ma Ci być z nim lżej, bo się wygadasz, to jakoś to nie działa, masz ten sam nastrój od kilku dni. Wszystko zlewa mi się w jedno, nie bardzo wiem, co ja mam tu w ogóle oceniać. Że masz depresję? Że powinnaś wyjść do ludzi? Że szpital to nie taki głupi pomysł? Powinnam oceniać tekst, znaczenie stylistyczne, ale to są jedynie zlepki wyrazów, gdzie szukanie sensu to typowe „co autor miał na myśli”. Może dalej będzie lepiej, ale powoli nie mam już siły. 
     [013] Tutaj miałaś pole popisu, by powiedzieć coś o swoim podejściu do zaufania – jedno zdanie. Potem o tym, że to, czego potrzebuje Twoje ciało i to, czego ono chce to dwie różne rzeczy. Dobrze, że to zauważyłaś, jednak też nie popisałaś się żadnym rozważaniem na ten temat – w którą stronę pójdziesz, co jest dla Ciebie ważniejsze? Jeżeli chcesz, by te posty pomagały Ci w czymkolwiek, to musisz zacząć przelewać w nie więcej swoich myśli, nie tylko parę powierzchownych zdań. 
     [014] Cóż za progres – wreszcie opowiedziałaś jakieś konkretne zdarzenie ze swojego życia, widać krótka przerwa z pisaniem była Ci potrzebna. Większość postu jednak głosi o tym, jaką idiotką jesteś. Może przydałaby się jakaś myśl zaradcza, nie tylko stwierdzenie? Sama świadomość nic nie pomoże, staraj się dojść do samego dna problemu, rozłożyć go na czynniki pierwsze i myśleć. 
     [015] Kolejny krok do przodu – zaczęłaś się zastanawiać, co możesz zrobić lepszego niż pasożytnicze życie, które prowadzisz dotychczas. Tak trzymać!
     [016] Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że teksty na Twoim blogu i Twój tok myślenia wreszcie zmierzają w trochę bardziej pozytywnym kierunku. Nawet uczucia zaczęłaś opisywać! Że czegoś chcesz, że o czymś marzysz – bardziej konstruktywnym, niż kolejne cięcie. Nie wiem, czy zwróciłaś na to uwagę, ale to naprawdę poważny progres. Może właśnie tego było Ci potrzeba w życiu – ludzi. Nie komputera i bloga. Zastanów się nad tym. Jedynie obrazek zupełnie nie pasuje. 
     [017] Tutaj muszę zwrócić uwagę, że powinnaś się zdecydować, bo w poprzedniej notce wydawało mi się, że chcesz czegoś innego. Jeśli chcesz spędzić z kimś życie – musisz iść na jakieś kompromisy, nie wymagać. Widać, że potrzebujesz wiele, ale ludzie nie zmieniają się od tak, różnica między postami jest tydzień, chyba zbyt wiele wymagasz. 
     [018] Zwracam na to uwagę również wszystkim autorom opowiadań – jeżeli już coś piszesz, to nie możesz twierdzić, że nikogo to nie interesuje. Kto chce czytać tekst, którego autor nawet ma przeświadczenie, że jest bezwartościowy? Pisz tak, jakby cały świat chciał znać Twoją historię, a zaczną ją czytać. Nie możesz dawać czytelnikowi odczuć, że karmisz go chłamem, bo nie chce Ci się pisać nic konkretnego. 
     Serialu nie oglądałam, ale do pozytywnych się nie zalicza, znajdź może coś bardziej optymistycznego? 
     [019] Cieszę się, że zaczynasz myśleć pozytywnie. Mam wrażenie, że to, iż jesteś rozkojarzona to nie jest kwestia złych leków, a najzwyczajniej dobrego humoru. Twoje myśli zaczynają uciekać, wreszcie są wolne, nie dążą tylko do myśli o samookaleczeniu, ale mogą poznać szersze horyzonty, w których pomagają Ci znajomi. 
     Pewnie wiele osób Ci to mówi, ale musisz przestać się bać. Powinnaś przestać w ogóle myśleć o tym, jak o wydarzeniu prawdopodobnym. Wreszcie zaczynasz ubierać swoje myśli w odpowiednie słowa, teraz nadszedł czas, by zacząć kierować nie tylko literami, ale i tym, co siedzi w Twojej głowie. 
     Obrazek zupełnie nie pasuje do, względnie pozytywnego, postu. Chociaż rozkwitający kwiat już lepszy. 
     [020] Bardzo podoba mi się stwierdzenie, że się starasz, to najważniejsze. Trochę mnie boli, że każda notka jest w innym klimacie, masz straszne wahania nastrojów. Nie wiem, czy czytasz swoje poprzednie posty. Zawierasz w nich mało uczuć i faktów, ale może wspomnienie o momentach, kiedy było Ci dobrze poprawiłoby Ci nastrój w tych gorszych chwilach? Mówisz o konwencie – mam nadzieję, że opowiesz coś o nim. 
     W tym miejscu pragnę napisać, że kończę ocenę wszystkich postów, a zacznę oceniać te, które wnoszą coś nowego do treści. Notka dwudziesta pierwsza to powtórka z rozrywki i nic więcej nie jestem już w stanie o niej powiedzieć. 
     [022] Bogowie, cóż za zmiana – wreszcie opisałaś jakieś zdarzenie ze swojego życia i to w sposób wyjątkowo normalny! Miałam nadzieję wcześniej, że uda Ci się zmęczyć chociaż parę zdań o konwenciei nie zawiodłaś mnie, dziękuję. Na tego typu imprezach trzeba się liczyć z różnymi dziwnymi znaleziskami i zgubami, jak również z ludźmi nie szanującymi Twojej przestrzeni prywatnej, ale ważne, że się udało. 
     [023] A tu coś nowego – zaczynasz wyrażać pozytywne uczucia. I o tym chciałabym czytać. Wieczne smutki sprawiają, że nie tylko Ty się męczysz, ale i czytelnik. Pewnie nie powinnam tego pisać, ale nie można wiecznie być ofiarą. Oby tak dalej!
     Dobra animacja. 
     [024] Piszesz o życiu, cieszę się. Zaczynasz dostrzegać świat wokół siebie i doceniam to, chociaż zmusza Cię do tego jedynie szkoła. Po takim okresie dowiedzieliśmy się paru konkretnych rzeczy – masz dziwne poczucie humoru rozmawiając z ludźmi, Twoje leczenie ma trwać dziewięć miesięcy, lubisz denerwować ludzi i grasz w LoLa. Bardzo dużo faktów, wreszcie. Przydałoby się trochę więcej opisów poszczególnych zajęć z Twojego życia, ale mam wrażenie, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. 
     [025] i [026] Dowiedzieliśmy się, że chcesz zostać psychiatrą. W tym momencie moje wymagania względem Twojego bloga trochę zmieniły kierunek, gdyż do takiego zawodu powinnaś być mistrzem rozumienia ludzkich emocji i zmartwień, a Ty momentami zapominasz chyba, do czego służy pamiętnik. To już dwadzieścia pięć postów, a nie było jeszcze momentu, gdzie naprawdę konkretnie opisałabyś swoje myśli. Potraktuj to wszystko jako wstęp do Twojego przyszłego zawodu, spraw, by coś tak niepozornego stało się dla Ciebie pomocą w dążeniu do upragnionego celu, tego bym teraz od Ciebie chciała. Oba posty skupiają się głównie na szkole. Nawet stan średni u Ciebie zalicza się do pozytywnych, więc mam nadzieję, że będzie tak dalej. 
     [027] Znowu to robisz – gdybasz o negatywach i cała notka to powtórka wcześniejszych postów. 
     [029] Pojawia się drobny techniczny problem. Napisałaś o czymś, co było w Twoim życiu ważne, tylko… kim jest D.? Jakaś wzmianka chociaż? Ze zdania „wciąż ją kocham” jestem w stanie tylko wywnioskować, że to dziewczyna, ale nic więcej, nie wiem, co Cię konkretnie z nią łączy, więc nie jestem też w stanie zrozumieć Twojej wypowiedzi. Plus jest taki, że zaczynasz wreszcie decydować o swoim życiu. 
     Obrazek bardzo trafiony i ma spory przekaz. 
     [030] Motywacja nie przyjdzie samoczynnie. Zacznij szukać. Choćby Twoje anime i obrazki, które tak zręcznie wyciągasz z Internetu. Szukaj w nich czegoś, a zawsze znajdziesz powód, by pisać. 
     [031] i [032] Znowu masz wahania nastroju i znowu nie widzę żadnych przemyśleń. Stwierdzasz fakt i tyle.  Jednocześnie nie udzielasz nam żadnych informacji, co ja mam ocenić? 
     [034] Zanim choćby zaczęłam czytać post, pierwsze myśl: Boże, wreszcie tekst, Ty mój stary druhu! 
Pierwszy opis Twoich relacji z chłopakiem, a to już prawie półmetek oceny. Ważne, że w ogóle jakikolwiek się pojawił, nawet po łebkach. Cieszę się, że wreszcie zaczęłaś mu wybaczać i kochać tak po prostu. Widać, że dojrzewasz do związku. Również brak nowych ran i zdania dłuższe niż pięć słów świadczą o tym, że jesteś teraz bardziej zrównoważona. 
     [035] Pierwszy opis dotyczący poważnej sprawy, nareszcie! Bardzo ładnie przedstawiłaś odczucia osoby na antydepresantach, można sobie wyobrazić ten stan, a nie tylko czytać puste literki. 
     Tylko gdzie się podziały Twoje obrazki? 
     [038], [039] i [040] Głoszą o jednym, znowu nie ma czego oceniać. 
     [041] Jedno mówisz, drugie robisz. 
     [042], [043] i [044] Opisy w miarę dobre, chociaż dotyczące przeciwstawnych uczuć. Zastanawiam się momentami, czy Ty tak serio. Albo jesteś przewrażliwiona, albo wybitnie niezdecydowana i nie masz pojęcia, czego chcesz. Szczerze – nie mam siły tego czytać. 
     [046] O ile mi wiadomo, to nie istnieje Kuroko 2. I nie piszesz, czym jest Baka, więc końcówki nie rozumiem. 
     [047] Napisałaś jedno konkretne zdanie: „Jak dużo zmieniłoby się w moim życiu, gdybym dokonała wyboru, odrzucając Ich oboje?” I co dalej? No, jak zwykle nic, pustka. Jedynie stwierdzenie i tyle. Nie wiem, czy ja mam zacząć odpowiadać tutaj na pytania, które zadajesz, czy mam produkować stwierdzenie „co autor miał na myśli”, czy mam próbować zbudować długość tej oceny w jakikolwiek sposób, bo ja NIE MAM TUTAJ CO OCENIAĆ, amen. 
     [050] „Jest źle, ale nikomu o tym nie powiem. Będę to dusiła w sobie.” A co właśnie robisz? 
Jedna z niewielu notek, gdzie da się dostrzec trochę uczuć. Szkoda, że dopiero utrata chłopaka zmusiła Cię do wlania w tekst trochę emocji, nie tylko pustych frazesów. Niestety mam wrażenie, że to wydarzenie w Twoim życiu znowu sprawi, że notki staną się monotonne, a wręcz nudne, bo nie walczysz z niczym. Wszystko, co piszesz, to rodzaj bytowania, nie życia, nic mnie nie chwyta za serce. 
     [052] Fragment o Mikołajkach jest dość szczery, to miło, że napisałaś o jakimś konkretnym wydarzeniu z Twojego życia i widać tu było, że się tym przejęłaś. Reszta – to co zwykle. 
     [053] To Ty z nim wreszcie jesteś czy nie? 
     [055] Pierwszy raz opisałaś szerzej swoje uczucia samotności, skrzywdzenia czy upokorzenia. Zwykle była to tylko wzmianka. Potrafisz dobrze pisać i obrazowo tłumaczyć, ale nie chce Ci się tego robić, dlatego nie wiem, po co w ogóle prowadzisz ten pamiętnik. Powinien Ci on pomagać w czymś. Zastanów się, czy za kilka lat, będąc dorosłą kobietą, chciałabyś to znowu przeczytać lub zobaczyć kiedyś, jak czytają to Twoje dzieci? 
     [057] i [058] To jest jakiś nowy On? 
     Styczeń: Cały kręgi się wokół Niego. To nie za dobrze, że okrągły miesiąc potrafisz pisać tylko o nim i to głównie rzeczy, które regularnie się powtarzają od dłuższego czasu. Sama sprawiasz, że Ci z tym ciężej, bo siedzisz i myślisz o negatywach, zamiast wyjść do ludzi i żyć, oderwać myśli o swoich problemów. Nie mogę tutaj personalnie oceniać Twoich uczuć, rozumiem, że Ci z nimi ciężko. Aż do końca lutego to samo. 
     Recenzje: Wklejasz obrazek, opis z jakiegoś portalu i męczysz cztery zdania. Nie wiem, jaki mają sens te posty. Wyciągnęłaś dwa z moich ulubionych tytułów, po czym nie napisałaś o nich nic, co zachęcałoby potencjalnego czytelnika do obejrzenia ich. Odbieram to jako osobiście krzywdzące, gdyż gdybym nie skusiła się na Code Geass i Kuroko no Basuke sama, to po Twoim opisie na pewno bym do nich nie zajrzała. Jeżeli masz coś robić po łebkach – nie rób tego wcale. 
     Dwie niezawodne rzeczy sprawiały, że miałam siłę do końca przebrnąć przez cały Twój pamiętnik: tytuły notek, które były często bardzo trafnymi spostrzeżeniami na temat życia i obrazki, które budowały klimat i zmuszały do przemyśleń. Jest tylko jedna zasadnicza wada obu z nich – tak bardzo nie pasują do treści, że były to dla mnie oddzielne wątki, niemalże inny blog. Nie wiem, czy to po prostu coś, co znalazłaś i Ci się spodobało, czy dla Ciebie to się a jakiś sposób łączy. Wszystko oddzielnie jest dobre, ale razem z tekstem: wymuszone i sztuczne. 
     Twój styl jest dobry, ale tylko w momencie, gdy chce Ci się pisać. Większość postów jest tworzona na siłę, bez pomysłu. Pisanie pod wpływem impulsu nie jest takie złe, ale z tego, co czytałam, to część notek pisałaś „bo tak”, chociaż sama stwierdzałaś, że Ci się nie chce. Nie lubię mieć wrażenia, że mój czas poświęcony na czytanie jakiegoś bloga nie jest szanowany, bo jeśli autorowi nie chce się pisać, to czemu mi ma się chcieć to oceniać? Może z pięć notek było trochę wyższych lotów i zawierało jakąś logiczną treść, reszta to zbitki wyrazów, żadnych wyjaśnień, gdzie wymagałaś od czytelnika wiedzy na temat rzeczy, o których nigdy nie powiedziałaś. Z jednej strony prowadzisz pamiętnik, a z drugiej wszystko, co opowiedziałaś pasowałaby do życia jakiś dwustu innych dziewczyn, bo w tym wszystkim nie ma nic prywatnego. Nie opisujesz sytuacji ze swojego życia, mówisz po prostu, że się zepsuło, ale nie co i dlaczego.      Przez większość tego pamiętnika męczyłam się i nie byłam w stanie wczuć się w cokolwiek, gdyż byłam jedynie zasypywana czasownikami, króciutkimi zdaniami, które mogą znaczyć wszystko i nic. 
Niestety po przeczytaniu całości mam wrażenie, że zmarnowałam kupę czasu. Długo zajmowało mi za każdym razem zebranie się, by otworzyć Twój pamiętnik i żałuję pracy, jaką musiałam włożyć w tę ocenę. Miałam nadzieję, że dowiem się czegoś o młodym człowieku i trudach jego życia, a mam wrażenie, że obejrzałam program dokumentalny bez dźwięku, gdzie są jedynie obrazy, nic więcej. Zostałam zarzucona powierzchownymi informacjami, nic nie zostało opisane. Nie wiem, czy kojarzysz program matematyczny Wolfram. Czasem wrzucałam tam zadania matematyczne. Z bardzo ciężkich ćwiczeń dawał tylko rozwiązanie i często odmawiał pokazania drogi do tego wyniku. Dokładnie to samo robisz Ty. Masz o czym pisać, bo Twoje życie nie jest łatwe, a jedyne konkrety, jakie się pojawiały, dotyczyły drobnostek.  

BŁĘDY (3/10)

[001] Nie wiem od czego zacząć. Przecinek przed „od”. 
(…) nie dobrze (…) „Niedobrze”. 
Będę pisała kartkówkę z matematyki do której nic nie umiem, mimo, że uczyłam się z trzy godziny. Przecinek przed „do”, stawiamy go również przed całym zwrotem „mimo że”, w środku nie jest już potrzebny. 
[002] Jedyny powód dla którego lubię do niej chodzić (…) Przecinek przed „dla”. 
[003] Rano na śniadanie półka lub kromka. „Bułka”? 
Boję ci się powiedzieć kiedy nie mam ochoty rozmawiać. Przecinek przed „kiedy”. 
Nie wiem czy chcę tego więcej. Przecinek przed „czy”. 
[006] (…) robisz nadzieję mimo, że i tak nie ma szans by to się zdarzyło. Przecinek przed całym zwrotem „mimo że”. 
Jeśli wiesz co mam na myśli. Przecinek przed „co”. 
Zastanów się czy na pewno wiesz w co się chcesz wmieszać. Przecinek przed „czy” i przed „w”. 
[007] Ale nie wiem czy będziesz w stanie to zrobić. Przecinek przed „czy”. 
Nie wiem co mam robić. Przecinek przed „co”. 
[010] To daje mi choć trochę widok na stan tego na czym stoję. Przecinek przed „na”. 
[011] Ma tą swoją było (…) „Byłą”. 
[012] Co się ze mną dzieje. Znak zapytania zamiast kropki. 
[013] Nie wiem co mogłabym jeszcze napisać. Przecinek przed „co”. 
Są mili tylko gdy czegoś ode mnie potrzebują. Przecinek przed „gdy”. 
[015] Ostatnio nie za bardzo jestem w stanie zrozumieć co się dzieje wokół mnie. Przecinek przed „co”.
Sama nie wiem co robię. Jak wyżej. 
[016] Dzięki niemu odczuwam coś co ciężko mi opisać. Znowu. 
[018] Jedyne co robię to oglądanie gifów i muzyki z serialu. Przecinek przed „co” i przed „co”. 
[019] Czuję się tak jakby coś blokowało mi możliwość wyjawienia swoich uczuć, myśli. Przecinek przed „jakby”. 
Od dawna nie sięgam po żyletkę mimo, że siedzi mi to w głowie. Przecinek przed całym zwrotem „mimo że”. 
Nie wiem co byłoby potem. Przecinek przed „co”. 
[020] Nazwy własne z dużych liter, czyli „Acodin”. 
[021] Dobrze by było, gdybyś zaczęła doceniać znaczenie znaku zapytania. 
[022] Trzy dni spędziłam pośród tłumu ludzi. W końcu byłam na swoim pierwszym konwencie i było świetnie. Poznałam wielu świetnych ludzi. Powtórzenie. 
Muszę zaoszczędzić kase. „Kasę”. 
[023] Sama nie wiem co się dzieje. Przecinek przed „co”. 
[026] Ostatnio zaczęłam zastanawiać się czego chcę dalej. Przecinek przed „czego”. 
[027] Nie mam pojęcia czy leczenie dało jakikolwiek sukces oprócz tego, że lepiej znoszę kontakt z ludźmi. Przecinek przed „czy”. 
Wciąż gdzieś w mojej głowie siedzi ta potrzeba by poczuć ból rozcinanej skóry. Przecinek przed „by”. 
Już nawet nie ma łez tylko to uczucie pustki. Przecinek przed „tylko”. 
[028] Nie jestem pewna czy to na pewno dobrze. Przecinek przed „czy”. 
[030] Ugh, potrzebuję motywacji do wszystkiego co chciałabym zrobić. Przecinek przed „co”. 
[031] Mam nauczkę żeby nigdy więcej nie brać glanów na takie wycieczki. Przecinek przed „żeby”. 
[032] Nie do końca rozumiem co się dzieje w mojej głowie. Przecinek przed „co”. 
[033] I nawet nie mogę oglądać Hannibala bo słońce mi przeszkadza. Przecinek przed „bo”. 
[034] Przez jedną osobę mogłam stracić coś co trwa już trzy miesiące. Przecinek przed „co”. 
Nie mogę pozwolić sobie by stracić jeden z niewielu powodów dla którego chcę żyć. Przecinek przed „by” i przed „dla”. 
[038] Im bardziej się staram zostawić wszystko za sobą to tym bardziej wszystko do mnie wraca. Przecinek przed „to”. 
[040] i [041] (…) Borze (…) To tak serio? 
I absolutnie nie umiem zebrać w słowa to co siedzi mi w głowie. „Tego, co siedzi mi w głowie”. 
Sama nie wiem dlaczego wpadłam na ten idiotyczny pomysł by wrócić. Przecinek przed „by”.  
[042] Sama nie wiem co się dzieje w moim życiu. Brakuje mi Jej w moim życiu. Powtórzenie. 
[045] Zaczęłam się zastanawiać co by było, gdyby to nie była jedynie gorączka? Przecinek przed „co”. 
Dalej nie mam pojęcia o co w tym chodziło. To chyba najgłupsze co widziałam. Przecinek przed „o” i przed „co”. 
[050] Tak po prostu, mając gdzieś co czuję. Przecinek przed „co”. 
[052] To co było miedzy mną a Nim udało się naprawić i to daje mi dość sił by uśmiechać się do ludzi w szkole. Przecinek przed „by”. 
Rodzice nie potrafią mi zaufać i czytają mój pamiętnik co mnie niszczy bo są rzeczy które chcę pisać tylko dla siebie. Przecinek przed „co”, „bo” i „które”. 
Znajomy który był wczoraj w szkole i nawet pytał się co mi kupić najzwyczajniej nie przyszedł do szkoły. Przecinek przed „który”, „co” i „najzwyczajniej”. 
To jest dla mnie coś czego nigdy chyba nie zrozumiem. Przecinek przed „czego”. 
[054] Są dni kiedy przeżywam prywatne końce świata. Przecinek przed „kiedy”. 
[055] W takich momentach staram się przypomnieć jaka szczęśliwa byłam gdy był w sierpniu obok mnie. Przecinek przed „jaka” i „gdy”. 
[056] Siedząc w salonie gdzie jest choinka (…) Przecinek przed „gdzie”. 
[058] Niszczy mnie czasem niż Ona. Miało być „bardziej”? 
[059] Pokazała na co ją stać. Przecinek przed „na”. 
[062] To musi być głęboko w mojej psychice bo znów gdy spojrzałam na siebie widziałam tylko to jaka jestem gruba. Przecinek przed „bo”, „widziałam” i „jaka”. 
Trzy punkty tylko za to, że nie ma ortografów. 

RAMKI (2/5)

     Prawie nie ma. Minimalistyczne menu bardzo ogranicza możliwą ilość ramek. 
     Zdaje się, że pomyliły  Ci się nazwy. „A nightmare” powinno być chyba Twoim archiwum. W pierwszym momencie odniosłam wrażenie, że skoro linki do ocen podpisujesz słowem „koszmar” to jesteś do nich zmuszana albo wszystkie są wyjątkowo negatywne. 
     „About you” za to kryje Twoją historię. Ja to czytam, czyli tekst jest chyba skierowany do mnie, a to, co się pod nim kryje wcale o mnie nie jest. Moim zdaniem wypadałoby oba tytuły zamienić. 
     „Again” and „again” to Twoje recenzje i piosenki, które dają Ci wenę twórczą albo wolę przetrwania, nie jestem pewna. O ile pierwsze są wyjątkowo okrojone i nie mam pojęcia, po co taka zakładka się pojawiła, to utwory są wyjątkowo miłym akcentem i działają tutaj na Twój plus. 

DODATKOWE PUNKTY (0/3)

     Nie ma niczego, co by mnie nakłoniło, by odwiedzić to miejsce jeszcze raz. 

CAŁOŚĆ (23/61) – DOPUSZCZAJĄCY

     To był chyba najcięższy blog, jaki zdarzyło mi się dotychczas ocenić, a to dlatego, że nie bardzo wiem CO ja tutaj miałam brać pod uwagę w temacie tekstu. Przemyślenia są prywatne i w większości zrozumiałe tylko dla autorki. Ja, jako postronny obserwator, o połowie rzeczy nie mam prawa wiedzieć, chociaż autorka się do nich odnosi. 
     Z tym blogiem jestem zmuszona zastanowić się poważnie, czy nie zamknąć zgłoszeń blogów uniwersalnych, bo widocznie nie potrafię ich oceniać. 
     Dla wszystkich, którym ta ocena nie będzie odpowiadała: jestem dumna, tak, DUMNA, że ją napisałam, bo poddawałam się przy niej więcej razy niż przez cały czas współpracy z OK. Nie jest pewnie taka, jaka powinna być, ale jest z mojej strony szczera i lepszej napisać nie potrafię, bo w dalszym ciągu uważam, że nie było tu co oceniać. 

4 komentarze:

  1. Narysuj mi baranka - czyżbyś nie czytała "Małego Księcia"? ;)
    Jestem u Ciebie ostatnia w kolejce i prowadzę właśnie pamiętnik. Jednak notek jest 10, a ja raczej piszę o pozytywach, więc nawet jeśli postanowisz więcej nie oceniać blogów o takiej tematyce, to mogłabyś jeszcze zrobić dla mnie wyjątek?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam tutaj na końcu, że się nad tym zastanowię. Jeżeli zamknę kolejkę na tego typu dzieła to ocenię na pewno blogi, które już tej w kolejce są, więc nie przejmuj się tym.
      Nie czytałam. I raczej staram się staram, by każdy użyty cytat był podpisany autorem.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Dziękuję za ocenę.
    [001]" Z jednej strony pytasz, jak nisko trzeba upaść, żeby nieznajomi ludzie Cię pocieszali, a z drugiej właśnie założyłaś pamiętnik internetowy."
    Szczerze mówiąc nie jestem pewna czemu to akurat Ci się nie zgadza, zakładając pamiętnik w internecie nie szukałam pocieszenia od innych, a raczej chciałam po prostu stworzyć sobie miejsce do wylewania swoich myśli i może przypadkiem poznania kogoś ciekawego.
    "Do tego fragment z wykorzystywaniem jakiegoś Bogu ducha winnego chłopaczka do przytulania, który jest naiwnie zakochany."
    Moja wina, że nie opisałam tego bardziej, ale to nie było wykorzystywanie kolegi, on wiedział jaka jest sytuacja i że nie odwzajemnię tego, a ja mimo to wciąż potrzebowałam przyjaciela.
    [002] "Mogę Ci tylko powiedzieć, że powtarzanie w kółko „idę do psychiatry, dostanę receptę” w niczym nie pomaga, a tylko utwierdza człowieka w przekonaniu, że ten lekarz jest mu potrzebny."
    Nie do końca się z tym zgodzę, Jasne to nie jest pozytywne nastawienie, ale raczej mną kierowało to, że czułam się lepiej z tabletkami, mimo że wizyt u lekarza nigdy nie uważałam za potrzebnych.
    [003] "Jako osoba trenująca codziennie powiem Ci, że głodówka to nie sposób na odchudzenie. Trzeba po prostu, za przeproszeniem, ruszyć dupę!"
    Twoje słowa są prawdą, ale dla osoby, która nie ma odrobiny motywacji do ćwiczeń, a czuje na sobie ciągłą presję, że powinna być chudsza to właśnie głodówka wydaje się najlepszym rozwiązaniem. No bo teoretycznie szybki i skuteczny sposób.
    [007] "Mamy jakiś progres – pierwszy raz nie narzekasz na to, że chcą Ci ludzie pomagać, ale sama mówisz, że tej pomocy potrzebujesz."
    Nie chodziło mi raczej o narzekanie na pomoc od innych, a raczej uważanie, że jej nie potrzebuję czy na nią nie zasługuję, no bo w końcu są ludzie, którzy mają gorsze problemy ode mnie.
    "Nie wiem, czy pisanie pamiętnika poprawia Ci samopoczucie, powinnaś ku temu rozmawiać z ludźmi."
    To akurat nie jest zawsze takie proste. W tamtym okresie samo przebywanie wśród ludzi było dla mnie męką, a rozmowy ograniczałam do dwóch osób, bo po prostu innych nie tolerowałam.
    "Notki się powtarzają, od jakiś pięciu dni jesteś w tym samym nastroju i nie ma nawet wzmianki o tym, byś z tym walczyła, jedynie popadasz coraz bardziej w otępienie."
    Właśnie dlatego potrzebowałam pisać, nawet jeśli znaczyłoby to powtarzanie słów z poprzednich postów. Po prostu jak wyrzucałam część demonów z mojej głowy to czułam się chociaż odrobinę lepiej.
    "Przelewasz słowa bez pomyślunku, masz problem z budowaniem normalnych zdań, więc odnoszę wrażenie, że to nie jest dobra droga do jakiegokolwiek spokoju ducha."
    To kolejny powód dla którego w tamtym czasie musiałam pisać, miałam wtedy problem nie tylko w układaniu zdać w postach, a raczej w znikaniu logiki w moim myśleniu. Nie umiem do końca tego wyjaśnić, ale to tak jakbym miała w głowie czarną dziurę, która pochłaniałaby wszystko.
    "Usiądź najpierw, pomyśl. Co ludzie chcieliby o Tobie wiedzieć? Co Ty im chcesz tak naprawdę powiedzieć? Jak ubrać to najlepiej w słowa, by Cię zrozumieli? "
    To trochę mija się z myślą, którą miałam gdy zakładałam pamiętnik. Owszem jest od publiczny, ale piszę go dla siebie.

    Nazywanie mojego bloga pamiętnikiem to trochę przesada, tylko nie pasuje do niego żadna inna nazwa. To po prostu miejsce gdzie wyrzucam z głowy moje myśli. Nie są one zazwyczaj pozytywne, ale naprawdę trudno żeby osoba walcząca z zaburzeniami na wczesnym etapie potrafiła myśleć inaczej niż negatywnie. Nie mówię, że nie myśli pozytywnie, po prostu ja nie czułam potrzeby zapisywania tych myśli, bo miałam je w głowie i chciałam je tam zatrzymać, a pamiętnik jest takim "śmietnikiem" gdzie wyrzucam pesymizm.

    cdn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cd.


      Co do błędów, mam wrażenie, że ja i nauka gdzie stawia się przecinki od dość długiego czasu jesteśmy w ciągłym konflikcie. :)

      Tytuły ramek osobno nie mają żadnego większego znaczenia dla mnie. Nazywałam je z myślą o całości. "I have a nightmare about you again and again" jest takim puszczeniem oka do dwóch bliskich mi osób, które czytają ten pamiętnik.
      Pozdrawiam.

      Usuń

Obserwatorzy