Adres: crucio-maxima
Oceniająca: Alissa
Autorzy: Kaleid & Elder
Pierwsze wrażenie
Gdy pierwszy raz zobaczyłam adres Waszego bloga, miałam różne, czasem dziwne i śmieszne, skojarzenia. Jednakże po przeczytaniu wszystkich rozdziałów wiem, że tytuł to po prostu zaklęcie torturujące. I tutaj ten pomysł ewidentnie przechodzi egzamin. Adres od początku mnie zaciekawił i zachęcił do odwiedzenia strony, a połączenie go tematycznie z treścią umieszczaną na blogu, było dobrym posunięciem. Słowa crucio-maxima niejednokrotnie powtarzały się w rozdziałach, więc wybranie tego tytułu można uzasadnić.
Belka, tłumacząc na polski, brzmi „Nie oglądaj się”. Szczerze mówiąc, trudno tutaj mi się dokładniej na ten temat rozpisać. Jest ona trochę pospolita, gdyż te słowa nie są jakkolwiek wymyślne. Do treści bloga także nie za bardzo nawiązują, a bynajmniej nigdzie nie znalazłam żadnego podobieństwa. Pomimo tego, daje nam pewne odczucie strachu lub mroczności. Czuję, że powinniście coś poprawić, dodać, bo jednak nie do końca ta belka jest taka, jaka moim zdaniem być powinna.
Piszę pierwsze wrażenie już po przeczytaniu całego bloga. Jednak doskonale pamiętam, że jeszcze przed zapoznaniem się z treścią, całkowicie nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Ani tytuł, ani belka mi w tym nie pomogły. Jednak dobrze wiem, że na pewno nie przewidziałabym, że tematyka Waszego bloga może aż tak przypaść mi do gustu.
8/10
Wygląd
Cały szablon utrzymany jest w kolorze ciemnej zieleni i czerni. Oprawa graficzna jest dobra, wszystko jest precyzyjnie wykonanie i z największą dokładnością. Jednak ta ciemność, według mnie, wyszła zbyt przytłaczająca. Dobrze by było dodać jakiś element jaśniejszy, który by troszkę wyrwał nas z tej oazy mroczności. Jednak na całość nie można narzekać - tematycznie większość rzeczy się zgadza (choć nadal nie wiem, co ma znaczyć ten biały duszek), profesjonalność została zachowana.
A opowiadanie tak przyjemnie się czytało! Czcionka jest wręcz idealna, akapity zaznaczone, tekst odpowiednio umieszczony, rozdzielony przed zapisem informacji autora. Nic dodać, nic ująć.
Podsumowując - oprócz wszelako ogarniającej ciemności, która ma zresztą swoje plusy i minusy, nie mam nic więcej do wtrącenia. Choć osobiście gustuję w jaskrawych kolorach, wygląd waszego bloga mogę ocenić na bardzo dobry z lekkim minusem.
5/6
Treść
Postacie są rodem wzięte z Harry'ego Pottera. Główną bohaterką jest Caliope, chrześniaczka Severusa Snape'a i córka Lucjusza Malfoya oraz Bellatrix. Jej bratem jest Draco, ojciec Scorpiusa (na początku myślałam, że chodzi o jakieś mistyczne zwierzę, a nie imię). Jest też motyw Narcyzy, pełniącej rolę opiekunki dziewczyny. Możemy znaleźć także wątek Astorii, matki Scorpiusa i żony młodszego Malfoya. Do pierwszoplanowych zaliczamy także Blaise'a, narzeczonego Caliope, a także Paula, w którym czarodziejka się zakochała.
Piszecie opowiadanie związane z Harrym Potterem, dlatego niektóre określenia występujące w tekście są związane z książką napisaną przez J.K. Rowling. Przy pisaniu własnych dzieł trzeba pamiętać, że w nasze szeregi czytelników wkradają się różne osoby - jedni zaczytują się zazwyczaj w fantastyce, drudzy w kryminałach. Dlatego też musicie wiedzieć, aby pisać w miarę ogólnikowo, z wyjaśnieniami danych bohaterów, słów lub wydarzeń. Bo osoba, która nigdy nie spotkała się z filmem czy książką powstałą przez panią Rowling, będzie mieć pewne problemy z poprawną interpretacją słów zapisanych przez Was. Piszę to głównie dlatego, że ta sytuacja wystąpiła w prologu. Osobiście większych problemów nie miałam, gdyż zdarzyło mi się spotkać z tym filmem, ale mówimy tu przecież o wielu innych czytelnikach blogów.
Zachowanie Paula w prologu mnie szczerze zdziwiło. Akcja z nauczycielem była co najmniej dziwna. Rozumiem, że czarna magia jest już trudniejszą sztuką, ale nie zapominajmy, że przecież nauczyciele z nią też powinni być obeznani (zresztą lepiej od swoich uczniów). A podczas spotkaniu Dołohowa z Beeverem tego widać nie było - wręcz przeciwnie. Paul świetnie poradził sobie z torturami dla profesora. Po szlabanie (choć to nawet trudno tak nazwać) chłopak wymazał pamięć swojemu nauczycielowi. A więc jakim cudem kilka linijek niżej jest zapisane, że wiadomość o tej torturze i zniewoleniu profesora okrążyła całą szkołę? Nigdzie nie było mowy o potajemnych kamerach, agentach FBI, czy szpiegach... Prolog ogólnie był wyrwaniem z kontekstu, akcja działa się zbyt szybko, kilka faktów nie zostało wyjaśnionych. Mam nadzieję, że to było celowe i niedługo poznamy te tajemnice w kolejnych rozdziałach.
Przechodzimy dalej. Jak prolog był zbyt szybki, a zarazem dość zrozumiały, pierwszy rozdział już kompletnie jest wielkim znakiem zapytania. Zaczęliście używać zbyt bujnych wyrazów, na co zresztą zwrócili uwagę czytelnicy. Rozumiem, że są dwoje autorzy całego tekstu, ale taka różnica pomiędzy prologiem a rozdziałem była zbyt majestatyczna. Więc ten wpis z początku czytało mi się zbyt trudno. Miałam ochotę zamknąć kartę i przestać się w to wczytywać. Ale na szczęście im dalej, tym więcej zaczęłam rozumieć. Wtapiałam się ponownie w akcję opowiadania. Takie przejścia sposobów pisania są złe - przyzwyczajamy się do jednego charakteru pisma, a potem nagle wszystko jest zróżnicowane o 180 stopni.
Rozpoczęcie rozdziału wulgaryzmem, a potem jego monotonne powtarzanie nie określiłabym za coś dobrego. Można go używać, oczywiście, ale lepiej przedtem opisać aktualnie uczucia głównych bohaterów w zaistniałych sytuacjach. Gdybyśmy czytali rozdział po rozdziale mogłoby wszystko wyglądać dobrze, ale dodajecie przecież wpisy w odstępach czasowych. Dlatego na początku wprowadzamy czytelnika w zakres uczuć, teraźniejszej sytuacji, a dopiero potem dodajemy dialogi.
Wątki Dołohowa i Caliope są niesamowite. Bardzo dobrze opisujecie relacje między nimi, choć nie pozwalacie zbytnio przewrócić tego w główny motyw opowiadania - przynajmniej na początku. Sceny miłosne są świetnie przez Was opisane, nie popadacie również w ich nadmierność, co oczywiście jest plusem. Jednak z biegiem czasu przestaliście to stosować. Ciągle mówicie o nich, jacy są zakochani, drugi rzuciłby się w ogień za pierwszego. Tak troszkę przygasiliście tę akcję między nimi. Nienawiść szybko przerosła w miłość. Typowa telenowela.
W ósmym rozdziale dowiadujemy się, że główna bohaterka jest prawdopodobnie córką Czarnego Pana. Pomimo tej nowości, nie jest ona głównym tematem dalszych rozdziałów. Owszem, zostało jeszcze w tym samym wpisie podsumowane, że potrzebna będzie krew Lucjusza, co zresztą zostało niebawem zrobione, ale potem temat zszedł na inne tory. Zajęliście się śmiercią Ginny Weasley, a temat, który osobiście najbardziej mnie zaciekawił, zostawiliście na później. Cóż, gdybym ja była Caliope zapewne od razu chciałabym wiedzieć, czy Dołohow miał rację w tym, iż Malfoy nie jest jej ojcem.
„– Ile czasu spałam? - Nieco ponad trzy doby. Caliope westchnęła ciężko, przeciągnęła się i zwlekła z posłania. Ziewnęła szeroko i poczłapała do łazienki.” - Trzy doby? I jeszcze żadnego zaskoczenia? Fakt, fantastyka ma swoje prawa, ale jeśli mówimy tutaj o postaciach, które są praktycznie (oprócz magicznych mocy) podobne do ludzi, to należałoby się raczej stosować do typowych ustaleń ludzkich. A ci z pewnością nie śpią całych trzech dni (nie licząc wyjątków).
Sceny tortur są, jednym słowem, świetnie. Choć zabrakło mi potem reakcji samego Harry'ego Pottera i innych kolegów Ginny Weasley, gdy jej ciało zostało umieszczone z powrotem w Hogwarcie. Liczyłam, że opiszecie ich zachowanie, być może i chęć zemsty, co z pewnością mogło być realne. W końcu wiemy, z książki pani Rowling, że słynny Chłopczyk – Który – Nie – Zdechł jest za bardzo bohaterski, aby odpuścić taki incydent. A wtem, jego reakcja w szkole magii byłaby bardzo przydatna.
Poranne mdłości i ogólne zachowanie Caliope od razu można było porównywać do ciąży. Ale to wcale w tamtym wpisie najdziwniejsze nie było. Jeszcze przed oznajmieniem Paulowi tej nowiny, Lucjusz prosił i jednocześnie rozkazał swojej córce, aby ta stawiła się na dole, żeby pożegnać się z matką. Podobno tego oczekiwała, ale potem dowiadujemy się od Malfoya, iż już wyjechała.
Ogółem rozdział z ciążą Caliope był frustrujący. Sama informacja o dziecku była zaskoczeniem, ale jego śmierć w tym samym wpisie to już całkowity zadziw. Rozumiem, że macie określoną fabułę i tak musiało być, ale przynajmniej dajcie odstęp czasu pomiędzy danymi wydarzeniami.
Miłość ojcowska w Waszym wydaniu jest bardzo sprzeczna. Jeszcze przed pojawieniem się Zabiniego wyraźnie pokazaliście, że Lucjusz udaje kogoś, kim tak naprawdę nie jest. A ukrywa to... przed żoną. Pomińmy to, gdyż być może przeoczyłam jakiś fragment, mówiący czemu jest tak, a nie inaczej. Potem (co było również wielkim znakiem zapytania) wpada do komnaty swojej córki, aby uchronić ją przed wściekłym narzeczonym. I tu pojawiają się dwa pytania: jakim cudem usłyszał, że Caliope grozi niebezpieczeństwo, skoro jej pokój jest zabezpieczony zaklęciem, który uniemożliwia podsłuchanie czegokolwiek? Natomiast drugi pytajnik postawię pod zachowaniem Malfoya - kocha córkę, a jednak zostawił ją samą z umarłym dzieckiem? I przejmuje się tylko zachowaniem żony i rozwodem matki Zabiniego?
„[...]wycelowała na oślep. Tym razem trafiła i usłyszała ryk wściekłości i bólu.”- Cóż, nie ma co. Pojedynek pomiędzy dwoma czarodziejami, do tego z dobrych i walecznych rodzin, można wygrać poprzez wycelowanie zaklęcia na oślep. Czego uczyli w tym Hogwarcie...
A teraz to, co jednakowo mnie śmieszy i dziwi. Lucjusz (znany w Waszym opowiadaniu ze znakomitego słuchu) nie usłyszał całej walki swoich dzieci, którzy przecież nie znajdowali się w chroniącym zaklęciu pokoju, a w normalnym hallu. Czyżby pan Malfoy miał problemy związane ze starością?
Akcja dzieje się już po bitwie o Hogwart, gdzie umiera matka Caliope - Bellatrix. Do szkoły wraca szlamoznawstwo, czyli to, co było zakazane przez Czarnego Pana w czasach jego działalności. To wszystko zostało, w książce Harry Potter, przedstawione w 1998 roku.
Styl pisania macie bardzo dobry. Owszem, co już zresztą wspominałam, nie warto zmieniać swojego taktu opisywania, gdyż to zazwyczaj wychodzi źle. Tak jak początkiem pierwszego rozdziału się zawiodłam (miałam nadzieję, iż nie będę musiała wszystkiego czytać kilka razy, aby odpowiednio wszystko zinterpretować), to im dalej się rozczytywałam, tym coraz głębiej zakorzeniałam się w historię. Opisy macie, nie literujecie czegoś na siłę, aby tylko było, słownictwo także jest urozmaicone. Szczerze powiedziawszy, nie mogę się o nic więcej czepiać, gdyż Wasze opowiadanie przeczytałam z zapałem i uśmiechem na twarzy.
36/45
Błędy
Prolog
"czy uda nam się publikować regularnie" - Zabrakło tutaj wskazania czego? (w tym przypadku rozdziału, wpisu).
Rozdział I
"czarnego żagla sród lazurów" - wśród.
"brutalnie zakłócon został z
chwilą" - zakłócony.
"Bombarda Maxima. – Mruknęła pod nosem." - Błędnie zapisany dialog.
nieznajomym, do którego należał głos. Ów
nieznajomy - powtórzenie.
Rozdział II
"że masz być w domu o 7, bo przyjeżdża krawiec z
twoją sukienką, bo trzeba" - powtórzenie; godziny piszemy w opowiadaniu słownie - o siódmej
"-
Nie pyskuj. – powiedziała zimno Narcyza" - Błędnie zapisany dialog.
"-
Cyziu, idź już do łóżka. – Powiedział mężczyzna" - Błędnie zapisany dialog.
"- Tylko spróbuj się jutro nie pojawić, gówniaro. – zatrzasnęła za sobą drzwi." - Błędnie zapisany dialog.
"Wyrosłam już z
tego. – minęła
go i zeszła do hallu." - Błędnie zapisany dialog.
"Jej różdżka zadrżała, a z jej końca wysypało się kilka
czerwonych iskierek." - powtórzenie.
"A więc cię znalazłem. – powiedział cicho" - Błędnie zapisany dialog.
Rozdział III
"- Jestem… ślizgonem, Caliope. - Odpowiedział
cicho młodzieniec" - Błędnie zapisany dialog.
"a jego mimika ustała całkowicie, upodabniając go do woskowej figury." - interpunkcja.
"Dołohow. Paul Dołohow. –
odpowiedział z dziwnym uśmiechem" - Błędnie zapisany dialog.
"- Podoba mi się, jak o niej mówisz.
- stwierdziła patrząc mu w oczy." - Błędnie zapisany dialog.
Rozdział IV
"Lucjusz nie zwrócił większej uwagi na to, co
powiedziała jego córka." - interpunkcja.
"Łaskawie nas zaszczyciłaś swoją obecnością." - Zazwyczaj pisze się Łaskawie zaszczyciłaś nas swoją obecnością.
"-
Zaraz sobie z tym poradzimy. – Stwierdził krawiec i zaczął dopasowywać
materiał.
-
Pięknie w tym wygląda, prawda? – Narcyza szczebiotała koło jej ucha" - Błędnie zapisany dialog i nielogiczne zdanie, gdyż Narcyza miała zamiar wypowiedzieć dane słowa do krawca, a nie dziewczyny.
Rozdział V
"a teraz będziesz moja. Tylko. Moja…" - Tylko moja.
Rozdział VI
"oczy, a z miejsc, w które wpiła się krępująca ją lina, ciekły strumyczki krwi." - interpunkcja.
"No, w każdym razie, od dłuższego czasu ćwiczyłam magię" - interpunkcja.
"zawiesiła na chwilę głos nie wiedząc, w jakie słowa ubrać to, co chciała mu
powiedzieć" - interpunkcja.
Rozdział VII
"Wiedział też, jak zniszczyć ożywieńców" - interpunkcja.
"Sięgnąwszy więc umysłem do tych dwóch karykatur czarodziejów,
które najwyraźniej zamierzały wejść do jej komnaty i zakłócić dość względny
spokój uznała, że wystarczająco nadwyrężono jej nerwów jak na jedną dobę." - dość względny spokój, uznała że
"O ile pamiętał, ród Malfoyów nie był w żaden
sposób spokrewniony ze Slytherinem" - interpunkcja.
Rozdział VIII
"Jestem tez" - też
Rozdział IX
"różdżką w kilka, co bardziej przypominających ludzkie czerepy, kamieni" - interpunkcja.
Rozdział XI
"Położył się obok niej, przesuwając
dłonią po jej ciele i od szyi zaczynając, schodził w dół" - interpunkcja.
Rozdział XIII
"Po chwili, ku
własnemu zdziwieniu, oberwał w twarz półfuntową puszką pełną liściastej" - interpunkcja.
Błędów jest stosunkowo mało. Raczej nie powinno mnie to dziwić, gdyż rozdziały są sprawdzane i betowane. Niekiedy jednak są niepotrzebne zbyt długie spacje, zwłaszcza w tych pierwszych wpisach. Używacie także za często wielokropków (zwłaszcza rozdział 8), które psują estetykę całego tekstu. Do poprawy zaliczyłabym również niepoprawne pisanie dialogów, które są problemem w Waszym przypadku. Błędy związane ze złym zapisem rozmów zaznaczałam tylko w trzech pierwszych rozdziałach (ich dalsze wypisanie było zbędne).
Poprawne zapisywanie dialogów
Bombarda Maxima. – Mruknęła pod nosem.
Bombarda Maxima – mruknęła pod nosem.
Jeśli po wypowiedzianym zdaniu przez daną osobę mamy słowa takie
jak oznajmiła, mruknęła, krzyknęła, westchnęła (czyli odnoszące się do
wypowiedzi) to piszemy je z małej litery i kończymy kropką. Przed
myślnikiem kropki nie stawiamy.
- Tylko spróbuj się jutro nie pojawić, gówniaro. – zatrzasnęła za sobą drzwi.
- Tylko spróbuj się jutro nie pojawić, gówniaro. – Zatrzasnęła za sobą drzwi.
Tutaj natomiast mamy dwa zdania: wypowiedź bohatera oraz to co on zrobił, będzie robił. W tym przypadku piszemy kropkę przed myślnikiem, a
po nim słowa zaczynamy z dużej litery i kończymy kropką.
8/10
Ramki
Błędy:
Autorzy
Także Ty, Którego Imienia Wolno Wymawiać, strzeż się, bo oto twoja godna następczyni. - Chyba chodziło o tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać.
Blog
Korzystanie z treści tego bloga bez wiedzy Właścicieli jest zabronione - Raczej kopiowanie, gdyż korzystać można przez czytanie, czego (chyba) nie zabraniacie swoim czytelnikom.
Pierwsza z ramek, moim zdaniem, powinna nazywać się „Strona Główna”, czy coś takiego. Jakoś nie za bardzo pasuje tutaj adres bloga, gdyż on nie ma żadnego połączenia z funkcją tej podstrony. W treści „Blog” rozpisałabym się trochę bardziej, powiedziała o czym możemy przeczytać na stronie, czego się spodziewać i pod koniec umieściła informacje, które bardziej mówią nam o przestrzeganiu pewnych zasad. „Rozdziały pisane przez” są zbędne, gdyż sama ramka „Autorzy” zdecydowanie wystarczy.
Spróbujcie także zmienić położenie poszczególnych ramek względem ich ważności. Na przykład - ramka „Lista Linków” powinna być umieszczona gdzieś pod koniec, zamiast stania przed, o wiele ważniejszą, kolumną „Autorzy”.
5/7
Dodatkowe punkty:
- za historię, którą naprawdę przyjemnie się czytało
1/3
Suma:63 [dobry;4]
Szczerze mówiąc od początku liczyłam, że jednak wyjdzie tutaj ocena bardzo dobra. Z pewnością macie predyspozycje do dalszego pisania, a i życzę Wam dalszej weny i rozwijania swoich umiejętności. Być może ocena, którą dostaliście, jest dla Was satysfakcjonująca albo i nie, ale przynajmniej nie spoczniecie na laurach i będziecie się dalej doskonalić. :)
Witamy. :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - bardzo dziękujemy za ocenę i za poświęcony nam czas. Cieszymy się, że opowiadanie się podobało.
1. Treść - tutaj nie będziemy zbytnio się rozpisywać. Powiemy tylko, że akcja jest zaplanowana od prologu do epilogu bardzo dokładnie. Nic nie jest pominięte, jeżeli wątek jest ważny - będzie rozwinięty później. Jeżeli był tylko epizodem - został szybko zamknięty. :)
2. Błędy - już została zwrócona nam uwaga na te dialogi i zamierzamy poprawić wszystko od początku. Tylko narazie nie mamy czasu. Większość przecinków to kwestia niedopatrzenia, ale niektóre były postawione (lub nie) z rozmysłem. Podobnież kropki. Interpunkcja bardzo pomaga zilustrować sposób mówienia bohatera. :) Co do literówek - dziękujemy za ich wyłapanie. Jednak kilka wyłapanych przez Ciebie błędów z Rozdziału 1, tak bardzo specyficznego, poprawione zostało źle. To są archaizmy - ich użycie w tych zdaniach jest całkowicie gramatyczne.
3. Belka - pierwsza karta jest tytułem opowiadania Crucio Maxima. :) Co do układu - naszym zdaniem jest idealny. Zawsze woleliśmy grzebać w linkach, niż czytać "przynudzanie" autora na swój temat. ;)
4. Szablon - ten "biały duszek", jak pięknie określiłaś czaszkę z wężem, to Mroczny Znak - symbol Czarnego Pana. :)
5. Inne uwagi - fan fiction jest skierowane przede wszystkim do członków danego fandomu, więc nie uważamy, że należy wyjaśniać poszczególne kwestie związane z uniwersum, na podstawie którego opowiadanie powstało. :)
Och! Jeszcze jedno - sprawdź sobie odmianę imion i nazwisk obcojęzycznych oraz ich poprawny zapis. Zrobiłaś straszne byki. :)
To chyba tyle. Jeszcze raz bardzo dziękujemy i pozdrawiamy serdecznie! :)
Kaleid & Elder
Mroczny Znak (jak się już dowiedziałam) - na moje usprawiedliwienie mogę wziąć tylko i wyłącznie to, iż książka pani Rowling ani razu nie znalazła się w moich rękach. Jeśli chodzi natomiast o punkt piąty, kierowałam się w ocenie ogólnym spojrzeniem na Waszego bloga, nie tylko z punktu widzenia fanów. Cóż, imiona i nazwiska będą na pewno do poprawy, w wolnej chwili spróbuję szerzej się temu tematowi przyjrzeć. Dziękuję serdecznie za wyrażenie swojej opinii i również pozdrawiam. :)
UsuńChciałabym jedynie skomentować punkt piąty.
UsuńSkoro uważacie, że fan fiction jest skierowane wyłączenie od osób zapoznanych z treścią, to czemu zgłaszacie opowiadanie do osoby, która nigdzie nie ma napisane, że daną sagę czytała? Musicie podchodzić do tematu konsekwentnie. Nikt nie zabroni wchodzić na bloga osobom, które nie czytały Harry'ego Potter'a, ale jeżeli tacy czytelnicy nie mają u Was czego szukać, gdyż treść nie jest przygotowana dla nich, to również zapytajcie oceniającą, czy czytała, bo niektóre rzeczy nie są oczywiste.
I tutaj muszę się zgodzić z Alissą. Wybrałyście fan fiction, bardzo fajnie, też pisałam i piszę głównie blogi z tego działu. Jednak musicie być otwarte nie tylko na wąskie grono czytelników. Wytłumaczenie niektórych rzeczy często da się zmieścić w tym samym zdaniu, nawet lekkie wtrącenie, nie można mieć podejścia "uważamy, że nie trzeba tego wyjaśniać". Niektórzy przeczytali książkę tylko raz lub niektórych rzeczy nie zauważyli, nie każdy zna całość na pamięć i większość rzeczy trzeba wyjaśnić chociaż raz. A
Ale to tylko moje prywatne zdanie.
Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń*Wybraliście. Elder to mężczyzna. :P
UsuńJeżeli chodzi o wybór oceniającej - tu masz rację, powinniśmy się zapytać i będziemy to czynić od tej pory.
Ale z resztą wypowiedzi się nie zgadzam. Nie użyliśmy aż tak szczegółowych wątków z HP, żeby trzeba było je wyjaśniać dla osób, które ksiażki przeczytały raz i po łebkach. To, co wymagało komentarza, komentarz otrzymało. :) Tak, jak napisałam - nasze opowiadanie jest skierowane do fanów, bo to właśnie dla nich je piszemy. Oczywiście - jeśli ktoś inny zechce je przeczytać, to zapraszamy, ale wszelkie wątpliwości wyjaśnić można zadając pytanie w komentarzu albo poczytać HarryPotterWiki (choć zalecam jednak sięgnąć do książek).
Ale każdy ma swoje zdanie. :)
Wyznaję zasadę, że dobry fan fick powinien nakłonić osobę, która nie miała styczności z pierwowzorem, by chciała się z nim zapoznać. Oczywiście zdania na ten temat zawsze były i będą podzielone, ale ja osobiście wolę czytać opowiadanie płynnie, nie zaglądać co trzy kroki do wiki lub książki żeby sprawdzić, co autor miał na myśli.
UsuńNie czytałam Waszej twórczości, więc nie wiem, jakie są wątki, małe czy duże w porównaniu z resztą utworu. Moim zdaniem jednak należałoby się zastanowić, czy nie chcecie poszerzyć grona odbiorców do osób, które HP nie czytały.
Pozdrawiam
Aż się wtrącę Elektrownio.
UsuńFanfiki z zasady tworzone są przez fanów i dla fanów. A nieznających fandomu do przeczytania książki powinna zachęcić książka. Idąc Twoim tokiem myślenia wychodzi na to, że autorzy fanfików powinni przepisywać książki by zachęcić potencjalnych nie-fanów? Bzdura.
Ja akurat Pottera nie czytałem i czytać najpewniej nie będę. Widzę opowiadanie z symbolem "HP FF" i omijam, bo nie znam fandomu, a że nie zamierzam poznawać - czytanie fanfików sensu nie ma i już.
Dziwi mnie, że jako oceniająca nie widzisz różnicy między autorskim opowiadaniem a fanfikiem. W autorskim owszem - należy wszystko wyjaśnić i opisać, ale po co to robić przy ficzkach? Czytelnik ff widząc takie tłumaczenia popuka się w głowę, a ktoś kto nie zna fandomu i tak tego nie przeczyta.
Dodatkowy komentarz Eldera. :)
OdpowiedzUsuńZero złośliwości, naprawdę - wyłapał trochę błędów. :D Mam nadzieję, że się pośmiejesz.
Boże, link się nie dodał! Przepraszam!
Usuńhttp://obieliza-anaktywna.blogspot.com/
Gdy pierwszy raz zobaczyłam adres Waszego bloga miałam różne
OdpowiedzUsuńCzy przed „miałam" nie powinno być przecinka?
Jest ona trochę pospolita, gdyż te słowa nie są jakkolwiek wymyślne.
Wszechświat imploduje.
jaka moim zdaniem, być powinna.
Albo „moim zdaniem" wydzielasz przecinkami z obu stron, albo z tego rezygnujesz i wtedy przecinek przed „być" jest zbędny.
Jednak ta ciemność , według mnie, wyszła zbyt obszerna.
Zbędna spacja. // Ale że co? Obszerna ciemność. XD Jesteś pewna, że nie chodziło ci chociażby o „przytłaczająca".
rozdzielony przed zapisem informacji autora.
Wut? „Przed"? Raczej oddzielony od/rozdzielony z.
oprócz wszelako ogarniającej ciemności
Wut? http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=wszelako
Może jednak chodziło o „wszystko"?
Postacie są rodem wzięte z Harrego Pottera.
Wut? // „Harry'ego Pottera".
Główną bohaterką jest Caliope, chrześniaczka Severusa Snape'a i córka Lucjusza Malfoya oraz Bellatrix.
Rzeczywiście, czysty „Potter". // Biedna Bella bez nazwiska.
Scorpiusa (na początku myślałam, że chodzi o jakieś mistyczne zwierzę, a nie imię
Pajęczak, mityczny mistyk. :D
Możemy znaleźć także wątek o Astorii, matce Scorpiusa, a jednocześnie żony Malfoya.
Albo „wątek Astorii, matki Scorpiusa i żony Malfoya (młodszego)", albo „wątek o Astorii, matce Scorpiusa i żonie Malfoya (młodszego)".
w nasze szeregi czytelników wkradają się różne osoby
Jak ninja?
z filmem czy książką powstałą przez panią Rowling
Po jakiemu to? Bo na pewno nie po polsku... ;__;
Paul świetnie poradził sobie z torturami dla profesora.
Ale że z pakowaniem w wiązaniem wstążki w kokardę? Bo brzmi to tak jakby on miał te tortury profesorowi podarować. ;)
nie było mowy o potajemnych kamerach, agentach FBI, czy szpiegach...
W Hogwarcie? Raczej duchy lub skrzaty mogły coś chlapnąć. ;)
Zaczęliście używać zbyt bujnych wyrazów
Za dużo środka na porost leksyki. ;__;
co zresztą zwrócili uwagę czytelnicy.
Na co.
Rozumiem, że są dwaj autorzy całego tekstu
Dwoje, bo jednak różnią się płcią.
różnica pomiędzy prologiem a rozdziałem była zbyt majestatyczna.
Ale że jest dostojna i poważna czy może imponuje ci wielkością i okazałością?
przyzwyczajamy się do jednego charakteru pisma, a potem nagle wszystko jest zróżnicowane o 180 stopni.
„Zróżnicowane" to nie to samo co „odwrócone", wiesz?
Zaraz, charakteru? To znaczy, że nie oceniasz bloga, tylko opowiadanie pisane odręcznie?
potem jego monotonnego powtarzanie nie określiłabym za coś dobrego.
Ja takiej odmiany też.
choć nie pozwalacie zbytnio przewrócić tego w główny motyw opowiadania
Bardzo dobrze. Jeszcze by się rozbiło.
nie popadacie również w ich nadmierność
Jeżu jak byku, co to za dziwne twory?
Nienawiść szybko przerosła się w miłość.
No to „się" czy „w miłość"?
Ginny Wesley
Weasley.
„– Ile czasu spałam? - Nieco ponad trzy doby. Caliope westchnęła ciężko, przeciągnęła się i zwlekła z posłania. Ziewnęła szeroko i poczłapała do łazienki.” - Trzy doby? I jeszcze żadnego zaskoczenia? Fakt, fantastyka ma swoje prawa, ale jeśli mówimy tutaj o postaciach, które są praktycznie (oprócz magicznych mocy) podobne do ludzi, to należałoby się raczej stosować do typowych ustaleń ludzkich. A ci z pewnością nie śpią całych trzech dni (nie licząc wyjątków).
No to... tego no... może była tym wyjątkiem? ;D
samego Harry Pottera i innych kolegów Ginny Wesley
Harry'ego. // Weasley.
słynny Chłopczyk – Który – Nie – Zdechł
Łączniki. Używasz ich źle.
Element komiczny. Nawet koło niego nie stałaś.
A wtem, jego reakcja w szkole magii byłaby bardzo przydatna.
„A wtem" co? :D
Lucjusz prosił i jednocześnie rozkazał swojej córce
Jednocześnie? :D
Podobnie tego oczekiwała
Podobnie =/= podobno.
jego śmierć w tym samym wpisie to już całkowity zadziw.
Za co? ;D
Pomińmy to, gdyż być może przeoczyłam jakiś fragment, mówiący czemu jest tak, a nie inaczej.
Usuń<3
Lucjusz (znany w Waszym opowiadaniu ze znakomitego słuchu) nie usłyszał całej walki swoich dzieci, którzy przecież nie znajdowali się w chroniącym zaklęciu pokoju, a w normalnym hallu. Czyżby pan Malfoy miał problemy związane ze starością?
Może ma taki duży dom? ;)
Do szkoły wraca szlamoznawstwo
No popatrz, a ja myślałam, że w Hogwarcie uczono mugoloznawstwa.
nie warto zmieniać swojego taktu opisywania
Ale rytmu czy opanowania i delikatności?
gdyż to zazwyczaj wychodzi zawsze źle.
No to zazwyczaj czy zawsze? Wypadałoby się zdecydować.
Tak jak początkiem pierwszego rozdziału się zawiodłam (miałam nadzieję, iż nie będę musiała wszystkiego czytać kilka razy, aby odpowiednio wszystko zinterpretować) to im dalej się rozczytywałam
Przecinek przed „to".
tym coraz głębiej zakorzeniałam się w historię.
A potem posmarowałam chleb maślanym masłem.
Opisy macie, nie literujecie czegoś na siłę
Jak się literuje opisy? O pe i es igrek <- tak?
"czy uda nam się publikować regularnie" - Zabrakło tutaj wskazania czego? (w tym przypadku rozdziału, wpisu).
Może pozostać w domyśle, to nie jest błąd.
"- Zaraz sobie z tym poradzimy. – Stwierdził krawiec i zaczął dopasowywać materiał.
- Pięknie w tym wygląda, prawda? – Narcyza szczebiotała koło jej ucha" - Błędnie zapisany dialog i nielogiczne zdanie, gdyż Narcyza miała zamiar wypowiedzieć dane słowa do krawca, a nie dziewczyny
A gdzie jest napisane, że Narcyza nie mówi tego do krawca? W powyższym cytacie jak byk stoi, że Narcyza szczebiocze KOŁO UCHA DZIEWCZYNY. Zapewne dlatego, że stoi obok niej.
"Uważał to, za całkiem niezłą naukę przedsiębiorczości" - interpunkcja.
Z-tyłka-wyjęty przecinek.
"Sięgnąwszy więc umysłem do tych dwóch karykatur czarodziejów, które najwyraźniej zamierzały wejść do jej komnaty i zakłócić dość względny spokój uznała, że wystarczająco nadwyrężono jej nerwów jak na jedną dobę." - dość względny spokój, uznała że
Wut?
Obok pojemników wyjętych z kredensu, ostrożnie położyła probówkę" - interpunkcja.
Kolejny z-tyłka-wyjęty przecinek.
Do poprawy zaliczyłabym również poprawne pisanie dialogów
Raczej niepoprawnych, skoro mają zostać poprawione. ;)
„Strona Główna” , czy coś takiego.
Zbędna spacja.
umieściła informacje, które bardziej informują nas
Informacje, które informują? Niebywałe.
Spróbujcie także zmienić położenie poszczególnych ramek, względem ich ważności.
Czy ten przecinek jest potrzebny?
Być może ocena, którą dostaliście jest dla Was satysfakcjonująca albo i nie
Przecinek przed „jest".
Elektrownio:
Harry'ego Potter'a
Pottera, bez apostrofu.
fan fick
Fanfik.
Nigdy tego nie przyswoisz?