Adres: wcielenia-gnoma.blogspot.com
Oceniająca: Elektrownia
Autorka: Gnome
PIERWSZE WRAŻENIE (6/10)
Adres, bez znajomości Twojego nicku, jest ciężko zrozumiały, ale pomysłowy. W pierwszej chwili sądziłam, że opowiadanie będzie o tematyce sf, gdzie występują elfy, gnomy i inne postacie rodem z dzieł Tolkiena. Na samym blogu brak jakiegokolwiek opisu tego, co tutaj tworzysz. Określenie „sennik” sugeruje, że są to spisane Twoje sny, ale można się tego jedynie domyślać. Z drugiej strony belka głosi „Przed Zaśnięciem”, co nasuwa myśl, że są to jednak opowiadania tworzone do snu, nie w jego trakcie. Lubię dzieła z pomysłem, chociaż tutaj potrzebne jest zbyt wiele domysłów, za dużo niewiadomych.
Moje ogólne odczucia są pozytywne, chociaż z dystansem, gdyż nie mam pojęcia, co mnie czeka.
WYGLĄD (4/6)
Szablon jest bardzo prosty i momentami wygląda na wykonany w paincie. Ładnie wtopiony księżyc w kosmos widoczny na nagłówku, ale tekst na nim jest bardzo toporny (mam na myśli wykonanie, nie samą treść). Nie ma polskich znaków, które w bardzo łatwy sposób, nawet bez polskiej czcionki, można poprawić w dowolnym programie graficznym bez straty na jakości.
Nie przepadam za opowiadaniami pisanymi biało na czarnym. Twoje notki są wyjątkowo krótkie, a ja czytałam je w dużych odstępach czasu, więc nie było kiedy się tym zmęczyć, ale jeżeli kiedyś zdarzy Ci się napisać coś dłuższego lub ktoś będzie chciał przeczytać całość jednym tchem – doprowadzisz do ubytków na wzroku czytelnika. Dobrze, że dalsza część pola tekstowego jest jednolicie czarna, to już trochę pomaga, początkowy fragment z wtopionym tłem jest wyjątkowo ciężki.
Czcionka regularnie Ci się zmienia, co nie jest przyjemne w odbiorze i pokazuje, że nie chciało Ci się zadbać o walory estetyczne opowiadania. Wiem, że blogspot ma z tym czasami problemy, jednak da się z tym walczyć. Nie masz wielu postów, więc nie wymagałoby to wyjątkowo dużego nakładu czasu, a całość prezentowałaby się dużo lepiej. Jej rozmiar jest odpowiedni i pasuje do dużego pola tekstowego na Twoim blogu.
TREŚĆ (35/45)
Nie mogę się przyczepić do bohaterów, większość jest bardzo dobrze wykreowana, ma swoje mocne i słabe strony, każda postać jest indywidualna i dopracowana. Jedynie czasem opisy ich uczuć są zbyt mało rozbudowane. Stawiasz głównie na psychologiczny charakter swoich opowiadań, więc przemyślenia bohaterów powinny zajmować najwięcej miejsca, a momentami jest bardzo ubogo. Wiem, że ciężko przedstawić postać w ledwie kilku wyjątkowo krótkich rozdziałach, skupiasz się głównie na ich życiu i problemach, jednak nie wyniknęły one tylko ze zdarzeń losowych, ale często były efektem osobowości bohatera. O ile w pierwszym opowiadaniu opisana sytuacja mogła się przytrafić każdemu, więc charakter mężczyzny nie jest aż tak ważny, to w następnych odgrywały one dużą rolę. We „Władcy Snów” brak opisów przeżyć wewnętrznych bohatera sprawił, że był on momentami wręcz płytki, bez cech typowo ludzkich, jak choćby zdziwienie. W „Uwięzionej” pominąłeś zupełnie początki problemu bohaterki, przez co całość, pomimo dobrego opisu stanu umysłowego pacjentki, jest lekko bez sensu. Pojedyncze obrazy wyciągnięte z jej umysłu i opisane nie wystarczą, by dobrze zbudować portret bohaterki. W „Herze” brakowało mi chociażby wzmianki o tym, skąd wziął się nałóg chłopaka. Skoro opowiadanie miało być psychologiczne, to zawsze musi istnieć jakiś powód, że stało się tak, nie inaczej.
Przedstawiasz różne światy. Chciałabym kiedyś zobaczyć, jak opiszesz coś radosnego, gdyż dotychczas wszystkie Twoje opowiadania były dość mroczne, a nie tylko złe rzeczy budują świat. Niektórzy mają nastrój na takie opowiadania, ale czasami szukają czegoś na poprawę humoru, a tego u Ciebie nie znajdą. Twoje myśli są bardzo pesymistyczne i powinieneś postarać się czasem opisać trochę szczęścia, nikomu to nie zaszkodzi, a pokażesz też, że jesteś dobrym autorem, skoro nic nie jest Ci straszne, nawet radość.
Wątków jest dużo, są przedstawione w oddzielnych opowiadaniach. Szczerze mówiąc nie lubię takich krótkich dzieł. Nie jestem w stanie w pełni zrozumieć bohatera, wczuć się w niego i przeżywać treści razem z nim, gdyż tekstu jest malutko. Rozumiem, że masz różne pomysły i wszystkie chcesz wykorzystać, pięć postów powinno wystarczyć, ale dłuższych. Znalazłam dosłownie jeden taki, który miał odpowiednią długość, jak na kilkupartowe dzieło. Twoje posty nie potrafiły mnie odpowiednio wciągnąć, gdyż były króciutkie, nie zdążyłam dobrze zacząć czytać, a już się kończyły. Nie każę Ci pisać piętnastostronicowych esejów na każdą notkę, ale właśnie te dziesięć – piętnaście stron to powinno być minimum na całość jednego opowiadania, każda notka po około cztery –pięć stron i byłoby w porządku. Jeżeli chcesz trzymać taki klimat bloga jak teraz, to w porządku, moja opinia w tym temacie jest wyjątkowo subiektywna, gdyż każdy woli co innego, ale ja nie potrafię czytać czegoś, co kończy się w ciągu dwóch minut.
Masz bardzo rozbudowany język i potrafisz go używać, rzadko zdarzają się miejsca, gdy tekst brzmi wymuszenie, ale istnieją takie. W większości jednak wszystko idzie płynnie i zgrabnie, co się chwali.
Jutro?: Opowiadanie trochę nie w moim stylu ze względu na brak akcji i konkretnych scen poza włóczeniem się po lesie, ale postaram się odpowiednio ocenić.
Ten fragment jest bardzo filozoficzny i pokazuje problemy człowieka sprowadzonego ponownie do parteru ewolucji. Zagubiony w lesie musi radzić sobie z tym, co ma do zaoferowania natura, nie jest w stanie znaleźć żadnej pomocy. Ładnie opisujesz jego przemyślenia wewnętrzne, jego rozterki i pytania, które przed sobą stawia, chociaż tutaj nadmieniłeś, że ma miliony pytań, a przytoczyłeś tylko dwa, mógłbyś to ciut rozwinąć. Nie podoba mi się fragment o szaleństwie bohatera. W innych mogę odnaleźć głębię, a ten jest, moim zdaniem, słaby i dałbyś radę ubarwić to lepszymi słowami . Stwierdzenie „z następnymi dniami traciłem rozum” jest lekko naciągane, gdyż osoba w takim stanie nie ma świadomości tego, co się z nią dzieje. Gubi się we własnych myślach i nie dostrzega rzeczy, dziejących się realnie, a Twój bohater bardzo dobrze rozumie, że mówi do drzew. Według mnie powinieneś napisać właśnie, że postać uważa, że rozmawia z rodziną, bo właśnie to byłby objaw utraty zmysłów.
Za to podoba mi się fragment z królikiem. Takie rozterki miałby prawdopodobnie każdy z nas, gdyż niewielu osobom zdarzyło się zabić zwierzę. Szkoda, że poświęciłeś temu tak niewiele treści. Jak na krótkie opowiadanie – tekstu jest za mało. Mimo trzech postów nie ma tam tyle treści, by wypełnić chociażby jedną. Masz barwne, ciekawe opisy, więc jeżeli masz w planie pisać notki filozoficzne, to musisz je bardziej rozwijać.
Władca umysłów: Podoba mi się połączenie w tym opowiadaniu normalnego świata – szkolnego i domowego życia bohatera, z jego snami, które stają się bajką. Masz pomysł na opisanie świata na jawie, jednak miejscami są opisy są zbyt skromne. Skoro jest to świat wykreowany w umyśle chłopaka, to powinien być przedstawiony bardzo dokładnie, gdyż nikt z nas bez tego nie jest w stanie go sobie odpowiednio wyobrazić. Do tego brakuje mi trochę podniosłości w tym wszystkim. Używasz dość często potocznych słów przez co Władca Umysłów brzmi dziecinnie, a nie dostojnie, a tak chyba powinno. „Jejku”, „gostek”, „czubki”, moim zdaniem takich słów należy unikać.
W postach brakuje mi treści i konkretnych wydarzeń. Przykładowo w trzeciej części jedyne znaczące wydarzenie, to upadek Ei z urwiska. Notki są wyjątkowo krótkie, jak na opowiadanie, więc przynajmniej powinny mieć w sobie trochę więcej akcji. Dla mnie w większości miejsc jest to mozolne pokonywanie kolejnego nudnego zdania nie wnoszącego zupełnie nic do opowiadania. To samo dzieje się w czwartej notce. Zbyt długo przygotowujesz czytelnika na jedno małe wydarzenie, do którego dąży całość tekstu. Ja po tak długim tekście wprowadzającym spodziewałabym się, co najmniej, wybuchu bomby lub czegoś równie spektakularnego, a tutaj… „spadać z mojego snu” i tyle. Odczuwam u Ciebie lekki brak pomysłu na treść obu notek.
Dopiero piąty post, moim zdaniem, był równie dobry jak te w „Jutro?”. Jest tu zarówno akcja, jak i opisy, niczego nie brakuje. Część z tym, gdy bohater spotkał Ea w realnym świecie była do przewidzenia, jednak tak po prostu musiało się stać, więc nie mam Ci tego za złe. Bardzo podoba mi się wymiana zdań pomiędzy chłopakami – luźna i lekka, nie jest naciągana. Szkoda jedynie, że nie został wytłumaczony cały pech tamtego dnia. Chyba, że był on u Ciebie tylko przypadkiem i nie miał żadnego głębszego sensu, ale wtedy te opisy straciłyby swój urok.
Nie podoba mi się końcówka opowiadania. Rozumiem, że można zachować w niej trochę tajemnicy, jednak u Ciebie jest ona niezrozumiała. Prawdopodobnie istniała w Twojej głowie jakaś myśl twórcza, jednak nie udało Ci się jej odpowiednio przekazać.
W całości utworu drażnił mnie trochę główny bohater. Był bez wyrazu, wszystko przyjmował obojętnie, nie potrafił się niczym przejąć, jego myśli w większości były płytkie i dotyczyły rzeczy bezsensownych, zero zdziwienia światem, który nagle zupełnie się zmienił. Całość opowiadania łapie się w granicach dobrego, chociaż w porównaniu z pierwszym było wyjątkowo przeciętne.
Uwięziona: Początek jest bardzo zachęcający. Dziewczyna siedząca u psychologa po niewiadomym koszmarnym przejściu. Bohaterka jest pyskata, wiecznie przeklina i nie daje sobie pomóc, chociaż duchy przeszłości nawiedzają ją nawet teraz. Przypomina mi to trochę scenę żywcem wyjętą z filmu „Martyrs”, w polskim tłumaczeniu brzmiało to chyba „Męczennik”, ale nie jestem pewna. Fragment trzyma klimat i pozwala się wczuć w sytuację, chociaż uważam, że za mało jest tutaj przeżyć wewnętrznych bohaterki, a sam tekst jest napisany lekko nieczytelnie. Nie masz podkreślone, które ze słów to myśli bohaterki, które to dialogi, wszystko razem zbija się w jednolite coś.
Środkowy fragment mało wnosi do samej treści, jedynie rozwija obraz powstały w pierwszej notce. Zawiera jedynie scenę z kawiarni. Rozumiem, że Twój blog ma być zbiorem krótkich opowiadań, ale długość tych postów to już lekka przesada moim zdaniem. To nie zbiór poezji, nie jest to również pamiętnik. Proza powinna być trochę bardziej rozbudowana, ale cóż, taki jest Twój pomysł, więc chyba nie powinnam narzekać.
Szczerze nie do końca rozumiem końcówkę tego opowiadania, mogę się jedynie domyślać, może tego oczekiwałeś. Moim zdaniem wychodzi na to, że to Tomek prześladował Lenę, nie Alicja, co było dość nieprzewidywalne. Dziewczyna uwięziona w innej rzeczywistości nie jest w stanie rozróżnić prawdy od fikcji, jednak powinien móc to zrobić czytelnik. Ludzie czytają Twoje opowiadanie, by poznać Twoje pomysły, Twoje wyobrażenia, a w całości tego opowiadania wszystkiego musimy się domyślać. Tajemniczość jest dobra, ale jedynie do pewnego momentu. Przekroczyłeś go tutaj i całość staje się niezrozumiała, przez co w moim odczuciu traci sporą część swojego uroku.
Hera, Bogini Iluzji: Poruszyłeś tutaj poważny temat obecny w naszych czasach – narkotyki. Mężczyzna tak bardzo uzależnił się od heroiny, że stracił zupełnie poczucie czasu, miejsca i zaczął mieć halucynacje. Opowiadanie znów ma stosunkowo mało treści i wielu rzeczy trzeba się domyślać. Człowiekowi, który nigdy nie miał podobnych problemów, ciężko będzie zorientować się w myślach Patryka, gdyż praktycznie ich nie opisujesz. Trochę nie podobała mi się końcówka, gdy chłopak tak szybko zrozumiał, że coś jest nie tak. Ludzie na heroinie bardzo wolno akceptują prawdę i to zwykle dopiero po odstawieniu prochów i terapii. Dopiero po latach są w stanie zauważyć, jak bardzo zmienili się pod ich wpływem. U Ciebie jest to lekko naciągane. Poza tym – nie zgrywają się dwa fakty – bohater, żeby zauważyć swój stan, musiał powrócić chociaż na chwilę do świata realnego, jednak już sekundę później znowu widzi kobietę, która była jedynie halucynacją. Moim zdaniem powinna ona zniknąć wraz z wrażeniem idealnego świata, które przyniosły mu narkotyki.
Muszę przyznać, że wszystkie opowiadania są wyjątkowo oryginalne i większości wydarzeń nie da się domyśleć bez przeczytania całości. Masz bardzo dobre pomysły i tylko trochę gorsze wykonanie, chociaż miejscami mam wrażenie, że Twoje myśli idą dużo szybciej niż tempo pisania i gubisz ważne dla czytelnika fakty, przez co całość traci swój sens i przesłanie. Część myśli jest niedokończona lub niedopracowana. Poświęć więcej czasu na napisanie każdego posta, przeczytaj go po pięć razy i zastanów się, czy jako obcy czytelnik wszystko byś zrozumiał.
BŁĘDY (7/10)
Gdzieniegdzie wkradają Ci się dodatkowe odstępy między linijkami, niezbyt dobrze to wygląda i należy to poprawić.
Jutro?: (…)teraz las wydawał się mnie pożerać i wypluć jak niestrawną część obiadu (…) Musisz zdecydować się na jeden czas w tym zdaniu. Jeżeli piszesz „pożerać”, to dalej musi być „wypluwać”.
Wstałem, nadal nie na swoich siłach. „O swoich siłach”.
Położyłem się szybko. Dni mijały szybko i niepostrzeżenie. Powtórzenie.
Czułem się tak przy ogromnych wyrzutach sumienia. Niepoprawnie sformułowane zdanie, lepsze byłoby „miałem ogromne wyrzuty sumienia”.
Władca umysłów: Po minucie walki z nimi, opadłem na szkolny stolik, licząc na to, że Trunek mnie zauważy. Miało być chyba „nie zauważy”.
Ledwo było widać oślizgłą zielonkawą tapetę. Powywieszane kartki ze wzorami zlały się w jedną zieloną masę. Powtórzenie „zielony”.
Nie miałem pojęcia, który z pasm mi się ukazał. „Które”.
Było dość wiecznie. „Wietrznie”.
Spojrzałem w dół i zakręciło mi się w głowę. „Głowie”.
Chyba, że bestialskie traktowanie ludzi, obniżanie ich samooceny poprzez docinki i przezwiska (…) Przecinek stawiamy przed całą formą „chyba że”, czyli tutaj nie powinno go być w ogóle.
(…) z ciężkim bólem serca rzucając spojrzenie swojemu łóżku. Rzucać spojrzenie można jedynie komuś, nie czemuś.
Spacerowałem po tej dziwnej scenerii dotykając stopniowo kamieni. Ale zimne! Tutaj chyba zamiast słowa „stopniowo” miało być „stopami”.
Mogłem więc zobaczyć bliznę biegnącą od lewego policzka aż po sam kącik prawych ust. Nigdzie nie było informacji, żeby mężczyzna miał dwie pary ust, więc chodzi chyba tutaj o prawy kącik ust.
Młodzieniec miał słomiany kolor włosów i wydawał się na silnego. „Wydawał się silny”.
Nie słuchałeś tego co mówiłam?! Przecinek przed „co”.
Nie wiedziałem dlaczego, ale moje sny powtarzały się. Przecinek przed „dlaczego”.
Mój mózg fundował mi niezłe 8 godzin rozrywki (…) W opowiadaniach lepiej używać liczb słownie.
(…)i zwykł mi przypominać o wyższości swojego umysłu za każdym razem.kiedy się spotkaliśmy. Spacja i przenik zamiast kropki.
Mimo tego, że słońce zasłaniały naburmuszone chmury (…) Bez przecinka.
Mój cichy głosik jest dzisiaj wyjątkowo rozmowny A ze mną jest chyba gorzej (…) Dostaw kropkę lub przecinek przed „a”.
- Jesteś głupi – stwierdziłem, trącając palec Eliasa z kartki. „Strącając”.
Wpatrywaliśmy się uważnie na mapę Svalbardu (…) Wpatrywać można się w coś, na coś się patrzy.
Nie byłem przekonany co do zapewnień pana Solberga (…) Przecinek przed „co”.
Mam nieprzyjemne uczucia. Może chodziło Ci od odczucia.
To zamknęło nasze buzię. „Buzie”, gdyż to liczba mnoga.
(…)i na przekór kontynuowałem czynność. Na przekór czemu?
Uwięziona: Na samym początku została zjedzona kupa myślników. Wszystkie akapity też wybyły, aż do końca drugiego postu, wypadałoby to poprawić.
Ludzie kręcą się w obie strony, jak mrówki (…) Bez przecinka.
Może jednak ma w sobie odcień profesjonalizmu..? „Cień” zamiast „odcień”.
Hera, Bogini Iluzji: Zmieniła Ci się tutaj czcionka, nieładnie to wygląda. W drugiej części znów nie ma akapitów, za to w trzeciej rodzaj tekstu zmienia się w trakcie.
Czuję jak łydki pulsują (…) A tutaj powinien być przecinek przed „jak”.
Z czasem błędów jest coraz mniej, brawo.
RAMKI (3/7)
A tutaj nie mogę dać zbyt wiele punktów, gdyż ramek praktycznie nie ma, a jedynie to, co wymagane na blogu: linki, archiwum.
Jedynie w zakładce „Kołysanki” jest coś ciut bardziej konkretnego, ale bardzo się zawiodłam, gdy notka wstępna została usunięta z bloga. Czytelnik nie wie dosłownie nic o tym, co zamierza czytać i musi ryzykować, osobiście nie zaczęłabym po czymś takim lektury. Dobrze, że nadmieniłeś tam jakieś fakty o blogu, chociaż według mnie zmiana szablonu nie jest aż tak wielkim wydarzeniem, by podkreślać go w takim miejscu, gdyż dla nowego czytelnika jest to jedyny szablon – podziękowania dla autora są jak najbardziej na miejscu.
Oficjalny button bloga… Nasuwa mi się pytanie „co to jest?”. Zupełnie nie trzyma się klimatu Twojego opowiadania, mam wrażenie, że wyciągnąłeś pierwszy lepszy obrazek z googla’e i wrzuciłeś go tutaj w formie awatara. Znajdź, proszę, coś, co bardziej pasuje tutaj, najlepiej czarno – białego, może z księżycem, ale nie złoty płomyczek, proszę.
Jedyne, co powoda mi się w ramkach to etykiety, są pomocne, gdy czytelnik szuka czegoś konkretnego.
Brakuje mi opisu autora, pomysłu na dzieło (kiedy zrodziła się idea powstania opowiadań, skąd bierzesz na nie pomysły, czy mają coś wspólnego z Twoim życiem, czy są tylko barwnym wyobrażeniem, a może właśnie snem?). Twój blog powinien na każdym kroku pokazywać, że należy do Ciebie, a tutaj są jedynie opowiadania jakiegoś człowieka, mam wrażenie, że nie utożsamiasz się z nim w żaden sposób.
DODATKOWE PUNKTY (0/3)
CAŁOŚĆ (55/81) – DOBRY
Pewnie kiedyś jeszcze do Ciebie zajrzę, chociaż to nie moje klimaty. Brakuje mi czegoś optymistycznego, lekko się zdołowałam czytając te opowiadania.
"Adres, bez znajomości Twojego nicku, jest ciężko zrozumiały, ale pomysłowy." - No cóż, nawet nie wiedząc, że autor opowiadania nosi takie właśnie nick, można adres całkiem łatwo zrozumieć. O ile się zna mitologię skandynawską. Ewentualnie słowiańską, bo w niej też gnomy występowały - co prawda jako chochliki, ale zawsze. Dlatego za bardzo nie rozumiem, co w adresie jest trudnego?
OdpowiedzUsuń" W pierwszej chwili sądziłam, że opowiadanie będzie o tematyce sf, gdzie występują elfy, gnomy i inne postacie rodem z dzieł Tolkiena." - Science fiction =/= fantastyka, do jasnej cholery! Tolkien to fantastyka w najczystszej postaci! Radzę oceniającej sobie poczytać, czym się oba gatunki różnią. Poza tym za bardzo sobie gnomów z "Władcy Pierścieni" nie przypominam, chyba że coś przegapiłam? Przecież gnomy to nie hobbici...
Skąd wniosek, że tytuły zakładek już od razu mówią, o czym będzie opowiadanie? Jasne, nawiązują do tematyki snu, co oznacza po prostu, że Gnome będzie do tego nawiązywał, jak sądzę.
"Moje ogólne odczucia są pozytywne, chociaż z dystansem, gdyż nie mam pojęcia, co mnie czeka." - Pozytywne, ale z dystansem. To jak, pozytywne czy nie?
"Szablon jest bardzo prosty i momentami wygląda na wykonany w paincie." - To jak, momentami był robiony w paincie, momentami w gimpie, a potem jeszcze w photoshopie?
"Ładnie wtopiony księżyc w kosmos widoczny na nagłówku, ale tekst na nim jest bardzo toporny (mam na myśli wykonanie, nie samą treść)." - Toporny? To znaczy taki, jakby był pociachany toporem? :D
"Twoje notki są wyjątkowo krótkie, a ja czytałam je w dużych odstępach czasu, więc nie było kiedy się tym zmęczyć, ale jeżeli kiedyś zdarzy Ci się napisać coś dłuższego lub ktoś będzie chciał przeczytać całość jednym tchem – doprowadzisz do ubytków na wzroku czytelnika." - http://i2.kym-cdn.com/entries/icons/original/000/000/015/orly.jpg
"Dobrze, że dalsza część pola tekstowego jest jednolicie czarna, to już trochę pomaga, początkowy fragment z wtopionym tłem jest wyjątkowo ciężki." - Mi się właśnie wydaje, że powinno być odwrotnie, że początek się lepiej czyta, ale #co#ja#tam#wiem.
Dalej już nawet nie mam siły czytać, spojrzałam tylko na pierwsze zdanie w treści i już widzę, ile tam bzdur jest.
Z pierwszym punktem chodziło mi o wieloznaczność tego stwierdzenia.
UsuńWiem, czym są oba gatunki. Tutaj moja wina, czytam aktualnie książkę o tej tematyce, poprawię. Jak rozumiem mi nie ma prawa się zdarzyć literówka.
Uważam, że "pozytywne" i "z dystansem" nie wykluczają się.
Paint jest najprostszym z programów graficznych, dlatego go wymieniłam, nie wiem, w czym był wykonany, to chyba nie problem?
Określenie "toporny" właśnie to w przenośni oznacza.
Biały tekst na czarnym nie jest przyjemny do czytania, dlatego to podkreśliłam.
Właśnie, wydaje Ci się. Jednolite tło jest dużo lepsze, przynajmniej dla mnie, spróbuj przeczytać ten fragment.
Jeżeli oceny nie masz siły - to po prostu tego nie rób, nie widzę żadnej przeszkody.
Pozdrawiam
Dziękuję za ocenę (?), która wywołała u mnie sprzeczne emocje. Na razie zajmuję się komentowaniem treści - ominąłem dwa pierwsze punkty, do których być może kiedyś wrócę.
OdpowiedzUsuńWiem, że ciężko przedstawić postać w ledwie kilku wyjątkowo krótkich rozdziałach, skupiasz się głównie na ich życiu i problemach, jednak nie wyniknęły one tylko ze zdarzeń losowych, ale często były efektem osobowości bohatera. - w sensie że co? Bo tak jakoś nie mogę zrozumieć...
We „Władcy Snów” brak opisów przeżyć wewnętrznych bohatera sprawił, że był on momentami wręcz płytki, bez cech typowo ludzkich, jak choćby zdziwienie. - pomimo tego, iż uważam akurat to opko za najsłabsze, o tak kluczowych emocjach, jakimi są w nim [opku] zdziwienie czy szok nie zapomniałem (obrazuje to nawet fragment w połowie cz. 4 opka, kiedy to bohater z szoku zemdlał.) To, że wprost nie nazywam jego uczuć, nie oznacza automatycznie, że ich nie ma.
W „Uwięzionej” pominąłeś zupełnie początki problemu bohaterki, przez co całość, pomimo dobrego opisu stanu umysłowego pacjentki, jest lekko bez sensu. - na tym polega magia „Uwięzionej” - dość trudno ją zrozumieć. Jednak nie zgodzę się, że początków nie było – już sam fragment pierwszego „przywidzenia” zarysowuje początek problemu.
Pojedyncze obrazy wyciągnięte z jej umysłu i opisane nie wystarczą, by dobrze zbudować portret bohaterki. - nie chcę tu wychodzić na jakiegoś egoistycznego snoba, ale znów muszę się nie zgodzić. Lena to – nie tylko według mnie – najbardziej rozbudowana bohaterka, jaką dane było mi stworzyć, dlatego wydaje mi się, że to jednak wystarczy.
W „Herze” brakowało mi chociażby wzmianki o tym, skąd wziął się nałóg chłopaka. - Pierwsze spotkanie Patryka z bohaterką, gdzieś tak pod koniec części pierwszej – ich „spotkanie” to taka przenośnia.
Skoro opowiadanie miało być psychologiczne, to zawsze musi istnieć jakiś powód, że stało się tak, nie inaczej. - psychologiczna jest „Uwięziona”, i tylko ona.
Przedstawiasz różne światy. Chciałabym kiedyś zobaczyć, jak opiszesz coś radosnego, gdyż dotychczas wszystkie Twoje opowiadania były dość mroczne, a nie tylko złe rzeczy budują świat - w porządku, już zabieram się do pisania historii o króliczkach żyjących w świecie zbudowanym z cukierków, gdzie jedynym problemem jest rosnący tył i próchnica zębów.
Niektórzy mają nastrój na takie opowiadania, ale czasami szukają czegoś na poprawę humoru, a tego u Ciebie nie znajdą. - ależ ja nikogo do czytania nie zmuszam. Nikomu lufy do czoła nie przystawiam. Ale w porządku, wystawię rating, że na blogasku są treści przeznaczone dla samobójców lub osób silnych psychicznie.
Twoje myśli są bardzo pesymistyczne i powinieneś postarać się czasem opisać trochę szczęścia, nikomu to nie zaszkodzi, a pokażesz też, że jesteś dobrym autorem, skoro nic nie jest Ci straszne, nawet radość. - facepalm.
Wątków jest dużo, są przedstawione w oddzielnych opowiadaniach. - double facepalm
Szczerze mówiąc nie lubię takich krótkich dzieł. Nie jestem w stanie w pełni zrozumieć bohatera, wczuć się w niego i przeżywać treści razem z nim, gdyż tekstu jest malutko. - tego to nawet nie potrafię skomentować.
Twoje posty nie potrafiły mnie odpowiednio wciągnąć, gdyż były króciutkie, nie zdążyłam dobrze zacząć czytać, a już się kończyły. Nie każę Ci pisać piętnastostronicowych esejów na każdą notkę, ale właśnie te dziesięć – piętnaście stron to powinno być minimum na całość jednego opowiadania, każda notka po około cztery –pięć stron i byłoby w porządku. - no mam nadzieję. Srsly – jakości opka po długości oceniać się nie powinno.
ale ja nie potrafię czytać czegoś, co kończy się w ciągu dwóch minut. - kurczę, szybko Ci poszło przeczytanie czterech opowiadań
Do tego brakuje mi trochę podniosłości w tym wszystkim. Używasz dość często potocznych słów przez co Władca Umysłów brzmi dziecinnie, a nie dostojnie, a tak chyba powinno. „Jejku”, „gostek”, „czubki”, moim zdaniem takich słów należy unikać. - kurczę, główny bohater to nastolatek, mam go zamienić na starucha?
OdpowiedzUsuńW postach brakuje mi treści i konkretnych wydarzeń. Przykładowo w trzeciej części jedyne znaczące wydarzenie, to upadek Ei z urwiska. - upadek z urwiska, ale co tam, takie rzeczy zdarzają się ludziom na co dzień.
Notki są wyjątkowo krótkie, jak na opowiadanie, więc przynajmniej powinny mieć w sobie trochę więcej akcji. - kurczę, to jakieś prawo?
Dla mnie w większości miejsc jest to mozolne pokonywanie kolejnego nudnego zdania nie wnoszącego zupełnie nic do opowiadania. - <3
To samo dzieje się w czwartej notce. Zbyt długo przygotowujesz czytelnika na jedno małe wydarzenie, do którego dąży całość tekstu. Ja po tak długim tekście wprowadzającym spodziewałabym się, co najmniej, wybuchu bomby lub czegoś równie spektakularnego, a tutaj… „spadać z mojego snu” i tyle. - bo ja wiem? Do niczego czytelnika nie przygotowywałem, ale jeśli czujesz się zawiedziona, przepraszam.
Odczuwam u Ciebie lekki brak pomysłu na treść obu notek. - tak, śmierdzę brakiem weny.
Dopiero piąty post, moim zdaniem, był równie dobry jak te w „Jutro?”. Jest tu zarówno akcja, jak i opisy, niczego nie brakuje. - rly? Bo odniosłem wrażenie po wcześniejszej części oceny, że jakoś „Jutro?” Ci do gustu nie przypadło.
Nie podoba mi się końcówka opowiadania. Rozumiem, że można zachować w niej trochę tajemnicy, jednak u Ciebie jest ona niezrozumiała. Prawdopodobnie istniała w Twojej głowie jakaś myśl twórcza, jednak nie udało Ci się jej odpowiednio przekazać. - ech, z końcówką jest tak, że miałem ją dopracować, ale oczywiście zapomniałem. Dzięki za przypomnienie.
W całości utworu drażnił mnie trochę główny bohater. Był bez wyrazu, wszystko przyjmował obojętnie, nie potrafił się niczym przejąć, jego myśli w większości były płytkie i dotyczyły rzeczy bezsensownych, zero zdziwienia światem, który nagle zupełnie się zmienił. - ach ci moi bohaterowie. Na początku tego punktu pisałaś, że nie jest źle.
Fragment trzyma klimat i pozwala się wczuć w sytuację, chociaż uważam, że za mało jest tutaj przeżyć wewnętrznych bohaterki, a sam tekst jest napisany lekko nieczytelnie. Nie masz podkreślone, które ze słów to myśli bohaterki, które to dialogi, wszystko razem zbija się w jednolite coś. - Blogger wariuje, miałem się tym zająć, ale co rusz się poprawia na źle. Gwoli ścisłości, fragment z przywidzeniem to głównie wewnętrzne przeżycia bohaterki.
Środkowy fragment mało wnosi do samej treści, jedynie rozwija obraz powstały w pierwszej notce. Zawiera jedynie scenę z kawiarni. Rozumiem, że Twój blog ma być zbiorem krótkich opowiadań, ale długość tych postów to już lekka przesada moim zdaniem. - akurat nigdzie nie jest napisane, że będę publikować jedynie opowiadania.
To nie zbiór poezji, nie jest to również pamiętnik. Proza powinna być trochę bardziej rozbudowana, ale cóż, taki jest Twój pomysł, więc chyba nie powinnam narzekać. - ostatnio znalazłem taki fajny fragment w książce Schmitta o opowiadaniach, ale teraz nie chce mi się go szukać.
Szczerze nie do końca rozumiem końcówkę tego opowiadania, mogę się jedynie domyślać, może tego oczekiwałeś. Moim zdaniem wychodzi na to, że to Tomek prześladował Lenę, nie Alicja, co było dość nieprzewidywalne. - Niczego od Ciebie nie oczekiwałem. Nope, po co zrzucać winę na biednego Tomeczka?
OdpowiedzUsuńDziewczyna uwięziona w innej rzeczywistości nie jest w stanie rozróżnić prawdy od fikcji, jednak powinien móc to zrobić czytelnik. - o.O
Ludzie czytają Twoje opowiadanie, by poznać Twoje pomysły, Twoje wyobrażenia, a w całości tego opowiadania wszystkiego musimy się domyślać. - no popatrz. A ja głupi myślałem, że po prostu czytają, bo chcą się jakoś rozerwać.
Tajemniczość jest dobra, ale jedynie do pewnego momentu. Przekroczyłeś go tutaj i całość staje się niezrozumiała, przez co w moim odczuciu traci sporą część swojego uroku. - Smuteczek.
Trochę nie podobała mi się końcówka, gdy chłopak tak szybko zrozumiał, że coś jest nie tak. Ludzie na heroinie bardzo wolno akceptują prawdę i to zwykle dopiero po odstawieniu prochów i terapii. Dopiero po latach są w stanie zauważyć, jak bardzo zmienili się pod ich wpływem. - a Ty to wiesz, bo oczywiście przeżyłaś to na własnej skórze, tak? Poza tym Patryś zobaczył tylko swoje odbicie w lustrze, dużo raczej nie zrozumiał.
Poza tym – nie zgrywają się dwa fakty – bohater, żeby zauważyć swój stan, musiał powrócić chociaż na chwilę do świata realnego, jednak już sekundę później znowu widzi kobietę, która była jedynie halucynacją. Moim zdaniem powinna ona zniknąć wraz z wrażeniem idealnego świata, które przyniosły mu narkotyki. - och, ale on był – jak to ładnie określasz – w świecie realnym. A to, że w następnej scence pojawia się Hera, nie oznacza, że działo się to sekundę później.
Masz bardzo dobre pomysły i tylko trochę gorsze wykonanie, chociaż miejscami mam wrażenie, że Twoje myśli idą dużo szybciej niż tempo pisania i gubisz ważne dla czytelnika fakty, przez co całość traci swój sens i przesłanie. Część myśli jest niedokończona lub niedopracowana. - skoro tak mówisz...
Dziękuję za szczegółowe przeczytanie oceny, to po pierwsze.
UsuńJeżeli ocena Ci nie odpowiada - trudno, każda osoba oceni ją inaczej, a dla Ciebie była to chyba lektura dla zabawy. Napisałam Ci szczerze, co myślę, sarkastyczne komentarze nie zmienią mojego zdania. Uważam, że pokazałeś tymi komentarzami jedynie fakt, że ocenianie Ciebie w jakikolwiek sposób jest zbędnym trudem, gdyż i tak zrobisz, co będziesz chciał, po co więc się zgłaszasz? Skoro masz odpowiedź na każde moje stwierdzenie, w większości nie podparte logicznymi argumentami, a jedynie Twoim "widzimisię", to następny razem zastanów się trzy razy przed zgłoszeniem się do oceny.
Pozdrawiam
Cóż, mogę Ci zagwarantować, że to nie była lektura dla zabawy. Słyszałem naprawdę dużo negatywnych opinii na temat waszej ocenialni, chciałem się ostatecznie co do niej przekonać.
UsuńMoje "sarkastyczne", jak to ładnie ujmujesz, komentarze mają Ci pokazać, jak niedorzecznie brzmią niektóre fragmenty tej oto oceny.
Uważam, że pokazałeś tymi komentarzami jedynie fakt, że ocenianie Ciebie w jakikolwiek sposób jest zbędnym trudem, gdyż i tak zrobisz, co będziesz chciał, po co więc się zgłaszasz?
Jakoś nie zauważyłem w regulaminie wzmianki o tym, że oceniany nie może skomentować oceny. Nielogiczne argumenty, powiadasz? Proszę o przykład.
Nie słyszałam nigdy, żeby Gnome zmienił płeć i został Autorką. o.O
OdpowiedzUsuńA widzisz :)
UsuńTeż nie słyszałem, ale dobrze wiedzieć na przyszłość.
Autor już się w pewnych kwestiach wypowiedział, więc ja dorzucę tylko:
OdpowiedzUsuńPojedyncze obrazy wyciągnięte z jej umysłu i opisane nie wystarczą
Przecinki przed „wyciągnięte” i „nie”.
jak na kilkupartowe dzieło.
Drajwuję karem po stricie. Kilkuczęściowe.
właśnie te dziesięć – piętnaście stron
około cztery –pięć stron
Fajnie, że przyswoiłaś sobie używanie półpauzy, ale rób to we właściwych miejscach. Pauza i półpauza pełnią fukcję myślnika. Łącznikiem, którego nie oddziela się spacjami, jest dywiz: -
Opowiadanie trochę nie w moim stylu ze względu na brak akcji
Przecinek przed „ze”.
Masz barwne, ciekawe opisy
Opisy to może mieć opowiadanie. Autor może barwnie i ciekawie opisywać.
jeżeli masz w planie pisać notki filozoficzne
Albo „jeżeli masz w planie pisanie notek filozoficznych”, albo „jeżeli planujesz pisać notki filozoficzne”.
jednak miejscami są opisy są zbyt skromne.
Coś ci się rozmnożyło.
„Martyrs”, w polskim tłumaczeniu brzmiało to chyba „Męczennik”
Jeżeli „Martyrs”, to powinno być „Męczennicy”.
przez co w moim odczuciu traci sporą część swojego uroku.
„W moim odczuciu” powinno być wydzielone przecinkami.
Nie miałem pojęcia, który z pasm mi się ukazał. „Które”.
Jeżeli „które”, to „ukazało”.
Spacja i przenik zamiast kropki.
Raczej „przecinek”.
Mimo tego, że słońce zasłaniały naburmuszone chmury (…)
Bez przecinka.
Z przecinkiem, bo to nie jest „mimo że”.
Ludzie kręcą się w obie strony, jak mrówki (…)
Bez przecinka.
Dlaczego?
jedynie to, co wymagane na blogu: linki, archiwum. Jedynie w zakładce „Kołysanki”
Powtórzenie.
googla’e
A co to za twór?
czarno – białego
Halo! Dywiz istnieje i spełnia właśnie taką funkcję: czarno-białego.
Jedyne, co powoda mi się w ramkach to etykiety
„Jedyne, co podoba mi się w ramkach, to etykiety”.
lekko się zdołowałam czytając te opowiadania.
Przecinek przed „czytając”.