poniedziałek, 21 stycznia 2013

[165] avengers-disassembled




Oceniająca: Natalie

Autor: Irena Adlerowa

Pierwsze wrażenie

Na początku całkiem straciłam rezon. "Zdemontowany"? Zaczęłam sobie dosłownie tłumaczyć adres i nijak nie mogłam załapać o co chodzi(tak, wiem, moja inteligencja czasem poraża). Skojarzyłam wreszcie, że Avengers to film - przynajmniej tak niedawno usłyszałam od koleżanki. Kiedy już dochodziłam do wniosku, że chyba jestem jakaś ułomna, w końcu natrafiłam na informację, iż jest to także nazwa komiksu o superbohaterach. Dokładniej crossovera. Cóż, adres w takim razie nie jest specjalnie kreatywny - to po prostu tytuł komiksu. Poza tym, od razu dzięki niemu możemy się dowiedzieć, o czym poczytamy w środku. No chyba, że jest się takim filmowym zacofańcem jak ja. Ale wracając do tematu - trochę brak mi w adresie tej nutki tajemniczości. Jest mało przyciągający.
"Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach." - Podałaś autora na belce, więc nie mam się do czego przyczepić. Cytat Terry'ego wprowadza czytelnika w temat opowiadania, bo jak się okazuje, jest w nim sporo mniejszych i większych przekrętów.
Od razu zaznaczam, że ani nie oglądałam filmu, ani nie czytałam komiksu, więc moja wiedza w temacie Avengersów jest dość mocno ograniczona. Domyślam się, że ocena od osoby, która do tej pory nie miała styczności z The Avengers pod jakąkolwiek inną postacią niż plakaty, bądź paplanina koleżanki z ławki nie jest zbyt satysfakcjonująca. Mimo to wiem z doświadczenia, że fanfiction są czytane nie tylko przez osoby, które oglądały dany film, bądź czytały książkę, więc uważam, że każda opinia jest pomocna.

(8/10)

Wygląd

Z nagłówka spogląda na nas siedem postaci, które dumnie kroczą przed siebie. Wśród nich jest tylko jedna kobieta. Nie rozpoznaję poszczególnych osób, pewnie gdybym oglądnęła film, to wiedziałabym, kto jest kim. No nic. Trzej mężczyźni, którzy znajdują się na pierwszym planie, mają na sobie zbroje. Trochę już podniszczone, z pewnością odnieśli więc jakieś rany w walce. Pozostałe cztery postacie znajdują się nieco w tyle i ubrane są w czerń. Każde z nich dzierży w rękach jakąś broń. W prawym, dolnym rogu znajduje się napis 'The Avengers Disassembled". Dobrze komponuje się z resztą nagłówka. Bohaterów otaczają kłęby dymu, a wśród nich widnieją niewielkie, lecz liczne odłamki. Czyżby jakiś wybuch?
Tło bloga ma kolor ciemnej śliwki, pod postami natomiast jest białe. Kolory czcionek są utrzymane w różnych odcieniach fioletu. Mimo tego, że oprócz stron nad nagłówkiem dodałaś jeszcze parę informacji po lewej stronie szablonu, to na blogu utrzymany jest ład i porządek.
Wygląd sam w sobie jest dość prosty, a jednak ciekawi. I przede wszystkim zachęca do dalszego zagłębiania się w historię.

(6/6)

Treść

Podoba mi się, jak opisujesz wszystkie zniszczenia. Szkoda tylko, że niewiele jest opisów samego Nowego Jorku. Niby niewiele można powiedzieć na temat miasta, skoro obecnie panuje w nim chaos, a jeszcze niedawno wielka rozróba. Nie jest też fajnie, kiedy autor jakoś rozwlekle opisuje miejsca i tym podobne, bo czasem to zwyczajnie nuży. Jednakże mogłabyś dorzucać troszkę więcej opisów miasta, może nawet przyrody, która z pewnością ucierpiała, na przykład przy przedstawianiu czytelnikowi tych zniszczeń, z jakimi aktualnie zmaga się Nowy Jork.
Wydarzania rozgrywają się kilka dni po katastrofie, jaka spadła na miasto. Szpitale są obładowane, a większość ludzi stara się dojść do jakichkolwiek informacji o swoich bliskich. W powietrzu unosi się szary, paskudny pył, który dostaje się dosłownie wszędzie. A jednak nie każdemu to przeszkadza. Najemnik, zwany Deadpoolem, wydaje się aż tak nie przejmować całą sytuacją. Bardziej obchodzi go to, czy w jego ulubionym lokalu wciąż znajdzie alkohol. No cóż - faceci. Mimo wszystko, gdzieś w tam w środku cała ta sprawa go intryguje. Chciałby się dowiedzieć, co naprawdę stało się z miastem. I nie jest aż tak nieczuły, jak się wydawało na początku - na wzmiankę o jego rodzinie, która najwidoczniej zginęła, budzą się w nim jakieś emocje. Tylko na chwilę, ale jednak. Barman Boris, jak i większość mieszkańców jest natomiast żywo zainteresowany niedawnymi wydarzeniami i również próbuje jakoś je sobie logicznie poukładać.
Władze chcą zrzucić winę na Starka. Pomimo, że tak naprawdę nie wiadomo do końca, kto stoi za tymi katastrofalnymi w skutkach wydarzeniami, to Tony już wcześniej im podpadł. Mają więc idealnego kozła ofiarnego. Stark się nie poddaje, lecz poszukuje pomocy u Emmy Frost. Z powodu niesprawnej nogi ochroniarza udaje mu się dostać do szpitala, gdzie odnajduje wyżej wymienioną kobietę. Wielbicielka bieli daje się namówić i pomaga Tony'emu. Bohater na początku stara się zachowywać pozory, że pomoże dzięki temu również innym ludziom. A jednak i on, i panna Frost doskonale wiedzą, że chodzi tutaj w większej mierze o niego samego. W sumie niespecjalnie pałam do niego sympatią. Stara się uratować swoją ukochaną Pepper, okej.  Mimo tego na co dzień obserwuje Emmę w samej bieliźnie i jakoś specjalnie mu to nie przeszkadza. Wiem, wiem, nie ma zbyt wielkiego wyboru, ale przecież skoro kocha Pepper, to mógłby być trochę bardziej wierny swojej kobiecie. Ach, no i podobnie jak Deadpool - marzy o tym, żeby się upić.
We wszystko uwikłane są władze, które za wszelką cenę chcą odwrócić winę od siebie. Nie wiemy na pewno, czy to oni stoją za wszystkim, jednakże już znaleźli sobie osobę, której mogą zarzucić wszystkie wydarzenia sprzed kilku dni - Starka. Może i racja, bo jest w tym trochę jego winy, ale bez przesady. Działał instynktownie, raczej nikt w takim momencie nie wpadłby od razu na logiczne wyjście z sytuacji. W każdym bądź razie, władze usilnie próbują pokazać społeczeństwu, że chcą dla nich jak najlepiej. Ale pomimo wszystko - o ironio - to właśnie na tych ludzi zrzucają winę.
Jeśli chodzi o styl i słownictwo, to śmiało mogę powiedzieć, że czułam się, jakbym czytała prawdziwą książkę, a nie opowiadanie umieszczone w internecie. Mimo niewielkich zgrzytów czyta się naprawdę dobrze. Dialogi nie są wymuszone, a często przy ich czytaniu pojawia się na twarzy uśmiech.
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim fanfiction. Co oczywiście nie oznacza, że jest jedyne, bo blogosfera jest ogromna. Jednakże pomysł na nie jest dość oryginalny. Akcja nie rozgrywa się od razu po wydarzeniach z filmu, bo jego koniec wyraźnie nie przypadł Ci do gustu, więc zamiast tego zmieniasz resztę według swojego uznania. Wbrew temu, że nie jestem jakąś wielką fanką superbohaterów, to opowiadanie wywarło na mnie dobre wrażenie. I wcale nie trzeba znać fabuły filmu, aby przyjemnie się czytało i wiedziało o co chodzi.

(39/45)

Błędy

Prolog: Deadpool
"(...)mijał wrak samochodu, z jakimś śmierdzącym trupem w środku(...)" - Przecinek niepotrzebnie.
"- A to, jeśli obiecasz, że jeśli znajdziesz winnego(...)" - Powtórzenie.
"W lokalu wybita była jedna szyba, był też niemalże całkowicie pusty, ale za barem siedział ten sam co zwykle rosły barman z gęstą, rudą brodą. Deadpool był pewien(...)" - Za dużo tego "był/a" w tak krótkim fragmencie.

Rozdział pierwszy: Tnij stal
"Za moment znowu wywleką go na sam tył zdesperowanego tłumu." - Piszesz opowiadanie w czasie przeszłym, więc to zdanie też można by było ująć trochę inaczej, by dopasować do całości.
"Warunki zdecydowanie nie należały do sterylnych, jednak nawet tu leżeli ludzie, pod ścianami, na materacach, karimatach i rozkładanych łóżkach, a nawet na zwykłych kocach." - Powtórzenie.
"Pomieszczenie, w którym powinna się znajdywać Frost, okazało się izolatką, i, ku zdziwieniu Starka, nie zmieniło swojego przeznaczenia." - Niepotrzebny przecinek.
"Uczucie, które ogarnęło Starka, polegało na dziwnym złudzeniu, że cały jego organizm na chwilę zamarł – serce zatrzymało się w połowie skurczu, krew się zatrzymała(...)" - Powtórzenie, poza tym zgubiłaś przyimek.
"Spójrz we wspomnienia sprzed czterech dni"

Rozdział drugi: Przestań myśleć
"A ja ci kolejny raz powtarzam, że nie grzebię ci w twoim zakonserwowanym w etanolu mózgu." - Powtórzenie.
"(...), ale to nie motywuje cię do działania."
"Nie był to dobry żart, ale kiepski, wisielczy humor poprawiał samopoczucie." - Zgubiłaś przecinek.
"(...)jednak obraz ustabilizował się po minucie tak, że mogli spojrzeć prosto w przystojną twarz Stevena Rogersa(...)" - Przecinek powinien znaleźć się przed 'że', nie przed 'tak'.
"Kilka dni temu jakiś wojskowy bałwan ogłosił, że za tym wszystkim stoją mutanci." - Brak przyimka.
"Myślał o Pepper(...)"

Błędów jest bardzo mało, szczególnie biorąc pod uwagę długości rozdziałów. Najczęściej są to powtórzenia. Już na początku rzuciło mi się w oczy, że często piszesz dość długie zdania, które można by spokojnie podzielić na przykład na dwa. Nie przeszkadza to aż tak bardzo, ale mimo wszystko uważam, iż lepiej by się czytało, gdyby nie były tak obszerne.

(8/10)

Ramki

Linki - Umieściłaś tutaj linki do blogów, które czytasz oraz różnych katalogów, ocenialni i szabloniarni.

O fan fiction - Opisałaś, czego możemy się spodziewać w opowiadaniu i pokrótce przedstawiłaś pomysł na nie.

Dodatki - Scharakteryzowałaś tutaj niektóre postacie, dodałaś podkład muzyczny, ciekawostki oraz maskotkę bloga. Co do podkładu muzycznego - mogłabyś dodać odtwarzacz, który włączałby się od razu po wejściu na stronę. To tylko taka propozycja, ale pewnie więcej osób przesłuchałoby wtedy utwór. Choć podobno niektórych to denerwuje.

O autorze - W skrócie opisałaś swoje zainteresowania i plany.

Spamownik - Jak sama nazwa wskazuje - miejsce na spam.

Po lewej stronie możemy także zauważyć odnośnik do fanpage'a na facebooku oraz aktualności i spis treści.  W tym samym miejscu znajduje się również nazwa 'Credits', gdzie podałaś nam autora zdjęcia, szablonu i swoje prawa autorskie. Jeśli o to chodzi - czcionka jest bardzo mała i niektórzy mogą mieć problem z przeczytaniem. Z jednej strony nie jest to aż tak ważne, bo w zasadzie powinniśmy skupiać się na opowiadaniu, ale z drugiej, skoro jest na stronie głównej, to powinna być bardziej czytelna.
Na samym dole kolumny znajdują się obserwatorzy. I to w sumie tyle, jeśli chodzi o ramki.

(6/7)

Dodatkowe punkty

Brak.

(0/3)

W sumie zdobyłaś 67 punktów, więc Twoja ocena to dobry.

7 komentarzy:

  1. nie ma to jak prosic, aby komentowały Twoje oceny, a tu wieeeelkie ZEEERO komentarzy ;_;
    Spoko, ja wracam już jutro, więc dostaniesz solidny komentarz :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś tu u was życie umilkło ;__;

    OdpowiedzUsuń
  3. Hellllooooo!Ktoś tu jeszcze jest? Nie ma podsumowanie miesiąca ani podsumowania pracy stażystki?Z tego co mi wiadomo szefowa już wróciła z ferii!Widzę, że wasza ocenialnia znowu podupada.Mam nadzieję że dzisiaj zobaczę jakąś ocenę! :/ Wasza czytelniczka Qume

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Qume, wrzuć na luz, wypij sobie herbatkę czy poczytaj książkę. Chyba zapomniałaś, że oceniający też mają jakieś - bardziej lub mniej rozwinięte - życie towarzyskie, czy w ogóle jakiekolwiek inne poza Internetem, i nie muszą siedzieć całymi dniami przed ekranem przy czytaniu czyichś (lepszych lub gorszych) dzieł. Robią to z własnej, nieprzymuszonej woli i w wolnym czasie, więc zrozum, że teraz mogą go nie mieć i nie poganiaj nikogo.

      Usuń
    2. Rozumiem, że każdy ma swoje sprawy no, ale jak się prowadzi taki blog to chyba potrzeba ciut systematyczności.Nie ze względu na czytelników, a na osoby oczekujące na ocenę. Jesteście jedną z niewielu ocenialni której oceny da się czytać więc nie zaprzepaśćcie :) Pozdrawiam Qume

      Usuń
    3. Każdy ma lepsze i gorsze dni. Jak ma się nieciekawy okres, to nie warto brać się za coś, skoro z góry wiadomo, że nie masz do tego teraz głowy. Nawet na takim blogu. Jeśli ktoś naprawdę chce dostać ocenę, to jest cierpliwy i poczeka. Długie czekanie na pewno nie będzie mu na rękę, ale skoro się zgłosił, to ma świadomość, że oceniającymi są normalni ludzie, a nie maszyny, które nic innego do roboty nie mają. Nie wszyscy ludzie spędzają przed komputerem cały dzień.

      Usuń

Obserwatorzy