niedziela, 23 grudnia 2012

[159] Łzy Niewiernego



Oceniająca: Lena

Autor: Deneve


PS: Przepraszam, pisane przez trzy dni trochę na szybko. Błędy poprawię zapewne jutro, więc dzisiaj za nie przepraszam.
***

Pierwsze wrażenie:
Przyznam, że po przeczytaniu adresu, bardzo intryguje nas to, co ma widnieć na nim. "Łzy Niewiernego" - polski język, dwa słowa, a za to dopasowane i zastanawiające już na samym początku. Pierwsze skojarzenie do słowa "łzy", to smutek, ból. Jednak może to i oznaczać szczęście. "Niewierny" - to człowiek, który nie dotrzymał przynależnej obietnicy, obowiązku. Dopuścił się zdrady. Jak sądzę, bliższe nam będzie interpretowanie, iż te łzy są z powodu wyrządzenia zła.

"Wolę raczej umrzeć, niż wypalać się powoli..." - nie wiem czyjego to autorstwa, jednakże wprowadza nas w temat twojego opowiadania. Zaraz do tego powrócę tylko wspomnę o zapisaniu tego cytatu. Nie wiem czyj, podejrzewam, że twój, gdyż nie ma autora. Takową informację, jakby się dało przynajmniej zamieścić na blogu. A wracając do tematu, trochę koliduje z adresem. Po nim możemy poznać, że czuje się z tym źle, co robi, a po belce, iż naprawdę musi być wytrwały i silny... Ciekawe. Zaczyna mnie zastanawiać główna postać. Gdyż takie połączenie jest zastanawiające.
Już wyżej napisałam, że zaczynam ekscytować się twoją powieścią. Zaczyna mnie ciekawić i to bardzo, a jeszcze nie weszłam na stronę! Gdy kliknęłam w adres, a później pojawiła się strona główna... Uśmiechałam się od ucha do ucha z zadowolenia.

 (9/10)
Wygląd:

Rzuca nam się w oczy obraz chudej kobiety o szerokich ramionach. Ma blond włosy. Ciężko stwierdzić jakiej długości, gdyż na sobie ma ciemny, przyległy płaszcz z kapturem na głowie. A muszkieterki tego samego koloru. Odbija się od niego światło lamp ulicznych. Pada deszcz. Gdy przyjrzymy się dziewczynie, ujrzymy w jej ręku pistolet. Idzie prosto ulicą w mieście. Kolory różnych odcieni niebieskiego, jak i zielonego. Moje ulubione połączenia, melanże kolorystyczne.

Tło tekstu pisanego znajduje się na teksturze podobnej do kamienia lub zmokniętego papieru. Do czcionki nie mam zastrzeżeń. Wszędzie taka sama, nie ma z nią żadnych problemów. Na twoim blogu istnieje przejrzystość. Wszystko wyraźnie widać i można znaleźć. Nie masz tak dużo 'napchane'.  A wygląd... jak najbardziej za! Stwierdzę, iż to moja miłości. Takich szablonów oczekuję. To jest to!


(6/6)
Treść:
     Jeżeli dobrze zrozumiałam, akcja toczy się w czasach współczesnych, jednak gorzej z miejscem. Nie podałaś określonego państwa czy miasta. Jednak mamy opisane położenie Akademii, która jest na klifie otoczona murem, a wokół niej nie znajdują się żadne domy. Trochę dalej mieści się miasto oraz pole. Tego jesteśmy pewni.

Wątków dostrzegam kilka. Dość szybko się wszystko wyjaśnia, jednak emocje działają i ze zniecierpliwieniem czekamy, co to będzie. Wspominasz o kilku różnych sprawach, ale starasz się skupić na jednym ważniejszym - Averyn. Co ją łączy z Varrenem, co możliwe, iż będzie z Kairem, czy Livia ją zabije? Wiele pytań się nasuwa. Jeden główny wątek rozchodzący się na kilkanaście różnych ścieżek.

    Bohaterowie są przecudni. Zakochałam się po trochu w każdym z nich. Co nie przeczytam, jeden zrobi miłą rzecz, a po chwili przeciwieństwo. A najlepsze w tym jest, że każdy ma inny charakter, nikt się nie powtarza, chyba że zamierzanie, ale to wszystko widać. Najbardziej polubiłam Eremtaira z powodu jego miłości do jedzenia, takiej jak mojej. Taki żarcik, który jest po części prawdą. Tak na serio, nie mam ulubionej. Każdy mnie zadziwia i każdego chcę z dokładnością, co do milimetra, poznać.

     Nie najgorzej ci wychodzą opisy, które dodają kolorytu w opowiadaniach, które są w nich obowiązkowe i ich ( nie tylko) oczekuje się najbardziej dopracowanych. Z tego co pamiętam, starając się skupić na tekście, a nie buzujących emocjach, robisz to dobrze. Choć nie wiem, czy czasem ci czegoś odrobinę nie zabraknie. Jednak to jest naprawdę rzadkością w twoim wykonaniu.


Dobrze, przejdźmy do kolejnego punktu - słownictwa i stylu. Czyta się przeciętnie, ubogie słownictwo.... z kogo ja chcę żartować? Używasz słów, które ja nawet czasem musiałam sprawdzać w słowniku. Masz ich wiele w głowie, które potem potrafisz użyć pisząc. Twojego stylu można zazdrościć i nie obchodzi mnie co sądzą inni. Kocham go. Uważam, że jesteś studentką, a jak nie, to osobą dorosłą. Rzadko jaki młodszy człowiek potrafi tak prze wspaniale pisać. Szczerze zastanawiałam się, czy nie wydasz żadnej książki. Gdyż jeżeli takowa rzecz by się stała... z chęcią bym skusiła się na jej kupno.


Na początku zastanawiałam się, czy  to fantastyka, czy science-fiction. Jednak bardziej pasuje podstawowa fantastyka, gdyż dzieje się to w naszych czasach, a nie później. Nie ma statków kosmicznych, obcych, zwiedzania planet i tym podobnych.

Dialogi wychodzą ci dobrze. Cieszę się, iż uprzedziłaś wszystkich o wulgaryzmach. Tak, miewasz ich sporo, ale w sytuacjach adekwatnych. Podkreślają charakter postaci oraz akcję. W dialogach wyjaśniasz w nich tyle, ile masz. Są spójne oraz logiczne. Często osoby mają problem z wymyśleniem ich, aby wyglądały na wiarygodne, logiczne, będące z sensem. U ciebie niczego z tych punktów nie brakuje.
O boże, tak! Takiej akcji mi brakowało! Jak ja długo już nad żadnym opowiadaniem się tak nie ucieszyłam jak tutaj! Emocje grały, myśli, odczucia.... wszystko! Wspaniałe opowiadanie, aż brak mi słów, naprawdę...  Ciężko cokolwiek mi powiedzieć. Mam tak szeroki uśmiech na twarzy... Niezły mętlik emocjami. Raz romantycznie, a nagle dzieje się jednej z pary krzywda.

Jak widać wyżej, opowiadaniu na tysiąc procent nie brakuje oryginalności. Rzadko jakie teksty pisane przez innych ludzi, nawet książki, tak potrafią wzburzyć mnie w środku. A to dzięki wszystkim wyżej wymienionym cechom.

(45/45)
Błędy:
Rozdział 1 - Dairen

"Pusty śmiech dotarł do niej jakby z daleka" - Przecinek przed "jakby".

"Uśmiechnął się półgębkiem, gdy kolejka do sklepu zmalała nagle." - " Nagle zmalała" lepiej pasuje. 


Rozdział 2 - Mizerykordia

"Przez chwilę miała wrażenie, że to, co zostało umieszczone pod jej skórą, pulsuje lekko." - "Lekko pulsuje", to lepiej pasuje.

"Podeszła do okna i wyjrzała przez nie. Nie było nawet okratowane, choć spodziewała się jakichś zabezpieczeń, które mogłyby powstrzymać rekrutów chcących uciec z tego piekła. Złapała za klamkę i otworzyła jedno skrzydło, by wychylić się i zobaczyć co jest na zewnątrz." -  Jedno z "i" zamienić na "oraz".


Rozdział 3 - Fotografia

Brak błędów. Moje niedopatrzenie?


Rozdział 4 - Dług

Znów brak błędów. Chyba oślepłam, albo tak dobrze piszesz.



Na początku zdarzały ci się powtórki spójnika "i". Warto byłoby go zamieniać na podobne jego znaczeniu wyrazy.
W pierwszym rozdziale, nie wstawiłaś przecinka tam gdzie raczej musi być. Jednak o dziwo później tego błędu nie dostrzegłam. Dlatego nie czuję potrzeby rozpisywania się tutaj, jeżeli znasz zasady.

Dalej nic nie widziałam z błędów, co jest dość dziwne, jeżeli w poprzednich tak drobniutkie się znalazły. Dziwi mnie fakt, iż było ich tak malutko na bardzo obszerne rozdziały.

(9/10)

Ramki:

Układ prawokolumnowy. Po prawej są : w skrócie, informacje, deneve, obserwatorzy, przyglądają się. Strony, które znajdują się po prawej, to:

Dairen - strona główna bloga.

Rekruci - bohaterowie twego opowiadania.

Zapiski - lista rozdziałów.

W drodze - linki różnych blogów, katalogów.

Śmietnik - czyli spam.

Zapytaj - linki do wywiadera i twittera.

Błędów nie widzę, a potrzeby zmieniania czegokolwiek także nie ma. Dodawać? Także po co. Wszystko w porządku. Oryginalne nazwy stron, a nie proste, jak większość osób daje.

(7/7)


Dodatkowe punkty:

+1 - Twoje własne rysunki postaci. Wspaniałe.

+1 - Muzyka do postaci.

(2/3)


Suma: 78 [celujący; 6]



I się nie dziwie, iż tak wyszło! Ciągle mam w głowie twoje postacie. Aż nie mam siły czytać moich książek, tylko z chęcią czekałabym na twoje dalsze wymysły. Sądzę, że jeszcze odwiedzę twojego bloga. O to nie ma, co się martwić. Pozdrawiam i życzę wesołych świąt wszystkim tutaj obecnym! 



4 komentarze:

  1. Przyszłam się pokłócić! A co! :D No, może nie do końca mam zamiar się kłócić, chodzi mi po prostu o to, co zostało nazwane błędem, a nim nie jest. Przed "jednak" nie zawsze stawia się przecinek. Dlatego w obu wypadkach nie jest to błędem :) Dlaczego? Już tłumaczę: przecinek powinien się tam znaleźć, gdyby po jednej i drugiej stronie "jednak" znajdowały się czasowniki. Bo w sposób, jaki podałaś wstawienie przecinka, robisz z połowy zdania równoważnik. "Żadnego papierosa, jednak nie znalazł" < zupełnie zmienia sens zdania, bo: "żadnego papierosa" samo w sobie mogłoby oznaczać, że żadnego papierosa nie znalazł, z kolei druga część zdania odnosiłaby się do nie wiadomo czego: "jednak nie znalazł" nie znalazł czego? Poza tym wystarczy odwrócić: Jednak nie znalazł żadnego papierosa - nie wstawiłabyś przecinka, prawda? :) Jeśli odwrócone zdanie nie będzie mieć przecinka, to tamto też nie :P (wiem, namotałam, ale starałam się wytłumaczyć najlepiej, jak potrafię). Z wcześniejszym zdaniem jest analogicznie :)

    Co do zmiany z "pulsuje lekko" na "lekko pulsuje" tutaj już wedle gustu, ale kierowałam się tym, że stawianie czasownika na końcu zdania bez wyraźej potrzeby jest nieładnie widziane :P Chodzi bowiem o to, że w poprawnym szyku czasownik jest na początku lub w środku zdania, nie na jego końcu (ale to też nie zawsze).

    Co do "i" - oczywiście się zgadzam.

    Mało lub brak błędów? Rety, musiałabyś widzieć moje poprzednie opowiadanie, tam była ich masa (wstyd przyznać, niestety). Nikt nie sprawdza mojego tekstu przed wrzuceniem go na bloga, dlatego sama kilkukrotnie czytam to, co napiszę (ewentualne błędy wytykają mi czytelnicy, za co bardzo im dziękuję). Ale naprawdę staram się ich nie popełniać (jednak szkoła średnia o profilu polonistycznym ostro ryje w głowie :D). (taka dygresja: możesz wierzyć, albo nie, ale chwilę temu znalazłam u siebie błąd w czwartym rozdziale :P)

    Tak, obecnie studiuję, ale jestem na pierwszym roku, także dopiero zaczynam swoją przygodę z uczelnią ;) Może kiedyś wydam książkę? Zobaczymy. Osobiście uważam, że nadal baaaardzo wiele brakuje mi do choćby takiego poziomu, jaki w ogóle chciałabym osiągnąć, a podróż przez wydawnictwa to prawdziwa męka.

    Bardzo cieszę się, że nie twierdzisz, że przekleństwa Varrena (i innych) jest przesadzone (na innej ocenialni spotkałam się właśnie z taką opinią, przez co bałam się, że może faktycznie przesadzam) i rozumiesz, że to po prostu część jego charakteru... A ostrzeżenie o przekleństwach uznałam za konieczne, bo nie chcę kogoś przypadkiem zniesmaczyć, a tak zobaczy ostrzeżenie i wyjdzie, jeśli nie będzie chciał czytać takich rzeczy :)

    I cieszę się przeogromnie, że postanowiłaś głebiej przeanalizować tytuł, bo ostatnio przy ocenie spotkałam się z tym, że to pewnie kolejna ckliwa historyjka o miłości ;___; (to boli, bardzo).

    Cytat jest jak najbardziej mój, dlatego nie myślałam o tym, by brać go w cudzysłów, czy w ogóle cokolwiek do niego dopisywać, ale pewnie się nad tym zastanowię.

    O moim stylu mówi się właśnie, że jest lekki i prosty, bo nie używam przesadzonego słownictwa, ale też nie prostackiego. I wydaje mi się, że to dobrze, bo przynajmniej lekko się czyta, bo to w końcu opowiadanie, a nie protokół :P

    Trochę się rozpisałam...
    Dziękuję ślicznie za ocenę i życzę wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Masz i rację. Nawet nie zauważyłam, że to nawet logicznie nie brzmi. Moje niedopatrzenie. Bardzo przepraszam.

      Z czasownikiem można tak i tak ;) To właśnie od gustu zależy. Dlatego tego do końca za błąd nie uznałam.

      Tak, masz lekki styl i dość prosty. Bardzo przyjemnie mi się czyta. Nie wiem czy jesteś świadoma, ale... kończąc czytać twoje opowiadanie, nawet się popłakałam. Naprawdę. Popłakałam się, gdyż tak mi się podobało. Dziewczyno, masz talent ;)

      To nic, wolę jeżeli autor swojego dzieła napisze więcej, niż jakby miał nie pisać wcale.

      Wzajemnie!

      Usuń
    2. Nie ma za co :)
      Cieszę się, że moja twórczość komuś się podoba, to bardzo, bardzo miłe, naprawdę :D (ale z drugiej strony złe, bo popada się trochę w samouwielbienie xD).

      Usuń
    3. Hehe. Ale raczej nie zawsze :P. Zależy od typu człowieka. Niektórzy mogą stać się samochwałami, a niektórzy będą skromni i jedynie cieszyć się, iż komuś się podoba. A przy okazji starać się robić to jak najlepiej. :)

      Usuń

Obserwatorzy