Adres: opowiesci-katd
Oceniająca: Confiance
Autorka: KatD
Pierwsze
wrażenie:
Opowieści KatD? Niezbyt oryginalnie – adres zawiera słowo „opowieści”
i nick autorki. Nie ma tutaj punktu zaskoczenia, czegoś, co mogłoby zaciekawić
czytelnika. Wiem jedynie, że będzie to blog z opowiadaniami – prawdopodobnie różnego
typu zwarzywszy na liczbę mnogą w adresie – KatD. Oceniałam już jednak Twojego
bloga i wtedy okazał się dosyć ciekawy, więc mam nadzieję, że i tym razem się
nie zawiodę.
Napis na belce: Raz, dwa,
trzy… Złapana, uwięziona i do zabicia. Nie rozumiem tego cytatu. Jest taki…
kompletnie bez sensu – a przynajmniej na razie wydaje się taki być. Być może,
kiedy zacznę czytać opowiadanie, zrozumiem, o co w tym chodzi, ale szczerze
powiedziawszy – nie przekonuje mnie to. Chwilowo.
Myślę, że lepiej by było znaleźć jakiś ciekawy aforyzm, złotą
myśl, która miałaby jakieś drugie dno – coś warte zastanowienia.
Kategoria: opowiadanie. Tak, tak, tak – to jest zdecydowanie wielki
plus.
Otwarcie mówiąc – pierwsze wrażenie mnie nie zachwyciło, ale jest tutaj coś, co każe mi ze zniecierpliwieniem przejść do pisania kolejnej części oceny.
(7/10)
Wygląd:
Szablon wykonałaś sama – przynajmniej tak się domyślam po podpisie
na nagłówku. Jest on wykonany poprawnie, wszystko ładnie się komponuje, wiec
ogólnie nie jest źle – mimo że nie przepadam za takimi klimatami. Wielką zaletą
jest kolorystyka – uwielbiam brązy, szarości i beże, a u Ciebie one wpadają
lekko w zieleń, co wygląda naprawdę bardzo ładnie. Tło wewnętrzne pięknie
odcina się od reszty bloga. Napisy w menu i statystyce są zapisane tym samym
stylem, co napis na nagłówku – opatrzone ciekawymi napisami ( Rozumiesz, o co
mi chodzi? Nie masz samego napisu <statystyka> lub <menu>).
Wracając do nagłówka jest jakiś korytarz, nietoperze wokół
ulicznej lampy oraz pewien obrazek przedstawiający kobietę i mężczyznę – mam nadzieję,
że wyjaśnisz to w opowiadaniu. Napis: Psychopata.
Maska zdrowego rozsądku. Coś tu jest nie tak – nie chodzi tutaj o sam sens,
ale raczej o zapis. Nie lepiej byłoby napisać: Psychopata nosi maskę zdrowego rozsądku. ? No chyba, że taki zapis
był zamierzony.
Czcionka nie jest ani za mała, ani za duża – wyraźna, czytelna,
nie razi w oczy.
Ogółem jest dobrze, ładnie, schludnie.
(14/15)
Treść:
Notek jest bardzo dużo, więc nie wiem, czy dam radę ocenić
wszystkie. Są to jednak różne opowiadania, więc pod lupę biorę Zeswatać Księcia
i Amor Reperit. A resztę zobaczymy. Pierwszy utwór to sztuka teatralna, więc
ocenię ją nieco inaczej.
ZESWATAĆ KSIĘCIA
Akt I, Scena I
Nieźle się uśmiałam, czytając te rymy. Uwielbiam dramaty, więc
pomysł ze sztuką teatralna był bardzo trafiony. Od razu polubiłam Joshuę i jego
zastrzeżenia, jakoby nie chciał się ożenić z „farbowanymi blondynami” –
doskonale go rozumiem, ja też ich nie lubię. I zdecydowanie zgadzam się z jedną
z Twoich czytelniczek, która napisała, że będą to wystawiać w teatrach w całej
Polsce.
Akt I, Scena II
Coraz bardziej lubię też Alexę, która okropnie przypomina mi moją
przyjaciółkę – równie zwariowana i niezależna. Ja też jestem zdania, że kobieta
może lepiej „kraj urządzić”
Akt I, Scena III
Jestem absolutnie zachwycona wykreowaną przez Ciebie postacią Octavii.
Ona jest – chyba trochę niespełna umysłu. Nie wiem dlaczego, ale skojarzyła mi się
z Ofelią z Hamleta, a przecież to zupełnie inna bajka. No cóż, Ofelię też
zawsze uważałam za nieco stukniętą… Jednak jej nie lubiłam, a Octavia to
prawdziwa perełka.
Akt II, Scena I
Pierwsza rozmowa Alexy i Joshuy – pełna dogadywania,
uszczypliwości i dalej zabawna. Po prostu ubóstwiam Twoją sztukę!
Akt II, Scena II, III
Gratuluję wspaniałych postaci – jest to sztuka, więc nie występują
opisy (didaskalia się nie liczą), ale w usta bohaterów wkładasz słowa, które
doskonale ich odzwierciedlają. Mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi.
Akt II, Scena IV, Akt III, Scena I
Podziwiam Alexę za to, że wyrosła na w miarę przyzwoitą osobę,
mając takich rodziców. Jej ojciec zachowuje się, jakby jego proces dojrzewania
zakończył się gdzieś w wieku dziesięciu lat. Oczywiście, nie jest to błąd –
wręcz przeciwnie! Kolejna ciekawa postać. I znowu moja ulubienica – Octavia.
Zazdroszczę talentu do kreowania postaci.
Akt III, Scena II
Nie wierzę, że to już koniec, bo wszystkie akty przeczytałam z
zapartym tchem. Absolutnie genialny pomysł i znakomita realizacja. Przy Twoim
dramacie wszelkie Hamlety mogą się schować!
AMOR REPERIT
Prolog
Już tu mnie zachwyciłaś. Wprowadziłaś nastrój grozy,
tajemniczości. Aż miałam ciarki na plecach. Och, zapowiada się cudowna historia…
Rozdział I
I nie zawiodłam się – dalej jest ciekawie, trzyma w napięciu, są
momenty komiczne - uśmiech nie opuszczał
mojej twarzy, chociaż jest trochę niezrozumiale.
Rozdział II
Póki co bardzo polubiłam Tohori, ale Kohori… Nie wiem dlaczego,
ale nie darzę jej sympatią. Nie mogę też jednak powiedzieć, że jej nie lubię po
prostu nie mam zdania. Jestem bardzo ciekawa, dlaczego Tohori był przeciwny
pomysłowi zabicia smoka. Kolejne niejasności…
Rozdział III
Coś się zaczęło wyjaśniać, ale nadal nie rozumiem zachowania
Tohori. No dobra – ogólnie mało rozumiem, ale mam nadzieję, że wszystko się
wyjaśni.
Rozdział IV
Mimo że Kenot jest okrutnym władcą – polubiłam go. Aktorzy zawsze
mówią, że sens mają tylko role negatywne, bo są wyraziste. I to jest prawda –
Kenot to prawdziwy majstersztyk, a przynajmniej na razie tak jest.
Rozdział V
Och, Timorem jest cudowny! Nie wiem, co więcej mogłabym o nim
napisać. Tohori strasznie przypomina mi chłopaka mojej przyjaciółki – nie żeby
był duchem, ale też jest nadopiekuńczy i trochę narwany.
Rozdział VI
Justyna, która wcześniej wydawała mi się nijaka, teraz zaczęła się
„kształtować”. Nadałaś jej trochę wyrazistsze cechy charakteru i to naprawdę
diametralnie zmieniło całą jej postać. Rokiw jest słodki, Tohori tak samo.
Jedynie moje odczucia względem Kahori się nie zmieniły.
Rozdział VII
Sprytna ta Dlare, nie ma co – tak wszystkich wykiwać… Jednak Kenot
też nie jest głupi. Tohori zdecydowanie nadużywa słowa „zboczeniec”, ale to nie
jest błąd. O nie! Zaliczyłabym to do komizmu język – podobne Cześnikowemu „Mocium
panie”, chociaż to przecież zupełnie odmienne utwory.
Rozdział VIII
Cała ta sytuacja ze smokiem, jeźdźcem i wtapianiem się w otoczenie
przypomina mi świetną powieść – Eragona. Nie wiem, czy tym się inspirowałaś. Jeśli
tak to gratuluję spostrzegawczości i zdolności wykorzystania różnych informacji
w opowiadaniu, jeśli nie – gratuluję wyobraźni.
Rozdział IX
Uch, znowu kończysz bez wyjaśnień, chociaż tutaj akurat one są
zbędne. Chyba nawet Justyna jest zawiedziona, że Timorem pojawił się akurat w
takim momencie. A swoją drogą – teraz zaczęłam się zastanawiać, dlaczego
wszystkie postaci mają niespotykane imiona, a tu nagle tak Justyna?
Rozdział X
Myślałam, ze nikt nie kończy rozdziałów w bardziej nieodpowiednich
momentach niż moja przyjaciółka. Pomyliłam się – Anka może się przy Tobie
skryć. Timorem zieje ogniem? I co on w ogóle czuje? Trochę nie podobają mi się
te niejasności, no ale cóż pocznę.
Rozdział XI
Pojawiło się troszkę cech obyczajowych romansideł. Czy to źle?
Nie, uwielbiam obyczajowe romansidła. Lubię też, gdy w opowiadaniu przygodowym
pojawi się wątek miłosny – nie jako główny, ale drugoplanowy. I tutaj właśnie
taką odmianę nam serwujesz.
Rozdział XII
To jest niewiarygodne, że czytając dwunasty rozdział, jestem
równie podekscytowana, jak podczas czytania prologu. Twoje opowiadanie dalej
ciekawi, a właściwie to nie jest dobre słowo – ono wciąga. Nie można się
oderwać od lektury, jest absolutnie genialnie. Ach, ja też uwielbiam fetę!
Rozdział XIII
Reakcja Paliel jak najbardziej zrozumiała. Tez bym tak zareagowała
w takiej sytuacji, gdybym tylko… miała pod ręką broń.
Rozdział XIV
Timorem na początku wydawał się być po prostu śmieszny. A teraz?
Te jego rady skierowane do Sztunda były bardzo trafne i głębokie. Sama
wyciągnęłam z nich trochę na przyszłość. Nie żebym była jak Kenot, ale jednak…
Rozdział XV
Romansidło na całego, ale to już końcówka, więc można sobie
pozwolić. Szczególnie, że nie przesładzasz do bólu, więc można znieść. A tak
właściwie to z przyjemnością przeczytać.
Rozdział VI
Timorem mnie rozbawił do łez. Porównanie z kwiatkami – och, biedny
smoczek! Naprawdę nie wierzę, że to już koniec, ale każda historia ma swoje
zakończenie.
Epilog
Rozmowa Semira, Irona i Jagen – zawiało komizmem, który poznałam
już w Zeswatać Księcia. Szczerze powiedziawszy, tak się zaczytałam, że
zapomniałam o prologu i postaci starca. I wprost nie mogę uwierzyć, że tak to
się wszystko kończy.
Podsumowanie:
Piszesz z niesamowitą lekkością, Twój styl jest dobry – a nawet
bardzo dobry – a pomysły ciekawe i za każdym razem zaskakujące. Zaciekawiasz,
przyciągasz i dosłownie zmuszasz, by zostać na dłużej. Podchodziłam bardzo
sceptycznie do tego bloga, a zostałam zaskoczona. Pozytywnie, bardzo
pozytywnie. Świat przedstawiony jest cudownie opisany, a bohaterowie to po
prostu bajka. Każdy jest inny, mają różne cechy i charaktery. Inaczej mówią, w
zupełnie inny sposób opisujesz też każdego z nich. Twoją mocną stroną są
dialogi, które śmieszą, wzruszają lub dają do myślenia i zdecydowanie postaci.
Co mam Ci do zarzucenia? Często zostawiasz dużo niejasności,
zaczynasz coś i nie kończysz. To jest dobre i ciekawe, ale stosowane w
nadmiarze zabierze Ci czytelników, bo nikt nie chce się wysilać i zastanawiać
nad odpowiedziami.
Nie mniej jednak ten blog jest jednym z najlepszych jakie czytałam
– nie tylko jako oceniająca – i zdecydowanie mogę go polecić.
Pisz dalej i pracuj, by nie zatracić umiejętności, a osiągniesz
naprawdę wiele.
(29/30)
Błędy:
„[…]odpowiedziało
kilku kilkunastolatków[…]”
Oprócz
jeszcze kilku literówek i sklejek nie znalazłam niczego. Nie mam pojęcia, czy
to dobrze świadczy o Tobie, czy źle o mnie, ale nie zauważyłam niczego, co
mogłoby nie być tylko i wyłącznie winą Onetu.
(10/10)
Ramki:
Trochę słów o KatD. Jestem zachwycona – po raz kolejny. Twój
poprzedni blog również zawierał wspaniały opis autorki.
Bohaterowie. Ciekawie, oryginalnie, a najbardziej podoba mi się ten
fragment opisu Jaszczura, w którym dodałaś fragment kwestii Muszu z Mulan.
Kocham tego smoczka, a bajkę oglądam w dalszym ciągu, ale to sekret. Cii!
Spis treści. Coraz bardziej jestem ciekawa opowiadań… I teraz już
rozumiem ten obrazek na nagłówku – chyba.
Linki są poukładane tematycznie.
Informacje, czyli najważniejsze: adres, nick, szablon, treść.
SPAMownia – no tak, porządek na blogu musi być.
Reklama. Zdaje się, że już kiedyś pisałam, iż uwielbiam buttony.
Wywiader – ostatnimi czasy bardzo często spotykany dodatek.
Powrót do strony głównej jest zbędny. Każdy potrafi nacisnąć „cofnij”.
Jest wszystko, co być powinno – nic dodać, nic ująć. Radziłabym
tylko linki ustawić w piramidkę - wydaje
mi się, że wtedy wyglądałyby lepiej.
(10/10)
Dodatkowe
punkty:
++za bohaterów
+za oryginalne pomysły
(3/3)
Łącznie zdobyłaś 73 punkty
na 78 możliwych, co daje Ci ocenę bardzo dobrą. Gratuluję! Myślę, że
byłaby szóstka, gdyby nie pierwsze wrażenie, które wypadło najsłabiej. Pomyśl
nad zmianą napisu na belce, bo do adresu pewnie już wiele osób się
przyzwyczaiła – z Tobą włącznie.
Miałam trochę wolnego czasu i pisałam tę ocenę cały dzień.
Niestety, nie jestem zadowolona. Przepraszam, KatD, jeśli nie spełniłam
oczekiwań, możesz zgłosić się do innej oceniającej, ale tak mi wyszło. Próbowałam
coś zmienić, ale wychodziło tylko gorzej.
Pozdrawiam wszystkich bardzo ciepło!
Witam!
OdpowiedzUsuńPiszę z konta mojej klasowej poczty, ale ci, bo ja nadal nie pamiętam hasła do swojej poczty na gmail. >.> Skleroza...
Ale wracam do oceny. Dziękuję serdecznie za jej napisanie i czas poświęcony dla mnie. Postaram się nieco poprawić pierwsze wrażenie, to jest przecież najważniejsze. Napis na belce? Hm... tak, przyda się jego zmiana.
Jak zwykle, twoje uwagi bardzo mi pomogły. Na poprzednim blogu nieco się zmieniło po twojej ocenie, za co ci dziękuję.
O ile Onet nie zawali, postaram się wprowadzić też kilka zmian na opowieściach. :)
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za ocenę.
Życze miłej i owocnej pracy, dużo weny i czego tylko jeszcze mogłabyś chcieć.
^ ^
Pozdrawiam!
KatD