poniedziałek, 4 czerwca 2012

[087] przez-pryzmat-milosci

Oceniająca: Chemical Rainbow
Autor: Kornelia
***

Pierwsze wrażenie:
Już od pierwszej chwili, kiedy zetkniemy się z adresem, możemy być pewni, że wątek miłosny będzie stanowił ważny element tego opowiadania. A może nawet elementy, kto to wie? Kiedy weszłam na bloga nieco się zdziwiłam, bo nie spodziewałam się żadnych nawiązań do Hogwartu. Lubię serię książek o Potterze, toteż z chęcią przyjmę to wyzwanie.
"Patrząc przez pryzmat miłości spostrzegamy świat o tysiącu barw" - trudno się z tym zdaniem nie zgodzić. Pryzmat rozszczepia światło na poszczególne barwy, miłość czyni nasze życie kolorowym, choć nie zawsze.
Jeden minusik - brak autora. Tutaj pominęłaś tę informację, ale w onetowskiej wersji Twojego bloga (tak, tam też zajrzałam) możemy przeczytać, że zaczerpnęłaś tą myśl z cytaty.info. Z tego, co się orientuję, nie zawsze są tam podani autorzy lub są to osoby anonimowe, więc nijak nie mogłaś tego autora odnaleźć. Rozumiem to, więc punktu nie odejmę.
Pierwsze wrażenie wywarłaś dobre, chociaż wciąż odczuwam, że czegoś mi tutaj brak. Nie mogę jednak namierzyć tego brakującego "czegoś", więc postawię Ci...
(10/10)

Wygląd:
Ciemno tu i fioletowo. Nie powiem, żeby nie podobał mi się ten kolor, ale w nadmiarze szkodzi.
Nagłówek robiłaś sama, tak wynika z informacji zawartych obok tekstu. Widzimy na nim drzewa, hogwartowski herb, tuż obok ramkę ze zdjęciem osoby, której nie mogę zidentyfikować, gdzieś w tle sam zamek. "We found a love in a hopeless place" nie bez powodu skojarzyło mi się ze słynną piosenką Rihanny. A więc możemy się spodziewać, że w związku dziewczyny z nagłówka (a jestem przekonana, że to główna bohaterka) i jej chłopaka nie będzie tak kolorowo, jak wskazuje cytat na belce.
Całość psuje czarny kot z niesamowicie białymi ślepiami. Ta czerń wygląda nienaturalnie w połączeniu z fioletem, poza tym przy ogonie widzimy brzydkie niedociągnięcia. Nie podoba mi się również przedmiot w prawym, dolnym rogu - tak samo jak poprzednio, kolor nie komponuje się ładnie z całością.
Zjedźmy teraz nieco niżej: pasek, na którym umieszczone są nazwy podstron jest zbyt jasny, co dziwnie wygląda z ciemnym nagłówkiem. Radzę zmienić.
Co do czcionek nie mam żadnych zastrzeżeń.
(11/15)

Treść:
Zdarzały Ci się błędy, zdarzały powtórzenia, ale o tym w dalszej części mojej oceny. Czytając pierwsze rozdziały Twojego bloga nie czułam tej magii, nie ciągnęło mnie do niego na tyle, żebym rzuciła wszystko, usiadła i zatopiła się w stworzonym przez Ciebie świecie. Pisałaś dobrze, jednak nie na tyle, żeby wciągnąć mnie do reszty. Czegoś mi tutaj brakowało. Jednak wraz z kolejnymi rozdziałami było tylko lepiej, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że naprawdę warto Cię odwiedzić i poczytać Twoje opowiadanie.
Niejednokrotnie zdarza Ci się opisywać czynności zbyt chaotycznie - w jednej chwili bohater czesze włosy w łazience, zdanie później już jest na korytarzu. A gdzie podział się moment odkładania szczotki, gdzie czas na otworzenie drzwi? Przecież nie teleportował się tak po prostu...
Jak zauważyłam, dobrze wychodzi Ci opisywanie otoczenia. W pierwszym rozdziale najbardziej podobał mi się właśnie moment, kiedy opisywałaś Peron 9 i ¾, panujący na nim rozgardiasz. Więcej takich opisów z pewnością dobrze wpłynie na mój odbiór tego opowiadania.
Mam wrażenie, że wszystko dzieje się za szybko. Odwieczny problem autorów - co zrobić, żeby nie nudzić, ale też nie wprowadzać wątku (tudzież miłosnego) zbyt szybko? Obie dziewczyny poznały chłopaków w tym samym czasie. Oni, oczywiście, pocieszali je i przytulali. I tutaj moje zastrzeżenie - większość nastoletnich chłopców krępuje się w kontaktach z dziewczynami, a już takie przytulanie... Większość, oprócz zboczuchów i takich, którzy dobrze dziewczynę znają. Raczej nie przy pierwszym spotkaniu. Przedstawiasz chłopaków jako idealnych w każdym calu. A musisz wiedzieć, że nikt nie jest bez wad - taki modniś z pierwszej okładki może i jest przystojny, ale pod względem charakteru może się nawet niewiele różnić od dresa spod bloku.To tylko takie moje, raczej niemałe zastrzeżenie.
Zayn z kolczykiem w uchu bardzo mi się z kimś kojarzy... Za zespołem nie przepadam, ale przecież tutaj o gusta muzyczne nie chodzi, więc za to nie mam prawa punków odejmować.




Prolog jest tak krótki, że praktycznie nic nie można o nim powiedzieć.
W rozdziale pierwszym wszystko jest takie... dziwne. Nie podoba mi się.
W drugim odcinku jest zdecydowanie lepiej, wszystko dokładniej opisane, nawet uczucia bohaterów, za co należy Ci się duży plus. Upijać dziewczyny pierwszego dnia w Hogwarcie...? Ładnie to tak? Środkowy palec wymierzony w kierunku Grubej Damy z portretu - zacny pomysł. I tutaj, niespodziewanie, następuje gwałtowna zmiana stylu. Coraz mniej błędów i bogatsze słownictwo.
Rozdział 3, czyli kac, pobudka w łóżku Zayna i co jeszcze?! Jak miło się dowiedzieć, że poprzedniej nocy zrobiło się "to coś" i nic o tym nie pamiętać. Nie miałabym nic przeciwko morderstwu na rzeczonym chłopaku... Zapowiadasz również, że wyjdzie na jaw pewien sekret z przeszłości - dlaczego ojciec opuścił Olę i Danielle?
W czwartym parcie dużo wspomnień. Właściwie taki splątek różnych sytuacji z różnych okresów. Ten rozdział wyszedł Ci nadspodziewanie dobrze. Okazuje się, że główna bohaterka nie ma szczęścia do chłopaków - w wieku lat dziesięciu zadarł z nią Kuba, gdy miała 15 lat rozstała się z Fabianem, teraz to "coś" pomiędzy nią a Zaynem... Muszę przyznać, że scena erotyczna jest napisana naprawdę starannie, jak i cały ten rozdział. Twój styl tak jakby... wykluwa się. Tak, to dobre słowo. Czwarty odcinek jest najlepszy na to dowodem - kawał naprawdę dobrego tekstu. Gratuluję!


Mam wrażenie, że prolog i rozdział pierwszy pisała zupełnie inna osoba, a ktoś inny dopisał kolejne... Widać różnicę, ogromną przepaść pomiędzy tymi odcinkami. I to właśnie pierwsze, gorsze wpisy rzutują na liczbę punktów i zaniżają Ci średnią. Niestety.
(23/30)

Błędy:
Prolog
Tutaj lubię się wyżyć, a więc miej się na baczności!
"Gdyby kilka miesięcy temu, ktoś z jej znajomych powiedział, że" - zbędny przecinek
"przedzierała się między licznymi drzwiami starając się przejść niezauważenie" - przedzierać można się przez krzaki albo las, ale przez korytarz z licznymi drzwiami? Mogłabyś zamienić to na: "starała się przejść niezauważenie korytarzem, po obu stronach mając liczne drzwi" i dopisać coś jeszcze o tym, że w każdej chwili ktoś mógł ją tutaj przyłapać.
Rozdział 1
"napawały się tym widokiem, za którym tęskniły cały miesiąc" - niepotrzebne słowo.
"w dym domu" - t, literówka
"zatrzymał ją przeraźliwy krzyk, który należał do blondynki" - powiedz mi, w jaki sposób krzyk może do kogoś należeć? Zamiennik: "Nagle usłyszała przeraźliwy krzyk swojej siostry"
"Dobrze, babciu - powiedziała" - tutaj koniecznie musi stać przecinek
"Jej niebieskie oczy były pełne łez, jednak blondynka nie pozwoliła im się wydostać" - lepiej brzmiałoby, gdybyś napisała: "nie pozwoliła im swobodnie spływać po policzkach"
"przemierzała go teraz kobieta z wózkiem pełnym łakoci, wołając" - konieczny przecinek
"zabrała od niej swojej paczki" - niepotrzebna litera
"- Kiedy się martwię, to jem, nie ważne, co - powiedziała" - nieważne i tutaj powinien stać przecinek
"Danielle przewróciła teatralnie oczami i założyła ręce za głowę, zamykając przy tym oczy - powtórzenie i brakujący przecinek
"Była doskonałą aktorką, potrafiła ukryć wszystkie swoje uczucia przed całym światem, ale nie po piętnastu latach mieszkania w jednym domu. Blondynka potrafiła bezbłędnie określić nastrój siostry" - tutaj trochę namieszałaś. Czy nie uważasz, że zdecydowanie lepiej brzmiałoby: "Była doskonałą aktorką, [...] przed całym światem, ale nie przed nią. Po piętnastu latach mieszkania w jednym domu blondynka potrafiła bezbłędnie określić nastrój siostry"?
Rozdział 2
"""Dokąd idziesz, piękna?" - brakujący przecinek
"dziewczyna posłyszała dzwonek do drzwi" - usłyszała
W rozdziałach 3 i 4 albo błędów nie było, albo ich nie zauważyłam, a to dobrze świadczy - zajęłaś mnie fabułą do tego stopnia, że nie zwracałam uwagi na literówki, interpunkcję czy inne, istotne rzeczy.
Zakładka 'Kornelia'
Przeczytaj uważnie ten tekst. W pewnym momencie Kornelia skasowała jedyne zdanie, jakie napisała, a po chwili jej przyjaciółka je odczytała. Radzę poprawić.
(7/10)


Ramki:
Bardzo spodobała mi się zakładka 'Kornelia'. Opisujesz tam siebie w nietypowy sposób - jako dziewczynę siedzącą przed komputerem i usiłującą napisać coś o sobie, później następuje rozmowa z przyjaciółką, z której wiele się możemy dowiedzieć. Naprawdę świetna zakładka, z drugą taką nigdy się jeszcze nie spotkałam. 
W 'Bohaterach' znalazłam tyle, co... nic. I tak, to też było oryginalne, bo napisałaś po prostu, że tego powinniśmy się dowiedzieć z samego opowiadania. 
'Dedykacja', a to ciekawe... Na żadnym jeszcze blogu nie spotkałam się z taką zakładką. Owszem, niejedna osoba dedykowała coś koleżance, ale zazwyczaj robiono to w poście. Spodobało mi się Twoje rozwiązanie.
'Linki' uporządkowane, bardzo dobrze.
'Znajdziecie mnie na', czyli inne blogi, na których się udzielasz. No proszę, jesteś oceniającą.
Odnośnik do onetowskiej wersji opowiadania bardzo się przydaje, mogłam nieco popodziwiać Twój stary szablon i dowiedzieć się paru ciekawych rzeczy.
Ramki Ci się udały, bez dwóch zdań!
(10/10)


Dodatkowe punkty:
"+": za środkowego palca wymierzonego w Grubą Damę
"+": za oryginalny opis siebie
(2/3)

Po zsumowaniu punktów otrzymujemy 63 punkty, co zapewnia Ci mocną, czwórkową notę. Powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga! Pozdrawiam!

***
Ja od siebie jeszcze tylko powiem, że zapraszam do mojej kolejki! Czuję, jak dotąd niesłabnący, zapał do oceniania, więc oczekuję na nowe zgłoszenia.

2 komentarze:

  1. Może najpierw zacznę od tego, że jesteś niesamowita! Dziewczyno, ja do oceny zgłosiłam się wczoraj, a Ty już dzisiaj ją dodałaś.
    Niezmiernie cieszę się z tej czwórki. To już druga, którą dostało to opowiadanie i jednak świadczy o tym, że nie piszę aż tak źle ;).
    Zdaję sobie sprawę, że dalsze rozdziały są lepsze, bo póki co tylko te zdążyłam poprawić. Zdaję sobie sprawę, że muszę jeszcze trochę nad tym posiedzieć i taki też mam zamiar.
    Tak szczerze, to nie rozumiem, dlaczego wszystkim najbardziej podoba się rozdział czwarty. Ja bałam się go jak diabli i nie uważam, żeby wyszedł mi najlepiej, wręcz przeciwnie. Strasznie nie chciałam go pisać, gdyby nie moja przyjaciółka, raczej by go nie było.
    Pomysł na zakładkę o mnie powstał podczas jednej z bezsennych nocy i uznałam, że nie jest znowu taki głupi.
    Teraz więc idę poprawić błędy i popracować jeszcze nad opisami ;).
    Dziękuję za tą, jakże szybką i zadowalającą, ocenę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, szablon jest do zmiany. c:

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy