piątek, 20 czerwca 2014

[220] my-world-is-your-name

Adres bloga: my-world-is-your-name
Autorka bloga: Rud Zia
Autorka oceny: Marta

Pierwsze wrażenie: 10/10 pkt

Adres, belka, ogólnie. 
Adres bloga tłumaczę sobie jako "Twoje imię jest moim światem". Jest to dość enigmatyczna, ale przez to ciekawa fraza, gwarantuje też kontakt z opowiadaniem niepozbawionym emocji i dużej dawki miłości. Belka z frazą Can't remember to forget you, czyli "Nie mogę zapamiętać tego, żeby Cię zapomnieć", być może zaczerpniętą z popularnej ostatnio piosenki, a być może stanowiącą dobry przekaz zdaniem Autorki - podtrzymuje ten nastrój. Blog jest bardzo ładny i ciekawy wizualnie, dopracowany i stworzony "z pomyślunkiem", jeżeli zaś chodzi o tematykę opowiadania, które na jego kartach na mnie czeka - w ciemno strzelam, że będzie to coś z kręgu wampirów, więc chętnie się z tym zapoznam. Ogólnie zatem, mogę z całą pewnością stwierdzić, że moje pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne.

Wygląd: 5,5/6 pkt

Nagłówek, szablon, czcionka, przejrzystość, ogólnie.

Nagłówek prezentuje misz masz różnych tajemniczych elementów: których nazwać nawet nie będę próbowała, gdyż to może tylko zaburzyć wrażenie, jakie robią w tym ukrytym za białą mgłą na granatowym tle kolażu. Na pierwszym planie są ciemnowłosi dziewczyna i chłopak, niby obok siebie, ale oddzieleni czymś nieokreślonym. Po bliższym zapoznaniu się z treścią publikowaną na blogu okazuje się, że sylwetki przedstawiają głównych bohaterów: Lilith Donovan i Iana Salvatore, ją- człowieka/sobowtóra, jego- wampira/demona. Do tego, umieszczone po lewej stronie, w środku i po prawej stronie nagłówka angielskie wyrażenia: The devil in disguise, Love filled with pain /ta fraza umieszczona jest pod sylwetkami dziewczyny i chłopaka, słowo Love jest wyróżnione większą, grubszą i bardziej "lśniącą" czcionką/ i Life is full of surprises. Diabeł - czy może lepiej demon - w przebraniu, miłość pełna bólu i życie pełne niespodzianek. To właściwie dewizy, które można odnieść także do życia zwykłych śmiertelników, pozbawionego, jak się wydaje, magii i obecności istot fantastycznych. Całość jednakże tworzy wyśmienity klimat, kolorystyka nagłówka, jak i całego szablonu, jest utrzymana ze smakiem.
Szablon jest rozbudowany, mogę dowiedzieć się wszystkiego o opowiadaniu i jego bohaterach, także co nieco o Autorce.
Czcionka wpisów jest biała, menu - czarna, ale utrzymane w granacie tło szablonu zapewnia optymalny moim zdaniem kontrast. Jedyna moja uwaga jest taka, że czcionka wpisów jest dość mała, za co odejmuję pół  punktu - proponowałabym Autorce rozważenie zwiększenia jej rozmiaru, bez zmiany innych parametrów.
Układ wpisów i w ogóle bloga - jest przejrzysty, czytelny.
Podsumowując, wygląd bloga wystawia jego właścicielce chlubne świadectwo - widać, że nie traktuje go jako bezosobowej platformy do publikowania swojej twórczości, co zasługuje na pochwałę.

Treść: 43,5/45 pkt
Autorka założyła bloga w lutym br., dotąd opublikowała szesnaście wpisów, w tym dwa dotyczące postaci - pierwszo- i drugoplanowych, jeden zawierający prolog oraz dwa niezwiązane z treścią opowiadania. Pozostałych jedenaście wpisów zawiera kolejne części opowiadania, zatytułowane w formacie "01x01" do "01x10", w tym wpis ostatni z opublikowanych, w formacie "02x01". Nie wiedziałam, czy format ten mogę rozumieć jako dziesięć wpisów Części Pierwszej i pierwszy wpis Części Drugiej, dopóki nie przeczytałam wpisu piątego, pod którym Rud Zia wyjaśniła, że postanowiła podzielić opowiadanie na dziesięcioodcinkowe sezony - myślę, że warto byłoby wy- jaśnić tę przewidywaną konstrukcję opowiadania przez stworzenie oddzielnej zakładki Archiwum bloga z odpowiednim podziałem, sam pomysł "sezonizacji" natomiast uważam za korzystny i bardzo dobrze wykonany, zauważalne jest, że Rud Zia ma wyczucie chwili i umie bawić się napięciem. Najnowszy wpis pochodzi z 11 czerwca br. i jest to, jak wspominałam wcześniej, pierwszy wpis drugiego sezonu. Wszystkie wpisy są pokaźnych rozmiarów i często obejmują więcej niż jeden dzień z życia bohaterów, kończą się w momentach największego napięcia, które Autorka wyczuwa z godną pochwały precyzją.
Opowiadanie należy do rodzaju fan fiction Pamiętniki wampirów, dalej określanych jako PW. Rozpoczyna się prologiem - ostatnią kartką z pamiętnika matki bohaterki, Eleny, której rolą jest wprowadzanie Czytelnika w świat przedstawiony oraz podanie czasu i miejsca akcji. W zasadzie, w towarzystwie ramek poświęconych bohaterom pierwszo- i drugoplanowym można uznać, że prolog dostatecznie wprowadza Czytelnika w przede wszystkim tematykę opowiadania, jednakże dla porządku i z uwagi na Czytelników, którzy nigdy nie słyszeli o PW, radziłabym Autorce umiesz- czenie w jakimś odpowiednim miejscu informacji na ten temat - może w ramce opisującej ją samą, a może w ramce poświęconej bohaterom? Pozostawiam to rozwadze Autorki. 
 
Świat przedstawiony: bohaterowie, czas i miejsce akcji, wątki i opisy.
Głównymi bohaterami są: będąca człowiekiem/sobowtórem Lilith Donovan, córka Eleny i Matta oraz będący wampirem/demonem Ian Salvatore, brat głównych bohaterów PW, braci wampirów Stefana i Damona Salvatore. Postać Iana, o ile dobrze się orientuję, została przez Autorkę wymyślona, podobnie jak niektóre pozostałe postaci, niektóre zaś - są zaczerpnięte z powieści lub serialu. Przy czytaniu opowiadania z pewnością znajomość lektury i serialu jest przydatna, ale stwierdzam, że poradziłam sobie i ja, niespełniająca tego warunku i znająca temat dość ogólnie, pogłębiwszy go przy pomocy Internetu i koleżanek, które PW znają. Pomocne są też ramki z postaciami, opracowane przez Autorkę. Zarówno sylwetka Lilith, jak i Iana są zarysowywane konsekwentnie, z odpowiednim napięciem i wyczuciem, już na tym etapie dają Czytelnikowi wystarczająco dużo, by ten mógł wyrobić sobie zdanie na ich temat. Bardzo podoba mi się szczególnie postać Lilith: jej pewne nieskoordynowanie emocjonalne idące w parze z buntowniczością i emocjonalnością, jej próby znalezienia swojego miejsca w życiu, jakie dała jej matka, a jakie wciąż wydaje się być ruiną sprawiają, że przyciąga moją uwagę i budzi życzliwe uczucia - nawet jeśli okaże się, że jest sobowtórem. Postać Iana również jest zarysowana w sposób satysfakcjonujący mnie i oczywiście urzekający - ale chyba nie istnieje kobieta, która nie dałaby się zwieść komuś takiemu, jak on, nawet jeśli ma z nim do czynienia tylko na kartach opowiadania, publikowanego w dodatku w Internecie. Postaci drugoplanowe nie są monotonne, pełnią różnorakie role, są mniej lub bardziej barwne - to też nadaje charakteru opowiadaniu i utrzymuje kontekst.
Akcja rozpoczyna się po wydarzeniach ukazanych w książkach i na ekranie, w miejscach, w których działa się i tam, tj.: mieście Monterey i Mystic Falls; świat, który oddaje do naszych rąk Rud Zia, został wykreowany według jej autorskiej wizji. Elena jest zamężna z Mattem, choć jest to mał- żeństwo bardziej z rozsądku, przez co oboje cierpią, na dodatek Elena nie potrafi zapomnieć o swojej wielkiej miłości do braci Salvatore, zwłaszcza do Iana, który okazał się, jak sama mówi, jej najlepszym wyborem. Elena i Matt mają czwórkę dzieci, w tym Lilith, w chwili rozpoczęcia akcji opowiadania osiemnastoletnią. Wątek Lilith i Iana, to wątki główne, splatają się z nimi wątki innych postaci, drugoplanowych. Opisy miejsc i sytuacji są na dość dobrym poziomie, zapewniają potrzebny Czytelnikowi koloryt, do którego sam może dopowiedzieć sobie to, co w danym momencie podpowiada mu fantazja.
 
Styl.

Autorka opisuje wydarzenia w formie zapisków pamiętnikowych, od pewnego momentu - w formie wrażeń, przedstawianych z punktu widzenia Lilith i Iana. Zabieg zmiany narratora zapewnia wielopłaszczyznowość i jest wykonany bardzo dobrze, Autorka nadaje swobodnie i z wyczu- ciem narracji każdego z bohaterów odmienny styl. Co prawda, nadużywa spójnika "a" i ma tendencję do pisania krótkimi zdaniami, które czasami lepiej byłoby połączyć w jedno dłuższe, ale myślę, że to cecha jej stylu, której nie musi całkowicie się oduczać. Błędne drobiazgi stylistyczne - przy czytaniu dla przyjemności absolutnie nie rażą. Rud Zia potrafi wczuć się w to, co pisze oraz w bohatera, którego oczyma w danej chwili ukazuje świat przedstawiony - i robi to z lekkością. Brawo!

Słownictwo. 


Autorka ma szeroki zasób słów, których potrafi zręcznie i swobodnie używać, budując opowiadanie nie tylko przyjemne ze względów fabularnych, ale także przyjemne technicznie.

Fabuła: oryginalność, dialogi i ogólne odczucia. 


To pierwsze fan fiction PW, które mam okazję czytać, w dodatku bez dokładnej znajomości bazy /akurat PW nie czytałam ani nie oglądałam, przed przystąpieniem do oceny zadbałam o podwyższenie poziomu swojej wiedzy, oczywiście/, jednakże odniosłam wrażenie, że Autorka ma swój własny, oryginalny pomysł, który umiejętnie realizuje. Wprowadziła nowe postaci, buduje napięcie, tworzy gęstą i barwną siatkę wątków, które z sobą przeplata według swojego, owianego słodką tajemnicą klucza. Oczywiście, pojawiają się w jej opowiadaniu motywy znane już nie tylko w li-teraturze: zły bohater, który wcale nie okazuje się zły, porwanie, miłość do napastnika, przeciwności losu - ale wszystko to podane jest przez Autorkę w literackiej postaci bardzo smacznej i intrygującej - i myślę, że moja opinia ma tym większą rację bytu ze względu na to, iż jestem osobą bardziej obiektywną przez fakt pozostawania w neutralnym stosunku do Pamiętników Wampirów, obiek- tywizmu nie przesłania mi prywatna słabość do któregokolwiek z bohaterów czy też, vice versa, ewentualna antypatia. Kreacje autorskie uznaję zatem za bardzo udane i już teraz serdecznie tego Autorce gratuluję.
Moim ulubionym fragmentem, także w moim odczuciu najlepszym w całym opowiadaniu, jest fragment, w którym po raz pierwszy tak blisko głównej bohaterki pojawia się Ian: fragment opisuje scenę, w której załamana po zdradzie Thomasa Lil wraca z imprezy i po drodze natyka się na Iana... fragment nie jest zbyt długi, ale emocje i sposób ich podania, klimat i scena - są opisane wspa-nia-le. Gratulacje!
Jeżeli chodzi o dialogi, zauważyłam, że Autorka stosuje je swobodnie i są one naturalne; jedyne moje zastrzeżenie odnosi się do strony technicznej, o czym więcej będzie w kolejnej rubryce.
Mam drobną uwagę odnoszącą się do logiki wydarzeń: zdziwiło mnie, że absolutnie nikt nie szuka Lilith po jej porwaniu przez Iana, a i ona sama tęsknoty wielkiej nie przeżywa i planów ucieczki nie snuje, co jednakże mogłabym uznać za znamienne ze względu na to, iż taka właśnie z charakteru jako bohaterka miała być. Zabrakło mi też dosłownie jednego - dwóch zdań wyjaśnienia, kim był Klaus i dlaczego tak ścigał Lilith? Wysnułam jakieś subtelne wnioski po lekturze rubryki poświęconej bo- haterom drugoplanowym, ale to dla mnie odrobinkę za mało - chyba że Autorka celowo postaci tej nie odsłoniła, ewentualnie planuje to w najbliższych wpisach - w końcu jedenaście już ich za nami.
 
Błędy: 8/10 pkt
Ocenie szczegółowej pod kątem błędów, ze względu na ich tożsamość w całym opowia- daniu, poddałam wpisy: 1 i 3 z pierwszego sezonu oraz 1 - z drugiego sezonu.

SEZON 1.: Wpis 1.

1/ "12 września 2029 rok. - Mystic Falls." - ze względu na kropkę po roku, myślnik pomiędzy datą i miejscem akcji nie jest w moim odczuciu konieczny.

2/ "-Cieszysz się na tę przeprowadzkę? - spytała siostra, a jednocześnie me odbicie. Czasem wadził mi fakt iż wyglądamy jak dwie krople wody, ale teraz, zdążyłam się już przyzwyczaić." - błędny zapis techniczny dialogu: jeżeli wypowiedź dialogowa kończy się znakiem przestankowym - a tutaj znakiem tym jest pytajnik - wypowiedź po pauzie dialogowej /myślniku/ powinna rozpocząć się od wielkiej litery, nie od małej, tj.: w tym wypadku, wypowiedź "Spytała..." winna rozpoczynać się od wielkiej litery. Zwrot "siostra, a jednocześnie me odbicie" jest niezrozumiały: chodzi o to, że bliźniaczki wyglądały identycznie czy też o to, że jedna z nich odbijała się w danym momencie w lustrze? Zabrakło też przecinka przed "iż", zaś przecinek po "teraz" był zbędny, notabene zamiast teraz napisałabym dotąd.

3/ Spojrzałam na nią pakując do jednego z kartonów kosmetyki. Musiałyśmy się teraz wszystkim podzielić, do jutra będziemy mieszkały w jednym pokoju, jednak w nowym domu w Monterey każda z nas będzie miała swój pokój, Cindy wcale mi nie przeszkadzała, myślę że to ja byłam jej ciężarem." zabrakło przecinka przed "pakując" + fragment od "Cindy..." zapisałabym jako nowe zdanie a zwrot "ja byłam jej ciężarem" ujęłabym inaczej - "ja byłam dla niej ciężarem".

4/ "- C, w Mystic jest na prawdę fajnie, ale przyda mi się pokój. Własny pokój bez tych twoich kołków i innych broni na istoty paranormalne. - rzuciłam w nią jej szminką, a ta sprawnie ją złapała. Tak doskonale wiedzieliśmy o istotach paranormalnych, wiedzieliśmy jaką przeszłość miała mama, kim była, z kim była i dlaczego to wszystko się skończyło. Ale jakoś jej nie współczułyśmy." - Rozumiem, że zważywszy na imię, "C" jest fonetycznie dobrym skrótem czy zdrobnieniem, jednakże wygląda to trochę dziwnie i proponowałabym rozważenie nieco dłuższej formy zdrobnienia. Po drugie, ponownie zapis dialogu błędny, z tego samego powodu, co wyżej - wypowiedź dialogowa zakończyła się znakiem przestankowym, tu - kropką, więc wypowiedź po pauzie dialogowej winna zaczynać się od wielkiej, nie małej litery. Zabrakło mi też przecinka po "tak" i przypominam, że nie powinno zaczynać się zdania od "Ale" - można było przyłączyć to do poprzedniego zdania, z przecinkiem.

5/ "Ale no przepraszam kto kazał jej mieć nas aż tylu." - ponownie: nie zaczyna się zdania od "Ale", poza tym styl jest trochę zbyt potoczny i zdecydowanie zakończyłabym omawiane zdanie pytajnikiem, a nie kropką.

6/ "- Dobra macie już coś co mogę zabrać? - rzucił, naprężając mięśnie niczym Herkules, a nam zostało jedynie się śmiać i właśnie to zrobiłyśmy. Mogliśmy spokojnie znosić zapakowane kartony pełne ubrań, kosmetyków, książek i innych takich. Na sam koniec w naszej wspólnej sypialni zostały dwa łóżka, dwa stoliczki, biurko Cindy i moja toaletka. Oczywiście nie zabieraliśmy tego, nowy dom, nowe meble, tata nas rozpieszczał." - zabrakło przecinka po "dobra" i "coś", przecinek przed "tata nas rozpieszczał" zastąpiłabym myślnikiem, a frazę "nam zostało jedynie się śmiać i właśnie to zrobiłyśmy" - frazą "nam nie pozostało nic innego, jak się roześmiać, co też natychmiast uczyniłyśmy".

7/ "- Idźcie już spać! - wrzasnęła mama kiedy to siedziałyśmy każda na swoim łóżku i zamiast spać, krzyczałyśmy na siebie.
- Megie już zasnęła, Scott też zamknął się w pokoju, mi też przyda się odpoczynek. - zaczęła narzekać, gładząc swój ciężarny brzuch. Nie mogłam się doczekać aż urodzi, owszem chciałam już przytulić do siebie małego braciszka, ale mama by trochę odpuściła. Teraz jednak zostało nam zamknąć sie i spróbować spać." - w dialogu ten sam, co wcześniej błąd; zbędne powtórzenie "też" w wypowiedzi Eleny; zabrakło przecinka przed "aż", po "urodzi" dałabym średnik, nie przecinek, a frazę "ale mama by trochę odpuściła" zapisałabym stylistycznie nieco zręczniej - "ale mama też by trochę wtedy odpuściła"; literówka: "siE" miast "się".

8/ "13 września 2029 rok. - Monterey." - vide pkt 1/. Myślnik jest zbędny.

9/ "Nic innego jak się zachwycać, jednak ja, cóż musiałam wszystko wypakować. [...]. Ktoś kto budował ten dom miał niezłą fantazję. Przeczesałam włosy przeglądając się w małym lusterku. Skończyłam zadanie jakim było wypakowanie wszelkich kosmetyków, ręczników i innych takich." - zabrakło przecinków po "cóż", "ktoś", "dom", "włosy", "zadanie".

10/ "Odetchnęłam z ulgą, jedyne co mnie nie opuszczało to obawa przed nową szkołą, owszem miałam tu wielu znajomych. Malody, Renesme, Holly jak i znajomi brata Trevor, Sam ale i nasza kochana kuzynka Leila, a właściwie nasza ciotka w końcu jest siostrą taty, jednak wiek nie pozwala nam na to byśmy mówili do niej "ciociu" w końcu jest w naszym wieku. Była też Neomi córka wujka Alarica i cioci Meredith jak i Dean i Elizabeth dzieci wuja Jer'a i ciotki Bonnie." - trochę zbyt skrótowy i przez to chaotyczny wypis postaci, rozumiem, że roztrzepanie wpisane było w charakter Lilith, będącej tu narratorką, ale uważam też, że nie należy obniżonej jakości tekstu usprawiedliwiać czymś takim, bynajmniej nie w każdym wypadku. Ponadto, zabrakło wydzielenia przecinkami wtrętu "co mnie nie opuszczało" oraz określeń osób, np.: przecinek powinien być po Neomi, Dean i Elizabeth.

11/ "Dużo rodziny w jednym miejscu, ale cieszyłam się, no może nie do końca z obecności babci Kelly, ale powinnam to przemilczeć." - stylistycznie niezbyt zgrabny zapis. Proponowana poprawka: "Jednym słowem: dużo rodziny w jednym miejscu. Cieszyło mnie to - może z wyjątkiem babci Kelly, ale to chyba powinnam przemilczeć.".

12/ "Uniósł swe spojrzenie, a nasze oczy skrzyżowały się, te niebieskie chłodne oczy hipnotyzowały, aż ciężko było oderwać wzrok, dlatego on to uczynił jako pierwszy. Zrobiło mi się gorąco więc uchyliłam jedno ze skrzydeł okiennych. Odetchnęłam cicho, zgasiłam światło i rzuciłam się na miękkie oraz zimne łóżka. Zasnęłam." - funkcjonuje zwrot "unieść wzrok" i "spojrzeć", nie spotkałam się z "unieść spojrzenie" i nie brzmi mi to najlepiej, szczerze powiedziawszy. Przecinek przed "a" był tutaj zbędny, ponieważ "a" pełni tu rolę "i", więc przecinka wtedy się nie stawia (nadmieniam przy okazji, że przecinek przed "a" stawia się wyłącznie w sytuacji, gdy pełni ono funkcję spójnika "ale"). We frazie "aż ciężko było oderwać wzrok" dodałabym zaimek "mi", aby podkreślić, że trudności wystąpiły po stronie nienawykłej do mocy spojrzenia tego mężczyzny Lilith, tak jest też logiczniej. Ponadto, wystąpiła chyba literówka: łóżkO, nie łóżkA.

13/ "Budzik dzwonił i nie chciał przestać. Moje powieki nie chciały się otworzyć więc wyłączenie go sprawiało mi nie lada kłopoty. [...] Słyszałam już jak woda w łazience Cindy szumi uderzając o ścianki prysznica, po chwili i ona mogła usłyszeć te same dźwięki. [...]. Całą trójką szybko dotarliśmy pod szkołę. Cindy od razu pobiegła do Dean'a i Leili, Scott niemal od razu zagadał do Trevor'a." - zabrakło przecinka przed "więc", "jak", "uderzając". Po drugie, zwrot "Całą trójką szybko dotarliśmy pod szkołę" jest nie do końca stylistycznie zręczny, polecałabym zmianę np.: "Cała nasza trójka w mig znalazła się pod szkołą - Scott potrafi prowadzić naprawdę szybko.". Po trzecie, nieprawidłowy zapis odmiany imion - przy zapisie imion, w których końcowa część imienia ma wymowę różną od pisowni (np. fr. Charles [Szarl], Steve [Stiw]), końcówkę fleksyjną, z wyjątkiem miejscownika, oddziela się od reszty imienia apostrofem. Napiszemy zatem: Steve, Steve'a, Steve'owi, Steve'em, Stevie (nie *Steve'ie) - natomiast w przypadku imion pozostałych, apostrof jest zbędny. Tym samym, imię Dean - odmieniane w dopełniaczu jako "Deana", imię "Trevor" - odmieniane w dopełniaczu jako "Trevora" - apostrofu nie potrzebują, ale gdybychcieć zapisać imię np.:" "Harry" - wówczas apostrof byłby konieczny przy zapisie m.in.: w dopełniaczu - "Harry'ego".

14/ "- Lilith! - usłyszałam słodki głos mojej przyjaciółki, a wtedy dostrzegłam falę, długich blond włosów Malody.
- O Boże! Jak się cieszę! - zapiszczałam i przytuliłam do siebie o wiele niższą dziewczynę, jednak ta nie była sama, obok niej stał wysoki, przystojny, zielonooki ciemny blondyn, a na jego twarzy rysował się lekki zmieszany uśmiech. Mogłam śmiało stwierdzić że był przystojny, nawet bardzo.
- Ach! Lilith poznaj mojego chłopaka... Stefano. Stefano to moja najlepsza przyjaciółka Lilith. - powiedziała Mel, a ja z uśmiechem na twarzy wyciągnęłam dłoń w stronę chłopaka.
- Stefano Salvatore. Miło poznać w końcu dziewczynę o której tak wiele słyszałem. - uścisnął moją dłoń, po czym objął swoją dziewczynę, tak słodko razem wyglądali.
- Lilith Donovan. Mi też miło, szkoda że Mel nie przygotowała mnie na to spotkanie. A to kto? - spytałam gdy czarnowłosy kroczył w naszą stronę." - błąd w zapisie dialogu, taki, jak wcześniej opisane. Zbędny przecinek przed "a na jego twarzy [...]" i "a ja z uśmiechem na twarzy" - gdyż "a" pełniło tam raczej funkcję "i". Zabrakło przecinka przed "to moja najlepsza [...]", "że Mel", "o której", "gdy". Frazę "[...]po czym objął swoją dziewczynę, tak słodko razem wyglądali" ujęłabym nieco inaczej, oddzielając refleksje narratorki: "po czym objął swoją dziewczynę. Musiałam przyznać, że w tej chwili wyglądali razem niezwykle słodko.".

15/ "- A to Damon, brat Stefana, wiesz ten co chodzi z Twoją ciotką. - tak ciotka Emily chodziła z jednym z chłopaków, wiedziałam o niej nie wiele. Wiedziałam że jest ona wampirzycą że również chodzi z wampirem. Chwileczkę! Czyli Stefano też nim jest? Czy Malody o tym wie?! Byłam przerażona. Przedstawili mnie Damonowi, jednak ten nie był tak samo zainteresowany moją osobą jak wczoraj." - interpunkcja: zabrakło przecinków przed: "ten", "co", "ciotka Emily chodziła", "że", "jak". Niepotrzebny zapis zaimka osobowego "Twoją" z wielkiej litery - taki akcent szacunku przyjęty jest do stosowania w np.: korespondencji, tj.: w zapisach, które adresat może odczytać, a w dialogu przecież nie usłyszy żadnej różnicy w wypowiadanym zaimku. Radzę zwrócić na to uwagę w przyszłości. Błąd ortograficzny: "niewiele" pisze się łącznie.

16/ "- Lilith! Jak miło Cię widzieć! - usłyszałam znajomy mi głos i przez chwilę myślałam ze to Cindy. Jednak bardzo się myliłam. Była to ciotka Emily. Cieleśnie była rok starsza od nas, duchowo było w wielu mojej matki gdyż była jej siostrą bliźniaczką, stąd pewnie ja i C." - co do zapisu zaimka osobowego "Cię" z wielkiej litery w dialogu - vide uwagi powyższe. Literówka: "ze" miast "że", brak przecinka przed "że" oraz "gdyż". Znów chaotyczny zapis tego fragmentu, dość skrótowy, przez co niezrozumiały - i znów nie przyjmuję do końca tłumaczenia, że to charakterystyczne dla Lilith Donovan.

 17/ "Gdzie podziewała się Rene. Te pytania chodziły po mojej głowie dlatego nie mogłam skupić się na lekcjach, tak samo było w drodze powrotnej. Dopiero w domu doszłam do siebie ustałam na przeciw matki kiedy ta składała ubrania nienarodzonego braciszka." - Pierwsze zdanie ma charakter zapytania, więc powinno kończyć się pytajnikiem, a nie kropką. Zabrakło przecinka przed "dlatego" i "kiedy". Stylistyczny zapis ostatniego zdania pozostawia nieco do życzenia: proponuję zapis: "Dopiero w domu doszłam jako tako do siebie. Stanęłam naprzeciw matki, gdy ta akurat zajęta była składaniem ubrań naszego nienarodzonego jeszcze braciszka.".

18/ "- Mogę o coś zapytać? - spytałam łapiąc za kilka pieluch i dokładnie je składając przyglądałam się matce. Kiedy skinęłam głową, uśmiechnęłam się delikatnie.
- Kim są Salvatorowie? Czy to wampiry z Twojej przeszłości? - kiedy te pytania padły, spojrzała na mnie wzrokiem zbolałym i pełnym nienawiści. Jej wyraz twarzy zmienił się w grymas bólu. Znałam już odpowiedz, odwróciłam się na pięcie i chciałam wyjść, jednak głos Eleny zatrzyma mnie.
- Wody! Lilith wody mi odeszły! - zawyła niczym syrena alarmowa. Spanikowałam, byłam z nią sama w domu. Scott zabrał Meg do wuja Jeremy'ego, Cindy pojechała z tatą do lasu. Co ja mam teraz zrobić?! Moje oczy padły na matkę, ta krzyczała coraz głośniej, stałam jak wryta." - zaimki osobowe w dialogach pisane błędnie z wielkiej litery + błędy w zapisie dialogów te same, co wcześniej, także nieoddzielanie wypowiedzi dialogowej od refleksji drugiej osoby ("Kim są..." jest wypowiedzią Lilith, "kiedy te pytania..." odnosi się już do refleksji Eleny, więc powinno się rozpoczynać od wielkiej litery i nowego zdania). Interpunkcja: brak przecinków przed: "łapiąc", "przyglądałam", "Lilith". Literówki: "skinęłam" miast "skinęła", "odpowiedz" miast "odpowiedź", "zatrzyma" miast "zatrzymał". Stylistycznie: "moje oczy padły" jest zwrotem nie do końca poprawnym, zalecałabym zastąpienie go "Mój wzrok padł na matkę" + "ta krzyczała coraz głośniej, stałam jak wryta" - zabrakło mi tu relacji - czy nie lepiej fraza niniejsza brzmiałaby w zapisie "ta krzyczała coraz głośniej, a ja stałam jak wryta"?

Po lekturze szczegółowej pierwszego wpisu stwierdzam, że Rud Zia popełnia przede wszystkim błędy interpunkcyjne oraz drobne błędy stylistyczne.

SEZON 1. Wpis 3.

19/ "To co właśnie się stało zbiło mnie z tropu do tego stopnia, że nie umiałam uronić łzy. Patrzyłam na swoje dłonie który trzęsły się z nerwów, strachu i smutku. Postanowiłam że nie mogę tak siedzieć, jednak nie miałam zbytnio co ze sobą zrobić, dzisiejszy natłok informacji wręcz mnie dobił. [...] Mogłam iść zejść kolacje, ale mój żołądek był tak ściśnięty że nic bym nie przełknęła. Ułożyłam się na łóżku i dopiero teraz z moich oczu wypłynął potok łez. Nie zmrużyłam oczu przez całą noc." - interpunkcja: brak przecinków przed: "co", "zbiło", "które", "że", "że". Literówki" "zejść" miast "zjeść" i "kolacje" miast "kolację". Stylistyka: "Postanowiłam" lepiej byłoby zastąpić "Uznałam", a "Nie zmrużyłam oczu" - "Nie zmrużyłam oka".

20/ "Noc sylwestrowa była na tyle szalona że teraz, cóż jeszcze czułam pozostałości kaca. Czułam że moje życie może wrócić do normy. Zapomniałam o śmierci Connor'a. [...] Oczywiście tak sobie tylko wmawiam, jednak czuje się teraz szczęśliwa, choćby z powodu dzisiejszego wyjścia." - zabrakło przecinka lub wielokropka po "cóż", przed "że" i "tak sobie". Literówka: "czuje" miast "czuję". Ortografia: "Connor" jest imieniem, którego zapis w dopełniaczu jest zgodny z fonetyką, więc nie ma potrzeby stawiać apostrofu, wystarczy "Connora", wspominałam o tym typie błędu wcześniej.

21/ "- Co ubierasz? - spytała siostra obwinięta w czarny, włochaty ręcznik. A z mokrych włosów, prosto na mój dywan kapała woda, zapewne jeszcze ciepła.
- Sama nie wiem, co powiesz na czarną, skórzaną spódniczkę i moją nową różową bluzkę? - spytałam, wydymając usta w ten modny dzióbek, a ta po chwili zastanowienie, skinęłam głową i podeszła do mojej szafy. Czyli o to chodziło, chciała coś pożyczyć. Więc w czasie kiedy ja zażywałam kąpieli, ta buszowała w mojej szafie. Zanim dołączyłam do siostry, musiałam ubrać bieliznę i dokładnie umyć zęby." - błędy w zapisie dialogu, te co wcześniej (niekonsekwencja w rozpoczynaniu zdań po pauzie dialogowej od wielkich liter, w sytuacji, gdy wypowiedzi przed pauzą zakończyły się znakiem przestankowym). Stylistycznie zdanie "A z mokrych [...]" zapisałabym, rozpoczynając "Z jej mokrych [...]. Literówki: "zastanowienie" miast "zastanowienia" oraz "skinęłam" miast "skinęła". Nie zaczyna się zdań od "Więc" i "Czyli".

22/ "- Lilith! Szybciej! - usłyszałam zniecierpliwiony głos Cindy, ale postanowiłam się nie przejmować. [...] Pomalowałam się nieco mocniej niż na co dzień do szkoły. I dopiero wtedy wróciłam do swojej sypialni." - błędne rozpoczęcie zdania po pauzie dialogowej od małej litery w sytuacji, gdy wypowiedź przed nią zakończyła się znakiem przestankowym + błędne rozpoczęcie zdania od "I", spokojnie można było obydwa zdania połączyć w jedno.

23/ "- Mogę wziąć Twoją czarną koszulkę z koronki? I tak jej nie nosisz, a mi będzie pasowała do skórzanych rurek. - chwilę się zastanowiłam, ale to jasne że się zgodziłam. A ta zostawiła mnie samą. I dobrze teraz w spokoju mogłam pomalować długie paznokcie, na jasny, perłowy róż. Kochałam róż, jak każda księżniczka." - błędny zapis zaimka osobowego od wielkiej litery oraz nierozdzielenie wypowiedzi dialogowej Cindy /
Mogę wziąć [...]/ od refleksji Lilith /chwilę się zastanowiłam [...]/, błędne rozpoczęcie zdania od "a" i "I" <I dobrze [...]>. Zabrakło przecinka przed "teraz".

24/ "Czasu miałam coraz mniej, więc zaczęłam ubierać na siebie wcześniej wspomniane w rozmowie z siostrą części garderoby. Czarną, rozkloszowaną spódnice sięgającą ledwie do połowy ud, ale za to jej stan był dość wysoki. Z wieszaka ściągnęłam również różową bluzkę z szyfonu, bez ramiączek, a każdy guziczek ozdobiony był mały, świecącym klejnocikiem. A na kołnierzyku widniały metalowe zakończenia. Na sam koniec odziałam swoje nogi, wysokimi, różowymi szpilkami i byłam gotowa." - styl pozostawia wiele do życzenia, Autorce pomieszały się też podmioty. Proponowana zmiana: "Czasu miałam coraz mniej, więc zaczęłam się ubierać, w zestaw wcześniej opisany siostrze. Czarna rozkloszowana spódnica sięgała mi wprawdzie do połowy id, ale za to miała dość wysoki stan. Różowa bluzka uszyta była z miękkiego szyfonu, nie miała ramiączek, każdy jej guziczek ozdobiony był małym, świecącym klejnocikiem a jej kołnierzyk ozdabiały metalowe ćwieczki. Na sam koniec, wsunęłam stopy w wysokie, różowe szpilki. Byłam gotowa.".

25/ "Miałam nadzieję że za drzwiami pojawi się Thomas, jednak nie wiedziałam jak bardzo się przeliczyłam. Gdy siostra otworzyła drzwi, za nimi stała, niewysoka blondynka w towarzystwie zielonookiego przystojniaka. Malody, ona zawsze jest punktualna, ba chciałam już narzekać na Rene, ale rudowłosa pojawiła się zaraz za wcześniej wspomnianą dwójką ciągnąc za sobą kolejne ciacho.
- Jestem! I nawet się nie spóźniłam, Lilith, Cindy poznajcie mojego chłopka, Kola, Kol to Lilith moja najlepsza i jej siostra. - Cindy uśmiechnęła się wrednie, cóż nigdy nie przepadała za moimi przyjaciółkami dlatego też w klubie umówiła się z Neomi, Holly i Leilą. Dobór znajomych był czymś co bardzo nas różniło. Więc nie wchodziłyśmy sobie w drogę." - zabrakło przecinków przed "jak bardzo", "ciągnąc", "to", "nigdy", "dlatego też", "co bardzo". Zbędny przecinek po "Stała". Stylistycznie omawiany fragment jest dość pogmatwany, więc zalecałabym zapis:
"Miałam nadzieję, że za drzwiami stoi Thomas, jednak bardzo się przeliczyłam - bowiem gdy Cindy otworzyła drzwi, ujrzałyśmy za nimi niewysoką blondynkę z zielonookim przystojniakiem. Malody i Stefan - bo to byli oni, przybyli punktualnie zapewne dzięki niej, nie to, co Rene - choć i na nią dziś narzekać nie mogłam, bowiem pojawiła się zaraz po mojej przyjaciółce, ciągnąc za sobą kolejne do dzisiejszego kompletu "ciacho".
- Jestem i nawet się nie spóźniłam! Lilith, Cindy, poznajcie mojego chłopaka, Kola. Kol, to Lilith, moja najlepsza przyjaciółka i jej siostra.
Słysząc tę prezentację, Cindy uśmiechnęła się wrednie. Nigdy nie przepadała za moimi przyjaciółkami, więc w klubie umówiona była już z Neomi, Holly i Leilą. Dobór znajomych był czymś, co bardzo nas różniło, więc starałyśmy się nie wchodzić sobie w drogę.".

26/ "- Hej wszystkim! No i cześć Kol. - powiedziałam z uśmiechem. Jednak nie było czasu na słodkie powitania i zalotne żarciki, Thomas pewnie już czekał na miejscu, a chciałam by nie upił się beze mnie." zabrakło przecinka przed "by" i "Kol" oraz zdanie "powiedziałam z uśmiechem" winno rozpocząć się od wielkiej litery, skoro po Kol była kropka.

27/ "Staliśmy jeszcze na parkingu, czekając aż Scott kupi wszystkim bilety. Muzyka rozchodziła się w koło lokalu, a mi nogi wręcz rwały się do tańca, a większość podzielała mój entuzjazm. Nawet moja ciotka, a jej widok wręcz mnie wystraszył, jednak nie pokazałam tego po sobie, a bynajmniej miałam taką nadzieję." - zabrakło przecinka przed "aż", za dużo też tego "a". Proponowana zmiana: "Staliśmy chwilę na parkingu, czekając, aż Scott kupi wszystkim bilety. Muzyka dudniła w promieniu kilometra od klubu, co bardzo mnie pobudzało - nogi same rwały mi się do tańca a mój entuzjazm zdawała się podzielać większość naszej ekipy, nawet moja ciotka, której widok wręcz mnie wystraszył, choć miałam nadzieję, że udało mi się tego nie okazać.".

28/ "- Wchodzimy ! - zakrzyknął mój brat i wskoczył na plecy Trevora. Znałam go od zawsze, jakoś mi nie przeszkadzał, jednak nie był typem chłopaka którego uwielbiałam. A tym bardziej nie był pociągający. Możecie nazwać mnie materialistką, a może powiecie że jestem powierzchowna, ale nie lubię osób jego pokroju. Uboga dzielnica, brak rodziców i środków do życia. Ale cokolwiek o nim myślałam, nie wiedział o tym. Weszłam do lokalu i nie zważając na przyjaciół, zaczęłam rozglądać się po całym pomieszczeniu, szukając tylko jednej osoby." - błąd w zapisie dialogu, taki sam, jak wcześniej. Interpunkcja: brak przecinka przed "którego" i rozpoczęcie zdania od "a" oraz "ale.

29/ "Stały przy jednym ze stolików czekając na swoich facetów, ba, miały bynajmniej pewność że tu są. [...]Wlewałam w siebie kolejne drinki i w towarzystwie dziewczyn tańczyłam na środku parkietu. I może pogodziłabym się z nieobecnością Fell'a, jednak ten w końcu postanowił do nas dołączyć, jednak nie sam. U jego boku stała piękna, długonoga blondynka. Wręcz owijała się wokół jego ciała, a mnie strzelała cholera. Jak mój własny, osobisty chłopak mógł przyjść z tą suką. Nie chwila! Za szczypały mnie oczy, przez chwilę powstrzymałam łzy, ale nie mogłam wytrzymać tak na dłuższą metę, alkohol robił swoje." - zabrakło przecinka przed "czekając" i "że", jest też znowu nieco chaotycznie + Autorka rozpoczyna zdanie od "i". Uniknęłabym tych wszystkich błędów przez zapis np.: ""na środku parkietu i byłam bliska pogodzenia się z nieobecnością Fella, gdy ten jednak postanowił się w klubie pokazać. Nie sam... Na widok pięknej, długonogiej blondynki przyklejonej do jego boku oczy zaszły mi mgłą z wściekłości. Jak mój własny, osobisty chłopak mógł przyjść z kimś takim...?! Chwila moment! Zapiekły mnie oczy, ale udało mi się powstrzymać łzy, choć wiedziałam, że długo to nie potrwa, alkohol szybko mnie rozkładał. Wiedziałam jednak, że tak tego nie zostawię."

30/ "- Ty świnio! Ty samolubny dupku! Zniszczę Ci życie rozumiesz, zniszczę Cię! [...]A że znają mnie dobrze, nawet uwierzyli że zbytnio nie przejęłam się tą sprawą, jednak nie było tak." - zbędne zapisywanie zaimków osobowych od wielkich liter + brak przecinka przed "że zbytnio".

31/ "Na dworze było zimno, a ja piechotą musiałam wrócić do domu, owszem, mogłam zadzwonić po ojca, jednak chciałam zostać na chwilę sama. Wygrzebałam z torebki papierosy i zapalniczkę. [...]To bolało, nawet nie byłam świadoma jak zdrada mogła boleć, a do tego dochodził też wstyd i pośmiewisko, na które wystawił mnie Thomas. Wyrzuciłam papierosa i obejmując swoje ramiona dłońmi ruszyłam przed siebie." - przed "wszem" postawiłabym nie przecinek, a myślnik albo średnik, zaś "zostać" zamieniłabym na "być" vel "pobyć". Zabrakło przecinka przed "jak", "obejmując", "ruszyłam", zaś przecinek przed "a do tego" był zbędny.

32/ "Przestraszyłam się, bo gdy rozejrzałam się na boki nikogo nie było w pobliżu. Dopiero po chwili dostrzegłam przed sobą mroczną, rozmazaną postać. Aby dokładniej przyjrzeć się owej postaci, przetarłam oczy, rozmazując się jeszcze bardziej." - zabrakło przecinka przed "nikogo" + zbędne powtórzenie słowa "rozmazać". Moja propozycja zmiany tego fragmentu brzmi następująco: "Przestraszyłam się, bo gdy rozejrzałam się na boki, nikogo nie było w pobliżu, dopiero po chwili z mroku przede mną wyłoniła się jakaś postać, a właściwie nikły jej zarys. Chcąc dokładnie jej się przyjrzeć, przetarłam oczy, nieświadomie jeszcze bardziej rozmazując sobie to, co po płaczu zostało z mego zjawiskowego makijażu.".

33/ "- Kim jesteś? Nie znamy się. - szepnęłam niepewnie, a głos łamał mi się z każdą sylabą. Postać zbliżała się w moim kierunku, a ja cofałam się w tył tak długo aż obcas się pode mną załamał i runęłabym, gdyby nie silne ramiona mężczyzny. Jak szybko się tu znalazł! To wręcz niemożliwe! Czyli i on był wampirem. Jednak szybko odgoniłam od siebie te myśli, gdyż mogłam mu się dokładnie przyjrzeć, gdy stawiał mnie na równe nogi." - błąd w zapisie dialogu, taki, jak wcześniej + zabrakło przecinka przed "aż" + zbędne rozbicie tego fragmentu na tyle zdań, można było zapisać to zręczniej, łącząc wszystko przecinkami; zauważyłam też, że Autorka ma tendencję do powtarzania "a".

34/ "-Damon? - spytałam niepewnie, a ten pokręcił głową, zdjął skórzaną kurtkę i zarzucił mi ją na ramiona, pachniała cudownie, uspokajająco i męsko, bardzo męsko." - błąd w dialogu, tak, jak wcześniej.

35/ "-A teraz. Zapomnisz o tym spotkaniu, zapomnisz o mnie, a kurtkę masz od chłopaka imieniem Max, przyjechał tu z południa i wracał do domu zaraz po zabawie. - patrzyłam w jego niebieskie i lodowate oczy jak zahipnotyzowana, nie umiałam się wręcz ruszyć.
-Zapomnisz też o Thomasie, o tym co Ci zrobił, tak jakby w ogóle Ci nie zależało. Wracaj do domu. Zapomnij. - zamrugałam szybko i rozejrzałam się dookoła. Było ciemno i zimno, powinnam wracać do domu. I tak też uczyniłam, ruszłam ciemną i pustą ulicą prosto do domu." - błąd w zapisie dialogu, taki, jak wcześniej + nieoddzielenie wypowiedzi Iana od refleksji Lilith. Zbędne zapisywanie zaimków osobowych z wielkich liter + literówka - "ruszłam" miast "ruszyłam".

SEZON 2. Wpis 1.

36/ "Działo się to tak szybko, w jednej chwili gotowałem dla Lilith by mogła zaspokoić swój ludzki głód, a w drugiej już poczułem obecność obcych w naszym tymczasowym domu. Doskoczyłem jednym susem do drzwi. Właśnie wtedy coś ciężkiego wpadło na mnie i zaczęły się rękoczyny." - brak przecinka przed "by" + stylistyka: zwrot "zaczęły się rękoczyny" jest nie najlepszy, polecałabym coś w stylu "doszło do rękoczynów" czy też "zaczęła się walka".

37/  "Hybryda Klausa. Mogłem być tego pewien, a w tym wszystkim upewniły mnie myśli Lilith. Zamknąłem oczy, a gdy je otworzyłem były całe czarne. Machnięciem ręki odgoniłem od siebie napastnika, a on wylądował na ścianie, wgniatając się w nią. Właśnie wtedy doskoczyłem do drzwi i otworzyłem je siłą woli, by przeskoczyć i zaatakować Klausa, ale wtedy poczułem silny ból w klatce piersiowej, spojrzałem w dół. Jakiś idiota przeszył mnie na wylot, kawałkiem nogi od stołu. Zobaczyłam jeszcze bezwładne ciało Lilith, oraz Klausa który uśmiechając się szyderczo wynosił jej ciało. Chciałem iść dalej, zrobiłem nawet kilka kroków, spojrzałem za soje dłonie, które zrobiły się marmurowe, a potem tylko pustka, upadłem." - nadużywanie spójnika "a" wraz z przecinkiem stawianym przed nim - Autorka powinna zapamiętać, że przecinek przed "a" stawia się tylko wtedy, gdy pełni on funkcję "ale", nie stawia się - gdy pełni funkcję "i". Zabrakło przecinków przed "który", "wynosił". Literówka: "soje" miast "swoje". Styl: nieco zbyt chaotyczny, dużo się dzieje, więc łatwo się pogubić, ale w tym już głowa Autorki, by Czytelnika nie gnębiła poplątaniem z pomieszaniem.
38/ "Wszędzie dookoła było jakoś mrocznie, co mi bardzo pasowało, ale gdzie ja właściwie jestem?! Z tego co wiem, ostatnio leżałem martwy na deskach domu, do którego zabrałem Lilith! No właśnie, młoda Donovan jest w niebezpieczeństwie, a ja użalam się nad sobą." - zdystansowane vel ironiczne podejście Iana jest zabójcze. Pomieszanie czasów w I zdaniu: albo przeszły - zatem było, pasowało i byłem zamiast jestem albo teraźniejszy, nie taki misz masz.

39/ "Ruszyłem na przód, jednak jakaś niewidzialna siła mnie zatrzymała. Obejrzałem się i właśnie wtedy zobaczyłem jasnowłosą piękność, nie była w moim typie, za słodka i do tego blondynka, bo Rebekah mam złe wspomnienia. Znałem ją, bardzo dobrze. Była to przyjaciółka Lilith, a jednocześnie dziewczyna Stefano. No tak Malody, Malody Brown." - styl nieco zbyt skrótowy i chaotyczny, błąd ortograficzny - "naprzód" pisownia łączna, nie rozdzielna + przecinek przed "nie była w moim typie" zamieniłabym na średnik lub myślnik.

40/ "- Witaj Ianie. - powiedziała ze słodkim uśmiechem i płynnym krokiem zbliżyła się do mnie, co bardzo mnie zdziwiło. Przecież byłą człowiekiem. Dopiero w chwili, gdy się do mnie zbliżyła dotknęła na prawdę delikatnie mojego ramienia, zorientowałem się co jest z nią nie tak. Była aniołem, ciekawe czy mój brat o tym wiedział." - błędny zapis dialogu, jw., literówka "byłą" miast "była", "naprawdę" - pisownia łączna, nie rozdzielna. Po "aniołem" dałabym nie przecinek, a myślnik lub wielokropek.

41/ "- Skąd mnie znasz? No i gdzie jesteśmy? No i gdzie jest Lilith? - być może zadawałem zbyt wiele pytań jak na jeden raz, ale po jej minie wiedziałem że na to czekała, przeczesała, swoje długie, aż do ud włosy. [...] - Czekałam na to, czekałam aż zapytasz. Jestem aniołem Ian, mogę prześwietlić Cię na wylot, czego Ty nie możesz zrobić ze mną, jednak jestem tu by Ci pomóc. Nie mogłam znaleźć Lilith kiedy ją porwałeś, a kiedy wpadłam na jej trop ten dupek Klaus ją odbił, jednak ja nie mogę nic zrobić. Jestem bezsilna w świecie żywych. Po tym jak podpisałam pakt z archaniołami nie wolno mi używać mocny nigdzie poza drugą stroną, martwą stroną, po której jesteś. Jesteś martwy Ian. Znajdź swoje ciało, wróć na ziemię, szukaj jej. Jest w Nowym Orleanie. -po tych słowach, posłała mi swój ostatni uśmiech, a w jej oczach zamiast swojego odbicia ujrzałem deski domu, no tak powinienem odszukać swojego ciała, ona zniknęła, a ja puściłem się w wampirzym tempie w stronę domu. Nie mogłem otworzyć drzwi, gdyż nie mogłem złapać klamki. Jednak udało mi się przeniknąć przez zamknięte drzwi, a potem dopadłem do swojeg ciała i złapałem się za ramię i nagle znów zapadła ciemność." - błędny zapis dialogu jw. Nadużywanie "no". Zabrakło przecinków przed: "że", "Ian, mogę prześwietlić", "by", "kiedy", "ten dupek", "jak podpisałam", "nie wolno mi", "Ian. Znajdź". Literówka "swojeg" miast "swojego". Styl zbyt skrótowy i chaotyczny.

42/ "Padłem na marmurowe podłogi i podniosłem się z trudem, choler! No i gdzie znów mnie wyniosło." - literówka "choler" miast "cholera" a po "wyniosło" powinien być znak zapytania, może nawet z wielokropkiem.

43/ "Przykuli mnie do łańcuchów, a potem zaczęli męczyć, nikt inny jak Ruby i jej dwóch pachołków.
- Zostaw go! - usłyszałem czyjś męski głos, podniosłem głowę, ale nikogo nie zauważyłem, było mi wszystko jedno, ja wycięta nerka właśnie regenerowała się, tak samo jak rany, które przed chwilą otworzył nożem jeden z demonów." - chaos. Do tego stylistycznie jest nie najlepiej: przykuć można łańcuchami, ale raczej nie do łańcuchów, zaś fragment "ja wycięta [...]" był dla mnie kompletnie niezrozumiały.

44/ "- Jest do przeznaczony do wyższych celów! - no dobra, nic z tego nie rozumiałem, to była bardzo dziwne, ale wszystko było mi jedno. Tym bardziej że wszystkie łańcuchy zniknęły, a wszystko ponownie zalało się ciemnością." - skrótowość i chaos, może i Ian nie przywiązuje uwagi do tego, co się z nim dzieje i kto mu pomógł, ale i tak uważam, że w jego stylu za bardzo dominuje pobłażliwość, zwłaszcza jak na to, że wpadł w łapska demonów. Literówka: "Do" pewnie miało oznaczać "on" + nierozdzielenie wypowiedzi dialogowej kogoś od refleksji Iana.

45/ "Potarłem oczy, które za szczypały od promieni napływających do moich oczu. Wolno podniosłem się na kolana i spojrzałem na swoja klatkę piersiową, kto by pomyślał że drewno w sercu mnie nie zabije." - "za szczypały -pisownia łączna, nie rozdzielna. Stylistycznie: promienie raczej nie napływają do oczu, tylko coś, co ma płynną konsystencję, najczęściej mówi się i pisze tak o łzach, promienie mogą razić. Mam też zastrzeżenia do zwrotu "drewno w sercu mnie nie zabije" - chyba lepiej byłoby zaakcentować to, co Autorka chciała przekazać, poprzez zapis "drewno w sercu nie jest w stanie mnie zabić". Literówka "swoja" miast "swoją". Zabrakło przecinka przed "że".

46/ "Jeśli chciałem uratować Lilith musiałem być pełny sił, ale z drugiej strony nie chciałem dać jej czekać. Wyszedłem z domu i skierowałem kroki do swojego auta. Ktoś przebił opony. Czyli Klaus zrobił kolejny błąd, za który przepłaci życiem." - zabrakło przecinka przed "nie chciałem", zbędne rozpoczęcie zdania od "Czyli" i literówka: "przEpłaci" miast "przYpłaci".

47/ "- Czy nie powinniście być przypadkiem w szkole, chłopacy. - powiedziałem z cwanym uśmiechem, a potem machnąłem ręką i skręciłem karki całej trójce. Nie miałem czasu na zabawę, ani humoru. Wyssałem dusze każdego z nich, a potem napiłem się ich krwi. Dopiero kiedy poczułem że jestem w pełni sił, a moje rany się zrosły ruszyłem do tego całego Nowego Orleanu." - błąd w zapisie dialogu jw. Nadużycie "a" i wszędzie niepotrzebne przed nim przecinki, bo pełni tu funkcję "i", nie "ale". Zbędny przecinek przed "ani" w tym wypadku + zabrakło przecinków przed "kiedy", "że", "ruszyłem". "Chłopcy" vel "Chłopaki", nie "Chłopacy"!

48/ "Bieg był długi, ale w końcu zatrzymała mnie jakaś czarownica, patrzeliśmy na siebie krótko, ale gdy poznała mój prawdziwy powód przybycia do miasta, puściła mnie bez zastanowienia. Czyli są tu ludzie, którzy tak bardzo jak ja, nie lubią Klaus'a." - po pierwsze, niepotrzebne pierwsze "ale" - lepiej byłoby zakończyć zdanie na "długi" i od "w końcu" rozpocząć następne. Po drugie, szyk w zdaniu ostatnim powinien brzmieć: którzy nie lubią Klausa tak bardzo, jak ja. Po trzecie, imię "Klaus" w dopełniaczu zapisywane jest tak samo, jak się je wymawia, więc apostrof jest zbędny.

49/ "Posiadłość Mikaelsona, rozpoznałem od razu, wielki gmach odróżniał się niektórymi detalami od pozostałych budynków. Wszedłem do środka bez zaproszenia. Nikt mnie nie zaatakował, zdawało się że dom jest pusty. Ale usłyszałem myśli dwóch osób. Lilith tu jest, nie wierzy we mnie, ale wcale się jej nie dziwiłem, to nawet nie zabolało. Nie tak mocno jak narastający ból w głowie, cholera znów! Zamknąłem oczy, zaszły czernią, jednak nic się nie zmieniło, bałem się że znów się gdzieś przeniosę. Ruszyłem schodami na górę. Klaus ustał mi na drodze ze zdziwionym wyrazem twarzy, ale ja nie miałem czasu na wyjaśnienia." zbędny przecinek po Mikaelsona, zabrakło przecinków przed "że" i "jak". Stylistycznie: nie ustał, tylko stanął na drodze.

50/ "[...] Klaus'a. Jego ciało uniosło się, a mina ze zdziwionej zmieniła w zdezorientowana. Jego krew zaczęła się gotować, a żyłki w białkach ocznych strzelać, po chwili ukazał swoje zęby, dokonał przemiany, czułem jak tracę siłę, a po chwili ona wraca ze zdwojoną siłą Krzyk Klausa dodawał mi chęci na jego zabicie, a potem jego ciało roztrzaskało się na miliony kawałeczków, a po samym nim została tylko miazga. Miałem godzinę czasu na uratowanie Lilith, znalezienie czarownicy i rozłączenie krwi Klausa z innymi wampirami, zanim Ci odejdą. Pierwotny zginął, a razem z nim wszystkie problemy. Wszedłem do pomieszczenia z którego dochodziło ciche bicie serca dziewczyny." - Zbędny apostrof przy imieniu hybrydy, nadużywanie "a", literówka "zdezorientowana" miast "zdezorientowanĄ". Zbędny zapis zaimka osobowego z wielkiej litery. Stylistycznie zwrot "czułem jak tracę siłę, a po chwili ona wraca ze zdwojoną siłą" jest niepoprawny i alogiczny, zabrakło też kropki po zdaniu, w którym on się znajduje.

51/ "I faktycznie tak było Drzwi się otworzyły, a w nich pojawił się nikt inny jak Ian! Powinnam wiedzieć że po mnie przyjdzie, nie powinnam wątpić w jego słowa. Patrzył na mnie tymi swoimi chłodnymi oczami, ale mimo wszystko zrobiło mi się od nich ciepło. Nie było mnie stać na uśmiech, ale gdy dotknął mojego policzka. Łza spłynęła z moich oczu." - zabrakło przecinka przed "że", nadużycie "ale" i zbędna kropka po "policzka", skoro ewidentnie fragment ten łączy się z następującym po nim,

52/ "Cieszyłam się niezmiernie że go tu mam. Oderwał wszelkie łańcuchy i spojrzał na moje ręce, po czym ucałował obie i pomógł mi wstać. Jednak nie byłam w stanie zrobić nawet kroku. Więc wziął mnie na ręce. Oparłam niemal od razu policzek do jego klatki piersiowej." - zabrakło przecinka przed "że", powtórzenie "ręce" i rozpoczęcie zdania od "więc", stylistycznie zwrot "oprzeć do" jest niepoprawny - opiera się o coś, a nie do czegoś.

53/ "Najpierw opuszczaliśmy wolno dom, dobiegło do nas kilku wampirów, ale z każdym poradził sobie, jednym spojrzeniem." - zła odmiana, winno być "dobiegło do nas kilkA  wampirów".

Podsumowując, stwierdzam, że Rud Zia popełnia przede wszystkim błędy interpunkcyjne oraz drobne błędy stylistyczne, ma też tendencję do zapisu zaimków osobowych w dialogach z wielkich liter, do nadużywania spójnika "a", do zaczynania zdań od spójników m.in.: a, ani, czyli, więc, ale. Zalecam pracę nad eliminacją tych błędów w przyszłości oraz przyswojenie sobie zasad rządzących zapisem dialogów, zwłaszcza w kontekście dwóch najczęstszych błędów przeze mnie zauważonych /rozpoczynanie wypowiedzi po pauzie dialogowej od małych liter, w sytuacji, gdy zdanie przed pauzą zakończyło się znakiem przestankowym + nieoddzielanie wypowiedzi dialogowej danej postaci od reakcji drugiej postaci/.

Ramki: 6/7 pkt
Panel lewy obejmuje Archiwum bloga, w panelu prawym znajdują się ramki poświęcone prologowi, postaciom pierwszo- i drugoplanowym, spam, linkowo i Liebster Blog Award, Odwiedziny oraz ramka z powitaniem i paroma słowami od Autorki. Poza tym, że proponowałam już wyżej utworzenie oddzielnej ramki z Archiwum, uwzględniającej konstrukcję opowiadania, pochwalę stworzenie ramek poświęconych prologowi oraz postaciom, z podziałem na pierwszo- i drugo- planowe. To znaczne ułatwienie w poruszaniu się po blogu, zwłaszcza dla osoby odwiedzającej go po raz pierwszy; ponadto, chciałabym zauważyć, że Autorka włożyła sporo pracy w opracowanie ramek poświęconych postaciom, bowiem prócz imienia, nazwiska, wieku, rasy i innych dodatkowych danych, np. o stosunku do głównych bohaterów, dodała w większości przypadków animacje uka- zujące twarze tych postaci. Ramki Spam! i Linkowo są dla mnie bliżej niezrozumiałe - po kliknięciu ich przeniosłam się na stronę o zupełnie innym adresie, jakby współtworzoną przez kilka osób i zawierającą listę blogów, które zainspirowały między innymi właścicielkę ocenianego bloga do takiej a nie innej szaty graficznej /spam/ oraz linki do między innymi Ostrza Krytyki /linkowo/. Niez- najomość celu tych ramek zapewne powinnam zrzucić na karb niedostatecznej znajomości blogosfery, niemniej, uważam, że trafiający na bloga Rud Zii Czytelnik, nawet będący laikiem, tak naprawdę będzie zainteresowany trzema pierwszymi ramkami, stąd "obcinam" tylko jeden punkt.

Dodatkowe punkty: 0/3 pkt

Nie przyznałam Autorce dodatkowych punktów, tak dodatnich, jak i ujemnych.
 
Podsumowanie:

My world is your name, to blog, który ma szansę stać się wyjątkowym. Po przeczytaniu dotąd opublikowanych wpisów, rozumiem, co chciała przekazać Autorka. Pozornie banalny, znany, zrozumiały i jednoznaczny adres oraz inne frazy czy cytaty, które widnieją na nagłówku i witają nowoprzybyłych, nie odnoszą się tylko do Lilith, a, jak mam wrażenie, do tego, co zaważyło na dalszym życiu Eleny i za co konsekwencje zdaje się ponosić właśnie jedna z jej córek, do jej życia pełnego niespodzianek oraz miłości pełnej bólu i demonów ukrywających się pod szatą kogoś zupełnie innego. Rud Zia tworzy nową jakość, wykorzystując jako kanwę Pamiętniki wampirów, ale jestem pewna, że nici, którymi się posługuje, mają wiele niepozbawionych magnetyzmu barw, które były w stanie zaczarować nawet osobę tak daleką temu światu, jak osoba te słowa pisząca. To najlepiej świadczy o tym, że Rud Zia ma talent, z którym powinna nieustannie pracować i który powinna szlifować - bo kiedyś może osiągnąć szczyt. Dziś jej blog oceniłam na 73 punkty na 81 możliwych, co daje jej ocenę bardzo dobrą. Serdecznie gratuluję Autorce uzyskania tak znamienitego wyniku oraz składam wyrazy podziękowania za możliwość przeżycia bardzo przyjemnej przygody z oceną jej bloga i jej twórczości. Powodzenia w dalszym pisaniu, mam nadzieję, że Wena będzie jej dopisywała bez grymasów, podobnie jak grono stałych i wiecznie głodnych nowych rozdziałów opowieści o Lilith i Ianie czytelników!

3 komentarze:

  1. Dziękuję za ocenę, było m niezmiernie miło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nagłówek prezentuje misz masz różnych tajemniczych elementów: których nazwać nawet nie będę próbowała
    Miszmasz. // Przecinek zamiast dwukropka.

    ją- człowieka/sobowtóra, jego- wampira/demona.
    Myślniki oddziela się spacjami z obu stron. No właśnie, to nie są nawet myślniki, bo dywiz pełni funkcję łącznika. Zamień je na pauzy lub półauzy. Przy okazji: cudzysłowów też nie używasz poprawnych.

    wy- jaśnić
    Wyjaśnić.

    umiesz- czenie
    Umieszczenie.

    mał- żeństwo
    Małżeństwo.

    wyczu- ciem
    Wyczuciem.

    li-teraturze
    Literaturze.

    obiek- tywizmu
    Obiektywizmu.

    bo- haterom
    Bohaterom.

    opowia- daniu
    Opowiadaniu.

    Jer'a
    Przeoczyłaś zbędny apostrof.

    "Uniósł swe spojrzenie, a nasze oczy skrzyżowały się
    Krzyżują się właśnie spojrzenia, nie oczy. ;D

    gdybychcieć
    Gdyby chcieć.

    dostrzegłam falę, długich blond włosów Malody.
    mogłam pomalować długie paznokcie, na jasny
    Przeoczyłaś zbędne przecinki.

    Zbędny przecinek przed "a na jego twarzy [...]" i "a ja z uśmiechem na twarzy" - gdyż "a" pełniło tam raczej funkcję "i".
    Eee... nie.

    Mogłam śmiało stwierdzić że był przystojny
    ale to jasne że się zgodziłam.
    Przeoczyłaś brak przecinków przed „że”.

    Lilith poznaj mojego chłopaka
    Przeoczyłaś brak przecinka przed „poznaj”.

    to moja najlepsza przyjaciółka Lilith.
    Przeoczyłaś brak przecinka przed „Lilith”.

    Mi też miło
    Powinno być „Mnie też jest miło”.

    duchowo było w wielu mojej matki
    Była w wieku.

    musiałam ubrać bieliznę
    W smoking i kalosze.

    połowy id
    Ud.

    świecącym klejnocikiem a jej kołnierzyk ozdabiały metalowe ćwieczki.
    Zgubiłaś przecinek przed „a”.

    bynajmniej miałam taką nadzieję.
    Nie wyjaśniłaś autorce, że bynajmniej =/= przynajmniej.

    OdpowiedzUsuń
  3. a może powiecie że jestem powierzchowna
    Tym bardziej że wszystkie łańcuchy zniknęły
    Przeoczyłaś brak przecinka przed „że”.

    30/ "- Ty świnio! Ty samolubny dupku! Zniszczę Ci życie rozumiesz, zniszczę Cię! [...]A że znają mnie dobrze, nawet uwierzyli że zbytnio nie przejęłam się tą sprawą, jednak nie było tak." - zbędne zapisywanie zaimków osobowych od wielkich liter + brak przecinka przed "że zbytnio".
    Brak też przecinka przed „rozumiesz”.

    cofałam się w tył
    Przeoczyłaś. No, chyba że nie uważasz tego za błąd, wtedy cofnij się do przodu.

    Jakiś idiota przeszył mnie na wylot, kawałkiem nogi od stołu.
    Znałem ją, bardzo dobrze.
    przeczesała, swoje długie, aż do ud włosy.
    ale z każdym poradził sobie, jednym spojrzeniem.
    Przeoczyłaś zbędne przecinki.

    nie taki misz masz.
    Miszmasz.

    bo Rebekah mam złe wspomnienia.
    A nie „po Rebece/Rebekah (?) mam złe wspomnienia”?

    No tak Malody
    Przeoczyłaś brak przecinka przed „Malody”.

    zorientowałem się co jest z nią nie tak.
    Przeoczyłaś brak przecinka przed „co”.

    nie wolno mi używać mocny
    Przeoczyłaś literówkę: mocy.

    no tak powinienem odszukać swojego ciała
    Przeoczyłaś brak przecinka przed „powinienem”. // Swoje ciało.

    zaś fragment "ja wycięta [...]" był dla mnie kompletnie niezrozumiały.
    Domyślam się, że chodziło o „moja wycięta [nerka]”.

    to była bardzo dziwne
    Było.

    "za szczypały -pisownia łączna, nie rozdzielna.
    Myślniki oddziela się spacjami z obu stron.

    zabrakło przecinków przed "kiedy"
    Gdzie? Bo nie jestem pewna, co do tego: „Dopiero kiedy poczułem (...)”.

    "Chłopcy" vel "Chłopaki", nie "Chłopacy"!
    Chłopacy to forma poprawna, choć nieczęsto spotykana.
    http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=1738

    cholera znów!
    Przeoczyłaś brak przecinka przed „znów”.

    Wszedłem do pomieszczenia z którego dochodziło ciche bicie serca dziewczyny.
    Przeoczyłaś brak przecinka przed „z którego”.

    I faktycznie tak było
    Przeoczyłaś brak kropki na końcu zdania.

    następującym po nim,
    Kropka zamiast przecinka.

    z wielkich liter
    Rusycyzm.

    pierwszo- i drugo- planowe.
    Drugoplanowe.

    uka- zujące
    Ukazujące.

    Niez- najomość
    Nieznajomość.

    niemniej, uważam
    Ten przecinek wydaje się zbędny.

    Po przeczytaniu dotąd opublikowanych wpisów, rozumiem
    Ten też.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy