środa, 18 czerwca 2014

[219] patty-marley-hogwart

 Adres bloga: patty-marley-hogwart.blogspot.com
Autorka bloga: Sambii
Autorka oceny: Marta

Witam serdecznie. Poniżej prezentuję ocen ę bloga prowadzonego przez Sambii, jednocześnie też nadmieniam, że funkcjonuje już moja podstrona - odnajdziecie ją w zakładce "Załoga", klikając na moje imię lub
tutaj
. Na podstronie znajdują się przydatne informacje o mnie, zwłaszcza dla tych, którzy rozważają zgłoszenie się do Ostrza Krytyki. Zapraszam!

Pierwsze wrażenie: 7/10 pkt

Adres, belka, ogólnie.

Adres bloga wskazuje na to, iż jest to blog z opowiadaniem fan fiction z kręgu sagi o Harrym Potterze, być może o rodzeństwie o imionach Patty i Marley, a być może o bohaterce, która nazywa się Patty Marley? W każdym razie, jest Hogwart – i to sprawia, że na pewno szybko jako Czytelnik nie zniknę z kart bloga Sambii. Nie mam uwag krytycznych co do adresu bloga – w moim odczuciu ma wystarczającą długość i jasny przekaz, natomiast belka jest pozbawiona śladów kreatywności: samo słowo "Hogwart" nie mówi zbyt wiele i radziłabym to zmienić, zwłaszcza, że szablon bloga serwuje kilka akcentów – o czym za chwilę. Ogólnie moje pierwsze wrażenie umieściłabym w kategorii "okay", choć myślę, że można byłoby oczekiwać od Autorki więcej fantazji, zwłaszcza, że pole do popisu ma spore - niczym Błonia najsłynniejszej angielskiej Szkoły Magii i Czarodziejstwa.

Wygląd: 4/6 pkt
Nagłówek, szablon, czcionka, przejrzystość, ogólnie.

Nagłówek prezentuje wizerunek blondwłosej dziewczyny, trochę hippie, trochę folk, jest i coś na kształt batiku, kęp paproci oraz hogwartskich krużganków. Miszmasz, którego niteczką przewodnią jest Hogwart. Jest też cytat z drugiej części sagi: "To nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności" – uważam, że dobrze wybrany, co także potwierdza fabuła ocenianego opowiadania.

Kolorystyka szablonu jest utrzymana w nieco bladej tonacji kawowo-czekoladowej (wiem, że to niezbyt dokładne określenie, ale już pierwsze spojrzenie na szablon aktualnie używany przez Sambii nasunął mi na myśl skojarzenie z filiżanką pachnącej kawy mocca); sam szablon zaś nie jest zbyt rozbudowany.

Plus za dużą, czytelną czcionkę wpisów utrzymaną w bieli, co sprawia, że wpisy są przejrzyste i wygodne w czytaniu – proponowałabym rozważyć użycie podobnej w ramkach i menu, bowiem obecna brązowa prawie zlewa się z tłem.
Moim zdaniem, ogólny wygląd bloga nie jest zbyt "magiczny", zwłaszcza jak na to, iż ma stanowić tło opowiadania fan fiction HP. Ponieważ jednak są to początki tego bloga, sądzę, iż gdy Autorka "rozkręci się" w pracy nad opowiadaniem, dostanie też skrzydeł co do pomysłów na wybranie szablonu bardziej wyrażającego ją samą i pasującego do tematyki pisanego przez nią opowiadania.

Treść: 40/45 pkt

Z ramki "Archiwum" wynika, iż Autorka planuje opisywać losy bohaterów z podziałem na klasy w Hogwarcie; dotąd pojawiło się siedem opatrzonych tytułami wpisów (rozdziałów) z klasy pierwszej (Autorka założyła bloga 8 kwietnia 2014 roku, a więc dwa miesiące temu), w tym ostatni - 15 marca 2014 roku, ale w zgłoszeniu z 3 czerwca Autorka wyjaśniła, że blog nie został przez nią porzucony, zaś kolumna informuje, że Sambii jest w trakcie tworzenia nowej części opowiadania. Minusem jest dla mnie fakt, iż pierwszego wpisu literackiego nie poprzedza nota powitalna, a towarzyszące mu powitanie - jest bardzo krótkie i właściwie mało mówi tak o wizji literackiej Autorki, jak i samej Autorce, nie stanowi rzetelnego wprowadzenia do przygody Czytelnika z blogiem patty-marley-hogwart.

Świat przedstawiony: bohaterowie, czas i miejsce akcji, wątki i opisy.

Świat przedstawiony ukazany przez Autorkę bazuje na tym, co stworzyła Joanne Kathleen Rowling, z elementami dodanymi przez Autorkę, umiejscowionymi w Hogwarcie i innych punktach magicznego świata, prawdopodobnie jakiś czas po wydarzeniach siódmego tomu sagi o Harrym Potterze. Wizja Autorki, z racji tego, iż opublikowała dopiero kilka wpisów, nie jest jeszcze kompletna, więc szczegółowo nie mogę się na ten temat wypowiedzieć, lecz zastrzeżeń, poza drobnymi logicznymi nieścisłościami, wykazanymi dalej, nie mam. Wątków jest wiele, bardzo interesujących, natomiast z opisami Sambii chyba nie do końca się lubi – co najwyższy czas zmienić, tym bardziej, iż ma predyspozycje, by aspirować do pozycji autorki wyjątkowego fan fiction.

Styl.

Po lekturze pierwszego wpisu zanotowałam, iż Sambii przejawia styl cechujący się przede wszystkim skrótowością zapisów i sporą ilością dialogów – co pochwalam, ale z racji błędów w nich występujących, uczulam już w tym miejscu Autorkę na zapoznanie się z regułami dialogami rządzącymi, jeżeli chce, by jedna z dominujących części jej twórczości stała się jej perełką – a wierzę, że to możliwe. W moim odczuciu, Autorka mogłaby pokusić się o więcej opisów tak postaci, jak i miejsc i emocji. Pojawiały się też opisy, które cierpiały na skrótowości i nikłej emocjonalności – jak choćby opis przerażającego snu o ataku wilkołaka.

Słownictwo.

Ze względu na skrótowy styl i sporą liczbę błędów stylistycznych, często rażących, słownictwa Autorki nie mogę ocenić na wysokim poziomie; myślę jednakże, że po przepracowaniu moich uwag błędów przez nią popełnionych dotyczących jest w stanie poprawić się w tym względzie na tyle, by przy kolejnej jakiejkolwiek ocenie jej bloga w niedługim czasie zostać ocenioną co najmniej dobrze pod tym względem.

Fabuła: oryginalność, dialogi i ogólne odczucia.

Wpis pierwszy zarysował postać głównej bohaterki opowiadania oraz czas i miejsce akcji – na przysłowiową minutę przed rozpoczęciem pierwszego dla bohaterki roku szkolnego w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart, w stosunku do oryginału literackiego – prawdopodobnie lat parę(naście) po ukończeniu Szkoły przez Świętą Trójcę Rowling na co wskazuje odniesienie do sukcesów Harry'ego Pottera jako aurora; wygląda też na to, że poza tym, losy świata czarodziejów zostały ukazane przez Sambii w sposób odmienny od wizji prezentowanej przez Rowling... Przede wszystkim podoba mi się pomysł na główną bohaterkę: Patty Marley, córkę śmierciożercy, który usiłował wrócić na Dobrą Stronę i który zapłacił za to życiem. Choć postać Patty na razie jest słabo przedstawiona, oryginalne i zasługujące na uznanie w niej jest to, jak zasadniczo podchodzi do poglądów ojca (uważa, że zasłużył na karę od Voldemorta przez to, iż nie był konsekwentny w swoich poglądach, wykazał się nielojalnością a to w jej mniemaniu jest powód do kary, niezależnie od tego, że mowa o jej ojcu) – to pierwszy element, który sprawia, iż jako Czytelnik porzucam wszelkie kiełkujące skojarzenia z Draconem Malfoyem w spódnicy – Patty będzie kimś zupełnie "new" i "fresh" – pochwała za to! Minusik w postaci lekkiego potraktowania szczegółów – np.: nie wyobrażam sobie, że Patty, córka śmierciożercy, a więc osoba urodzona w świecie magicznym, mogłaby z taką obojętnością podchodzić do pewnych elementów tego świata, które jakiekolwiek emocje wzbudzać powinny – różdżkarza Ollivandera, którego nazywa chłodno właścicielem sklepu, Hagrida, który jest szkolnym gajowym, a którego Patty określa jako wielkiego brodatego mężczyznę. Jeżeli ten brak jej emocji jest celowym zabiegiem Autorki, a nie dowodem na niedopracowanie detali - Patty Nina Marley zapowiada się na iście interesującą, oryginalną postać. Postaci drugoplanowe, o czym piszę więcej w innej rubryce, są przedstawione w sposób pozostawiający wiele do życzenia i towarzyszy im równie duży chłód emocjonalny. Mimo wszystko, fabularnie jest to zabieg, który może się opłacić – albowiem poza odrobiną irytacji, czuję w sobie też ciekawość, co będzie dalej i czy naprawdę mam do czynienia z kilkoma świeżo upieczonymi hogwartczykami po mniejszych / większych przejściach i problemach rodzinnych, czy też może z paczką wampirów a la Volturi ze "Zmierzchu"?

Wpis drugi Autorka rozpoczęła opisem przerażającego snu, który być może wyjaśniał charakter dwóch antypatycznych blondynek, może sióstr bliźniaczek, spotkanych w przedziale Hogwart Ekspresu. Niestety, wątek ten został urwany – zabrakło mi przede wszystkim jakiejkolwiek refleksji ze strony Patty na ten temat. Następnie, został opisany dzień pierwszych zajęć wraz z drobnymi przygodami oraz przywołaną w tytule a kończącą omawiany wpis sytuacją z Chrisem. Zaskakujący paradoks: choć sytuacja ta praktycznie została "wyprana" z emocji, przebija się przez nią wielce niepokojący rys charakteru Patty – mianowicie, jako Cxzytelnik, mam wrażenie, iż Patty jest osobą tajemniczą, ale i niepokojącą, chorobliwie wręcz złośliwą i pozbawioną ludzkiej życzliwości, serca? Mam skojarzenie z demonami i opętaniem. Nie wiem, czy taki efekt Autorka planowała, ale po tym, co tu przeczytałam, zaczynam się Patty Marley bać.

Zdecydowanie wpis całościowo tracił na braku emocji, opisów sytuacji zatrzymujących uwagę Czytelnika oraz poświęceniu odrobiny przemyślanej uwagi postaciom, ukazanym w wpisie poprzednim – tym bardziej, że pojawiła się ich spora ilość, więc Czytelnik oczekiwałby, że dbający o jego komfort Autor cokolwiek mu w kolejnym wpisie wyjaśni, a co do tego ja nie do końca jestem przekonana. Niemniej, podoba mi się, że wyraźnie dostrzegam u Sambii dbałość o oryginalność.

Wpis trzeci, krótszy od pozostałych, oscylował wokół przypadkowej śmierci kotki – Pani Norris. Moją uwagę zwróciło zaskakujące zachowanie opiekunki domu bohaterek, prof. Kelly – użycie veritaserum wobec uczniów w przypadku oskarżenia ich przez woźnego Filcha o zabójstwo jego kotki. Ciekawi mnie motywacja prof. Kelly – czyżby była "drugim" Snapem w spódnicy, czyżby radykalnej zmianie uległy reguły panujące w szkole, czyżby może łączyło ją coś z woźnym Filchem? Jedno nie ulega wątpliwości – za czasów, gdy uczniem Hogwartu był Harry Potter, nawet w przypadku niewyjaśnionych ataków w okresie otwarcia Komnaty Tajemnic użycie veritaserum nie przyszło do głowy nikomu, nawet najmądrzejszemu czarodziejowi na świecie, Albusowi Dumbledore'owi – a tutaj mamy sytuację, w której w przypadku o wiele mniej groźnym dla całej szkoły, wręcz błahym w porównaniu z Komnatą Tajemnic, zwykły nauczyciel i opiekun domu ot, tak podejmuje decyzję o użyciu eliksiru prawdy wobec uczennicy. Jeżeli Autorka świadomie wykreowała tę sytuację - a podejrzewam, iż tak właśnie jest - to jest to opis iście zastanawiający i intrygujący, wręcz clue tego wpisu, pozornie poświęconemu wydarzeniu niemającemu większego wpływu na losy Szkoły. Moje uznanie!

Wpis czwarty zawiera nieco więcej akcji, także nieco lepiej pod kątem emocjonalnym opisanej, ale przede wszystkim zaczyna "układać" Czytelnikowi w głowie: Patty podczas odrabiania szlabanu natrafia w lesie na coś, co prawdopodobnie jest Kamieniem Wskrzeszenia, ma też kontakt z marą swojego ojca. Zabrakło mi przemyślanej uwagi poświęconej tym przecież istotnym kwestiom, zabrakło refleksji bohaterki na ten temat – niemniej wpis odebrałam naprawdę dobrze i po raz pierwszy moja uwaga nie była rozproszona, tylko twardo trzymała się każdej linijki tekstu. Jedyne moje zastrzeżenie dotyczy faktu, iż wciąż postać głównej bohaterki pozostaje dla mnie w cieniu, nadal nie do końca wiem, kim Patty jest? Dotąd na jej portrecie pojawiają się tylko muśnięcia pędzla, które wciąż nie układają się w jakiś rozpoznawalny kształt...

Wpis piąty potęguje nastrój grozy i sensacji. "Zbliżenie" na prof. Kelly i wprowadzenie nowej, niebezpiecznej postaci sprawia, że moja uwaga absolutnie zapomina o jakichkolwiek innych sprawach – jest tylko myśl Sambii, przeobrażona w słowa, które czytają się zbyt wolno, jak na mój gust. W tym wszystkim – jest też Patty z jej dziwnymi snami, kojarzącymi się z oklumencyjnymi przeżyciami Harry'ego Pottera, ale jednocześnie utrzymanymi w stylu właściwym tylko Sambii, jak sądzę. Niezwykłe emocje towarzyszące mi przy lekturze tego wpisu idą w parze ze znakomicie poprowadzoną siatką fabuły, w której zaczynam dostrzegać coraz więcej nici, nie zawsze pięknych i jasnych. Oryginalność – na szóstkę z pewnością!

Wpis szósty, to przede wszystkim niewyjaśnione zjawiska w Zakazanym Lesie i atak na Patty. Tajemnica goni tajemnicę, więc dobrze, że jest jeszcze jeden wpis, bowiem gdybym miała skończyć ocenę na tym – czułabym się trochę zagubiona.

Wpis siódmy i ostatni, jak dotąd, jest prawdziwą bombą fabularną: główna bohaterka, być może pod wpływem leków, budzi się jako ktoś inny i to tak dalece ktoś inny, że Czytelniczki z uaktywniającymi się przy zdenerwowaniu skłonnościami do obgryzania paznokci lepiej niech trzymają się z daleka od bloga Sambii, bo nie doczekają się pięknych pazurków nigdy w życiu. Absolutna rewelacja, ale nawet nie da się tego skomentować, bowiem Autorka perfekcyjnie ucięła rozdział w momencie, w którym Czytelnik zostaje ze wzbudzającym rozkoszne podekscytowanie mętlikiem w głowie.

Dialogi, jak to zostało wspomniane, nie zawsze są zapisywane poprawnie, stanowią istotną część ocenianej twórczości. Moim zdaniem, przyswojenie sobie przez Sambii reguł rządzących zapisem dialogów umożliwi jej wkrótce bezproblemowe stosowanie dialogów w dalszych częściach opowiadania o Patty Marley.

Moje ogólne odczucia są jak najbardziej pozytywne. Widzę w Autorce duży potencjał, choć ma przed sobą porządną pracę do wykonania w celu wyeliminowania błędów.

Błędy: 5/10 pkt

Ocenie poddałam wpisy pierwszy, drugi, trzeci i szósty, z racji tego, iż Autorka popełnia w nich podobnego rodzaju błędy. Ze względów fabularnych, przeczytałam wszystkie siedem wpisów.

Rozdział 1.

1/ "- Córciu! Chodź tu szybko! - Usłyszałam głos mojej mamy, natychmiast zbiegłam na dół.


- Coś się stało?


- Dostałaś list z Hogwartu – powiedziała uśmiechając się do mnie.


- Eh.. Mamo. Nasza rodzina od pokoleń jest czystej krwi. To było pewne, że dostane list z Hogwartu.


- No tak ale mogłaś być charłakiem*


- Od 3 lat uczę się zmieniać w animaga.


-Och moja córcia wydoroślała – powiedziała smutno – I z kim ja teraz będę w domu? Twojego tatusia 3 lata temu zabił Lord Voldeee – Załamała się." - Pierwsza wypowiedź po pauzie dialogowej (myślniku) powinna brzmieć albo: 'Usłyszałam głos mojej mamy, więc natychmiast zbiegłam na doół' albo: 'Usłyszawszy głos mojej mamy, natychmiast zbiegłam na dół'. Po wypowiedziach dialogowych: "Dostałaś list z Hogwartu" oraz "Och, moja córcia wydoroślała" i "Twojego ojca [...]" powinna być kropka, wówczas wypowiedzi po pauzie powinny zacząć się od wielkiej litery. Literówka – "dostanE" zamiast "dostanę". Zabrakło przecinka przed "ale", po "powiedziała" i "och". Mam też wątpliwości natury stylistycznej do zwrotu "Lord Voldeee" – podejrzewam, że Autorka mogła chcieć zastosować przedłużenie słowa "Voldemort" i tym samym zaakcentować szloch postaci – ale w takim wypadku, zapis powinien wyglądać np.: tak: 'Lord Voldeee... - jej głos załamał się a ona sama zaczęła płakać.'.


2/ "Ja też tęskniłam za ojcem ale sam sobie na to zasłużył. Był śmierciożercą ( Blech ). No ale chciał pójść w dobrą drogę. Jednak wiadomo, że od Tego-Którego-imienia-nie-wolno-BYŁO-wymawiać nie było odmowy. Więc tak, zasłużył sobie na to." - Zabrakło przecinka przed "ale", ponadto zauważyłam niekonsekwentny zapis przydomka "Ten-Którego [...]" - rozumiem "BYŁO" wielkimi literami w całości, ale od wielkich liter powinny zaczynać się także pozostałe słowa, wszystkie, nie tylko pierwsze i drugie. Zwrot "pójść w dobrą drogę" jest niepoprawny stylistycznie: funkcjonuje zwrot "pójść dobrą drogą" i tylko takie użycie jest akceptowalne, nie powinno też zaczynać się zdania od "No ale". Po trzecie, zwrot "nie było odmowy od" także jest zwrotem niepoprawnym z punktu widzenia stylistyki: nie można odmówić komuś, ale nie można powiedzieć ani napisać, że nie było odmowy od kogoś. Po czwarte, nie zaczyna się zdania od "więc". Podarowałabym sobie to "blech", zwłaszcza, że z omawianego fragmentu wynika, że bohaterka nie miała subiektywnie przesyconego wyłącznie tęsknotą podejścia do śmierci jej ojca, uważała wręcz, że zasłużył sobie na nią przez fakt, iż był śmierciożercą, a następnie próbował to zmienić, tym samym wykazująz się niekonsekwencją i słabością ducha (?). Ostatnia moja uwaga odnosi się do tego, że rozbicie przekazu na tyle niepoprawnych w dodatku zdań sprawia, że fragment ten jest mało jasny.


Tym samym, proponowałabym następujący zapis cytowanego fragmentu: 'Ja też tęskniłam za ojcem, ale sam sobie na to zasłużył: był śmierciożercą, a potem postanowił wrócić na dobrą drogę – a jak wiadomo, od Tego – Którego – Imienia – Nie – Wolno – BYŁO – Wymawiać nie można bezkarnie się odwrócić, więc w sumie zasłużył na to, co go spotkało.'.


3/"- Patty, jedziemy za godzinę kupić Ci potrzebne przybory – powiedziała ocierając oczy." - zaimki osobowe z wielkiej litery pisane są w celu okazania ich adresatowi specjalnego szacunku i w sytuacji, gdy adresat ten szacunek ten może niejako "namacalnie" dostrzec – a więc, w korespondencji, natomiast nie może on odczuć, czy ktoś zwraca się do niego "z wielkiej litery" w rozmowie bezpośredniej – a zatem stosowanie w niej – i w jej zapisie – wielkich liter jest błędem. Zwróciłam uwagę także na nie do końca dobry szyk tego zdania oraz na błąd interpunkcyjny w postaci braku przecinka przed "ocierając". Razi mnie też skrótowość tego tekstu.


Tym samym, fragment ten, w poprawnym zapisie winien wyglądać tak: '- Patty, za godzinę jedziemy kupić ci potrzebne przybory do szkoły. - Powiedziała, ocierając oczy.'.


4/ "- Do Olivandera." - o ile pamiętam, jest to nazwa własna, wymyślona przez Rowling i pisana była przez podwójne 'l' – przypominam Autorce o nie zapominaniu o poprawnym pisaniu nazw wymyślonych przez Rowling.


5/ "Właściciel sklepu chodził zdenerwowany, podchodząc obejrzał jakieś pudełko w którym była różdżka i szepnął ‘’ Nie.. Nie to’’. Wziął te pudełko i wywalił na stos różdżek Może to była ta, a on ją wywalił? Podeszłam, wyciągnęłam z pudełka IIIIIIIIIIIIIIIIIII nic się nie stało. Właściciel uśmiechnął się do siebie. Podszedł do mnie i dał mi różdżkę. Przeszła przeze mnie fala ciepła." - Zdanie pierwsze jest zapisane w sposób mało logiczny i z błędami interpunkcyjnymi, wydaje mi się, że Autorce chodziło o taki przekaz: 'Właściciel sklepu chodził w kółko, zdenerowany. Podszedłszy do stosu różdżek po raz dziesiąty, obejrzał jedno z pudełek i szepnął 'Nie. Nie to.''. Błąd gramatyczny: do rzeczownika "pudełko" przypisany jest zaimek "to", nie "te". Powtórzenie słowa "wywalił", notabene zbyt potocznego – polecałabym zastąpienie jednego z użyć słowem "wyrzucił" lub "odrzucił". Dwa ostatnie zdania primo, zawierają powtórzenie określenia wytwórcy różdżek mianem "właściciela", secundo są zbyt skrótowo napisane i cierpi na tym przekaz: domyślam się, o co chodziło Autorce, ale wówczas powinna się nieco bardziej postarać i zapisać swoją wizję w sposób np.: taki: 'Nagle Ollivander uśmiechnął się do siebie i podał mi kolejne pudełko. Gdy tylko wyjęłam z niego różdżkę, przeszła przeze mnie fala ciepła.'.


6/ "Moja mama siedziała uśmiechnięta i czytała Proroka Codziennego." - po pierwsze, znowu daje się we znaki skrótowość i zbyt duże tempo akcji: wypadałoby wspomnieć, gdzie mama siedziała, skoro wcześniej poszła po zakupy w inne miejsce, niż to, w którym przebywała jej córka? Po drugie, kolejny raz zauważam błędny zapis nazwy własnej zaczęrpniętej z twórczości Rowling: "Prorok Codzienny", to nazwa czasopisma magicznego i jako taka, podawana była w nawiasie, więc również i Autorka ocenianego opowiadania powinna o to zadbać.


7/ "- Harry Potter, ten Auror złapał kolejnego śmierciożercę. – powiedziała radosna - Córeczko. Jeszcze tylko szaty i zwierzak." - nazwa własna "auror" pisana była przez Rowling z małej litery, zatem Autorka ocenianego opowiadania również może tak ją zapisywać. Po drugie, "powiedziała radosna" z racji zakończenia wypowiedzi dialogowej kropką, winno zaczynać się od wielkiej litery, a ponadto wydaje mi się, iż przymiotnik "radosna" w tym miejscu powinien akurat zostać zastąpiony wyrażeniem "z radością". Po trzecie, zwrot "córeczko" w tym miejscu dialogu nie ma dla mnie racji bytu.


8/ "Na koty moja mama ma uczulenie, a w końcu będę do niej przecież wracać na ferie i na wakacje. Więc kupie sowę. Były szare, śnieżne lecz moją uwagę przykuła jedna. Była ona duża, żółte oczy. Miała brązowe piórka. Cały czas się na mnie patrzyła. Wybrałam ją. Już miałam wszystko." - po pierwsze, nie zaczyna się zdania od :więc", jak i nie powinno się zapominać o przecinkach przed "lecz". Po drugie – "patrzyła się" jest zwrotem absolutnie niepoprawnym, zalecam pisownię "patrzeć na", zwracam uwagę na literówkę – "kupiE" miast "kupię" plus po raz kolejny stwierdzam skrótowość, która zaburza harmonię cytowanego fragmentu. Proponowany przeze mnie w świetle powyższych zastrzeżeń zapis brzmi: '[...] wakacje, więc postanowiłam kupić sowę. Były szare, śnieżne – lecz moją uwagę przykuła duża, żółtooka z brązowymi piórkami. Patrzyła na mnie cały czas, odkąd weszłyśmy z mamą do sklepu, więc nie mogłam jej nie kupić. Wybrawszy sowę – miałam już wszystko, co było mi potrzebne w Hogwarcie.'.


9/ "Oczywiście wyszłyśmy godzinę wcześniej aby był wolny przedział. Sama Niewinem po co. W końcu to mój pierwszy rok i nikogo nie znam. Weszłam do pociągu wszędzie było pusto. Wybrałam ostatni przedział. Usiadłam obok okna. Cały czas stała tam moja mama. Pociąg się coraz bardziej zaludniał, a ja nadal byłam sama. Ktoś wszedł do przedziału. Miała długie blond włosy, takie jak ja. Moje były dłuższe. Po niej weszła strasznie podobne do niej dziewczyna. Chyba były bliźniaczkami." - Interpunkcja: zabrakło przecinka przed: "aby", "wszędzie było pusto" i "jak". Ortografia: "Niewinem" zamiast "nie wiem". Stylistyka: "wyszłyśmy godzinę wcześniej, aby był wolny przedział" jest zwrotem niepoprawnym, poprawnie brzmiałby "[...] abym mogła znaleźć wolny przedział". "Ktoś wszedł do przedziału. Miała długie [...]" - niezgodność rodzajów w obu zdaniach,, bowiem z pierwszego wynika, że do przedziału weszła osoba płci nieokreślonej, natomiast w drugim już mowa o osobie płci żeńskiej – a "ktoś" jako "ktoś" jest rodzaju męskiego raczej. Myślę, że prawidłowy zapis w tym wypadku powinien wyglądać tak: 'W końcu ktoś wszedł do przedziału. Była to dziewczyna o długich, blond włosach, takich, jak moje.'. W związku ze zbyt skrótowym stylem trzech kolejnych zdań, ciąg dalszy proponowanego przeze mnie zapisu, uwzględniający wspomniane zdania, brzmiałby: '[...] takich, jak moje, choć moje były dłuższe. Zaraz po niej weszła dziewczyna bardzo do niej podobna – chyba obie były bliźniaczkami.'.


10/ "- Cześć. Jestem Marley, Patty Marley – Uśmiechnęłam się do nich." - niepoprawny zapis dialogu, polegający na rozpoczęciu wypowiedzi po pauzie dialogowej od wielkiej litery przy jednoczesnym zaniedbaniu zakończenia wypowiedzi dialogowej znakiem przestankowym, w postaci – tu - kropki.


11/ "Przez nie machała do nich ich matka ( tak mi się przynajmniej wydaję, gdyż była do nich podobne ) była uśmiechnięte i spływały jej łzy." - Ortografia - literówki: matka była do nich podobnA oraz uśmiechniętA i mi się wydajE, nie, wydajĘ. Stylistyka: niezgodność czasów: skoro Autorka stosuje czas przeszły – "machała", to i w czasie przeszłym bohaterce się "wydawało", a nie wydaje plus między frazą "była uśmiechnięta" i "spływały jej łzy" nie wstawiłabym spójnika "i", oznaczającego koniunkcję, lecz spójnik "ale" wskazujący na swoistą ambiwalentność opisywanych emocji: "ale po twarzy", z przecinkiem przed spójnikiem, oczywiście.


12/ "Dziewczyny tylko popatrzyły na nią jakby jej w ogóle nie znały. Kobiecie znikł uśmiech i poszła. Dziewczyny Uśmiechnęły się pod nosem." - zabrakło przecinka przed 'jakby' plus "uśmiechnęły się" powinno zaczynać się od małej litery. Ponadto, skrótowość: lepszy zapis brzmiałby, moim zdaniem: "Kobieta przestała się uśmiechać i odeszła z peronu, zaś bliźniaczki tylko uśmiechnęły się pod nosem.".


13/ "Do przedziału weszła inna dziewczyna. Była wysoka. Miała czarne włosy do ramion. Również miała grzywkę. Miała zielone oczy." - skrótowy styl można w tym fragmencie zastąpić zdaniem jednym, acz dłuższym: "Do przedziału weszła inna dziewczyna, wysoka, z czarnymi włosami do ramion i grzywką. Jej oczy były zielone jak ... <porównanie urozmaiciłoby styl i opis, np.: jak dojrzałe winogrona, jak trawa po deszczu, jak szmaragdy etc.>".


14/ "- Mogę wejść? – Spytała uśmiechając się.


- Jasne – wskazałam jej wolne miejsce – Jestem Patty Nina Marley, a ty?


- Lucy Moore - usiadła – Jestem pół krwi, a ty?


- Czysta krew. Dużo wiesz o magii?


- Niezawile. Wiedziałam tylko, że moja mama jest czarownicą. Mój ojciec potępia magię. Miał nadzieję, że nie będę wiedźmą. Nigdy nie pozwalał opowiadać o Hogwarcie i tym podobne. Sądził, że się tym zarażę, jeśli będę słuchać tych ‘’głupot’’. Teraz ojciec mówi, że opowiadała mi te ‘brednie’. Zawsze chciał aby to był normalny dom . No ale wszystko co jest normalne jest nudne – zaśmiała się.


Racja – Uśmiechnęłam się, a za chwilę też zaśmiałam." - Po pierwsze, zapytanie wprowadzonej do akcji bohaterki, nawet czysto kurtuazyjne, pozbawione jest większego sensu w sytuacji, gdy w zdaniu poprzednim Autorka napisała, że dziewczyna już weszła do przedziału. Po drugie, interpunkcyjne błędy w postaci braku przecinka przed "uśmiechając się", "aby", "co jest normalne" i "jest nudne" oraz w postaci zbędnego przecinka we frazie "uśmiechnęłam się, a za chwilę też zaśmiałam" – "a" w tej frazie pełni funkcję spójnika koniunkcyjnego /i/, aniżeli przeciwstawnego /ale/, więc przecinka przed nim stawiać nie trzeba. Po trzecie, błąd ortograficzny w postaci zapisu "niezawile" miast "nie za wiele" oraz w postaci braku "się" po "zaśmiałam". Gramatyka: zła odmiana przymiotnika 'podobne' – poprawna winna brzmieć: "[...] o Hogwarcie i tym podobnYCH"; w zdaniu "Teraz ojciec mówi, że opowiadała mi te "brednie" " nie ma wprost określonej osoby, którą rzeczony ojciec oskarża o opowiadanie bredni o czarach; z poprzednich zdań można wysnuć wniosek, iż chodzi o mamę osoby wypowiadającej się, ale wniosek ten jest niejasny i na miejscu Autorki jednak zapisałabym to zdanie w inny sposób, np.: 'Teraz ojciec mówi, że to mama właśnie opowiadała mi te "brednie"'. Po czwarte: błąd w zapisie dialogowym – "Racja" nie kończy się kropką, więc "Uśmiechnęłam się" po pauzie dialogowej powinno rozpocząć się od małej litery albo może pozostać w obecnej formie, o ile po "Racja" dodany zostanie znak przestankowy, tu w postaci kropki.


15/ "Do przedziału po chwili wzeszła niska dziewczyna, z długimi brązowymi włosami. Niebieskimi oczami. Popchnął ją chłopak o brązowych włosach i szarych oczach.


- Hej – powiedziała dziewczyna – Jestem Sue Bell.


Gdy to powiedziała usiadła.


- Hej, ja jestem Lucy Moore, a to moja przyjaciółka Patty Nina Marley – wskazała na mnie –Miło cie poznać. A ty? – Popatrzyła na chłopaka.


- Chris Bell. Jestem jej bratem o rok starszym. – Usiadł


- Do jakiego domu chcecie trafić – Spytał naglę chłopak – Ja jestem w Gryffindorze.


-Ja jeszcze Niewinem. Mama chce abym trafiła do Ravenclawu tak jak prawie cała moja rodzina. Niektórzy trafiali do Gryffindoru. Ale wiem, że na pewno nie trafię do Ravenclawu. Nienawidzę się uczyć." - Po pierwsze, zbyt skrótowy styl pierwszych paru zdań, optymalnie byłoby połączyć je w jedno bardziej złożone zdanie "Po chwili do przedziału weszła kolejna osoba – niska, brązowowłosa dziewczyna z niebieskimi oczami, a sekundę potem wepchnął się jeszcze szarooki szatyn.". Po drugie, interpunkcja: zabrakło przecinka przed "usiadła", "abym", "tak", jak". Po trzecie, ortografia: "wZeszła" zamiast "weszła", "ciE" zamiast "cię", "naglĘ" miast "nagle" oraz "Niewinem" zamiast "nie wiem". Po czwarte: miechlujny zapis dialogowy, związany z rozpoczynaniem wypowiedzi po pauzach dialogowych błędnie od małej lub wielkiej litery bez przestrzegania reguł związanych z tym, w jaki sposób zakończone zostały wypowiedzi przed pauzą – znakiem przestankowym, czy nie (np.: "powiedziała dziewczyna" nie zakończyło się kropką, więc "jestem Sue Bell" powinno rozpocząć się od małej litery, "Do jakiego domu chcecie trafić" ewidentnie powinno być zakończone pytajnikiem, co z kolei uzasadniałoby rozpoczęcie frazy "spytął nagle chłopak" od wielkiej litery itd.). Po piąte: nie zaczyna się zdania od "ale" bądź "no ale". Stylistycznie mam do zarzucenia temu fragmentowi sposób przedstawiania postaci – czytając, miałam silne skojarzenie z teatrem, w którym aktorzy wchodzą po kolei i mówią swoje imię i wiek. Nie twierdzę, że to generalnie zły zabieg – owszem, interesujący, ale akurat w tym momencie – nie najlepszy. Pojawia się kilka osób i już po drugiej, przez skrótowy i niewyróżniający ich sposób przedstawienia Czytelnik ma ochotę dać sobie spokój z sileniem się na zapamiętywanie, kto jest kim – a zniechęcanie Czytelnika i "wkurzanie" jego uwagi rzadko kiedy przynosi dobre efekty.


16/ "- Ja Niewinem jakie są domu powiedziała Lucy.


- No więc tak. Gryffindor tylko szlachetnych i odważnych przyjmuję. Slytherin ‘sprytnych’. Huffelpuff lojalność w przyjaźni. A Ravenclaw tylko bystrych wpuści.


- Aha.. – powiedziała Lucy – A macie jakieś sporty?


- Tak Quidditch – odpowiedział Chris – Tym razem mam nadzieję, że trafię do drużyny. Ojciec uczył mnie grać przez dzieciństwo. A no tak ty niewiesz, że tam lata się na miotlei …


W tej chwili wszedł uczeń z napisem ‘’prefek naczelny’


-Proszę się ubrać w szaty. Za niedługo będziemy w Hogwarcie – Powiedział uśmiechająć się i wyszedł." - Ortografia: "Niewinem" zamiast "nie wiem", "domU" zamiast "domY", "przyjmujĘ" zamiast "przyjmujE", "Huffelpuff" zamiast "Hufflepuff", "niewiesz" zamiast "nie wiesz", "miotlei" zamiast "miotle", "uśmiechająĆ" miast "uśmiechając" oraz "prefek" zamiast "prefekT"; Gramatyka i interpunkcja: nagminnie brakowało znakóew przestankowych w wypowiedziach dialogowych: kropek, pytajników, stąd też błędy w zapisach dialogu, takie same, o jakich pisałam wyżej, stąd też błędne zapisywanie pewnych słów wielką literą, vide "Quidditch", choć nie poprzedza ich żaden znak przestankowy + nie zaczyna się zdania od "a". Zabrakło przecinków przed "ty" i "uśmiechając się". Styl: w opisie domów zabrakło uściślenia: "Hufflepuff c e n i lojalność w przyjaźni, a Ravenclaw tylko bysttrych wpuści."; "uczył mnie grać przez dziciństwo" – powinno być "gdy byłem dzieckiem".


17/ - Pożyczysz mi jakąś książkę o Quidditch? – Spytała Lucy.


-Jasne." - styl: nieprawidłowa odmiana rzeczownika quidditch i niepotrzebny zapis wielką literą – "o quidditchu".


18/ "Wysiedliśmy sięz pociągu. Zobaczyłam wielkiego mężczyznę z długą brodą. Zaczął krzyczeć


- PISZCZOROCZNI DO MNIE – Wskazywał na siebie – PISZCZOROCZNI DO MNIE.


Ja z Lucy Moore, Sue Bell i Chrisem Bell wsialiśmy do łódki. Zaczęliśmy płynąć do wielkiego zamku, naszej szkoły. W połowie drogi Sue wpadła do wody, Chris popłynął po nią, bo nie umiała płynąć. Chris dał ją na łódź, po chwili sam na nią wszedł. Dałam im kocyk, który był na łodzi.


- Nic wam nie jest? –spytałam


-Nic – odpowiedział obojętnie Chris." - stylistyczna zgroza w postaci zwrotów: "wysiedliśmy się", "wsialiśmy", "nie umiała płynąć", "dał ją na łódź". Informuję Autorkę, iż wysiada się bez się, wsiada się i nie umie się pływać, a nie płynąć. Po drugie, błędny zapis dialogu na tej samej zasadzie, co wyżej; po trzecie masa powtórzeń słów płynąć i dać. Zupełnie niepotrzebnie. Fragment ten, w poprawnym zapisie, brzmiałby mniej więcej następująco:


"Wysiedliśmy z pociągu. Zobaczyłam wielkiego mężczyznę z długą brodą, który, wskazując na siebie, zaczął lrzyczeć:


- PIRSZOROCZNI DO MNIE! PIRSZOROCZNI DO MNIE!. Lucy Moore, Sue Bell i jej brat Chris wsiedliśmy do jednej łódki, którą, wraz z resztą uczniów, popłynęliśmy do zamku, w którym mieściła się nasza szkoła. W połowie drogi Sue wpadła do wody a Chris po nią popłynął, bo ona pływać nie umie. Kiedy oboje szczęśliwie znaleźli się z powrotem na pokładzie, podając im koc, który leżał obok, zapytałam, czy nic im nie jest, na co Chris odpowiedział tylko obojętnie, że nie."


19/ "Zastępca dyrektorki profesor Flitwick zaprowadził nas do WS ( Wielką Salę )." - nieprawidłowa odmiana, zaprowadził do Wielkiej Sali, ale na Wielką Salę.


20/ "Sue trafiła do domu lwa." - dom lwa, to także nazwa własna, konkretnego, jedynego w swoim rodzaju domu, więc powinna być zapisana z wielkich liter – Dom Lwa, Dom Węża etc.


21/ "O nie.. teraz ja.. A co jeśli trafię do domu węża?.. No tak nic się nie stanie.. NIC SIĘ NIE STANIE?! Nikt z rodziny nie był w tym domu!!.. Dobrze spokojnie.. Poszłam i usiadłam.. Tiara przydziału się odezwała.-Tak..Cała rodzina w Ravenclawie.. No prawie cała.. Dużo mądrości w tobie drzemie.. Lecz przeważa tobą odwaga.. tak. Odwaga – GRYFFINDOR! – Wykrzyknęła Tiara." - nie zaczyna się zdania od "a", "no" i "lecz" + błędy interpunkcyjne: brak przecinka przed "jeśli", "nic się nie stanie", "spokojnie", "prawie cała". Po drugie: nieprawidłowy zapis nazwy własnej – oba człony nazwy 'Tiara Przydziału' winne być zapisywane z wielkich liter. Po trzecie: stylistyka. Funkcjonuje zwrot: przeważa w tobie odwaga – ale nie przeważa tobą odwaga..


22/ "- Fajnie, że jesteś z nami. Po tym, dyrektorka zaczęła nam mówić wszystkie zakazy i zasady. Jednak nie trwało to więcej niż 5 minut. Na stołach pojawiło się jedzenie." - stylistycznie zbyt duża skrótowość, polecałabym Autorce zapis w stylu: "Potem dyrektorka wyłożyła nam obowiązujące zakazy i inne zasady, ale nie trwało to dłużej niż pięć minut.".


23/ "Na szczęście pokuj dzieliłam z Panną Lucy Moore i Panną Sue Bell, a na nieszczęście miałam jeszcze z dwoma dziewczynami, które siedziały z nami w przedziale. Miałam nadzieję, zrobić parę żartów. Byłoby śmiesznie ale na razie poszłam spać." - błąd ortograficzny – pokój piszemy przez "ó", nie "u"; skrótowy zapis pierwszego zdania – czasowniki "dzieliłam" i potem "miałam" wprowadzają chaos, zdanie powinno brzmieć np.: 'Na szczęście pokój dzieliłam z Panną Lucy Moore i Panną Sue Bell, a n nieszczęście – z dwoma niesympatycznymi dziewczynami, które były z nami w przedziale.'; Po trzecie, zabrakło przecinka przed 'ale', zaś przecinek po "Miałam nadzieję" – był zbędny.

Podsumowując, wpis miał sporo błędów, ale moim zdaniem, jeżeli Autorka przyswoi sobie reguły, które naruszyła lub których nie znała, z pewnością jest w stanie na przestrzeni paru wpisów wyjść na bardzo prostą drogę do poprawnego i dobrego jakościowo pisania.

Rozdział 2.

24/ "Cisza i spokój. Nienawidziłam tego, wolałam być z Sue i Lucy.[...] Lucy i Sue zatrzymały się niedaleko lasu, stały zmurowane."" - stylistycznie: czy nienawiść jest odpowiednim uczuciem w stosunku do ciszy nawet gdyby założyć, że bohaterka była naprawdę zżyta ze swoimi przyjaciółkami? Wydaje mi się, że nie, stąd jednak zalecałabym użycie łagodniejszego zwrotu, np.: 'Nie lubiłam ciszy, wolałam być w towarzystwie, najbardziej Sue i Lucy'. Nadto, zauważyć muszę, iż w użyciu jest zwrot "zamurowane", nie zaś "zmurowane".


25/ Wilkołak?! To mój największy strach. Sama Niewinem Czemu." - po pierwsze, stylistycznie mówiąc o tym, co nas przeraża, nie mówimy raczej, że jest to nasz największy strach, tylko że najbardziej się tego boimy, ewentualnie, że to nasza najsłabszy punkt. Po drugie, zapis "Sama Niewinem Czemu" powinien oczywiście był zostać wykonany z małych liter i bez błędu ortograficznego w zwrocie 'nie wiem' oraz z przecinkiem przed tymże 'nie wiem' – "Sama nie wiem, czemu".


26/ "- Ona nam pomoże prawda Lucy? – spytała płacząca już Sue." - zabrakło przecinka przed i po wtręcie "prawda".


27/ "Postanowiłam osłonić ich sobą. Osłoniłam je." - zły rodzaj, osłaniając dwie osoby płci żeńskiej, osłania się "je", nie "ich".


28/ "Popatrzyłam się w stronę przed którą stałam." - zgroza stylistyczna: nie stoi się nigdy przed stroną, najwyżej zwróconym w jakąś stronę i patrzy się w nią wtedy. Zdecydowanie prawidłowy zapis powinien brzmieć albo tak: "Popatrzyłam przed siebie" albo "Popatrzyłam w stronę wilkołaka".


29/ "Byłam cała mokra ale nie z potu.. [...] - Czy wiesz, że jeżeli rano będę miała wory pod oczami to Cię zabiję – powiedziała blondyna i poszła do swojego łóżka." - po pierwsze, zabrakło przecinka przed "ale" i stylistycznie zwrot "być mokrym nie z potu" jest błędny, bowiem w użyciu jest zwrot "być mokrym OD czegoś"; po drugie, zabrało przecinka przed "to", zaś zaimek "Cię" zbędnie rozpoczyna się od wielkiej litery – wspominałam wcześniej, że taki specjalny akcent szacunku jest stosowany tylko w przypadku "pisemnym", tj.: umożliwiającym adresatowi odczytanie, nie zaś usłyszenie; zabrakło także pytajnika na końcu wypowiedzi dialogowej blondynki.


30/ "[...]podeszła ta blondyna, i za pomocą różdżki Cię oblała.. Mówiłyśmy jej żeby tego nie robiła – powiedziała Sue." - ponownie błędny użycie wielkiej litery wobec zaimka osobowego + brak przecinka przed "żeby".


31/ "- Jakiego ona zaklęcia użyła? – spytałam.


- Po co chcesz to wiedzieć – popatrzyła Na mnie Sue, pokręciła głową i dodała – Aguamenti..


Wstałam z łóżka podeszłam to łóżka jednej z blondynek i wypowiedziałam to zaklęcie z mojej różdżki trysnęła woda.-


- Em.. Patty.. To nie była ta dziewczyna – powiedziała Lucy.


Blondynka zaczęła po mnie wrzeszczeć, zignorowałam ją. Podeszłam do drugiej blondynki i wypowiedziałam znów to samo zaklęcie. Dziewczyna podskoczyła od razu. Wypowiedziała jakieś zaklęcie i moja różdżka wpadła w jej paluchy." - zabrakło pytajnika po "wiedzieć"i "popatrzyła" wówczs od wielkiej litery,"Na" niepotrzebnie z wielkiej litery.Po drugie, niepotrzebne powtórzenie słowa "łóżko" w jednym zdaniu plus chaotyczny szyk całego zdania. Proponowana poprawka: "Wstałam, podeszłam do łóżka jednej z blondynek i, wypowiedziawszy zdradzone przez Sue zaklęcie, oblałam ją wodą z własnej różdżki." Po trzecie, stylistycznie – wrzeszczy się NA kogoś, a nie po kimś + zamiast "wpadła w jej paluchy" użyłabym "i w mgnieniu oka trzymała w dłoni moją różdżkę".


32/ "Wzięłam swoją różdżkę i poszłam do swojego mokrego łóżka i poszłam spać." - niepotrzebne powtórzenie słowa "poszłam". Proponowana poprawka: "Wzięłam swoją różdżkę i poszłam się położyć do własnego, choć mokrego łóżka, jakby nigdy nic.".


33/ "Wydarłam się po przyjaciółce. Szybko wbiegłam pod prysznic. Miałam na to 5 minut. Potem szybko się przebrałam i umyłam zęby. Wbiegłam do pokoju. Widok był nieco dziwny. Lucy siedziała na moim łóżku, a reszta dziewczyn spała. Popatrzyłam na zegarek. 6.30 a obiad jest na 8.


- Uduszę Cię. Co chciałaś?


-No bo wczoraj gdy tiara przydziału rozmyślała nad moim domem.. Chciała mnie dać do Slytherinu.. Ale ja tam nie chciałam iść.. Więc Tiara powiedziała, że jestem odważna i, że trafię do Gryffindoru." - stylistycznie złe użycie zwrotu "wydrzeć się" – tak, jak to opisałam w przypadku "wrzeszczeć" – wydziera się NA kogoś, a nie po kimś. "6:30 a obiad jest na 8" – pomijam już niepotrzebnie skrótowe zapisywanie godzin cyframi, ale błąd logiczny "obiad" jest nie do ominięcia – domyślam się oczywiście, iż Autorka miała na myśli śniadanie. Tiara Przydziału jest nazwą własną stworzoną przez Rowling, więc winna być zapisywana tak, jak zapisywała ją Autorka, czyli oba jej człony z wielkich liter. Ponadto, po wielokropkach zdania mogą zaczynać się od małycb liter, nie muszą od wielkich, nie zaczyna się natomiast zdania od "ale". Niepotrzebny przecinek we frazie "i, że trafię do [...]" - tutaj akurat użycie przecinka przed "że" wykluczone jest poprzez użycie spójnika "i" tuż przed "że".


34/ "[...] Ja miałam iść do Rewenclavu.. Nie martw się. – mówiąc to przytuliłam ją." - błąd w zapisie nazwy domu – prawidłowa, to "Ravenclaw". Po drugie, wypowiedź po pauzie dialogowej – "mówiąc to" – winna zaczynać się od wielkiej litery, bo przed pauzą jest kropka. Po trzecie, po imiesłowie przysłówkowym współczesnym "mówiąc to" zabrakło przecinka, a powinien być.


35/ "A może to ja wlasnie pasuję tam.. Ja tam nie chcę iść.. A jeśli.." - nie powinno się zaczynać zdania od "a", w tym dialogu mogłabym na to przymknąć oko, gdyby nie fakt, iż prawie każde zdanie Autorka zaczęła właśnie od "a". Po drugie, literówka – "wlaśnie" miast "wŁaśnie".


36/ "-Lucy.. Tiara Przydziału wie co zrobiła. Na pewno się nie pomyliła. No wiesz, jak zobaczyła twoją głowę pewną sprytu i odwagi to się nie dziw – Powiedziałam śmiejąc się, tak samo jak i ona." - zabrakło przecinka po "wie". "Pewną sprytu" – zapewne literówka i Autorka chciała napisać "pełną". Błąd w zapisie dialogu – "powiedziałam" powinno być od małej litery.


37/ "Zaczęła się walka na poduchy przy czym obudziłyśmy Sue Bell. Sue popatrzyła na nas ze wściekłością, po czym spojrzała na zegarek. 7.48.


-CZEMU MNIE NIE BUDZIŁYŚCIE?! – Wzięła ciuchy i wbiegła do łazienki.-Co tak wrzeszczycie?! – powiedziała jedna z dziewczyn – 7.50?!" - "powiedziała jedna z dziewczyn" powinno zaczynać się od wielkiej litery, z racji znaku przestankowego przed pauzą dialogową. Skrótowość zapisu zaburza harmonię. Użyłabym też formy dokonanej czasownika "budzić" w przypadku okrzyku Sue, by wzmocnić "dramatyzm" sytuacji.


38/ "Gdy Sue wyszła z łazienki było godzina ósma, więc blondynki były spóźnione. Gdy doszliśmy do WS profesor Kelly ( Nauczycielka od transmutacji. Całkiem miła ) opiekunka Gryffindoru, dała nam plan lekcji.


-Teraz mamy Dwie lekcje zaklęć z puchonami." - brak przecinka przed: "była godzina ósma", "profesor Kelly". Zbędny przecinek po "opiekunka Gryffindoru". Zbędne powtórzenie "Gdy". Skrótowość – wprowadzenie postaci prof. Kelly, nazywanie Wielkiej Sali itd. Zbędne rozpoczęcie "dwie lekcje zaklęć" od wielkiej litery, natomiast nieprawidłowe określenie "Puchonów" małą literą – z tego, co pamiętam, ta nazwa własna również pisana była z wielkiej litery, do czego Autorka powinna się dostosować.


39/ "- Dziewczynki uspokójcie się.. – usłyszałam głos profesora.


Oczywiście uspokoiłyśmy się dopiero po pierwszej lekcji, gdy cała klasa była mokra. Nie tylko prze mnie i 2 blondyny po 10 minutach cała klasa rzucała tymi zaklęciami we wszystkich. Dzięki ‘’naszej zasłudze’’ z klasy wypływała woda, profesor odjął obydwu domom po 20 punktów i każdy zdobył szlaban. Na drugiej lekcji ćwiczyliśmy zaklęcie ‘alohomora’." "prze" zamiast "przeze" + Alohomora jako nazwa własna pisana wielką literą – powinna być tak pisana też przez Autorkę, brak myślnika lub przecinka po "2 blondyny". Skrótowość. Proponowana zmiana: "Nie tylko przeze mnie i dwie blondyny - po niespełna dziesięciu minutach cała klasa podłapała ten pomysł, szybko przemieniając salę w jezioro. Nie skończyło się to dla nikogo dobrze: oba domy straciły po dwadzieścia punktów, dodatkowo każdemu profesor wlepił szlaban.".


40/ "- Całkiem fajnie było no nie dziewczyny? [...] - Transmutacje – powiedziałam zadowolona – a potem lekcję zielarstwa." - wtręt "no nie" winien być oddzielony od pozostałych części zdania przecinkami + literówka: "transumtacjE" zamiast "transmutacjĘ".


41/ "Udało mi się za pierwszym razem, więc zdobyłam 5 punków dla domu lwa. Nigdy nie lubiłam się uczyć, wyjątkiem była transmutacja. Kochałam ten przedmiot." - literówka: "punków" miast "punktów" + błędny zapis nazwy własnej "Dom Lwa" z małych liter; stylistycznie&rzeczowo: o ile dobrze rozumiem, bohaterka uczęszcza na zajęcia pierwszej klasy i nie pobierała wcześniej na tyle zaawansowanej edukacji magicznej, by mogła stwierdzić, że nigdy nie lubiła się uczyć oraz że kochała transmutację – natomiast nie ma przeszkód, by stwierdziła, że np.: wydaje jej się, iż wkuwanie na pamięć, to nie jej bajka, ale transmutację pokochała od pierwszych minut.


42/ "Nic się zwyczajnego nie wydarzyło. No chyba, że policzyć wtedy gdy przechodziłam obok blondynek i ‘nie chcąco’ popchałam je tak, że ich głowy wylądowały w ziemi. Na szczęście profesor tego nie widział." - stylistycznie: stwierdzenie, że nie wydarzyło się nic zwyczajnego, jest co najmniej zaskakujące. Czy rzeczywiście Autorka miała na myśli, iż lekcja była aż tak obfitująca w atrakcje maści wszelakiej, że można było o niej powiedzieć, z pewną obojętnością nawet, iż "nic zwyczajnego" się na niej nie wydarzyło – czy też jest to jedynie niepoprawny technicznie przekaz, że właśnie lekcja była na tyle nieciekawa, że nic NADzwyczajnego się nie wydarzyło? Pozostawiam kwestię do rozważenia Autorce. Zwroty "popchałam" i "ich głowy wylądowały w ziemi" również zasługują na podkreślenie – negsatywne, jako wyjątkowo rażące niezręcznością: popycha się kogoś teraz, ale w formie dokonanej – popchnęło, nie popchało, co do drugiego z komentowanych zwrotów, poprzestanę na zaproponowaniu Autorce zastąpienia go zwrotem "tak, że obie dziewczyny przewracając się, wpadły głowami wprost do stojących niedaleko worków z ziemią".Ortografia: "niechcąco"pisze się łącznie, nie oddzielnie. Interpunkcja: brak przecinków przed "gdy".


43/ "Naszą ostatnią lekcją była Historia Magii. [...] Byłam obecna przez 5 minut potem zaspałam, tak jak każdy. Po lekcji poszliśmy na kolację." - błędny zapis nazwy własnej – przedmiot historia magii pisany był przez Rowling z małych liter, a zatem polecam zastosowanie się do tego także i Autorce niniejszego fan fiction story. Po drugie, zdanie drugie lepiej stylistycznie oraz poprawnie interpunkcyjnie brzmiałoby "Byłam obecna duchem przez pięć minut,a potem zapadłam w sen – tak, jak każdy". Skrótowość opisu wydarzeń.


44/ "- Chciałam Cię przeprosić. W prezencie dam ci to pokazałam jej przed nosem lakier.[...] Po 5 minutach. Paznokcie zaczęły jej rosnąć.. Były wielkie. Blondyna zaczęła piszczeć i wybiegła z pokoju. Zaczęłam się śmiać. "- "Cię" zbędnie z dużej litery /akcent szacunku niezauważalny dla adresata w dialogu/, ponadto niechlujny zapis dialogu, także skrótowy stylistycznie: optymalnie winien on wyglądać następująco: '[...] W prezencie chciałabym dać ci to. - Pomachałam jej przed nosem buteleczką z lakierem.' Ponadto, powtórzenie trzykrotne słowa "zacząć" – drugie i trzecie użycie tego słowa było zbędne, "zapiszczała" i "zaśmiałam się" również "załatwiłoby" sprawę.


45/ "- To nie fer. Jej paznokcie nie były tyle warte. – oburzyłam się" – ortografia: "fair" NIE "fer" + "oburzyłam się" następuje po wypowiedzi dialogowej zakończonej kropką, więc winno zaczynać się od wielkiej, a nie małej litery.


46/ "Gdy się go zjadło rósł język. Kupiłam go i chciałam zrobić coś podobnego tylko z lakierem i udało się." - zabrakło przecinka po "zjadło", przed "tylko". Stylistycznie&rzeczowo: czy naprawdę jedenastoletnia dziewczynka przed edukacją magiczną jest w stanie, zdanim Autorki, zrobić magicznego psikusa i zaczarować lakier tak, by wywoływał gargantuiczny porost paznokci? Wydaje mi się, że nawet przy założeniu, iż Patty była genialnym dzieckiem, taki wyczyn w jej wieku byłby mimo wszystko mało osiągalny – ale jeśli Autorka potrafi uargumentować, że nie mam racji, wycofam się z tej uwagi.


47/ "Otworzyłam oczy, była godzina 3.09. Poszłam do PW ( pokoju wspólnego) Zobaczyłam tam Chrisa z jakąś dziewczyną." - rażąca skrótowość: zapis godziny w formacie elektronicznym, użycie skrótu nazwy pomieszczenia i brak jakiegokolwiek przytrzymania uwagi Czytelnika na emocjonującym opisie sytuacji. Poza tym, mam wrażenie, iż jest to jakiś błąd logiczny: bohaterka wstała w środku nocy, zeszła do pokoju wspólnego jakby nigdy nic i, co wynika z dalszych paru zdań, rozpoczęła pogawędkę ze znajomym prawdopodobnie miziającym się tam z jakąś sympatią jedenaście lat!)?


48/ "- Hej Chris – Uśmiechnęłam się do niego i usiadłam przy kominku.


- Kto to jest Chrisku ? – ‘’Chrisku’’ zaśmiałam się.


- Nie znam jej.. – powiedział Chris paląc się rumieńcem.


-Pf a myślałam, że jesteś inny Chrisku! – pobiegła do dormitorium dziewcząt.


-Co ty tu do diabła robisz?! – Krzyknął do mnie Chris.


-My się znamy ‘’Chrisku’’ ? – Parsknęłam śmiechem i wyszłam z PW." - przede wszystkim, rażąca i wprowadzająca dezorientację skrótowość opisu sytuacji. Po drugie, błędny zapis dialogu – niekonsekwentne rozpoczynanie wypowiedzi po pauzie dialogowej od małych lub wielkich liter bez względu na to, jak zakończyła się wypowiedź dialogowa oraz nierozdzielanie wypowiedzi po pauzach dialogowych należących do różnych osób. Proponowany prawidłowy – także interpunkcyjnie zapis dialogu:


"-Hej, Chris. - uśmiechnęłam się do niego, siadając przy kominku. Dziewczyna, z którą rozmawiał Chris, natychmiast rzuciła mu alarmujące spojrzenie.
-Kto jest, Chrisku? - zapytała. Zaśmiałam się wrednie – "Chrisku"!
-Nie znam jej. - odpowiedział on, płonąc rumieńcem, na co jego "dziewczyna" zareagowała przewidywalnie: krzycząc "Pff... myślsłam, że jesteś inny!", pobiegła do swojego dormitorium. Chris spojrzał na mnie ze złością.
- Co ty tu robisz, do diabła? - napadł na mnie, na co odparłam, nadal chichocząc złośliwie:
-A my się znamy, Chrisku? -
Z tymi słowy, dumnie okręciłam się na pięcie i opuściłam pokój wspólny."

Podsumowując, wpis ten zawierał podobne do zauważonych w pierwszym błędy, z przewagą błędów stylistycznych.

Rozdział 3.

49/ "Popatrzyłam na Moją dużą brązową sówkę. [...] - Nazwę Cię.. – Sowa popatrzyła na mnie z zaciekawieniem, co wyglądało dość.. dziwnie? - Natsume" – niepotrzebne rozpoczęcie zaimka osobowego "Moją" i "Cię" od wielkiej litery.


50/ "Natsume jest to moja 5-letnia kuzynka. Zawsze ma warkocza. Jest dość słodka. Popatrzyła na pokój wszędzie leżały moje rzeczy. Zaczęłam je zbierać. Zajęło mi to z pół godziny. Potem poszłam do łazienki się umyć i przebrać, gdy wyszłam była godzina siódma dziesięć."- styl zbyt potoczny – "mieć warkocza", "z pół godziny" + niezbyt zręczne sformułowanie pierwszego zdania, tj.: można odnieść wrażenie, że Natsume, to nazwa np.: zwierzęcia, a nie imię czy przydomek + literówka w postaci "popatrzyła" zamiast "popatrzyłaM". Proponowana zmiana: 'Natsume, to imię mojej pięcioletniej kuzynki, słodkie z niej dziecko i zawsze ma piękny, gruby warkocz... Rozejrzałam się po pokoju: wszędzie leżały moje rzeczy, okropnie je porozrzucałam. Postanowiłam je pozbierać i tak też zrobiłam, co zajęło mi niecałe pół godzinki.'.


51/ "- Lucy. Twój kot gryzie Ci różdżkę.. – skłamałam." - zbędne rozpoczęcie zaimka osobowego od wielkiej litery + niedokładny znak przestankowy po wypowiedzi dialogowej: albo wielokropek, składający się z kropek trzech, nie dwóch albo jedna kropka, ale nigdy dwie – przynajmniej w linii poziomej.


52/ "[...] Po cholerę mnie budziłaś.


-No wiesz zaraz powinniśmy być w WS, bo za niedługo lekcje." - Pierwsza wypowiedź dialogowa powinna kończyć się pytajnikiem, a nie kropką, druga zaś jest zapisana błędnie interpunkcyjnie /po "No wiesz" zabrakło przecinka/ i niepotrzebnie skrótowo + styl: albo "niedługo", "wkrótce", "zaraz" itd. - ale nie "za niedługo".


53/ "- Skoro ja nie mogę spać to nikt w tym pokoju spać nie będzie – popatrzyła na łóżka blondynek – gdzie one są?


-Zapewne w SS ( Skrzydle Szpitalnym ) – uśmiechnęłam się." - zabrakło przecinka przed "to" + wypowiedź dialogową pierwszą zakończyłabym wielokropkiem, a drugą – "gdzie one są" – rozpoczęła wówczas od wielkiej litery. Niepotrzebny skrót od skrzydła szpitalnego i niepotrzebny zapis go z wielkich liter – ta nazwa własna w oryginale nie była zapisywana z wielkich liter.




54/ "[...] Czemu im tak to długo zajmuję?


- No wiesz… Gdy się to obetnie, to ręce zaczynają puchnąć. Dobra jak się już ubierzecie to idziemy na śniadanie.


Dziewczyny szybko pobiegły do łazienki. Gdy się umyły i ubrały poszłyśmy do PK." - Zabrakło przecinka po "dobra" i przed "to" + znowu skrót, tym razem nie wiem nawet, od czego, albowiem wcześniej się nie pojawił w opowiadaniu Autorki.


55/ "Zaczął rzucać wszelkimi przedmiotami gdzie kol wiek. W pewnym momencie przestał. Patrzył w jedno miejsce przerażony. Po minucie przeleciał przez ścianę i zniknął. Odwróciliśmy się tam gdzie przed minutą wpatrywał się nieznośny duch. Leżało coś małego, włochatego.. wypływała z tego krew .. chyba krew. - "gdziekolwiek" – pisownia łączna, NIE rozdzielna + styl: odwróciŁYśmy się, skoro mowa o samych osobach płci żeńskiej, nie "odwróciliśmy" + nie można odwrócić się tam, gdzie ktoś się wpatruje, zabrakło tu czegoś, a na dodatek, nie ma połączenia z następnym zdaniem. Proponowana poprawka: '[...] Nagle przestał rzucać i tylko wpatrywał się w jedno miejsce z przerażeniem. Raptem przeleciał przez ścianę i znikł, a my odwróciłyśmy się w stronę, w której znajdowało się to coś, co tak go wystraszyło. Na podłodze leżało coś małego i włochatego, z czego wypływała... krew... chyba krew.'.


56/ "Popatrzył w naszą stronę wziął coś ostrego do ręki i szedł w naszą stronę.


-KTO ZABIŁ MAJĄ KOTKĘ – wrzasnął – KTO ŚMIAŁ ZABIJAĆ PANI NORRIS.. ZABIJE WAM, ZABIJE! - powtórzenie "stronę", brak wykrzykników przy wypowiedziach Filcha + niezręczność stylistyczna pierwszego zdania – skąd Filch mógł wziąć coś ostrego do ręki i aż tak stracić nad sobą panowanie, by rozważać atakowanie uczniów? Literówka: "zabijĘ" miast "zabije". Nieprawidłowa odmiana: "zabijać PaniĄ Norris", nie "[...]Pani" + "Zabiję wAS", nie "wam". Proponowana zmiana: 'Spojrzał na nas i w jego oczach zapłonęła dzika furia. Zamachał rękami – szczęście, że nie miał przy sobie różdżki – i ruszył na nas, wrzeszcząc: - KTO ZABIŁ MOJĄ KOTKĘ?! KTO ŚMIAŁ ZABIĆ PANIĄ NORRIS... ZABIJĘ WAS! ZABIJĘ!!!


57/ "Nagle wyszedł niski, gruby prawie już łysy nauczyciel od eliksirów, profesor Slughorn. Złapał się za brzuch.


-Co tu się dzieje Argusie? – powiedział uprzejmie – co ty robisz tym dzieciom?


-ZABIłY MI MOJĄ KOTKĘ! I JESZCZE KŁAMIĄ, ŻE TO NIE ONE" – znowu coś bierze się znikąd, tym razem jednak jest to człowiek, profesor Slughorn... nie wiadomo, skąd się wziąl, nie wiadomo, dlaczego trzyma się za brzuch – za dużo tego. Ponadto, błędny zapis dialogu – nierozpoczęcie wypowiedzi po pauzie dialogowej /"powiedział uprzejmie"/ od wielkiej litery + zabrakło wykrzyknika po wypowiedzi Argusa.


58/ "Woźny poszedł mrucząc coś pod nosem. [...] Napiłam z tej szklanki do której coś nalewała." - Nieprawidłowość interpunkcyjna: brak przecinka po "poszedł" + stylistyczna niezręczność: plepiej byłoby: "Napiłam SIĘ z tej szklanki, do której coś zostało przez prof. Kelly wlane".


59/ "- Argusie obawiam się, ze to nie możliwe. To jest DUCH, a jak wiesz duchy nie żyją.. Panno Bell, Marley i Moore proszę iść na ucztę.


- Dobrze pani profesor." - interpunkcja: zabrakło przecinków po "wiesz" i "Moore" + literówka "ze" miast "że".

Rozdział 6.

60/ "Za 30 minut miała zaczynać się cisza nocna. Zaczęłam szukać dziewczyn, które powinny być na zewnątrz. . Usłyszałam jakieś odgłosy z zakazanego lasu. Czyżby Sue i Lucy były takie głupie by tam wchodzić? Szybko pobiegłam do zakazanego lasu. Nie.. one na pewno by tam nie wchodziły, no może oprócz Lucy." - Logika: czyżby w Hogwarcie aż tak pozmieniały się zasady, że dwie uczennice mogły pałętać się przed dziesiątą w jesienną noc po Błoniach? "Zakazany Las" pisany był w oryginale z wielkich liter, więc i Autorka winna do tego się stosować. Interpunkcja: zabrakło przecinka przed "by tam wchodzić" i przed "może oprócz". Niechlujne znaki przestankowe: raz jedna kropka, raz dwie, raz dwie niby wielokropek – apeluję o większą uwagę w tym względzie na przyszłość.


61/ "Szybkim tempem szłam w stronę odgłosów, gdy byłam na tyle blisko skryłam się za drzewem i głową spojrzałam, kto to jest. Na szczęście nie były to dziewczyny. Tylko jakieś ''latające głowy(?)''w maskach. Trochę podobne do śmierciożerców. Czyżby byli tak niemądrzy, aby schować się w takim miejscu? Ech.. trudno muszę uciekać, a ucieczka jest zawsze trudniejsza jeżeli znamy ryzyko." - styl pozostawia sporo do życzenia. Skrótowość + niezręczne zwroty typu "spojrzeć głową" sprawiają, że fragment ten traci na jakości; no i czy Patty naprawdę jest aż tak odważna vel głupia vel nienormalna, by w obliczu opisanej sytuacji pozwalać sobie na "smuteczek" w stylu "Ech, chyba muszę uciekać"?!. A gdyby zapisać omawiany fragment np.: tak: 'Szłam szybko w stronę, z której dochodziły mnie jakieś odgłosy, a gdy byłam wystarczająco blisko, ukryłam się za drzewem i ostrożnie wyjrzałam zaa niego. Dobra wiadomość była taka, że nie były to moje koleżanki; zła – że były to jakieś dziwne postaci, niby latające głowy w maskach, co przypominało mi śmierciożerców – ale czy oni byliby na tyle głupi, by ryzykować jakieś zebranie w środku lasu przylegającego do szkolnych Błoni? Chyba powinnam zabierać nogi za pas.' ?


62/ "Zaczął padać deszcz. Więc powoli się wycofywałam. Kurdę. Stanęłam na patyk, który się rozkruszył. Zobaczyłam kilka promieni lecących ku mnie. Nie zdążyłam się odsunąć. Po sekundzie leżałam na ziemi zwijając się z bólu. [...] Zamknęłam oczy i upadłam.." - Nie zaczyna się zdania os "więc", nie pisze się "kurdę" – zbyt potoczne to + ogólnie styl i skrótowość zapisu powodują, że także en fragment traci na jakości. Proponowałabm Sambii następujący zapis: 'Zaczęło padać, więc tym bardziej postanowiłam się wycofać, lecz nagle stanęłam na gałązce, której trzask zaalarmował tych zza drzew. Ku mnie pomknęło kilka promieni, nie zdążyłam nic zrobić – po sekundzie leżałam na ziemi, zwijając się z bólu.'


63/ "O dziwo nikogo przy mnie nie było. Czułam ból, nadal. Jęknęłam. Próbowałam wstać, przesuwając się po łóżku. W końcu z niego spadłam. Zaczęłam się przesuwać do drzwi. Wtedy przyszła pani Pomfrey podśpiewując sobie. Gdy mnie zobaczyła wypuściła z rąk wszelkie lekarstwa." - interpunkcja: zabrakło przecinków po "o dziwo", "zobaczyła" + styl chyba zbyt lekki, jak na opisywaną sytuację: dziewczyna świeżo po ataku Czegoś, zaczyna zwiewać ze szpitala, a na to wszystko wchodzi jak zawsze podśpiewująca pielęgniarka – za dużo tego luzu dla mnie.


64/ "- Spokojnie. Nic mi nie jest. – skłamałam" – "skłamałam" winno zaczynać się od wielkiej litery, bo wypowiedź dialogowa zakończona została kropką.


65/ "W tym momencie podeszła do mnie pani Pomfrey złapała mnie za ramie i zaprowadziła do łóżka." - brak przecinka po "Pomfrey" + literówka "ramiE" miast "ramię".


66/ "Wepchała mi do buzi jakiś eliksir. Fuuu. Co to jest. Wszystko zaczęło się rozmazywać." - zbyt potoczny styl, w dodatku eliksir można wlać, ale na pewno nie "wepchać"!


67/ "Obejrzałam się, a tam siedziały Lucy i Sue. Które się uśmiechnęły." - uważam, że te dwa zdania winny być połączone, przecinkiem, zaś przed "a" przecinka nie trzeba w tym wypadku stawiać, bo pełni ono funkcję "i", nie "ale".


68/ "- Całą noc Cie szukałyśmy, na szczęście Filch jeszcze nie wrócił. Jednak spotkałyśmy dyrektorkę, która odjęłaby nam, gdybyśmy nie powiedziały w jakim celu jesteśmy poza dormitorium. Wezwała wtedy.." - "Cie" miast "Cię" + zabrakło słowa "punkty" po "odjęłaby" i przecinka przed "nie powiedziały".


69/ "- Och Lucy przymknij się. Ona jest zmęczona nie widzisz? W Zakazanym Lesie siedziałaś 2 dni, a w szpitalu dwa tygodnie." - po "och" i "zmęczona" powinien być przecinek.


70/ "Weszła Pomfrey z lekarstwami i wlała mi je do buzi. Smak był ohydny natychmiast wyplułam go. Pielęgniarka pokręciła głową i poszła po kolejny (ten sam) eliksir. Wlewając mi go do, rzuciła jakieś zaklęcie abym nie mogła wypluć." - nie można wypluć smaku a bohaterka nie mogła wiedzieć, jaki eliksir, ten sam czy inny, z zaplecza przyniesie pani Pomfrey. Proponowana zmiana: 'Weszła Pani Pomfrey z lekarstwami, które prawie siłą wlała mi do buzi. Smakowały ohydnie, więc natychmiast je wyplułam, na co pielęgniarka pokręciła głową i oddaliła się na chwilę na zaplecze, by wrócić stamtąd po chwili z nową buteleczką. Tym razem jednak, wlewając mi to świństwo do buzi, rzuciła na mnie zaklęcie uniemożliwiające mi wyplucie płynu.'


71/ "Dzięki nim dowiedziałam się, że jestem w proroku codziennym. Ani razu od tamtej kłótni z Chrisem nie widziałam go. Szkoda, chciałabym się z nim pogodzić." - "Prorok Codzienny", to nazwa własna, którą Rowling zapisywała z wielkich liter i w cudzysłowie, a zatem także Autorka powinna się do tego stosować. Dodałabym też jakiś łącznik między pierwszym i drugim zdaniem w omawianym fragmencie, bowiem przeskok tematyczny jest zbyt duży, np.: 'O ile zainteresowanie mną prasy mnie zaciekawiło i trochę ucieszyło, o tyle nie mogłam przejść do porządku dziennego nad tym, że ani razu ...'.

Podsumowując: Sambii popełnia sporo błędów, przede wszystkim natury stylistycznej i interpunkcyjnej, uważam jednak, że są one "jednorazowe" – mam tu na myśli to, że w moim odczuciu, po zapoznaniu się z ich powyższą listą oraz uważne przeczytanie moich wyjaśnień, zaleceń i uwag sprawi, że Sambii bardzo szybko przestanie te błędy popełniać. Prosiłabym jednak, aby sprawdzała wpisy przed ich publikacją pod kątem błędów, nawet czytając je na głos, na dodatek najlepiej z kilkudniowym odstępem między ukończeniem pracy nad tekstem a podjęciem decyzji o jego publikacji na blogu – bowiem zarówno głośny odczyt, jak i spojrzenie na tekst niejako "świeżym" okiem znacząco podnosi szanse na to, że opublikowany wpis będzie poprawnie napisany.

Ramki: 3/7 pkt

Ramek jest mało i nie są zbyt rozbudowane: archiwum, szablony, kolumna, ocenialnie, polecane i obserwatorzy, to zestaw według mnie pozbawiony elementów "personalnych": zestaw ten mówi mi, że trafiłam na bloga, natomiast nie mówi mi nic o osobie, która go prowadzi i gdyby nie element "Kolumna", swoisty newsletter dotyczący postępów w twórczości Sambii – w rubryce poświęconej ramkom uczciwie nie mogłabym wystawić więcej niż dwa punkty. Zalecałabym rozważenie dodania ramki poświęconej osobie Autorki, bohaterom jej opowiadania i innych, choć, być może, Autorka i tak ma to w planach, w czasie, gdy blog zacznie żwawiej funkcjonować.

Dodatkowe punkty: 2/3 pkt

Postanowiłam przyznać Sambii aż dwa punkty za oryginalność, ponieważ w mojej ocenie wizja literacka, którą prezentuje w ocenianym przeze mnie opowiadaniu, cechuje się pod tym względem zasługującą na duże uznanie wysoką jakością. Umiejscowienie akcji opowiadania w kontekście wydarzeń oryginalnej sagi autorstwa Joanne Kathleen Rowling jest co najmniej intrygujące, podoba mi się też nietuzinkowa kreacja bohaterów – moje wrażenie jest takie, że wyłaniają się z mroku czegoś, co w pierwszej chwili jest czytelniczą niewiedzą, z czasem okazuje się mieć więcej wspólnego z mrokiem, grozą i tajemnicą niż zwykłą niewiedzą, chwilami też w tym wszystkim pojawia się mgła oraz promienie słońca, nadające niezbędnej lekkości a na dodatek wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazuję, iż dalej może być tylko lepiej. Moje uznanie, Sambii!

Podsumowanie:

Bardzo mocną stroną bloga Sambii jest oryginalność publikowanego na nim fan fiction, co zasługuje na uznanie zwłaszcza w kontekście tego, iż jest to fan fiction z kręgu sagi stworzonej przez J.K. Rowling. Autorka ma zasługujące na duże uznanie pomysły i spojrzenia na postaci i sytuacje, potrafi też stworzyć intrygę, której moc przyciągania oplata Czytelnika w fascynujący sposób. Skojarzenia z pomysłami samej Joanne Kathleen Rowling – zsybko okazują się pozorne, to bardzo pozytywne zaskoczenie. W opisywanej historii widzę wiele perspektywicznych wątków, a w samej Sambii – nadzieję na znakomitą pisarkę, jeśli tylko popracuje nad tym, co w niniejszej ocenie przedmiotem jej koniecznej uwagi uczynić zalecam. Ja sama jako Czytelnik bardzo chętnie na stronę jej bloga powrócę, by śledzić losy Patty Marley i innych bohaterów - choć "podanie" tej historii i stylistyka wymagająca porządnej poprawy, to elementy, za które w prezentowanej ocenie Autorka straciła najwięcej punktów – i moim zdaniem, to ogromna szkoda dla niej, ale liczę, że wysnuje z tej mogącej być o wiele słodszą lekcji owocne dla siebie wnioski. Na szczęście, treść potrafiła się obronić: blog Sambii uzyskał ode mnie 61 punktów na 81 możliwych co daje Autorce ocenę dobrą. Serdecznie gratuluję i życzę Autorce jak najwięcej powodzenia, weny i czasu do posiaduch z nią przed komputerowym ekranem, a także - wielu oddanych Czytelników, tym bardziej, że jej blog istnieje od niedawna.



5 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję, za ocenę mojego bloga :) Na pewno poprawię te błędy. Co do czasu, informację kiedy to się dzieję zamierzam dać trochę później, żeby nic na razie się (mi) nie pomieszało i było ze sobą zgodne. Jeszcze raz, bardzo dziękuję za ocenę dobrą :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak widzę taki mały błąd. Ja bloga założyłam w 2013 roku:)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Sprawdziłam, Sambii, rzeczywiście - przepraszam za ten błąd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poniżej prezentuję ocen ę
    Zbędna spacja.

    lub tutaj
    . Na podstronie

    Enter powinien być za kropką, nie przed.

    hogwartskich
    Jeżu jak byku, co to za dziwny twór? Hogwarckich.

    wpisów (rozdziałów) z klasy pierwszej (Autorka założyła bloga 8 kwietnia 2014 roku, a więc dwa miesiące temu), w tym ostatni - 15 marca 2014 roku
    Ostatni wpis pojawił się jeszcze przed założeniem bloga? Interesujące.

    a towarzyszące mu powitanie - jest bardzo krótkie
    Zbędny myślnik.

    prawdopodobnie lat parę(naście) po ukończeniu Szkoły przez Świętą Trójcę Rowling na co wskazuje odniesienie do sukcesów Harry'ego Pottera jako aurora
    Przecinek przed „na”.

    wykazał się nielojalnością a to w jej mniemaniu jest powód do kary
    Przecinek przed „a”.

    Patty będzie kimś zupełnie "new" i "fresh"
    A może po prostu nowym i świeżym?

    mniejszych / większych
    Zbędne spacje przy ukośniku.

    a la
    à la.

    Cxzytelnik
    Czytelnik.

    ukazanym w wpisie poprzednim
    Albo „ukazanym w poprzednim wpisie”, albo „ukazanym we wpisie poprzednim”.

    czyżby była "drugim" Snapem w spódnicy
    A pierwszy Snape w spódnicy to?

    Po wypowiedziach dialogowych: "Dostałaś list z Hogwartu" oraz "Och, moja córcia wydoroślała" i "Twojego ojca [...]" powinna być kropka, wówczas wypowiedzi po pauzie powinny zacząć się od wielkiej litery.
    Moim zdaniem, tylko po ostatniej.

    doół
    Dół.

    wykazująz
    Wykazując.

    Tego – Którego – Imienia – Nie – Wolno – BYŁO – Wymawiać
    Błąd. Powinno być „Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-BYŁO-Wymawiać”, z łącznikami i bez spacji.

    "z wielkiej litery"
    z małej litery
    Rusycyzm.

    "Prorok Codzienny", to nazwa czasopisma magicznego i jako taka, podawana była w nawiasie, więc również i Autorka ocenianego opowiadania powinna o to zadbać.
    W nawasie? o.O"

    "- Harry Potter, ten Auror złapał kolejnego śmierciożercę. – powiedziała radosna
    "powiedziała radosna" z racji zakończenia wypowiedzi dialogowej kropką, winno zaczynać się od wielkiej litery

    Nie powinno, bo to właśnie kropka jest tu zbędna.

    Jej oczy były zielone jak ...
    Zbędna spacja przed wielokropkiem.

    zbędnego przecinka we frazie "uśmiechnęłam się, a za chwilę też zaśmiałam"
    Czyżby?

    "powiedziała dziewczyna" nie zakończyło się kropką, więc "jestem Sue Bell" powinno rozpocząć się od małej litery
    Właśnie powinna być tam kropka, a „jestem” rozpoczęte wielką literą.

    znakóew
    Znaków.

    bysttrych
    Bystrych.

    Za niedługo
    Przeoczyłaś ten błąd.

    OdpowiedzUsuń
  4. lrzyczeć
    Krzyczeć.

    - PIRSZOROCZNI DO MNIE! PIRSZOROCZNI DO MNIE!. Lucy Moore, Sue Bell i jej brat Chris (...)
    „Lucy” powinno być już w nowej linii.

    W połowie drogi Sue wpadła do wody a Chris po nią popłynął
    Przecinek przed „a”.

    odwaga..
    Widzę, że nie wypomniałaś nieprawidłowych wielokropków, bo sama takie stosujesz.

    'Na szczęście pokój dzieliłam z Panną Lucy Moore i Panną Sue Bell, a n nieszczęście
    Dlaczego „panna” zapisujesz wielką literą? // Na nieszczęście. // Zdecyduj się na jeden rodzaj cudzysłowów.

    że to nasza najsłabszy punkt
    Nasz.

    z przecinkiem przed tymże 'nie wiem' – "Sama nie wiem, czemu".
    Po, nie przed.

    małycb
    Małych.

    negsatywne
    Negatywne.

    ziemią".Ortografia
    Brak spacji po kropce.

    "-Hej, Chris. - uśmiechnęłam się do niego
    Brak spacji po pierwszym myślniku, przejrzałam ocenę i zauważyłam, że w takich przypadkach wcale ich nie stawiasz, a to błąd. // „Uśmiechnęłam” powinno być zapisane wielką literą.

    -Kto jest, Chrisku?
    Kto to jest, Chrisku?

    -Nie znam jej. - odpowiedział on
    Zbędna kropka. // „On” jest niepotrzebne.

    myślsłam
    Myślałam.

    zajmuję?
    Przeoczyłaś literówkę. Powinno być „zajmuje”.

    wziąl
    Wziął.

    plepiej
    Lepiej.

    ze to nie możliwe.
    Przeoczyłaś błąd. Powinno być „niemożliwe”.

    wyjrzałam zaa niego
    Zza.

    także en fragment traci na jakości.
    Ten.

    Wtedy przyszła pani Pomfrey podśpiewując sobie.
    Przeoczyłaś brak przecinka przed „podśpiewując”.

    "Obejrzałam się, a tam siedziały Lucy i Sue. Które się uśmiechnęły." - (...) zaś przed "a" przecinka nie trzeba w tym wypadku stawiać
    Nieprawda.

    68/ "- Całą noc Cie szukałyśmy, na szczęście Filch jeszcze nie wrócił. Jednak spotkałyśmy dyrektorkę, która odjęłaby nam, gdybyśmy nie powiedziały w jakim celu jesteśmy poza dormitorium. Wezwała wtedy.." - "Cie" miast "Cię" + zabrakło słowa "punkty" po "odjęłaby" i przecinka przed "nie powiedziały".
    Raczej po „nie powiedziały”, nie przed.

    z wielkich liter
    Rusycyzm.

    Zalecałabym rozważenie dodania ramki poświęconej (...) bohaterom jej opowiadania
    Po co?

    nadające niezbędnej lekkości a na dodatek wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazuję
    Przecinek przed „a”. // Wskazują.

    zsybko
    Szybko.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy