piątek, 18 października 2013

[199] czwarte-insygnium

Oceniająca: Chemical Rainbow
Autor: As-t-modeusz

***

Pierwsze wrażenie:
Z czym mogło mi się skojarzyć czwarte-insygnium, jeżeli nie z Harrym Potterem i Insygniami Śmierci? Ładny adres, dobrze brzmiący, zapada w pamięć, schludnie wygląda, a dodatkowo od razu nasuwa nam pewne przypuszczenia co do treści bloga - i czegóż chcieć więcej?
"Wiesz, że jesteś Polakiem, kiedy mugole kradną Ci Twoje magiczne auto...". Jest i akcent humorystyczny, który od razu sprawił, że uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Zapowiada się coraz lepiej.
Blog prezentuje się naprawdę sympatycznie. Wszystko idealnie ze sobą współgra. Polubimy się, jestem tego pewna.
(10/10)

Wygląd:
Nic wymyślnego, za to ładna, prosta, dopracowana szata graficzna. I za to gigantyczny plus. Kolorystyka, rzecz jasna, trafia w moje gusta. Mieszanka różnych odcieni granatowego nie męczy oczu. Zadbałaś o dobór ładnych i czytelnych czcionek. Nagłówkiem kupiłaś mnie całą!
Na stronie głównej wyświetla mi się kilka rozdziałów - całe szczęście, że je zwijasz. Jest jednak pewien mały mankament - te wszystkie przyciski udostępniania. Wydają się psuć całość, więc radzę je usunąć (układ/posty w blogu/edytuj). Założę się, że i tak nikt z nich nie korzysta, więc nie ma potrzeby, by tylko zaśmiecały bloga.
(6/6)


Treść:
Przeniesienie czarodziejskiego świata w polskie realia - tego jeszcze nie grali. Pomysł jest wspaniały! Fandom HP nawet w naszej pięknej Polsce jest bardzo rozbudowany i duży procent blogów z opowiadaniami traktuje właśnie o tej tematyce. Bazują na postaciach lub tworzą własne, lecz akcja przeważnie toczy się w Hogwarcie, więc nie zapuszczają się tam, gdzie książka nie sięga. A ty założyłaś nam polską szkołę, stworzyłaś jej atmosferę i bohaterów tak cudownych, że nie pożałuje nikt, kto poświęci swój czas na przeczytanie tego opowiadania. Inni czerpią z magii Hogwartu - ty stworzyłaś wszystko po swojemu. Nie wątpię, iż wielu już to doceniło, niejeden jeszcze przybędzie.
Główny wątek opowiadania jest bardzo ładnie nakreślony. Z akcją się nie śpieszysz, ani też zbytnio nie ślimaczysz. Do zagadki, którą rozwiązują główni bohaterowie, regularnie docierają nowe wątki, nowe możliwości. Budujesz napięcie bardzo umiejętnie. I nawet jeśli śledztwo wciąż trwa, jeśli tropów jest całe mnóstwo - czytelnik, jeśli czyta z uwagą, na pewno się w tym nie zgubi. To też niezwykle ważne.
Odrobinę wzorujesz się na postaciach z serii HP, lecz nie mówimy tutaj o głównych bohaterach - ci są cali twoi, przy czym Feliks jest moim ulubionym. Soboń to jak nic polska odmiana Malfoya - dumny i złośliwy, w dodatku zamieszany w coś nieprzyjemnego; fretka jakich mało. Agnieszka kandyduje na polską Hermionę, nawet jeśli nie gra tutaj aż tak znaczącej roli. Nauczyciele są kapitalni! Jest i zgrzybiały staruszek, i nierozgarnięty wynalazca, i egzaltowana pani od wróżbiarstwa. Tak więc i postaciom drugoplanowym miejsca nie skąpisz. Wszystkie kreacje bardzo lubię, bo ty masz taką lekkość ich tworzenia i lubisz nieco karykaturować swoje postaci.
Łukowiec jest... magiczny. Opisów może nie ma zbyt wiele, ale te, które już są, doskonale ukazują szkołę i jej okolice. Nie wydaje mi się też, że powinnaś wprowadzać więcej opisów - może przy następnej okazji powiedzieć ciut więcej wspomnieć o sypialni chłopców, może mieszkanie księdza Koszuli zwiedzić dokładniej. Więcej nam tutaj do szczęścia nie potrzeba.
Masz bardzo przyjemny styl. Lekki, zgrabny, czyta się wspaniale. Dialogi są bardzo naturalne. Posiadasz bogate słownictwo i potrafisz z niego zrobić dobry użytek. Tutaj nie liczy się, jak długi jest rozdział - jego koniec i tak zawsze nadchodzi zbyt szybko.
Nie można ci odmówić poczucia humoru. Całe opowiadanie jest nim na wskroś przesycone. To jest po prostu cecha twojego stylu - świat w odrobinkę krzywym zwierciadle. Bardzo mi się to podoba w twojej twórczości.
Opowiadanie jest naprawdę oryginalne i poprowadzone wspaniale. Mam nadzieję, że w dalszym ciągu utrzymasz tak wysoki poziom.

Rozdział szósty
Jak do tej pory mój absolutny faworyt. Feliksa wręcz uwielbiam!
Rozdział ósmy
Co jak co, ale ksiądz z "cholerą" na ustach to chyba niezbyt odpowiednie.
Wciąż niewiele wiemy na temat Czwartego Insygnium, wszystko jest jedną wielką tajemnicą. Nadal nie mam żadnego pomysłu na to, jak dalej potoczą się losy bohaterów.
Rozdział trzynasty
Po macoszemu potraktowałaś wizytę w gabinecie dyrektora. Strasznie szybko ucięłaś, to mi nie gra.
Jak do tej pory naprawdę niewiele jeszcze rozumiem. Wprowadzasz parę wątków, ale mam problem z połączeniem ich w jedną całość. Mam wrażenie, że ten stan trwa ciut za długo i żywię szczerą nadzieję, że sprawa niebawem się rozjaśni.
I bardzo podoba mi się, że Harry'ego i Rona również wplątałaś w historię. Gdy się pojawili, szczerze mówiąc byłam mile zaskoczona.

Z "Czwartym Insygnium" po prostu się płynie. Czytasz i po prostu jesteś tam, w magicznej szkole, razem z bohaterami głowisz się nad rozwiązaniem zagadki. Nie wiesz przecież wiele więcej od nich. Nie masz najmniejszego pojęcia, co będzie dalej. Po prostu czytasz, przyjmujesz wszystko to, co autor napisze. Rozwijająca się akcja toczy się tak naturalnie, że nawet przez chwilę nie zwątpisz w tą historię. W tym się siedzi całym sobą. 
Niewiele tutaj rad, bo i radzić nie ma czego. Piszesz naprawdę bardzo dobrze, byle dalej zachować obecną formę, a kolejni zachwyceni czytelnicy będą tylko kwestią czasu!
Nikogo zatem nie zdziwi liczba punktów. Zasługujesz na nie.
(45/45)

Błędy:
Nie jestem pewna co do zastosowanej przez ciebie nazwy mieszkańców. Łukowczyk? "-czyk" dodajemy głównie do nazw obcych. A do naszego polskiego Łukowca chyba bardziej pasują mi do Łukowiczanin. Stuprocentowej pewności nie mam, ale przemyśl sprawę. Co lepiej brzmi, to niech pozostanie; poza tym zawsze można ratować się "mieszkańcem/uczniem Łukowca", co, jak zauważyłam, również stosujesz.
Rozdział drugi
"[...] o godzinie szóstej popołudniu." - po południu.
"Ojciec nie zdążył zasięgnąć większym informacji [...]" - więcej.
Rozdział trzeci
[...] przykry obowiązek zniesieniem teleskopu do sali." - zniesienia.
Rozdział czwarty
"Pomimo, że twarz miał pomarszczoną [...]" - niepotrzebny przecinek.
Rozdział piąty
"Do domu z resztą też nie." - zresztą.
"Z resztą, jak chcesz." - zresztą.
"[...] dużo ładniejszy charakter pisma, niż Niko" - usuń przecinek.
Rozdział szósty
"[...] Bartek był pod wrażeniem rozwojem fizycznym braci [...]" - rozwoju fizycznego.
"Pokój Feliksa miał tę zadziwiającą właściwość, że pomimo, iż przez większość roku był niezamieszkany, obrastał w śmieci [...]" - [...] właściwość, że - pomimo iż przez większość roku był niezamieszkany - obrastał w śmieci [...]
"Tylko dzięki jemu osobista przestrzeń życiowa Wołoszyna [...]" - niemu.
"[...] poszedł kupić nowe, tylko, że chyba zabłądził." - niepotrzebny przecinek.
Rok 2002
"Nim Ari Pekka zdążył się zorientować, zostać [...]" - został.
Rozdział ósmy
"[...] stwierdził, że mimo, iż Zośka formalnie nie nocowała, widywał ją równie często [...]" - [...] stwierdził, że - mimo iż Zośka formalnie nie nocowała - widywał ją równie często [...]
Rozdział dziesiąty
"[...] czarodziejscy magnaci dużo lepiej traktowali charłaków, niż reszta świata [...]" - bez przecinka.
"[...] mamy jeszcze z dwa czy trzy tygodnie, nie?" - ze.
"[...] a z resztą, to dopiero próbne egzaminy [...]" - zresztą.
Rozdział jedenasty
W pewnym momencie interlinia się powiększyła, czcionka też się różni. Nie zaszkodziłoby zmienić.
"Prócz Agnieszki Piechówki, która z szkolną skarbnicą piśmiennictwa [...]" - ze.
"Z resztą, nieważne." - zresztą.
Rozdział dwunasty
"I mimo, że ojciec próbował zniechęcić ją w każdy możliwy sposób [...]" - niepotrzebny przecinek.
"[...] bracia Uryszek kłócili się częściej, niż zwykle [...]" - usuń przecinek.
Rozdział trzynasty
"- Zatem dowidzenia." - do widzenia.
Rozdział szesnasty
"No, ja stawiałem raczej na zasłonę dymna" - dymną.
Barnabego Opulskiego - Barnaba - Barnaby?
Rozdział siedemnasty
"[...] że udałoby się ich wszystkich schwytać, tylko przeczesując teren?" - bez przecinka.
Rozdział dziewiętnasty
"Środa niosła ze sobą egzaminy z zajęć typowo humanistycznych (a co za to idzie, przez uczniów w większej części lekceważone)." - a co za tym idzie.
Rozdział dwudziesty
"[...] a zaraz po tym pojawi się sam Izydor z Emilią Madejska [...]" - Madejską.
(8/10)

Ramki
W kwestii stron jest bardzo standardowo - odnośnik do strony głównej, kilka słów o opowiadaniu, lista rozdziałów, linki i parę ramek obok posta. Jest porządek, nie ma zawału zupełnie zbędnych gadżetów. Wszystko w jak najlepszym porządku.
(7/7)

Dodatkowe punkty
"+": za rok 2009, Feliksa-Sherlocka i Doktóra Niko.
(1/3)

Razem daje nam to 77 punktów, czyli bardzo dobry. Jeszcze jeden punkt i byłaby szóstka. Gratuluję!
Pisałaś, że to wcale nie talent, a jedynie mnóstwo świetnych książek, które czytasz. Nie do końca się z tym zgodzę; fakt faktem, książki naprawdę wiele dobrego mogą nam dać i możemy rozwijać swoje umiejętności, lecz to mogłoby trwać znacznie dłużej niż w twoim przypadku. Twój styl rozwinął się w przeciągu tych paru lat i teraz jest nie do poznania. Nigdy, przenigdy nie wątp w siebie, bo możliwości masz ogromne.
I miło mi niezwykle, że to już drugi twój blog, który miałam niewątpliwą przyjemność oceniać.
Chciałam też przeprosić za to, że ocena nie wyszła we wrześniu. Byłam święcie przekonana, że zdążę, ale nie przewidziałam małego wypadku (bardzo, bardzo głupia sprawa) - złamany nos, pobyt w szpitalu, operacja i latanie po lekarzach. Ostatecznie jednak żyję, nie stałam się drugim Voldemortem i chcę w końcu ruszyć dupsko i przekopać kolejkę, bo trochę blogów mi się zebrało. 

10 komentarzy:

  1. Nie przeczytałam oceny (jeszcze nie zdążyłam, ale od razu pytam, co tak krótko?, bo wiem, że potrafisz rozpisać się na obrany temat), ale od razu wpadło mi w oczy coś, co mnie ogromnie ubodło.
    "Pisałaś, że to wcale nie talent, a jedynie mnóstwo świetnych książek, które czytasz. Nie do końca się z tym zgodzę; fakt faktem, książki naprawdę wiele dobrego mogą nam dać, ale jeśli to nie padnie na żyzny grunt, na niewiele się zda. Trzeba mieć choć krztynę talentu, by potem coś dalej mogło się z tego rozwinąć. Nigdy, przenigdy nie wątp w siebie, bo możliwości masz ogromne."
    Nie zgodzę się z tym, bo nawet największe beztalencie jest w stanie rozwinąć w sobie jakąś mniej lub bardziej zaawansowaną zdolność. Wystarczy dużo samozaparcia i wiary we własne możliwości. Osobiście znam wielu młodych ludzi, którzy nie umieli poprawnie zapisać jednego zdania, a ich opowiadania składały się z samych drętwych dialogów i marnych opisów. Po przeczytaniu mnóstwa książek i wieloletnim treningu, są zdecydowanie lepsi w tym, co robią. Niestety nie mam porównania, więc możesz mi nie wierzyć.
    Talent to po prostu ułatwianie sprawy. Ktoś go ma, więc wszystko przychodzi mu szybciej. Nie obrażam tu nikogo, kto posiada jakikolwiek talent, chcę tylko pokazać, że każdy, dosłownie KAŻDY ma możliwości i jeśli bardzo tego pragnie, powinien z nich korzystać. Przeciętnemu człowiekowi zejdzie się dłużej, ale jaką będzie miał satysfakcję!
    Takie słowa, choćby napisane w dobrej wierze, sprawiają, że przeciętny człowiek często odrzuca obraną drogę, bo co on bez talentu może zrobić. Załamuje się i nie próbuje, ponieważ ktoś powiedział, że nie ma predyspozycji. Bzdura!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że tym razem wyjątkowo krótko wyszło. Ale cóż zrobić? Niewiele jest rzeczy, które są tutaj do poprawienia, niewiele mogłam jej poradzić. A pisanie oceny na samą objętość - lanie wody.
      Tu akurat moje mocno subiektywne zdanie na ten temat. Akurat miałam możliwość zobaczyć, jak styl tej pani zmienił się w przeciągu pięciu lat - i myślę, że słowo "talent" jest tutaj właściwym określeniem. Pisałam to biorąc pod uwagę jej przypadek właśnie. Absolutnie nie chciałam nikogo zniechęcać, właściwie nie pomyślałam nawet (a to do mnie podobne!) o tym, że ktoś może moje słowa odebrać w ten sposób. Pójdę za Twoją sugestią i wprowadzę pewne zmiany.
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Hejo ^^. Chciałabym zrezygnować z oceny, mój blog to: brudna-krew.blogspot.com, jestem w kolejce u Chemical Rainbow., jeżeli mnie pamięć nie myli ^^.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej^^ Ja z pytaniem do Leny: o ile dobrze pamiętam jakoś tak w drugiej połowie sierpnia poprosiłaś, abym nic nie zmieniała na blogu, bo jestem druga w kolejce. Jak widzę nadal jestem druga i minęło już trochę czasu, podczas gdy ja nie mogę nic zrobić na blogu. Czy to w treści zmienić czy szablon. Rozumiem brak czasu i takie tam, spokojnie ^^ Chcę tylko wiedzieć, czy mogłabym pozmieniać coś w treści (błędy ort i przecinki) :)
    Pozdr ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie macie kontaktu do autorki bloga? Chciałabym go bardzo przeczytać, a dostęp jest wzbroniony. Byłabym wdzięczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również chciałabym się z nią skontaktować, nigdy nie miałam możliwości dokończyć opowiadania, a Niko zdobył moje serce, więc również byłabym wdzięczna jakby ktoś podał mi kontakt do autorki bloga ;)

      Usuń
    2. Niestety nie mamy żadnego kontaktu z autorem :(.

      Pozdrawiam,

      Usuń
  5. A macie może kopie jej pracy? Nawet jakieś urywki...cokolwiek? T^T

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy