środa, 20 marca 2013

[173] klaroline-forever



Oceniająca: Natalie

Autor: Rose.


Pierwsze wrażenie

Jeśli mam być szczera, to adres ani trochę mnie nie zachęca. Połączenie imion głównych bohaterów i informacja o 'love forever' już na samym początku bardziej skłaniają mnie do ominięcia szerokim łukiem. Ja wiem, że w prawie każdym opowiadaniu jest wątek miłosny, bo podkręca akcję i przyciąga czytelników, ale osobiście nie lubię dowiadywać się o nim z adresu. Nie sądzisz, że jakiś tajemniczy, oryginalny tytuł bardziej skłaniałby do zaglądnięcia na blog? Jeśli coś jest osobliwe i zagadkowe, to mimo wszystko korci nas, żeby to poznać. Nawet, jeśli na co dzień tak tego nie odbieramy. A u Ciebie niestety czegoś takiego nie ma.
"Klaus & Caroline - love forever" - O bogowie, serio? Da się załapać już przy adresie. Dziewczyno, przecież w internecie znaleźć można tyle świetnych cytatów! Dlaczego więc znowu zaznaczasz, że tematem przewodnim będzie miłość między głównymi bohaterami? To już wiemy. Wcale nie tak trudno jest znaleźć pasujący do opowiadania cytat. Mógłby nawet nawiązywać do tego uczucia, na którym będzie zapewne opierać się całe opowiadanie. Bo jakoś straciłam wiarę w to, że jednak nie wszystko będzie się kręcić wokół romansu. Choć gdzieś tam w środku mam jeszcze cichutką nadzieję, iż mimo wszystko pozytywnie mnie zaskoczysz i dodasz jakieś inne, ciekawe wątki.

(2/10)

Wygląd

W lewym, górnym rogu widnieje nasza zakochana para - Caroline i Klaus. Tańczą, zapewne do jakiejś wolnej melodii. Dziewczyna ma krótkie, pofalowane blond włosy. Do tego sznur pereł na szyi, a czerwone ramiączko wskazuje na to, że zapewne takiego koloru jest jej suknia. Klaus jest trochę mniej widoczny, jednak możemy zaobserwować jego profil i to, iż ma na sobie szarą marynarkę. Poza tym, pod głównymi bohaterami widzimy czerwony, duży napis - nawiązujący do miłości, rzecz jasna. Cóż za niespodzianka.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że nasz sielankowy nastrój mąci licznik odwiedzin, opis autorki i archiwum, znajdujące się dokładnie na nagłówku. Tło bloga wygląda, jak wygląda - nic nie da opcja 'Przewijaj wraz ze stroną', ale z powodzeniem możesz przenieść gadżet z odwiedzinami w inne miejsce, a dwa pozostałe zamienić na karty u góry. Choć ich liczba się wtedy zwiększy, przynajmniej będziemy mogli podziwiać szablon w całej okazałości. Na razie możemy to zrobić jedynie, kiedy zjedziemy w dół strony. Wspomnę jeszcze, że na początku trochę denerwowała mnie ta szara plama(bo to plama, prawda?), ponieważ ktoś za bardzo powiększył zdjęcie i zaczęło się rozmazywać, lecz tego już do siebie nie bierz - takie tam zboczenie szabloniarki. Jeśli chodzi o kolory, to na blogu dominuje szarość, czerwień i czerń.
Czcionka jak najbardziej w porządku, chociaż nie wiem, czemu do połowy rozdziałów perspektywy zaznaczałaś czerwonym kolorem, a później przestałaś i zaczęłaś zostawiać białe. To jednak aż tak okropnie ważne nie jest. Tylko wspominam, bo może nie zwróciłaś na to uwagi.
Nie wiem, jak inni, lecz ja osobiście nie lubię czytać opowiadań, kiedy posty są wyśrodkowane. Może zanadto się czepiam, ale nic nie poradzę. Dużo lepiej wyglądają wyjustowane, lub wyrównane do lewej.
Podsumowując: największym mankamentem w wyglądzie są gadżety nachodzące bezpośrednio na nagłówek. O ile resztę można byłoby przyjąć bez żadnych zmian, tak to wypadałoby zmienić.

(4/6)

Treść

Nie, nie oglądam serialu "Pamiętniki Wampirów". Mimo to odpisałaś na komentarz dziewczyny z innej ocenialni, iż jego znajomość nie jest potrzebna, a Twoje streszczenie powinno wystarczyć. Tak więc wzięłam się za ocenianie. I wiesz co? Nie wystarczyło. Wydaje mi się, że sporo rzeczy pomijasz, ponieważ wszystko o nich zostało już przedstawione w serialu. Przez to ciekawych opisów prawie w ogóle nie ma. Choć muszę powiedzieć, że z kolejnymi rozdziałami poprawiasz swój styl pisania, ale wciąż jest trochę ubogo. Nawet, jeśli coś możemy znaleźć w serialu, to wcale nie znaczy, że masz pomijać informacje o tym w opowiadaniu. Każdy, choćby najmniejszy, dodatkowy opis byłby u Ciebie mile widziany. Szczególnie taki przybliżający akcję. Niektóre wydarzenia są po prostu niezrozumiałe, gdyż nie wiadomo, z czego wynikają. Podobnie z postaciami - tu jakieś hybrydy, tam jacyś pierwotni - a ja bym bardzo chciała wiedzieć, chociażby w jednym zdaniu, kto to u licha jest.
Poza zakładką ze streszczeniem nigdzie nie widziałam, abyś za bardzo rozpisywała się na temat miejsca akcji. Nie zlokalizowałam też żadnego fragmentu z czasem, w jakim rozgrywają się wydarzenia. Domyślam się, że to pewnie serialowa rzeczywistość. Tylko dlaczego nie wspominasz o tym wszystkim w opowiadaniu? Po raz kolejny zaznaczam, że skoro twierdzisz, iż znajomość serialu jest niepotrzebna, to chociaż staraj się opisywać podstawowe rzeczy z nim związane.
Bohaterowie wydają mi się tacy... nijacy. A wiesz czemu? Bo, tak jak w poprzednich podpunktach, ich opisy równie często pomijasz. Wyglądu już się nie czepiam, gdyż coś tam można znaleźć, ale w ogóle nie da się wyłapać jakichś rozróżniających poszczególne postacie cech charakteru. W zasadzie pomijając, iż niektórzy to zwykłe wampiry, niektórzy hybrydy, pierwotni, czy ki diabeł wie kto tam jeszcze, to są prawie tacy sami. Może gdyby mocniej się zastanowić, to Danielle i siostra Klausa są bardziej złośliwe, a Caroline z lekka nieudolna... lecz poza tym nic ciekawego. Trochę drażni również fakt, że na początku pisałaś coś o Elenie i paru innych osobach, a potem wrzuciłaś gdzieś może raz, czy dwa, jako mało znaczący element rozdziału. Zdecydowanie przydałoby się jednak dorzucić ich towarzystwa trochę więcej do opowiadania. Niezbyt popieram zapominanie o bohaterach, nawet tych mniej ważnych.
Niektóre pomysły masz naprawdę fajne. Jak to porwanie, albo praktycznie nieśmiertelna Danielle. Szkoda tylko, że wszystko jest takie przewidywalne. Caroline i tak nie zostanie zabita, a Danielle na bank w końcu kopnie w kalendarz. Nie sądzę, żeby stało się inaczej. Masz dobrą koncepcję, ale trochę psujesz ją tym, iż z góry wiadomo, co będzie dalej. Nie mówię, że to niemożliwe, by jednak wydarzenia potoczyły się inaczej, lecz na razie nic na to nie wskazuje. Niezbyt podsycasz akcję, a niektóre wydarzenia opisujesz króciutko,  choć zdecydowanie mogłabyś robić to dłużej, by rozdział był atrakcyjniejszy. Właśnie dlatego opowiadanie mnie nie wciągnęło i trochę powiewało nudą.
Oczywiście, jak przystało na niemal każde love story, główni bohaterowie zakochują się w sobie prawie od razu. Ach, kolejna niespodzianka. Później wyznają sobie miłość, na koniec się całują, ale prawdę mówiąc, nic romantycznego w tym dla mnie nie ma. No chyba, że jestem tak strasznie nieczuła, jeju. Szalenie zdziwił mnie fakt, że po uratowaniu Caroline właściwie żartowali z całej sytuacji. Przynajmniej takie odniosłam wrażenie, bo po jej pobudce nie brali tego za bardzo na poważnie. Nie wiem, czy odpuściłabym tak szybko, skoro ktoś jeszcze niedawno próbował mnie zabić... ale co ja tam wiem.
Opowiadanie oryginalnością się nie odznacza, bo wampirów obecnie wszędzie jest pełno. Dodatkowo wszystko piszesz na podstawie serialu. Mimo to wymyśliłaś kilka własnych postaci, a przynajmniej tak jest zapisane w zakładce "Bohaterowie", bo de facto tylko jedna z nich się pojawiła, a druga została wspomniana gdzieś w dialogu.
Dialogi są w porządku. Czasem wydają się trochę sztuczne, ale ogólnie rzecz biorąc nie jest źle.
Mam ogromną nadzieję, że zaczniesz dodawać więcej opisów - zarówno miejsc, jak i uczuć. Wtedy wszystko z pewnością rozjaśni się tym mniej wtajemniczonym w serial czytelnikom. A fani TVD też z pewnością nie będą narzekać, bo to dobre urozmaicenie opowiadania.

(14/45)

Błędy

Zaczynam
"(...)bohaterów serialu "Pamiętniki Wampirów"."
"Jest to mój pierwszy blog, więc byłoby mi bardzo miło, gdybyście mi coś podpowiedziały(...)" - Powtórzenie.
"(...)mam nadzieję, że Wam się spodoba."

Prolog
"(...)powiedziałam do przyjaciółki, gdy zaczęła ten temat."
"zresztą miałam swoje problemy."
"Wiedziałam, że byłam z Taylerem, ale coraz częściej myślałam o Klausie. Sama nie mogłam w to uwierzyć, przecież on był moim wrogiem."

Rozdział I
"(...)Klaus szedł z uśmiechem na twarzy, jak gdyby nigdy nic, a za nim podążała Elena."
"Ale przecież teraz nie czas był ważny, tylko to, co działo się z moją przyjaciółką."
"(...)choć i tak wiedziałam, że gdyby chciał, w mgnieniu oka pokonałby nas obie."
"Sam nie wiedziałem gdzie był i co się z nim działo(...)"
"Ostatnio bardzo często o niej myślałem, sam siebie nie poznawałem."
"Nie zabiłem jej, nie potrafiłem. Mój plan porwania Eleny się nie udał."
" Jak możesz ot tak ją porywać?!"
"To jest człowiek, a nie zabawka!"

Rozdział II
"(...)na środku stała wielka kanapa, a naprzeciwko duży telewizor, który był chyba tylko dekoracją, bo nigdy nie widziałam, żeby coś na nim oglądali."
"Po lewej stronie był piękny kominek, a po prawej stół i wejście do jednego z wielu pokoi."
"Oboje bardzo martwili się o moją przyjaciółkę, cóż się dziwićprzecieżkochali(...)ale przecież kogo to obchodziło? Ważne, żeby Elenka była bezpieczna." - Powtórzenie.
"Sama nie wiedziałam, co ja tam jeszcze robiłam(...)"
"Wstałam i pożegnałam się, po czym wyszłam, słysząc za sobą zwykłe ,,pa"."
"Lubiłam spacerować, ale dzisiaj nie miałam na to najmniejszej ochoty, więc z wampirzą szybkością znalazłam się w domu."
"Mojej mamy nie było, co wcale mnie nie zdziwiło."
"(...)był to krótki liścik, napisany bardzo starannie:"
"Naprawdę bardzo Cię przepraszam za moje zachowanie."
"Wiem, że nie powinienem porywać Twojej przyjaciółki i pomimo tego, jak bardzo wiele będzie mnie to kosztować, mogę Ci obiecać, że więcej tego nie zrobię."
"(...)że jakaś głupia kartka papieru miała zmienić moje nastawienie do jego osoby."
"Nagle poczułam, jak moje ręce zaciskają się w pięści(...)"
" Sam nie wiedziałem, co się ze mną działo."
"Czułem się winny porwania Eleny(...)"
"Miałem mnóstwo dziewczyn, ale one były inne. Do żadnej z nich nie czułem tego, co do Caroline i, choć nie byliśmy razem, zamierzałem o nią walczyć. Za bardzo mi na niej zależało, żeby oddać ją jakiemuś tam Tayler'owi."
"Już powoli zasypiałem, gdy nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi."
"Było już bardzo późno(...)"
"Wiedziałem, że moja siostra się tym zajmie, ale byłem ciekawy, kto nas nachodzi o tej porze."
"Bo co mi zrobisz? Ciesz się, że cię jeszcze nie zabiłam(...)- odpyskowała Rebekah."
"Chyba żartujesz, nie będziesz mi mówiła, co mam robić."
"Caroline chyba nie posłuchała, bo nagle usłyszałem wołanie mojej siostry."
"Rebekah odeszła, a ja i Caroline udaliśmy się do mojego pokoju."
"Uśmiechnąłem się do niej, ale ona tylko zmroziła mnie wzrokiem."
"(...)przez Ciebie Tayler jest hybrydą, a Jenna nie żyje."
"Porywasz moją przyjaciółkę, po czym jak gdyby nigdy nic mówisz, że mnie kochasz i jeszcze się pytasz, co się stało?!"
"Caroline... wiem, co zrobiłem i bardzo Cię za to przepraszam, ale naprawdę Cię kocham(...)"
"wykrzyczała mi prosto w twarz moja ukochana, po czym wybiegła z domu."
"(...)zdawałem sobie sprawę z tego, co jej zrobiłem, ale żałowałem tego."
"(...)pomyślałem."

Rozdział III
"Trochę się zdziwiłam, bo było dosyć wcześnie, ale widocznie miała jakąś ważną sprawę."
"Caroline, nie uwierzysz w to, co Ci powiem!"
"Widziałam go, jak przechodził obok swojego domu, to na pewno on. Pewnie dopiero co przyjechał, bo miał ze sobą walizkę."
"Naprawdę? Nic mi nie mówił, że przyjeżdża..."
"A tak przy okazji, dziękuję za uratowanie mnie przed Klausem."
"- (...)To wiele dla mnie znaczy. - powiedziała Elena." - Ta kropka nie powinna się tam znajdować.
"Cieszę się, ja muszę kończyć. Bonnie prosiła, żebym pomogła jej wybrać sukienkę na bal do Mikaelson'ów."
"Z jednej strony cieszyłam się, że Tayler wrócił, a z drugiej zastanawiałam się, dlaczego mnie nie powiadomił. Chciałam się z nim zobaczyć, więc jak najprędzej pobiegłam pod prysznic."
"(...)na dworze nie było za ciepło, więc założyłam ciemne rurki(...)"
"Rzuciłam się mu na szyję, ale on odsunął się ode mnie."
"- Co się stało? - zapytałam."
"Próbowałam dowiedzieć się o co chodzi, ale odpowiadała mi krępująca cisza."
"- Caroline..."
"Przyjechałem, żeby się z Tobą pożegnać."
"Nie wierzyłam w to, co słyszałam."
"Uspokój się, naprawdę jest mi bardzo przykro, że tak się stało, ale poznałem kogoś."
"Caroline, byliśmy razem i było świetnie, ale nie czuję tego do Ciebie."
"Bardzo ci dziękuję za to, że pomogłaś mi, gdy tego potrzebowałem. Za pół godziny mam samolot, więc powinienem już się zbierać."
"Cały czas udawałeś, że chcesz się wyzwolić, aby być ze mną, a teraz tak po prostu przyjeżdżasz i mówisz, że masz inną?!"
"Nie planowałem tego. Myślałem, że cię kocham,(...)"
"- Od jak dawna to trwa? - wydusiłam."
"Nie dałam rady iść(...)"
"Nagle ujrzałem Tayler'a, co bardzo mnie zdziwiło(...)"
"Był wściekły i zestresowany. Od razu pomyślałem o Caroline."
"Po co, skoro jak sam powiedziałeś, nie jesteś tu wyczekiwanym gościem?"
"Zresztą, co cię to obchodzi?"
"Czyżby ze sobą zerwali?"
"Zdziwiło mnie to, ale miałem go gdzieś(...)"
"(...)odpowiedział Tayler, po czym odszedł z wielką walizką."
"Gdybym wcześniej wiedział do jakiego stanu ją doprowadził, rozszarpałbym go."
"Miała brudne ubrania, rozczochrane włosy, a po jej twarzy spływały łzy, które rozmyły jej cały makijaż."
"Spojrzała na mnie, a ja objąłem ją ramieniem. Nie sprzeciwiła się, tylko jeszcze bardziej się we mnie wtuliła."
"Dlaczego? Czy jestem aż taka okropna i głupia?"
"Nie płacz... - Próbowałem ją pocieszyć, ale bez skutku."
"Czułem się cudownie w ramionach mojej księżniczki, jednak byłem wściekły na tego kochasia. Zabiłbym go za to, co ją spotkało."

Rozdział IV
"Miałam okropny sen. Śniło mi się, że mój ukochany Tayler wrócił i ot tak powiedział, że mnie nie kocha i ma inną dziewczynę."
"W sumie od dawna był za granicą i wcale się nie widywaliśmy, ale jak rozmawialiśmy przez telefon wydawało się, że wszystko było normalnie, że mu na mnie zależało i, że będziemy razem szczęśliwi."
"Nagle ocknęłam się ze łzami w oczach i doszłam do wniosku, że to nie był koszmar, tylko rzeczywistość. Tayler wrócił tylko po to, żeby się pożegnać. Nie rozumiałam, jak mógł się tak zachować, przecież twierdził, że mnie kocha."
"(...)rozejrzałam się po pokoju, w którym się znajdowałam."
"W mojej głowie było setki różnych pytań, najbardziej zastanawiało mnie, dlaczego nie pamiętam(...)pod pretekstem, że ma kogoś innego."
" Jak mogłam nie wpaść na to wcześniej, tylko pozwolić mu odejść? Przecież pierwotny(...)"
"(...)jak najszybciej wybiegłam z sypialni Klausa, wiedziałam, że jest gdzieś w pobliżu."
"Myślisz, że jestem taka głupia i niczego się nie domyślę?"
"Jeszcze mnie pytasz, czy coś się stało?"
"Jak mogłeś to zrobić?"
" Jakby ktoś zabrał mi wszystko, co miałam i wyrwał serce."
"Byłam zła i jednocześnie smutna. Słone łzy spływały mi po policzkach i jednocześnie zmywały mój makijaż." - Powtórzenie.
"Co? Ja kazałem mu doprowadzić cię do takiego stanu? Jak możesz tak myśleć?"
"Nie widzisz jak się dla ciebie zmieniłem, jak mi na tobie zależy? - Wydawało się, że mówił szczerze.
"Rozstaliśmy się wczoraj, ale dopiero teraz to do mnie dotarło."
"Jak mogłam oskarżyć o to Klausa?"
"Czułam, jak ból przeszywa moje ciało, chciałam o nim zapomnieć, ale nie potrafiłam."
"Niepotrzebnie się tak poświęcałam, ale teraz już nic nie mogłam zmienić."
"Stałem na środku mojego salonu, przytulając do siebie tą drobną, wspaniałą istotę."
"Caroline była cała zapłakana, miała cały rozmazany makijaż i brudne ubrania." - Powtórzenie.
"Gdybym wiedział wcześniej, co zrobił jej ten cały Tayler, bez wahania bym go zabił. Nie wiedziałem, co mam zrobić, próbowałem jakoś ją pocieszyć."
"To dupek, nie zasługuje na twoje łzy."
"Odpowiedziała mi cisza."
"W głębi serca byłem wdzięczny temu palantowi, bo może nareszcie mogłem zbliżyć się do Caroline, ale nie powiedziałbym jej tego, bo by się obraziła."
"Po niecałej godzinie Caroline wreszcie się uspokoiła."
"Bardzo przepraszam, że od razu cię oskarżyłam... - powiedziała cichym głosem, po czym spuściła głowę, była załamana."
"Jestem pewny, że ta dziewczyna nie dorasta Ci do pięt."
"(...)powoli dochodziła do siebie, wstała i podeszła do dużego lustra, znajdującego się w tym samym pomieszczeniu."
"Ostatnią rzeczą, jakiej w tej chwili chciałem, była kłótnia z nią."
"Podałem jej ubrania, a ona w błyskawicznym tempie wbiegła do łazienki i się przebrała."
"(...)- zapytała naturalnym głosem."
"Klaus, czy mógłbyś zawieźć mnie do domu?"
"- powiedziała blond piękność."
"Byłoby mi bardzo przykro, gdybyś nie przyjęła mojego zaproszenia i nie poszła na bal. - Udałem obrażonego."
"(...)cieszę się, że przyjdziesz. To do zobaczenia jutro - powiedziałem."
"Do zobaczenia. - Nacisnęła na klamkę i wysiadła z samochodu."
"(...)który organizowała Rebekah, ale bardzo się ucieszyłem, że się zgodziła."
"Może wreszcie zapomniałaby o tym palancie."

Rozdział V
Prawie cały początek zapisany w czasie teraźniejszym, a potem wracasz do przeszłego. Nie wstawię tu pełnego fragmentu, bo tracę już powoli cierpliwość do poprawiania Cię co chwilę, ale myślę, że sama sobie poradzisz ze sprowadzeniem wszystkiego do jednego czasu. Wbrew pozorom specjalnie trudne to nie jest.
"(...)czułam się niepotrzebnaale myślałam(...)"
"(...)nadzieję, że nigdy więcej się nie zobaczymy."
"Zgodziłam się na ten bal, to teraz nie mogę odmówić(...)"
"(...)suknię, którą kupiłam niedawno specjalnie na taką okazję."
"Była w odcieniu jasnego różu(...)"
" Spodziewałam się, że moi przyjaciele będą mieli do mnie żal, jak dowiedzą się(...)"
"Byłam samotna, w wampira zostałam przemieniona tylko po to, żeby przekazać jakąś wiadomość. Czułam się zupełnie niepotrzebna."
"- Co się stało, Caroline? - zapytał z troską w głosie, po czym wytarł moją łzę."
"Skoro już przyszłaś, mogłabyś przynajmniej udawać, że ci się podoba."
"Było cudownie, nie sądziłam, że mogę się tak dobrze bawić."
"Nie zdążyłam się obronić, oczy powoli mi się zamykały, zobaczyłam tylko, jak ktoś wbija strzykawkę w moje ramię."

Rozdział VI
"Nie wiedziałam, co się działo."
"Czułam, jakby ktoś po kolei łamał mi wszystkie kości. Ból przeszywał moje ciało, próbowałam otworzyć oczy, ale nie udało mi się. Jedyne, czego w tamtej chwili chciałam, to śmierci."
"Nie wytrzymywałam tego cierpienia, chciałam, żeby było już po wszystkim. Po pewnym czasie czułam, że dolegliwości zaczęły ustępować. Mało, ale najważniejsze, że było choć trochę lepiej.
"Miałam na sobie podarte ubrania, a właściwie pozostałości odzieży."
"Postanowiłam, że będę krzyczeć, aż w końcu ktoś tu przyjdzie, chciałam wiedzieć, kto mi to zrobił i za co."
"Nagle usłyszałam, jak ktoś wchodzi do piwnicy, przestraszyłam się, że czeka mnie jeszcze więcej nieszczęścia." - Najpierw wrzeszczy wniebogłosy, żeby przyszedł do niej rzekomy porywacz, a jak już się zjawia, to nagle zaczyna panikować, że zrobi jej coś gorszego? Wybacz, ale mnie to rozbawiło.
"Chciałam krzyknąć, ale nie mogłam."
"Nazywam się Danielle i chyba domyślasz się, że jestem wampirem. Mam ponad 600 lat, więc jestem o wiele silniejsza i sprytniejsza, nawet nie próbuj uciekać. Jestem byłą dziewczyną Klausa i z tego co widzę, bardzo mu na Tobie zależy. Jeśli ja nie mogę z nim być, to nikt nie będzie!"
"(...)ostatnie zdanie powiedziała z taką wściekłością, że jeszcze bardziej się jej przestraszyłam - Tyle lat go szukałam i znalazłam z jakąś wampirzycą, w dodatku głupiutką"
"(...)proszę, wypuść mnie... - błagałam ją, ale to nic nie dało."
"(...)będziesz cierpiała tyle lat, ile ja na niego czekałam."
"Nigdzie nie było Caroline, wyszła tylko na chwilę, a zniknęła na ponad trzy godziny. Martwiłem się o nią i chciałem, żeby była przy mnie. W jej towarzystwie czułem(...)Nie chciałem tego, ale nic nie mogłem zrobić."
"Postanowiłem pojechać do ,,mojej" czarownicy, nienawidziłem jej, ale gdy pomyślałem, że Caroline stała się jakaś krzywda... Nawet nie chciałem dopuścić do siebie tej wiadomości."
"Już tyle razy mi pomagała, więc i tym razem nie powinna odmówić, zawsze będę mógł użyć trochę przemocy."
"Miał dużo okien i ogromne, drewniane drzwi."
"Nie zdziwiło mnie, że było otwarte. I tak nikt tu nie przychodził."
"Z tego, co pamiętam, nie przypomina mi się, abym cię zapraszała, Klaus!"
"Ja również cieszę się, że cię widzę, Sophie."
"No właśnie, ty musisz, a nie ja.(...)- wykrzyczała."
"Zdenerwowała mnie, chciałem jak najszybciej odzyskać Caroline, a nie kłócić się z wredną czarownicą."
"Swoją drogą zastanawiałem się, kto ją tak daleko wywiózł."
"Nigdy nie przypuszczałem, że się w kimś zakocham. Do niedawna wypierałem się tego uczucia, ale teraz byłem pewny. Kochałem ją najbardziej na świecie, była dla mnie najważniejsza i musiałem ją odzyskać."
"Gdy dojechałem na miejsce, które pokazała mi czarownica, natychmiast zdałem sobie sprawę, kto ją porwał. Oczywiście, czemu wcześniej na to nie wpadłem?"
"Kiedyś była moją dziewczyną, kochałem ją, ale po pewnym czasie uczucie wygasło, przynajmniej z mojej strony."
"(...)jednak musiałem ocalić Caroline z rąk tej psychopatki. Najgorzej irytował i doprowadzał mnie do szału fakt, że nie mogłem zabić tej idiotki. Była chyba pierwszym wampirem, który posiadał jakąś dodatkową moc, żadna nadprzyrodzona istota nie była w stanie jej zabić, gdyby tak nie było, już dawno bym to zrobił. Pewnym krokiem otworzyłem drzwi od starej piwnicy, obawiałem się, co mogłem tam zobaczyć..."
"Nie myliłem się, Caroline wisiała na grubej linie, przesiąkniętej werbeną." - Trochę nie rozumiem, dlaczego lina była przesiąknięta akurat werbeną. To znaczy, teraz już sobie poszukałam, o co z tymi kwiatami chodzi, ale nie sądzisz, że wypadałoby chociaż napomknąć coś na ten temat?
"Na szczęście żyła, ale wyglądała koszmarnie."
"Tuż obok niej stała Danielle, jej piękne, długie włosy opadały na uśmiechniętą twarz."
"Dawno się nie widzieliśmy, muszę przyznać, że nic się nie zmieniłeś."
"Miałem ochotę wyrwać jej serce, nienawidziłem jej za to, co zrobiła Caroline."
"Lepiej się stąd wynoś, zanim sama będziesz wisieć na tym sznurze!"
"(...)wykrzyczałem najgłośniej, jak tylko mogłem. Danielle zrobiła wściekłą minę."
"Wiem, że mnie kochasz, tylko nie chcesz tego przyznać!"
"Tylko na nią spójrz. Jest taka słaba i bezsilna."
"Wrzasnęła i w tym samym momencie chwyciła drewniany kołek, przykładając go do piersi Caroline."
"- Nie! - wrzasnąłem i już chciałem ją powstrzymać, ale Danielle była szybsza, za nim się obejrzałem, a kołek tkwił w ciele mojej ukochanej."
"wykrzyczałem, a po mojej twarzy spłynęła pojedyncza łza."
"Byłem wściekły, nienawidziłem jej i zapragnąłem znaleźć sposób, żeby pozbyć się tej zołzy."
"Łzy spływały po mojej twarzy, nie wiedziałem, co się ze mną działo."
"Była okropnie blada, miała sine ręce i usta, ale kołek tylko otarł się o serce."

Rozdział VII (cz.I)
"Z poprzedniego wieczoru pamiętałam tylko ten okropny ból, to było coś okropnego." - Powtórzenie.
"Miałam tyle pytań, ale sama nie wiedziałamczy chciałam znać na nie odpowiedzi."
"Nie wiedziałam czemu, ale cieszyłam się, że był obok mnie."
"Czułam się taka zdezorientowana, sama nie wiedziałam, co mam powiedzieć."
"Klaus patrzył na mnie z zatroskaną miną, jakby za wszelką cenę chciał ochronić mnie przed wszystkim, co złe."
"Z jednej strony cieszyłam się z tego, że choć trochę się zmienił, a z drugiej martwiło mnie(...)"
"Tak, był dla mnie ważny i nie mogłam temu zaprzeczyć, chociaż tak bardzo tego chciałam."
"Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Klausa. Zdałam sobie sprawę, że cały czas siedziałam z otwartą buzią, pusto wpatrując się w przestrzeń."
"Widocznie rozbawiła go ta sytuacja, ale próbował zachować spokój."
"Ja tylko... zamyśliłam się."
"Cóż, Danielle cię porwała i wbiła ci kołek, ale na szczęście tylko otarł się o serce. Nie bój się, na pewno zapłaci za to, co zrobiła, ale uważaj na nią."
"Dziękuję za wszystko..."
" Nie pozwolę, żeby stała ci się krzywda z mojego powodu - powiedział(...)"
"Chyba powinnam mu powiedzieć, co czułam, bo wiedziałam, że ja też nie byłam mu obojętna. W końcu tak bardzo się zmienił, ale nie miałam pojęciajak na to zareaguje."
"Czy... mógłbyś odwieźć mnie do domu? - Nie dałam rady, czułam, że to nie najlepszy moment, więc szybko zmieniłam temat. Chyba domyślił się, że chciałam zapytać o coś innego, ale nie dopytywał się o co - na całe szczęście."
"Jakbym była człowiekiem, z pewnością oblałabym się rumieńcem, a tak tylko posłałam mu wymuszony uśmiech, który chyba nie był przekonujący. Nawet nie zauważyłam, że wyszedł z sypialni, a już trzymał w ręku(...)której z całego serca nienawidziłam, więc wcale mi nie przeszkadzało, że mogłaby się pogniewać."
"Caroline chyba zaczynała się do mnie przekonywać, wiedziałem,(...)Kochałem ją najbardziej na świecie i była dla mnie najważniejsza pomimo, że tak długo wypierałem się tego uczucia."
"Oczywiście nie odmówiłem, zapukała, a w drzwiach pojawiła się jej matka, która natychmiast zmroziła mnie wzrokiem."
"Witaj Caroline, bardzo się cieszę, że cię widzę - powiedziała i znowu posłała jej promienny uśmiech, niczym dziecko dostające upragnioną zabawkę. Widać, że dobrze się bawiła i miała jakiś plan."
"Caroline stała i patrzyła zdezorientowana, to na mnie, to na wampirzycę. Widać było, że się bałaa Danielle sprawiało to ogromną satysfakcję."
"Chyba mi nie powiesz, że nie cieszysz się na mój widok..."
"(...)ale skoro tak, to pójdę, a ty znalazłbyś sobie ciekawszy obiekt niż ta... Caroline. Następnym razem będzie ciekawiejkochani!"

Rozdział VII (cz.II)
"Byłam zszokowana tym, co się właśnie stało, Klaus rzucił się na Danielle, ale nawet jej nie dotknął."
"Nie wiedziałam, co mam robić, wampirzyca opierała się o ścianę i bezczelnie się uśmiechała. Wiedziałam, że to ona za tym stała, jednak nie mogłam zrozumieć, jak to było możliwe."
"Klaus nadal cierpiał, a ja stałam i głupio się przyglądałam."
"Daj mu spokój, wiem, że wolałabyś znęcać się nade mną - powiedziałam."
"To dopiero początek mojej zabawy, kochani."
"Przyjdę po ciebie za dwie godziny, do zobaczenia, Caroline."
"Gdy dotarłem do domu, od razu wziąłem prysznic, Danielle strasznie mnie zdenerwowała. Znałem konsekwencje jej dziwnych zdolności, ale nigdy nie spodziewałem się aż takiego bólu. Czułem się okropnie, a głównie dlatego, że Caroline widziałam mnie w takim stanie, choć wydawało mi się, że całkiem dobrze to zniosła."
"Nie lubiłem jej, zachowywała się jak nadopiekuńcza, zatroskana mamusia, a jak przychodziło co do czego, to nie miała czasu dla córki."
"Włosy miała spięte w luźny kok, gdy zobaczyła, że się jej przyglądam, nieco się zawstydziła. Wyglądała naprawdę uroczo."
"Ostrzegłem Caroline, aby nigdy jej nie atakowała, bo wampirzyca szybko mogła pozbawić życia. Wiedziałem, że miała jakiś plan, znałem już długo. Miałem jej serdecznie dosyć, chciałem jak najszybciej zabić, żeby wreszcie mieć spokój. Wyszliśmy z samochodu i udaliśmy się do restauracji." - Powtórzenia.
"- A więc słucham - odpowiedziałem."
"Nie spodziewałam się, że tak będzie, ale już wiem, że nie jesteś mi obojętny. Kocham cię, Klaus, szczerze mówiąc, już chyba wcześniej to zauważyłam, ale wypierałam się tego uczucia."
"Uśmiechałem się w duchu na samą myśl, że tak właśnie było.
- Ja też cię kocham, Caroline... - chciałem powiedzieć jej, co czułem i jaki byłem szczęśliwy, ale wampirzyca przerwała mi namiętnym pocałunkiem."

Muszę powiedzieć, że ciągłe błędy w tym opowiadaniu zdecydowanie nie wpływają korzystnie na odbiór treści. Bo, powiedzmy sobie szczerze, rozdziały długością nie grzeszą, a musiałam poprawiać coś prawie na każdym kroku. Głównym błędem stylistycznym popełnianym przez Ciebie jest mieszanie czasów. Niby większość opisujesz w przeszłym, ale wcale niemało zdań wtrącasz w teraźniejszym. Łączenie kilku czasów w opowiadaniu to niestety zły nawyk, więc postaraj się go wyplenić. Poza tym gubisz przecinki. Często nie stawiasz ich nawet w podstawowych miejscach, m. in. przed "że", bądź "ale". Być może mieszają Ci się dlatego, że niektóre zdania piszesz bardzo długie, a z powodzeniem mogłyby z nich powstać przynajmniej dwa krótsze. Najbardziej jednak zdziwiło mnie u Ciebie to, iż zapominasz o kropkach i pytajnikach na końcu zdania. A przecież to podstawy. Natomiast kiedy piszesz wielokropek, to nie zawiera trzech kropek, jak powinien, a nagminnie tylko dwie. Proponuję Ci zgłosić się do jakiejś bety o pomoc, zanim wstawisz kolejne rozdziały. Choć gdybyś zaczęła zwracać uwagę na czasy, w jakich piszesz oraz przypomniała sobie, co i jak z przecinkami, to zapewne sama dałabyś radę. Wszystko da się zrobić, trzeba tylko chcieć. Najlepiej zaczynając od sprawdzania własnych opowiadań, jeśli ma się świadomość, że mogą wystąpić w nich błędy, a dodaje się je na publiczne strony.

(2/10)

Ramki

Opowiadania - Zakładka przenosi nas na stronę główną.

Bohaterowie - Wrzuciłaś tutaj zdjęcia bohaterów.

"Oto postacie, które będą pojawiać się w moich opowiadaniach. Nie wiem, czy wszystkie, ale chciałam umieścić podstawowych bohaterów ;)" - W takim razie jaki jest sens umieszczania tych, których w opowiadaniu nie będzie? Nie wiem, może jestem jakaś mniej rozgarnięta, ale nie sądzę, żeby byli w takim razie potrzebni w zakładce.
"Jeśli ktoś nie oglądał, ani nie czytał The Vampire Diaries, a chciałby wiedzieć o czym jest mój blog, to mogę streścić."
"Ma ponad pięćset lat i wyjątkowy dar, dzięki któremu żadna nadprzyrodzona istota nie może jej zabić..."
"Jedyna hybryda nieprzemieniona przez Klausa. Odważna i zawzięta, potrafi zrobić wszystko, żeby tylko dostać to, czego chce. Bardzo namiesza w życiu Caroline i Klausa..."

Streszczenie - Jak już wspomniałam, nie oglądam serialu TVD, nie rozumiem tego fenomenu. Tylko, że to, co tu napisałaś, wcale jakoś specjalnie nie pomogło mi w zrozumieniu wydarzeń w opowiadaniu. Poza tym, opisujesz w streszczeniu również postacie, o których później nie ma ani słowa. Choć to akurat mogę Ci odpuścić, bo jakoś nakierowują nas na główny wątek, lecz wypadałoby trochę więcej napomknąć o Caroline i Klausie. 

"(...)jest miłą i szaloną siedemnastolatką do czasugdy w mieście pojawia się wampir- opiekuńczy Stefan i jego nieziemsko przystojny brat Damon." - Czyli, że po ich pojawieniu się nie jest już miła i szalona? Okej.
"(...)sobowtór Eleny, zła wampirzyca, która zmienia Caroline w wampira."
"Jej chłopakiem jest Tayler- wilkołak, a dokładniej hybryda."
"Caroline i Klaus pomimo, iż są wrogami, widocznie coś do siebie czują. Czy będzie z tego coś więcej?"

SPAM - Jak wiadomo, miejsce na reklamy i powiadomienia z innych blogów.

"Proszę Was, żebyście tutaj(...)"
"(...)staram się wszystkie komentować, ale jak chcecie zostawić ,,reklamę" swojego bloga, to proszę bardzo."
"Wszystkie linki zostawiane w komentarzach pod rozdziałami na stronie głównej będą usuwane!"

Linki - Umieściłaś tu wszystkie blogi, które czytasz i polecasz.

"Oto lista moich ulubionych blogów(kolejność jest przypadkowa)."

Kontakt - Wypisałaś sposoby kontaktu z Tobą.

(5/7)

Dodatkowe punkty

Brak.

(0/3)

Łącznie zdobyłaś 27 punktów, co daje nam dopuszczający.

9 komentarzy:

  1. Ja, jakoś fanka(albo raczej już była, bo wieje tam nudą) TVD, wypowiem się może coś nieco o tym streszczeniu na jej blogu.Hm, bardzo wiele pominęło. Klaus był skurwielem, taka prawda i Caroline go nienawidziła, przynajmniej przez pierwsze kilkanaście odcinków, fakt, teraz coś niby oni do siebie, ale i tak dalej ona kocha naszego hybrydę:) Dziwne, że nie wyjaśniła, co to pierwotni, hybrydy, sobowtór... Ech, to streszczenie jest bardzo słabe, bo tam nic nie ma i do tego opowiadania JEST potrzebna znajomość serialu(a może wzorowałaś się na książce, bo tam losy potoczyły się inaczej?). Co z tego, że piszesz na podstawie czego? Zawsze ktoś może wejść, kto nie oglądał serialu (tak jak Natalie) i ona nic nie rozumie. Ja nie oceniam nic związanego z TVD, bo nie lubię marnych podróbek, ale mniejsza.

    To ja Ci może wyjaśnie,Natalie, co to hybrydy._. To jest połączony wilkołak z wampirem, ale to jest tylko możliwe, jeśli wilkołaka ugryzie Klaus. Inaczej jest to niemożliwe.
    Pierwotni, to pierwsze wampiry na świecie, które można zabić tylko i wyłącznie sztyletem z biłego dębu. Inne, zwykłe wampiry można zabić po przez wbicie kołka w ich serce, a pierwotnych nie. A to, że biały dąb został spalony i o ile się nie mylę, to jest tylko jeszcze jeden sztylet, czyli oni są nieśmiertelni.

    Estrella (ech, jestem niezalogowana, a już mi się nie chce nawet tego robić ._.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Boziu, to nie na mój mózg o dziesiątej w nocy. Ale chociażby tak powinno wyglądać jej streszczenie, przynajmniej wiadomo mniej więcej o co chodzi.
      I już w sumie wiem, czemu nie oglądam tego serialu :D

      Usuń
    2. hahahaha, początkowo podobał mi się on, ale teraz MOIM zdaniem ciągną go na siłę i już wymyślą tak, że się nie chce nawet oglądać. :D

      Usuń
    3. Cóż, patrząc na to, że ma już cztery sezony, to nie ma czemu się dziwić :D

      Ach, jak ja lubię, kiedy właściciele blogów dodają komentarze pod oceny... Jestem taka straszna? :C

      Usuń
    4. Nie, nie jesteś, po prostu... nie wiem ._. Co tam, że musiałaś poświęcić swój czas na napisanie jej, przecież wyklepanie słowa 'dziękuję' to za dużo moim zdaniem. :/// No czego Ty Natalko oczekujesz? Przecież zgłosił blog, ocenę otrzymał, 'dziękuję się' nie należy. Tak poważnie, to wydaje mi się, że to aż nie jest uprzejme i to taki, trochę... brak wychowania, bo mimo wszystko podziękować pasowałoby, ale no. Choć jeszcze jest taka kwestia, że ta osoba nie ma czasu, ale u Ciebie chyba już pod którąś oceną nikt nie dał komentarza?

      Usuń
    5. W sumie to również możliwe, ja z moją sklerozą często zapominam o pisaniu komentarzy, ale jakby nie patrzeć, nie dotyczą one moich blogów.
      No, to już trzecia bez komentarza od autora bloga. Ale luz, uwierzmy w ludzi, może jeszcze coś napisze! :D

      Usuń
  2. Najmocniej przepraszam, że komentuję dopiero teraz ale w ogóle nie miałam czasu i nie wchodziłam na bloga.
    Dziękuję bardzo za ocenę, już nawet zapomniałam że się zgłosiłam no ale i tak bardzo dziękuję za poświęcony czas.
    Wiem, że streszczenie jest słabe a nawet bardzo. Pisałam je już dawno, nawet nie zdawałam sobie sprawy jakie jest okropne ;d
    Na pewno poprawię wszystkie błędy i postaram się pisać lepiej.

    Pozdrawiam całą załogę ;3
    A no i zapomniałabym: Macie śliczny szablon!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, że w ogóle skomentowałaś :)
      Cieszę się w takim razie, że ocena do czegoś się przydała. Dużo pomysłów i weny życzę :D

      Usuń

Obserwatorzy