czwartek, 28 marca 2013

[174] trzymaj-mnie


Adres: trzymaj-mnie
Oceniająca: Evil.
Autor: Nersi


Pierwsze wrażenie:

Szczerze mówiąc, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam adres bloga, miałam wrażenie, że to będzie kolejne przesłodzone opowiadanie o wielkiej miłości, których mam ostatnimi czasy dość. Dlatego też podchodziłam do oceny bardzo sceptycznie i niechętnie. Sam adres jest przyjemny, nietuzinkowy. Cieszę się, że wybrałaś słowa, które nie zawierają polskich znaków, wtedy wszystko lepiej się prezentuje. Mówiąc szczerze, nie spotkałam się nigdy z podobnym adresem i pomimo wszystkich niezupełnie przyjemnych odczuć, muszę stwierdzić, że wyrył mi się w pamięci.
Napis na belce dodatkowo utwierdzał mnie w przekonaniu, że to będzie kolejna romantyczna historyjka. I chociaż słowa „Złap moją dłoń i nigdy jej nie puszczaj...” są naprawdę piękne, można wręcz powiedzieć magiczne, przed oczami stanęła mi para zakochanych, trzymająca się za ręce i całująca się. Nie wiem dlaczego, może jest to spowodowane tym, że ostatnio mam styczność wyłącznie z takimi historiami.
Muszę jeszcze wspomnieć o tym, iż bardzo podoba mi się to, że wymyśliłaś zupełnie inny adres i napis na belce, ponieważ nie lubię, gdy są identyczne. Wiadomo, że teraz zdarza się to stosunkowo rzadko, ale jednak.
Mimo tych wszystkich odczuć, miałam nadzieję, że mylę się co do tematyki.

(7/10)

Wygląd:

Nie wyobrażasz sobie mojego zaskoczenia, kiedy po wejściu na bloga nie zobaczyłam szablonu z zakochaną parą. Naprawdę, moja mina była w tamtym momencie bardzo ciekawa. Jednak, gdy już uświadomiłam sobie, że najzwyczajniej w świecie się myliłam, na moją twarz wstąpił przeogromny uśmiech.
Po „krótkiej” chwili bezmyślnego wgapiania się w ekran tylko po to, żeby rozpoznać czym jest Twoje szare tło, uświadomiłam sobie, że to jakaś podłoga drewniana, czy cokolwiek, co wykonane jest właśnie z drewna. Bo to drewno, zgadza się? Tak, moja inteligencja czasami mnie przeraża.
Przechodząc do nagłówka. Jest prosty, nie ma na nim żadnych zdjęć ani czegokolwiek innego prócz napisu, który nawiązuje i do belki, i do adresu. Szczerze mówiąc, takie coś bardzo mi się spodobało. Nie wygląda ani za skromnie, ani nie jest nie wiadomo jak wymyślne, przesadzone, jeśli wiesz o co mi chodzi.
Kiedy zupełnym przypadkiem zaznaczyłam wszystko, co znajduje się na stronie (to przez myszkę, która czasami totalnie odmawia mi posłuszeństwa), moim oczom ukazał się napis „Być może tylko jedna osoba będzie w stanie zatrzymać Cię na tym świecie. Nie przegap jej.”, zaczęłam dziękować swojej cudownej myszce za dychę z hali Carrefoura, bo tymi słowami podbiłaś moje serce. Żałuję, naprawdę żałuję, że nie umieściłaś ich na nagłówku, ale najwidoczniej tak musiało być...
Muszę jeszcze wspomnieć, że bardzo podoba mi się pomysł umieszczania fragmentu następnego rozdziału na stronie głównej.
Czcionką trafiłaś w dziesiątkę. Nie jest zbyt duża ani zbyt mała, taka w sam raz. Nie gryzie w oczy, nie utrudnia czytania, wszystko cacy. Jak dla mnie, mogłabyś jedynie powiększyć troszkę tytuły rozdziałów, no wiesz „Rozdział 1” itd., chociaż w sumie może zostać tak jak jest, ważne, by Tobie się podobało.
Jedynym minusem są kolory. A dokładniej kolory tła posta i szablonu. Na moje oko, szarość i brąz do siebie nie pasują. Na Twoim miejscu nie przejmowałabym się za bardzo moją opinią, bo jeżeli chodzi o takie sprawy, to jestem bardzo, ale to bardzo niedoświadczona, ale po prostu nie podoba mi się to. Próbowałam się do tego przekonać, naprawdę, ale po prostu nie mogę.
Może powinnaś zdecydować się na albo odcienie brązów, albo szarości/czerni. To taka drobna uwaga, poza tym wszystko jest w jak najlepszym porządku.

(5/6)

Treść:

Zaskoczyłaś mnie treścią tak samo jak szablonem, może nawet bardziej. Przysięgam, że nigdy nie spodziewałam się tego, iż ta historia będzie oparta głownie na agentkach i agentach, naprawdę! Muszę się bez bicia przyznać, że w całym swoim życiu nie przeczytałam ani jednego takiego opowiadania, więc z przeogromną radością zabrałam się za czytanie.
Już na początku przekonałam się, że główna bohaterka, Agnieszka, będzie niezłym ziółkiem. Po pierwszym rozdziale uświadomiłam sobie, że przerosła moje oczekiwania. Mówiąc szczerze, uwielbiam opowiadania, w których główna bohaterka nie jest słodką dziewczynką, tylko ma bardzo trudny charakter. Zresztą, Aga jest bardzo młoda. Imponuje mi to, jak strasznie angażuje się we wszystkie treningi/zajęcia. Tak, upór w dążeniu do celów to zdecydowanie cecha, którą trudno spotkać w naszych czasach, bo, nie oszukujmy się, większość osób rezygnuje, kiedy na wykonanie pewnych rzeczy potrzeba więcej czasu. Podoba mi się również to, że starasz się, aby Twoje postacie były wyraziste i nietuzinkowe, podkreślasz ich cechy charakteru.
Muszę jeszcze wspomnieć, że jestem okropnie ciekawa wydarzeń związanych z Diabłem, uwielbiam czarne charaktery w opowiadaniach.
Wiemy, że akcja rozgrywa się w naszym cudownym, ojczystym kraju i mam wrażenie, że to Kraków. Nie mylę się?
Przypuszczam, że czasem akcji jest rok 2015, bo na to wskazuje rok urodzenia głównej bohaterki i jej obecny wiek, poza wspomnieniami Agnieszki z czasów, kiedy przyjmowano ją do agencji, czyli jakieś dziesięć lat wstecz. Podoba mi się, że właśnie te wstawki są pisane pochyłą czcionką, gdyby nie to, można by się pogubić. Ja na pewno miałabym z tym problem...
Z kolejnymi rozdziałami coraz bardziej podbijałaś moje serce. Uwielbiam, po prostu uwielbiam wszystkie opisy, które napisałaś. Zwracam na nie szczególną uwagę, gdyż uważam, że opowiadania bez nich są nudne i niesmaczne jak flaki z olejem. Dosłownie. Zdań również nie piszesz zbyt długich, czym zgarnęłaś dodatkowe punkty.
Nie mylisz czasów, nie mieszasz form. Jedyną wadą są czasami niezrozumiałe wydarzenia. Weźmy sobie na przykład sytuację w rozdziale czwartym. Anita walczy z Damianem. Opisałaś zdziwienie Agnieszki, kiedy to jej kuzynka leżała bez ruchu pod ścianą, a lina była przecięta. No i chodzi o to, że nie rozumiem jaka lina, bo wcześniej nic o żadnej linie nie wspominałaś. Mogłaś troszkę bardziej rozpisać się na ten temat, po prostu wyjaśnić do czego ona miała służyć, czy coś w tym stylu. Poza tym drobnym szczególikiem nie mam do czego się przyczepić.
Fabuła jest, jak dla mnie, bardzo, ale to bardzo oryginalna. Tak jak już wcześniej wspominałam, nigdy nie czytałam tego typu opowiadań, więc to było dla mnie ciekawą odskocznią od wszelakich romansideł. Widać, że wiesz co piszesz, dialogi, jak i wszystko inne zresztą, są przemyślane. Nie robisz błędów stylistycznych ani ortograficznych.
Przyznam szczerze, że gdy przeczytałam prolog, myślałam, że od razu nawiążesz do śmierci któregoś z bohaterów, co w zasadzie mogłoby być ciekawe, bo potem miałabyś okazję do opisania smutku przyjaciół i chęci zemsty, ale to tylko moje wyobrażenie. Może wypadałoby wspomnieć jeszcze o długości rozdziałów. Nie lubię, gdy ciągną się one jak krówka, wtedy staram się czytać szybciej, by prędko skończyć, a co za tym idzie - nie zapamiętuję treści, co ciągnie za sobą oczywiście przymus ponownego przelecenia wzrokiem po tekście. I tak w kółko. Twoje rozdziały, na moje oko, są tyciulkę za długie. 
W zasadzie nie wiem co mogłabym jeszcze dodać, na blogu jest tylko pięć rozdziałów plus prolog, więc nie mam nad czym się rozpisywać.
Podsumowując, akcja jest bardzo ciekawa, pomimo mojego wcześniejszego, niezbyt pozytywnego nastawienia, wciągnęłam się. Nie nudzisz, pięknie wszystko opisujesz. Może występuje tu ciut za dużo bohaterów, ale myślę, iż do tego można się przyzwyczaić i po kilku następnych rozdziałach zdołam zapamiętać ich imiona. Z chęcią przeczytam kolejny rozdział. Zwracam honor, to nie jest kolejne przesłodzone romansidło. Cieszę się, że nie miałam racji.

(40/45)

Błędy:

No cóż, przyznaję, żadnych błędów nie znalazłam.

(10/10)

Ramki:

Strona Główna – wiadomo, przenosi nas na główną.
Nersi – napisałaś pare informacji o sobie, podałaś sposoby skontaktowania się z Tobą.
O Blogu – zamieściłaś tu informacje odnoszące się do poszczególnych części bloga, np.: „Belka”, „Szablon”.
Fabularnie – opisałaś czym zajmują się poszczególne sektory, podałaś miejsce/czas akcji.
Postacie – chyba nie muszę tłumaczyć.
Nagrody – odpowiedziałaś na nominację do Liebster Award.
Linki – umieściłaś linki do blogów, które czytasz.
SPAM – no wiadomo, zakładka, w której możemy umieszczać linki do swoich blogów.

(7/7)

Dodatkowe Punkty:

Brak.

(0/3)


Sumując, zdobyłaś 69 punktów, co daje nam ocenę bardzo dobrą. Gratuluję, trzymaj tak dalej!
*
Bardzo się cieszę z oceny, jest jak najbardziej zasłużona. Swoją drogą, liczba 69 mnie ostatnio prześladuje... 
Mam cichą nadzieję, Estrello, że jeszcze nie żałujesz przyjęcia mnie na staż.  

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że dodaję drugi komentarz...
    Postanowiłam sprawdzić, czy ocena rzeczywiście jest zasłużona: przeczytałam prolog i pierwszy rozdział (na razie) i stwierdzam, że tak.
    Ocena sama w sobie mi się podoba, choć robisz powtórzenia, np.: "[...] podłoga drewniana, czy cokolwiek, co wykonane jest właśnie z drewna. Bo to drewno [...]". Ale ogólnie nie jest źle jak na pierwszy raz. :)
    Pozdrawiam, Nessa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku chciałabym bardzo, ale to bardzo podziękować za ocenę. Zdziwiłam się, że napisałaś ją tak szybciutko ;]
    Świetnie zdaję sobie sprawę, iż adres i belka mają takie "romantyczne" podłoże. Niestety, jeśli chciałabym zmienić na coś, co bardziej pasuje do tymczasowej historii, nikt by nic nie zrozumiał. Wiesz, takie moje zboczenie fabularne - tylko ja ogarniałabym, o co chodzi.
    Bardzo się cieszę, że wygląd w miarę przypadł do gustu. Osobiście miałam duży problem z dobraniem odpowiedniego szablonu i w końcu postawiłam na brak tego typowego. Aczkolwiek, jak widać, było to dobre. Tylko tło postów nie jest brązowe, tam nie ma brązów. To ciemny fiolet, może w różnych przeglądarkach wygląda inaczej ;/
    "Wiemy, że akcja rozgrywa się w naszym cudownym, ojczystym kraju i mam wrażenie, że to Kraków. Nie mylę się?" Tak, akcja rozgrywa się w Polsce, ale nie w Krakowie. Główna bohaterka mieszka w małym miasteczku, dość daleko wspomnianej wcześniej metropolii. Natomiast różne rozdziały rozgrywają się praktycznie w innych miejscach ;)
    Nawet nie pomyślałam, że ta sytuacja z liną mogłaby kogoś zainteresować. Chodziło mi przede wszystkim o rozwiniętą technologię, którą posługiwał się Damian, żeby podkreślić, iż jest lepiej wyszkolony, bardziej niebezpieczny. Opisanie tego upadku Anity (z czego upadła itd.) trochę zminimalizowałoby efekt zaskoczenia, który odczuła sama Agnieszka. Zresztą, trochę trudno byłoby zrozumieć tę wizję.
    A długość rozdziałów... Raz wychodzą dłuższe, raz krótsze, sama nie wiem, dlaczego tak trudno określić mi samej stałą ilość tego tekstu. Nie ukrywam jednak, że kolejne będą mniejsze objętościowe niż poprzednie, bo chciałabym to trochę rozłożyć (żeby za dużo rzeczy nie było wciśnięte na raz).
    Jeszcze raz bardzo dziękuję za ocenę i poświęcenie swojego czasu na przeczytanie moich wypocin <3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. o, moje ulubione opowiadanie<3

    OdpowiedzUsuń
  5. 69? Serio? :( Ty zboczeńcu mały!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy