Adres: trzymaj-mnie
Oceniająca: Evil.
Autor: Nersi
Pierwsze wrażenie:
Szczerze mówiąc, kiedy
po raz pierwszy zobaczyłam adres bloga, miałam wrażenie, że to
będzie kolejne przesłodzone opowiadanie o wielkiej miłości,
których mam ostatnimi czasy dość. Dlatego też podchodziłam do
oceny bardzo sceptycznie i niechętnie. Sam adres jest przyjemny,
nietuzinkowy. Cieszę się, że wybrałaś słowa, które nie
zawierają polskich znaków, wtedy wszystko lepiej się prezentuje.
Mówiąc szczerze, nie spotkałam się nigdy z podobnym adresem i
pomimo wszystkich niezupełnie przyjemnych odczuć, muszę
stwierdzić, że wyrył mi się w pamięci.
Napis na belce dodatkowo
utwierdzał mnie w przekonaniu, że to będzie kolejna romantyczna
historyjka. I chociaż słowa „Złap moją dłoń i nigdy jej nie
puszczaj...” są naprawdę piękne, można wręcz powiedzieć
magiczne, przed oczami stanęła mi para zakochanych, trzymająca się
za ręce i całująca się. Nie wiem dlaczego, może jest to
spowodowane tym, że ostatnio mam styczność wyłącznie z takimi
historiami.
Muszę jeszcze wspomnieć
o tym, iż bardzo podoba mi się to, że wymyśliłaś zupełnie inny
adres i napis na belce, ponieważ nie lubię, gdy są identyczne.
Wiadomo, że teraz zdarza się to stosunkowo rzadko, ale jednak.
Mimo tych wszystkich
odczuć, miałam nadzieję, że mylę się co do tematyki.
(7/10)
Wygląd:
Nie wyobrażasz sobie
mojego zaskoczenia, kiedy po wejściu na bloga nie zobaczyłam
szablonu z zakochaną parą. Naprawdę, moja mina była w tamtym
momencie bardzo ciekawa. Jednak, gdy już uświadomiłam sobie, że
najzwyczajniej w świecie się myliłam, na moją twarz wstąpił
przeogromny uśmiech.
Po „krótkiej” chwili
bezmyślnego wgapiania się w ekran tylko po to, żeby rozpoznać
czym jest Twoje szare tło, uświadomiłam sobie, że to jakaś
podłoga drewniana, czy cokolwiek, co wykonane jest właśnie z
drewna. Bo to drewno, zgadza się? Tak, moja inteligencja czasami
mnie przeraża.
Przechodząc do nagłówka.
Jest prosty, nie ma na nim żadnych zdjęć ani czegokolwiek innego
prócz napisu, który nawiązuje i do belki, i do adresu. Szczerze
mówiąc, takie coś bardzo mi się spodobało. Nie wygląda ani za
skromnie, ani nie jest nie wiadomo jak wymyślne, przesadzone, jeśli
wiesz o co mi chodzi.
Kiedy zupełnym
przypadkiem zaznaczyłam wszystko, co znajduje się na stronie (to
przez myszkę, która czasami totalnie odmawia mi posłuszeństwa),
moim oczom ukazał się napis „Być może tylko jedna osoba będzie
w stanie zatrzymać Cię na tym świecie. Nie przegap jej.”,
zaczęłam dziękować swojej cudownej myszce za dychę z hali
Carrefoura, bo tymi słowami podbiłaś moje serce. Żałuję,
naprawdę żałuję, że nie umieściłaś ich na nagłówku, ale
najwidoczniej tak musiało być...
Muszę jeszcze wspomnieć,
że bardzo podoba mi się pomysł umieszczania fragmentu następnego
rozdziału na stronie głównej.
Czcionką trafiłaś w
dziesiątkę. Nie jest zbyt duża ani zbyt mała, taka w sam raz. Nie
gryzie w oczy, nie utrudnia czytania, wszystko cacy. Jak dla mnie,
mogłabyś jedynie powiększyć troszkę tytuły rozdziałów, no
wiesz „Rozdział 1” itd., chociaż w sumie może zostać tak jak
jest, ważne, by Tobie się podobało.
Jedynym minusem są
kolory. A dokładniej kolory tła posta i szablonu. Na moje oko,
szarość i brąz do siebie nie pasują. Na Twoim miejscu nie
przejmowałabym się za bardzo moją opinią, bo jeżeli chodzi o
takie sprawy, to jestem bardzo, ale to bardzo niedoświadczona, ale
po prostu nie podoba mi się to. Próbowałam się do tego przekonać,
naprawdę, ale po prostu nie mogę.
Może powinnaś
zdecydować się na albo odcienie brązów, albo szarości/czerni. To
taka drobna uwaga, poza tym wszystko jest w jak najlepszym porządku.
(5/6)
Treść:
Zaskoczyłaś mnie
treścią tak samo jak szablonem, może nawet bardziej. Przysięgam,
że nigdy nie spodziewałam się tego, iż ta historia będzie oparta
głownie na agentkach i agentach, naprawdę! Muszę się bez bicia
przyznać, że w całym swoim życiu nie przeczytałam ani jednego
takiego opowiadania, więc z przeogromną radością zabrałam się
za czytanie.
Już na początku
przekonałam się, że główna bohaterka, Agnieszka, będzie niezłym
ziółkiem. Po pierwszym rozdziale uświadomiłam sobie, że
przerosła moje oczekiwania. Mówiąc szczerze, uwielbiam
opowiadania, w których główna bohaterka nie jest słodką
dziewczynką, tylko ma bardzo trudny charakter. Zresztą, Aga jest
bardzo młoda. Imponuje mi to, jak strasznie angażuje się we
wszystkie treningi/zajęcia. Tak, upór w dążeniu do celów to
zdecydowanie cecha, którą trudno spotkać w naszych czasach, bo,
nie oszukujmy się, większość osób rezygnuje, kiedy na wykonanie
pewnych rzeczy potrzeba więcej czasu. Podoba mi się również to, że starasz się, aby Twoje postacie były wyraziste i nietuzinkowe, podkreślasz ich cechy charakteru.
Muszę jeszcze wspomnieć,
że jestem okropnie ciekawa wydarzeń związanych z Diabłem,
uwielbiam czarne charaktery w opowiadaniach.
Wiemy, że akcja rozgrywa
się w naszym cudownym, ojczystym kraju i mam wrażenie, że to
Kraków. Nie mylę się?
Przypuszczam, że czasem
akcji jest rok 2015, bo na to wskazuje rok urodzenia głównej
bohaterki i jej obecny wiek, poza wspomnieniami Agnieszki z czasów,
kiedy przyjmowano ją do agencji, czyli jakieś dziesięć lat
wstecz. Podoba mi się, że właśnie te wstawki są pisane pochyłą
czcionką, gdyby nie to, można by się pogubić. Ja na pewno
miałabym z tym problem...
Z kolejnymi rozdziałami
coraz bardziej podbijałaś moje serce. Uwielbiam, po prostu
uwielbiam wszystkie opisy, które napisałaś. Zwracam na nie
szczególną uwagę, gdyż uważam, że opowiadania bez nich są
nudne i niesmaczne jak flaki z olejem. Dosłownie. Zdań również
nie piszesz zbyt długich, czym zgarnęłaś dodatkowe punkty.
Nie mylisz czasów, nie
mieszasz form. Jedyną wadą są czasami niezrozumiałe wydarzenia.
Weźmy sobie na przykład sytuację w rozdziale czwartym. Anita
walczy z Damianem. Opisałaś zdziwienie Agnieszki, kiedy to jej
kuzynka leżała bez ruchu pod ścianą, a lina była przecięta. No
i chodzi o to, że nie rozumiem jaka lina, bo wcześniej nic o żadnej
linie nie wspominałaś. Mogłaś troszkę bardziej rozpisać się na
ten temat, po prostu wyjaśnić do czego ona miała służyć, czy
coś w tym stylu. Poza tym drobnym szczególikiem nie mam do czego
się przyczepić.
Fabuła jest, jak dla
mnie, bardzo, ale to bardzo oryginalna. Tak jak już wcześniej
wspominałam, nigdy nie czytałam tego typu opowiadań, więc to było
dla mnie ciekawą odskocznią od wszelakich romansideł. Widać, że
wiesz co piszesz, dialogi, jak i wszystko inne zresztą, są
przemyślane. Nie robisz błędów stylistycznych ani
ortograficznych.
Przyznam szczerze, że gdy przeczytałam prolog, myślałam, że od razu nawiążesz do śmierci któregoś z bohaterów, co w zasadzie mogłoby być ciekawe, bo potem miałabyś okazję do opisania smutku przyjaciół i chęci zemsty, ale to tylko moje wyobrażenie. Może wypadałoby wspomnieć jeszcze o długości rozdziałów. Nie lubię, gdy ciągną się one jak krówka, wtedy staram się czytać szybciej, by prędko skończyć, a co za tym idzie - nie zapamiętuję treści, co ciągnie za sobą oczywiście przymus ponownego przelecenia wzrokiem po tekście. I tak w kółko. Twoje rozdziały, na moje oko, są tyciulkę za długie.
W zasadzie nie wiem co
mogłabym jeszcze dodać, na blogu jest tylko pięć rozdziałów
plus prolog, więc nie mam nad czym się rozpisywać.
Podsumowując, akcja jest
bardzo ciekawa, pomimo mojego wcześniejszego, niezbyt pozytywnego
nastawienia, wciągnęłam się. Nie nudzisz, pięknie wszystko
opisujesz. Może występuje tu ciut za dużo bohaterów, ale myślę,
iż do tego można się przyzwyczaić i po kilku następnych
rozdziałach zdołam zapamiętać ich imiona. Z chęcią przeczytam
kolejny rozdział. Zwracam honor, to nie jest kolejne przesłodzone
romansidło. Cieszę się, że nie miałam racji.
(40/45)
Błędy:
No cóż, przyznaję,
żadnych błędów nie znalazłam.
(10/10)
Ramki:
Strona Główna –
wiadomo, przenosi nas na główną.
Nersi – napisałaś
pare informacji o sobie, podałaś sposoby skontaktowania się z
Tobą.
O Blogu – zamieściłaś
tu informacje odnoszące się do poszczególnych części bloga, np.:
„Belka”, „Szablon”.
Fabularnie – opisałaś
czym zajmują się poszczególne sektory, podałaś miejsce/czas
akcji.
Postacie – chyba nie
muszę tłumaczyć.
Nagrody –
odpowiedziałaś na nominację do Liebster Award.
Linki – umieściłaś
linki do blogów, które czytasz.
SPAM – no wiadomo,
zakładka, w której możemy umieszczać linki do swoich blogów.
(7/7)
Dodatkowe Punkty:
Brak.
(0/3)
Sumując, zdobyłaś 69
punktów, co daje nam ocenę bardzo dobrą. Gratuluję,
trzymaj tak dalej!
*
Bardzo się cieszę z
oceny, jest jak najbardziej zasłużona. Swoją drogą, liczba 69
mnie ostatnio prześladuje...
Mam cichą nadzieję, Estrello, że
jeszcze nie żałujesz przyjęcia mnie na staż.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dodaję drugi komentarz...
OdpowiedzUsuńPostanowiłam sprawdzić, czy ocena rzeczywiście jest zasłużona: przeczytałam prolog i pierwszy rozdział (na razie) i stwierdzam, że tak.
Ocena sama w sobie mi się podoba, choć robisz powtórzenia, np.: "[...] podłoga drewniana, czy cokolwiek, co wykonane jest właśnie z drewna. Bo to drewno [...]". Ale ogólnie nie jest źle jak na pierwszy raz. :)
Pozdrawiam, Nessa.
Na początku chciałabym bardzo, ale to bardzo podziękować za ocenę. Zdziwiłam się, że napisałaś ją tak szybciutko ;]
OdpowiedzUsuńŚwietnie zdaję sobie sprawę, iż adres i belka mają takie "romantyczne" podłoże. Niestety, jeśli chciałabym zmienić na coś, co bardziej pasuje do tymczasowej historii, nikt by nic nie zrozumiał. Wiesz, takie moje zboczenie fabularne - tylko ja ogarniałabym, o co chodzi.
Bardzo się cieszę, że wygląd w miarę przypadł do gustu. Osobiście miałam duży problem z dobraniem odpowiedniego szablonu i w końcu postawiłam na brak tego typowego. Aczkolwiek, jak widać, było to dobre. Tylko tło postów nie jest brązowe, tam nie ma brązów. To ciemny fiolet, może w różnych przeglądarkach wygląda inaczej ;/
"Wiemy, że akcja rozgrywa się w naszym cudownym, ojczystym kraju i mam wrażenie, że to Kraków. Nie mylę się?" Tak, akcja rozgrywa się w Polsce, ale nie w Krakowie. Główna bohaterka mieszka w małym miasteczku, dość daleko wspomnianej wcześniej metropolii. Natomiast różne rozdziały rozgrywają się praktycznie w innych miejscach ;)
Nawet nie pomyślałam, że ta sytuacja z liną mogłaby kogoś zainteresować. Chodziło mi przede wszystkim o rozwiniętą technologię, którą posługiwał się Damian, żeby podkreślić, iż jest lepiej wyszkolony, bardziej niebezpieczny. Opisanie tego upadku Anity (z czego upadła itd.) trochę zminimalizowałoby efekt zaskoczenia, który odczuła sama Agnieszka. Zresztą, trochę trudno byłoby zrozumieć tę wizję.
A długość rozdziałów... Raz wychodzą dłuższe, raz krótsze, sama nie wiem, dlaczego tak trudno określić mi samej stałą ilość tego tekstu. Nie ukrywam jednak, że kolejne będą mniejsze objętościowe niż poprzednie, bo chciałabym to trochę rozłożyć (żeby za dużo rzeczy nie było wciśnięte na raz).
Jeszcze raz bardzo dziękuję za ocenę i poświęcenie swojego czasu na przeczytanie moich wypocin <3
Pozdrawiam!
o, moje ulubione opowiadanie<3
OdpowiedzUsuń69? Serio? :( Ty zboczeńcu mały!
OdpowiedzUsuń