wtorek, 26 lutego 2013

[169] odbiciewblekitnychoczach

Żyję, tak żyję! Wiem, cieszycie się, wiem, wiem! Nie musicie o tym pisać. Spokojnie już się biorę za moją zacną kolejkę, powoli, ale jednak się biorę! (liczy się zaangażowanie ._.). Więc przybywam bez weny, aczkolwiek(!) pełna optymizmu..., tak prócz tego, że mój lekarz kazał mi ograniczyć ruch <ok>, ale zwolnienia z Wfu mi nie da, co za idiotyzm. Gdzie tutaj jest logika? ;_;

* * *


Adres: odbiciewblekitnychoczach
Oceniająca: Estrella
Autor: Frightening 

Pierwsze wrażenie:
O kurcze, ja się mam zajmować ocenianiem, a rozszyfrowywaniem adresów. Odbicie w błękitnych oczach – długie jak mur chiński. Nie lepiej było by skrócić 'błękitne oczy' lub 'odbicie w oczach'? Boże, po cóż to takie długie? Dodatkowo nie oddzieliłaś żadnego wyrazu myślnikiem. Nikomu nie chcę się zastanawiać, co tam może pisać.
Dobrze, pierwsza myśl – będzie to o kimś, kto ma niebieskie oczy, tyle. Nie ma tutaj drugiego dna, które ja tak kocham. Znaczy, jeśli by się dłużej zastanowić zawsze mogło Ci chodzić o głębie oczu, w ogóle oczy u człowieka zdradzają wszystko, są taki odzwierciedleniem duszy. Może o to Ci chodziło? Nie mam bladego pojęcia. Jakby tak patrzeć na sam adres – strasznie przynudzasz. Jakoś nie mam ochoty sprawdzenia, co znajduję się na blogu.
Ok, sprawdźmy belkę. Jest taki trochę przerażający, znaczy nie wiem. Jest dziwny. Śmierć, brak ufności. Nijak ma się do adresu, nie widzę żadnego powiązania, głębszego przesłania.
Dobra – nie widzę nic, co mogło by mnie zaciekawić. Nie wiem, może to nie moje klimaty? Jakoś nic mnie nie zachęca, wręcz przeciwnie – odrzuca.
Jeden punkt za poprawne napisanie belki. Robię się taka dobra, taka nie ja. Ta choroba chyba padła mi na mózg, no nieważne.
(1/10)

Wygląd:
Wita mnie ładny nagłówek i na tym 'ładnego' koniec. Dobrze, więc może skupy się na początku na nim. Widać na nim brązowowłosą kobietę i oczywiście(co nie było trudne do domyślenia się) ma ona niebieskie oczy, cóż za zaskoczenie. Widać karty, które mogą symbolizować, że chodzi o jakąś życiową grę, a może grę własnym życiem? Czemu ja się wszędzie doszukuję drugiego dna, nawet pewnie Ci o to nie chodziło, ale mniejsza. Nagłówek jest bardzo ładny, niby delikatny, a niby nie, co powoduje, że jest idealny, jednak nie sądzisz, że całe tło pod tekst... jest takie ciężkie do niego? Po prostu jakbyś, kurcze, głupie porównanie dam(spowodowane jest to rozmową z dziewczynami na temat jednego z blogów) np. ubierzesz zwiewną, delikatną sukienkę i do tego glany, za nic w świecie to nie pasuje. Po prostu wygląda jak jakaś kłoda na tym blogu. Jeszcze ta kropkowana ramka, matko! Do czego Ci to pasuje, powiedz mi, do czego? Bo mnie się wydaje, że do niczego.
Całe szczęście wszystko jest ładnie zrobione i widać, że blog jest zadbany.
Kolejnym minusem jest to, że na stronie głównej masz więcej niż jeden rozdział. Nie wygląda to ładnie, wręcz mnie to osobiście odrzuca.
(3/6)

Treść:
Może zacznijmy od bohaterów, a raczej bohaterki – Beatrycze (jakie dziwne imię). Skupiłaś się tylko i wyłącznie na tej drobnej brunetce. Później będę na to narzekać. Dobrze więc, wiemy, że on nie miała nigdy niebieskich oczu, aż tu nagle je ma! Super, super, ale czemu? W zasadzie tego nie wyjaśniłaś, a chciałbym wiedzieć takie rzeczy. Jej główny nawyk– odruchy wymiotne na widok krwi. Jest cała sprzeczności! Może się wydawać strachliwa, a jednak wykazuje się odwagą, czasami jest uparta, a niekiedy tak cholernie uległa. Lubię ją, jest taka inna, ma swoje zasady, swój świat.
Następny bohater to Adam, jest to bojący się gej i przyjaciel Beatrycze. Tyle, nic na jego temat więcej nie wiemy i jest tak z wieloma bohaterami. Przypisałaś każdemu jedną cechę i pozbywałaś się ich. Było tak z Aleksem, Alicją i Królową. Powinnaś poświęcić im trochę więcej uwagi, ponieważ czytanie o jednym bohaterze staje się nudne i nieciekawe. Wzbogać opowiadanie o jakiegoś jej towarzysza, myślałam, że będzie nim Aleksy, ale zaraz po śmierci jego rodziców wysłałaś go z siostrami. Znikł, a miałam nadzieję na jakiś wątek miłosny.
Miejsce akcji to wymyślone przez Ciebie – Księstwo Blacktee. Niestety, za bardzo nie umiem sobie go wyobrazić, gdyż poskąpiłaś nas w opisy! Było ich za mało, stanowczo za mało. Dobrze, jeśli pisałabyś o miejscu, który każdy z nas go zna, to łatwiej byłoby sobie nam wszystko zobaczyć, ale my nie wejdziemy do Twojej głowy i nie dowiemy się, o co mogło Ci chodzić, jak chciałaś, żeby coś wyglądało. Niestety, ale nie mamy takiego daru. Powinnaś zwrócić wielką uwagę na opisy i nawet starać się opisywać nawet najmniejszy szczególik. Wiem, że to jest trudne i zazwyczaj jak piszemy rozdział – pomijamy to, nawet nie chcąc, a później ja czytamy nasze wypociny, za cholerę, nie wiemy gdzie wstawić ten opis, dlatego rób to od razu.
Czas akcji to – czasy najnowsze, a później starożytność. Przyczepię się do błahego powodu, ale wspomniałaś jednym rozdziale, że Beatrycze była wszystkim po ramiona, gdyż ona nie grzeszy wielkością, a w starożytności ludzie byli po prostu mali, wysoki mężczyzna miał 150 cm, więc nie wiem, ona się zmniejszyła czy co? Powinnaś wiedzieć o tym i ten szczegół mnie straszne zdenerwował. A i właśnie przecież w Polsce nie ma futbolistów, okej, rozumiem Twoje opowiadania , ale powinnaś pisać je realnie – bynajmniej te rzeczy, które się działy w naszym świecie.
Jestem genialna z tymi kartami! Nawet nie wiedziałam, że chodzi o to, a sama się domyśliłam! Podoba mi się to, jest to oryginalne, nigdzie się jeszcze z czymś takim nie spotkałam, a oceniam od ponad roku, więc w moje ręce wpadło wiele blogów. Podoba mi się Twój pomysł, bo teraz jest konieczna oryginalność – coś, co pozwoli Ci się wybić ponad inne blogi.
Początki tego opowiadania były bardzo kiepskie. Rozdziały krótki i zaczynające się 'następnego dnia', nie uważasz, że takie rozpoczynanie zniechęca? Przez pierwsze 5-6 miałam dość, przynudzałaś i to strasznie. Czułam straszną niechęć i potencjalny czytelnik po pierwszym rozdziale wyjdzie z Twojego bloga. Proponuję je po prostu poprawić, jeśli chcesz – to napisz do mnie na GG i ja z chęcią Ci pomogę, dla mnie to żaden problem. Muszę jednak zaznaczyć, że w później były one dłuższe i ciekawsze, ba! Dużo ciekawsze, aż przyznam się, że byłam zainteresowana – nie przysypiałam, a to jest bardzo dobry znak. Na początku również źle mi się czytało, ponieważ robiłaś krótkie zdania, tak oczywiście są one zalecany,ale u Ciebie one były stanowczo za krótkie. Z dwóch można był zrobić jedno. Rzucało się to w oczy i nie wiem, może nawyk, ale jak kończy się zdanie i widzę kropkę, to automatycznie robię tak zwaną pauzę i to było nie wygodne. Spójrz: mama. ugotowała. mi. obiad... nie zatrzymywałaś się, co słowo? Bo ja tak. Fakt, Twoje zdania były dłuższe, jednak nie wiele.
Twój styl, hm ciężko go określić... Z każdym rozdziałem był on coraz lepszy, ale jednak muszę ocenić całość, więc jest on nijaki. Czasami potrafiłaś mnie zaciekawić na tyle, że chciałam nowego rozdziału, zaś innym razem – błagałam o jego koniec. Po prostu powinnaś poprawić początki historii, wzbogacić ją o dłuższe zdania i opisy. Niekoniecznie musisz od razu jak poprawisz wstawiać do na bloga. Odczekaj chwilę, daj komuś to przeczytać i niech ta osoba zdecyduje czy ten tekst jest wystarczająco dobry (proponuję osobą szczerą, nie chodzi nam tutaj o podniesienie Twojej samooceny), jeśli nie, to musisz próbować nadal nad nim pracować. Zrób tak począwszy od pierwszego skończywszy na ostatnim.
Teraz takie podsumowanie:
Ogólnie na historię masz ciekawy pomysł, a to jest najważniejsze. Teraz musisz popracować nad szczegółami, aby to opowiadanie było dobre, tzn. popraw bohaterów, wzbogać ich o inne cechy, tylko nie zrób z nich jednej postaci. Chodzi mi o to, aby nie każdy był taki sam. Nadaj im charakteru, aby każdy się wyróżnił, żeby zdobywali sympatię Twoich czytelników albo wręcz pogardę. Opis, tak, tak, tak! Pracujemy nad opisami i to dość poważnie. Opisuj wszystko każde miejsce, próbuj przelać go na papier, tak aby Twój opis był odzwierciedleniem tego, co masz w głowie.
(22/45)

Błędy:
Masz betę, więc jako tako błędów nie ma. Tylko zdania dłuższe, proszę!
(10/10)

Ramki:
Zasady – taki Twój regulamin, jednak... moim zdaniem nie powinnaś wyśmiewać niektórych gwiazd. Może to być źle odebrane przez czytelnika, który może być np. fanem. Niekoniecznie wszystkie fanki Biebera lub tego całe One Diretcion, to dziewczyny bez mózgów.
Linki – Sprawdziłam czy wszystkie Ci działają i „katalogowa strefa” jest usunięta, proponuję to usunąć, bo bez sensu żeby zajmowało miejsce.
Spamownik – czyli coś, co jest potrzebne na prawie każdym blogu. Spamerzy są wszędzie, a dobrze im dać specjalną zakładkę.
Shallinhmet – czyli ciekawe opisanie Twojej wymyślonej krainy. Podoba mi się, ponieważ rzadko jest coś takiego spotykane na blogach
Za maską – muszę tutaj zaznaczyć ciekawą nazwę, czyli to jest w zasadzie o Tobie.

Ogólnie rzecz biorąc – podobają mi się zakładki. Widać, że je dopracowałaś i mimo wszystko musiałaś poświęcić na nie trochę czasu. Opisy nie zajmują tam dwóch zdań, tylko są rozbudowane i ciekawe.
(7/7)

Dodatkowe punkty:
brak
(0/0)

Zdobyłaś punktów 43, co daje Ci ocenę dostateczny. Dokładnie taką obstawiałam. Co mi pozostaje? Życzę Ci powodzenia w prowadzeniu bloga i doskonaleniu swoich umiejętności.

Zrobiłam się taka miła. ._. Ta choroba jednak serio padła mi na mózg. ;_; W ogóle ciekawa liczba ocen mi się trafiła.... Ok, nie pytajcie, co się ze mną dzieję. 

19 komentarzy:

  1. ...ruch ograniczyć, nie wyeliminować. :)
    Całuję rączki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prócz tego, że powiedział "Na pewno teraz nie możesz ćwiczyć". Więc wybacz, ale jednak nadal tego nie rozumiem. Uwierz dopytałam się, co i jak. :)

      Usuń
    2. Co więc takiego Ci dolega, że konieczne jest uziemienie?
      Całuję rączki.

      Usuń
    3. W zasadzie miałam wodę w kolanie czy jak się to nazywa. Więc w taki sposób jestem zmuszona "ograniczyć ruch", co nie oznacza, że nie mogę chodzić. Nic mi się nie dzieję, ale oczywiście każdy coś znajdzie ._.

      Usuń
    4. Można by więc wnioskować, że lekarzowi chodzi o ruch z wykorzystaniem nóg, na wuefach zaś są też inne alternatywy - rozciąganie, ćwiczenia w miejscu. Wystarczy porozmawiać z wuefistą, trzymając papierek w ręku, o dolegliwościach i ustalić z nim indywidualne ćwiczenia. :)
      Całuję rączki.

      Usuń
    5. Nie. Nie ćwiczę na wfie i koniec, nie mogę. W ogóle po jaką cholerę rozmawiamy o moim kolanie? ._.

      Usuń
    6. O ile się nie mylę, to Ty rozpoczęłaś publiczne żale w notatce przed oceną, ja jestem tylko prostym i przypadkowym czytelnikiem, który podjął temat.
      Całuję rączki.

      Usuń
    7. To nie były 'żale' jak to nazwałeś. Zresztą wspomniałam w jednym zdaniu o tym, ale najwyraźniej każdy się potrafi do czegoś przyczepić. :)
      A ja grzecznie odpisywałam, choć nadal nie rozumiem jakiekolwiek sensu w pisaniu o tym.

      Usuń
    8. Wybaczy panienka, że ktokolwiek śmiał zareagować na panienki wypowiedź. Nie zdawałem sobie sprawy, że podejmowaniu rozmowy na Ostrzu Krytyki jest czymś niepożądanym i bezsensownym, a zainteresowanie ze strony czytelnika - przyczepianiem, ale skoro tak, nie będę przeszkadzał. Powodzenia z kolanem!
      Całuję rączki.

      Usuń
    9. Rozmawianie o ocenach i ocenialni tak, ale zaczynanie rozmowy o moim problemie, a później nazwanie tego 'żaleniem' się, to nie wygląda normalnie. Chcesz porozmawiać? Ja nie widzę z tym żadnego problemu. Reagujesz bardzo nerwowo, choć wydaje mi się, że nie ma takiej potrzeby. Po prostu zabrzmiało to, jakbyś miał problem, że wspomniałam o tym w ocenie. :)

      Usuń
    10. Tralalala, "nie ćwiczę i koniec", "po jaką cholerę rozmawiamy o moim kolanie", a ja jestem nerwowy? Jakkolwiek pejoratywnie by to nie zabrzmiało, Twoje słowa z początku oceny są żaleniem się. To się nazywa żalenie się. Wszyscy to robią każdego dnia, a ja po prostu nazwałem rzecz po imieniu, więc nie rozumiem oburzenia w tej sprawie. Publicznie zwierzyłaś się z problemu zdrowotnego, ja temat podjąłem - zainteresował mnie, czemu by nie? - a Ty masz w związku z tym problem i uznajesz moje komentarze za przyczepienie się, co było niekoniecznie czymś miłym. To Ty zaczęłaś od swojego problemu, choć powinnaś, idąc Twoim tokiem rozumowania ("Rozmawianie o ocenach i ocenialni tak, ale [...]"), mówić tylko o ocenach, ale wstęp widnieje jak byk. Także nie miej pretensji o dziwne rzeczy do czytelników, skoro tylko nawiązują do tego, co Ty sama zaczynasz. Wydaje mi się, że jakiekolwiek kontynuowanie tej dyskusji nie ma już sensu, bo rozmawiać po takim potraktowaniu się nie chce, a dyskutować na temat tego, czemu rozpocząłem rozmowę, więcej nie zamierzam, bo tłumaczył się z najnormalniejszego w świecie zachowania raczej nie mam ochoty.
      Całuję rączki.

      Usuń
    11. Życzę miłego dnia, a w zasadzie już nocy :)

      Usuń
  2. Wybacz mi Estrello, że się w ogóle odezwę. Na początku oceny napisałaś o swoim stanie zdrowia. Mogłaś tym zainteresować czytelnika, na przykład mnie. Sama ze zdrowiem nie mam lekko, niedawno dostałam wyniki i jestem przeszczęśliwa, że jednak jest w miarę dobrze. Ale do rzeczy.

    Pożeracz skarpetek nawiązał do twojej wypowiedzi. Dla mnie są to typowe żale, każdy się pożali i jest to zrozumiałe. Tylko nie wiem, dlaczego podczas całkiem przyjemnej rozmowy zareagowałaś bardzo odpychająco. Nie lubię, gdy ktoś w komentarzach przeklina. Jest to niekulturalne i w ogóle takie "wiochmeńskie" o ile można to tak nazwać. Zwłaszcza na ocenialni...

    Nie rozumiem już oceniających. Wszędzie wietrzą podstęp, a wszystkie komentarze uważają za "czepianie się". Sorry, nie wiem co jest dla ciebie normalne. Czytelnik się zainteresował, popytał, a ty na niego z wrzaskiem, że nie będziesz ćwiczyć i tak dalej. Trochę to śmieszne - przecież możesz załatwić sobie z nauczycielem odpowiednie ćwiczenia. Ale nie! Lepiej być zwolnionym i lać na wszystko. No chyba, że wuefista tak cię przeraża, że boisz się o cokolwiek zapytać. W końcu w internecie każdy może być odważnym, a w rzeczywistości... no cóż, trochę mniej.

    Od samego początku wydajesz się dość nieprzyjemna, może to tylko złudzenie. Cóż poradzić. A skoro temat zaczęłaś, wypadałoby go skończyć. Nie wszyscy komentujący są hejterami i trollami. Ja nie jestem i wyrażam swoje własne zdanie.

    Pewnie uznasz to za ogrom krytyki i niedługo potem komentarz usuniesz. Ale skoro SAMA podjęłaś się tematu, to z jakiej racji CZEPIASZ się przypadkowego czytelnika, że rozmawiacie o twoim problemie? Nie mogę tego zrozumieć. Zresztą ocena bardzo krótka, a treść dość skąpa.

    Znalazłam też kilka literówek. Zanim opublikujesz ocenę, radzę ją dokładnie przeczytać.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego miałabym usuwać Twój komentarz? :) Nie mam problemu z Twoich zdaniem, co nie oznacza, że muszę to jakoś komentować, nie mam zamiaru wszczynać jakichkolwiek kłótni, bo mam gorsze sprawy na głowie i nie mam ochoty na jakieś przepychanki słowne. Albo w zasadzie mogę się do czegoś odwołać. A raczej do tego niby wrzasku... nie pisałam tego raczej w formie przytupu, że ja nie będę ćwiczyć i koniec, tylko chodzi o to, że chodząc, to trochę kolano mnie bolało, a lekarz, który mówi, że nie możesz ćwiczyć powinien Ci dać to zwolnienie, tak? A u nas w szkole nauczyciele nie są zbyt chętni, aby przyjmować kartki od rodziców i tyle. W zasadzie napisałam to na początku, tak o, nie koniecznie chciałam o tym dyskutować. Jednak skoro już ktoś zaczął to ok i może źle odebrałam jego komentarz? Bardzo możliwe. W zasadzie miałam wrażenie, jakby pisał większość sarkazmem, więc i przyznaję się do błędu, nie mam z tym problemu. Korona z głowy mi nie spadnie kiedy się przyznam, że może i jednak ja trochę przesadziłam.

      W zasadzie w treści nie miała, co więcej napisać, bo opowiadanie, mimo że miało to 14(bądź 13, albo 12 rozdziałów, nie pamiętam dokładnie) niektóre były strasznie krótkie, więc nijak mogłam się dowiedzieć czegoś więcej. Ostatnie chyba 3 były dosyć długie, reszta bardzo krótka. W ogóle źle mi się oceniało ten blog, jakoś nie mogła ubrać niczego w słowa, o. Wiem, że mnie to nie usprawiedliwia, ale sama zbyt zadowolona z tej oceny nie jestem, ale wiem, że nic lepszego bym nie napisała, także już zostawiam to.

      Usuń
    2. Skoro zwolnienia nie wypisał, może nie było takiej potrzeby? Aktualnie biegać na dystanse nie musicie, zresztą co komu szkodzi zapytać się lekarza o zwolnienie. Ja miałam z wszelkich biegów, nie dawałam sobie na nich rady i zwykle kończyłam u pielęgniarki w przychodni. A wypisywał mi lekarz rodzinny, a nie specjalista. A z wuefistami wszystko można załatwić. Chyba, że trafiło ci się na jakiegoś mruka. Wtedy najlepiej załatwić sobie to z wychowawcą czy też z samym dyrektorem szkoły.

      Możesz być niezadowolona z oceny, ale radzę przeczytać ją powtórnie. Wyłapiesz kilka błędów, które przeszkadzają w płynności czytania oceny.

      Usuń
    3. Po prostu nie byłam u swojego lekarza, bo miejsc nie było i ta pani nie była zbyt miła i się z nią w ogóle dogadać nie dało.

      Czytałam, tylko jakoś nie mogę się zabrać za poprawianie, bo nauka przyciska i zbyt dużo czasu nie mam, ale zrobię to dziś.

      Usuń
  3. Hej, widziałam button tego bloga na jakimś innym i postanowiłam zajrzeć :)
    Ogólnie podoba mi się to, co robisz :) Piszesz, co ci się to podoba, a co nie. Słusznie nazwałaś blog "Ostrze Krytyki".

    Bardzo bym chciała, żebyś mój blog też oceniła. Mogłabyś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak, to masz adres: http://illtakeyoutoanotherworldimaginy.blogspot.com/

      Usuń
    2. Na zgłoszenia jest przeznaczona oddzielna strona. Radzę się zapoznać z regulaminem. W innym przypadku Twoje zgłoszenie nie zostanie rozpatrzone.

      Usuń

Obserwatorzy