niedziela, 28 października 2012

[144] dyktator

Adres: dyktator
Oceniająca: Enterprise
Autorka: Kanako

***

Pierwsze wrażenie:
dyktator - adres bardzo krótki, prosty i łatwy do zapamiętania. Do tego zdaje się mówić nam już coś o opowiadaniu - w mojej głowie tworzy się zarys świata po wojnie, lub w jej trakcie, którym rządzą zupełnie inne zasady.  Belka, brzmi dumnie: „Look how far we've made it the pain I can't escape it.”. Nie za bardzo wiem, skąd pochodzi cytat, ale w zakładce "o opowiadaniu" udaje mi się znaleźć informację, że zaczerpnęłaś go z piosenki japońskiego, o ile się nie mylę, zespołu One Ok Rock - "The Beginning", a tłumaczenie to "Spójrz, jak głęboko zakorzenił się ból, przed którym nie mogę uciec". Polemizowałabym -  moja wolna interpretacja była zupełnie inna i wydaje mi się, że "it" i "the pain" powinny być jakoś oddzielone.  Coś mi tu nie gra w tym zdaniu, jest niedopieszczone i szczerze mówiąc, niepoprawne; bez kontekstu (wyżej wspomnianego utworu) nie ma ono sensu; czegoś mu brakuje, by dało się je z zrozumieć bez przeszukiwania Twoich podstron. Czy ten przetłumaczony przez Ciebie cytat mówi nam coś o opowiadaniu? Wydaje mi się, że tak. Moje myśli wciąż pozostają przy wojnie i ciężkich czasach. Zobaczymy, czy się nie mylę. 
6/8

Wygląd:
W zakładkach wyczytałam, że całość jest Twojego autorstwa. Czyli, jak każda inna oceniająca, cieszę się z sytuacji, w której oceniam tylko i wyłącznie Twoją pracę. Na pierwszy rzut oka wszystko ładnie. Szablon jest staranny i przemyślany. Napis na nagłówku wnosi coś nowego, bo sprawia, że zaczynam myśleć, że głównym bohaterem nie będzie jednak wielki, bezwzględny polityk, tylko dziewczyna, zapewne stająca przed koniecznością nauczenia się życia w ciężkich czasach (wiem, że trzymam się kurczowo tego tematu, ale jak na razie, wszystkie elementy Twojego bloga nasuwają mi to na myśl) i, że prawdopodobnie, będę mieć do czynienia z wątkiem miłosnym. Nagłówek jednak wydaje mi się być niepełny. Ogranicza się jedynie do tekstu i grafiki (bardzo ładnej zresztą) przedstawiającej rudowłosą postać siedzącą samotnie w pustym pokoju. Nic więcej. Brakuje mi jakiegokolwiek dodatkowego elementu, a napotykam tylko ten obraz wtopiony całkiem prawidłowo w tło zewnętrzne, o powtarzającym się, tapetowym wzorze, które pasuje do całości, jednak potwierdza jedynie moje odczucia  co do monotonności tej kompozycji. Biała czcionka jest dobrze widoczna na granatowym tle i nie męczy oka. Zwyczajna, ale takie właśnie lubię. Wszystko razem jest przejrzyste, zorganizowane i dopasowane, doceniam też fakt, że zrobiłaś to wszystko sama.
9/10

Treść
Moje przewidywania kompletnie się nie sprawdziły. Opowiadanie dotyczy rodzeństwa (powiedzmy), które kradnie ściśle tajny i strategiczny obiekt, jakim jest Prototyp 0, czyli żyjący, myślący i czujący robot. Ku mojemu zaskoczeniu nie wykorzystuje go jednak do swoich celów, lecz, na jego prośbę, nadaje imię (Odilon) i wypuszcza na wolność. Przedstawione są również losy agentki, której zadaniem jest odnaleźć cennego androida. Akcja rozgrywa się w 2024 roku w Rosji (z wyjątkiem retrospekcji oczywiście), a świat przedstwiony jest bardzo rozbudowany. Mówi o realiach, ciężkich czasach (wiedziałam! :)), tajnych zgromadzeniach i organizacjach terrorystycznych, widmie wojny pomiędzy Rosją i Japonią. Wszystko składnie, z sensem i nie przesadnie zawile.
 Dużo się dzieje i (co uwielbiam) jest tajemniczo. Intrygują mnie relacje na linii brat-siostra, prawdziwa natura ich więzi, tajemnicze manuskrypty, postaci, którymi kierują nieznane motywy i wiele innych rzeczy. Kreujesz specyficzny, mroczny klimat, który mnie urzeka. To pierwsze opowiadanie typu urban fantasy, które czytam i, przyznam, Twoje zachęca mnie, by poznać ich więcej. 
Obok wątku głównego występuje mnóstwo pobocznych, dotyczących osobistych perypetii poszczególnych bohaterów.
Masz bardzo ciekawy styl, który dobitnie świadczy o tym, że dużo czytasz, nie spieszysz się za bardzo z akcją, ale też jej nie rozwlekasz.
Zakres słownictwa, jakim się posługujesz jest duży i nawet nie wiesz, jak miło napotkać, pośród natłoku opowiadań autorstwa dwunasto- i trzynastolatek, teksty, w których znajdują się słowa takie jak "egzystencjalny" (a nie "egzystencjonalny"! Nawet nie wiesz, jak zapunktowałaś, pisząc prawidłowo ten wyraz, przekręcany ostatnimi czasy przez media, polityków i całą ferajnę) czy "kontrargumentować" .
Dialogi na ogół są świetne, jednak czasem, niestety, zalatują mi nienaturalnością i są dziwnie sztuczne. Na ogół jednak jest ok.
Bohaterowie są otoczeni aurą tajemnicy, a także nieco specyficzni, jak Seidi z jej uzależnieniem od mandarynek i nadużywaniem wulgaryzmów, ale mam zastrzeżenie: nie dajesz ich za dobrze poznać. Po czterech przeczytanych "odcinkach" (właśnie, czemu odcinkach? To nie serial, tylko opowiadanie, które powinno być podzielone na rozdziały!) poznaję dobrze charaktery, a nawet przeszłość pierwszoplanowych bohaterów, ale cała reszta zlewa się dla mnie w jednolitą masę ludzi, których imion nie jestem w stanie spamiętać. Nie wiem czym się wyróżniają, nie wiem nic o ich cechach. W ich przypadku skupiasz się jedynie na opisach wyglądu, a to, niestety, nie wystarcza. 
Pomimo wszystko, opowiadanie naprawdę mnie "wciągnęło" i możesz być pewna, że będę śledzić nowe rozdziały. Miałaś świetny, oryginalny pomysł zarówno na fabułę, jak i bohaterów.
34/35

Błędy
Wiem, że prosiłaś, bym skupiła się na treści, ale błędy to błędy (złota myśl na dziś!) i nie można przymknąć na nie oka, a zwłaszcza, gdy do tekstu wkrada się ich sporo.

Prolog

"gdy bez skrupułów złamała mu dłoń i wyrwała paznokcie dwóch palców prawej dłoni." - powtórzenie.
"wystający zardzewiały gwóźdź." - "wystający, zardzewiały gwóźdź"
"Nie zostanę za ciebie nawet jednego złamanego rubla" - błąd językowy; wydaje mi się, że przekręciłaś słowo, zdanie straciło sens.
"— Przyjmę to jako zadość uczynienie" - "zadośćuczynienie" 
"Jeden strażnik na stu był małą cenę za to" - "małą ceną" 
"— Nie dotykaj mniej!" - "-Nie dotykaj mnie!"
"W międzyczasie, gdy próbował się połączyć ze swoją wspólniczką, szedł wzdłuż małej, obskurnej uliczki, zmierzając w tylko sobie znanym kierunku." - błąd językowy. Całe to zdanie nie gra. Zmieniłabym to na "Idąc wzdłuż małej, obskurnej uliczki i zmierzając w sobie tylko znanym kierunku, próbował połączyć się ze swoją wspólniczką."
"(...) niemal krzyknął do słuchawki, drżącym głosem i przycisnął mocniej telefon do ucha" - powinno być bez przecinka."drżącym głosem niemal krzyknął do słuchawki i przycisnął telefon do ucha."

Odcinek 1
"Ponadto Seidi tak bardzo chciała ujrzeć androida, że sama zaplanowała jego porwanie od deski do deski (...)" - nieprawidłowo zastosowany frazeologizm. "Od deski do deski" się czyta, nie planuje.
"(...) który po chwili wpadł na niego z takim impetem, że o mało Jakku nie stracił równowagi (...)" - "(...), że Jakku o mało nie stracił równowagi".
"— Patrz pod nogi — upomniał go chłodno złodziei.- "złodziej"
"Nie raz się wzdrygał (...)" - "Nieraz wzdrygał się (...)"
"Według Rządu robot miał inteligencję ponad przeciętną- "(...) miał ponadprzeciętną inteligencję"
"Oparła wygodnie plecy o wysłużoną kanapę szczękając zębami." - część zdania z imiesłowem zawsze musimy oddzielać przecinkiem. Poza tym, moim skromnym zdaniem lepiej brzmiałoby: "Szczękając zębami, oparła wygodnie plecy o wysłużoną kanapę."
"Była naprawdę szczęśliwa, że sensei w miarę szybko puścił parę z ust, ale była też szczerze zdziwiona (...)" - "była" jest w tym miejscu niepotrzebnym powtórzeniem. Postawianie tego słowa na początku oddziałuje na całe zdanie, więc możesz je śmiało pominąć.
"Wierciła się niecierpliwie, wodząc zmęczonym wzorkiem (...)" - "wzrokiem"

Odcinek 2
"Nie rozumiała dlaczego Jakku chciał to wszystko zniszczyć." - "Nie rozumiała, dlaczego (...)"
"Mogli tu przecież zostać i tak nie mieli dokąd wracać." - to zdanie rozpaczliwie domaga się jakiegoś znaku interpunkcyjnego między "zostać", a "i tak". Doradzam średnik, albo kropkę i rozpoczęcie nowego.
"Ulice główne Petersburga o godzinie dwunastej pękały w korkach." - "główne ulice". A co do "pękały w korkach", to taki zwrot nie istnieje. Można "pękać w szwach" albo ewentualnie "tonąć w korkach".

Odcinek 3
"(...) przypatrywał się bezchmurnemu, atramentowemu niebu, uścielanemu w tysiące migoczących gwiazd." - niebo nie jest "uścielone", tylko "usłane". Prawidłowo: "(...) usłanemu tysiącem migoczących gwiazd."
"— Ale nie takt." - "Ale nietakt."
"(...) przedstawił się krótko, drapiąc się z roztargnieniem po kilku dniowym zaroście." - "kilkudniowym" 
"Wąskie usteczka ciągle się nie zamykały, mówiła wszystko to co Ivankovi chciała przez te lata wyznać" - pomiędzy "zamykały", a "mówiła" bardziej pasuje średnik, niż przecinek; przecinek jest za to konieczny pomiędzy "to" i "co"


Odcinek 4
"Machała nogami i przyglądała się mężczyźnie, który pochylając się nad okularem mikroskopu (...)" - przecinek przed imiesłowem, no! Nie lubię, gdy ludzie o nim zapominają.
"Tylko dwa geny z czterdziestu czterech odpowiadają za płeć." - dobra, żadnego błędu stylistycznego ani językowego tu nie ma, ale jako biol-chem nie mogę na tę herezję patrzeć ;) Człowiek posiada od 30 000 do 40 000 genów! *żądza mordu* Może miałaś na myśli chromosomy, ale ich jest 46.
"Nawet raz czy dwa dla zabicia nudy, sam wypuścił przedmiot z dłoni, wiedząc, że spotka się to z ogólnym niezadowoleniem." - "dla zabicia nudy", jako wtrącenie powinno być poprzedzone i zakończone przecinkiem
"kilku dniowy zarost" - no i znowu ten "kilku dniowy". Myślałam, że to przypadek, ale myliłam się. "Kilkudniowy"

Większość Twoich potknięć to literówki, ale znajdą się też poważniejsze rzeczy. Wydaje mi się jednak, że powinnaś zawsze, po napisaniu rozdziału iść zjeść coś/obejrzeć film/pouczyć się/cokolwiek i z "czystym umysłem" przeczytać całość jeszcze raz. Sama tak robię i dziwię się, ile błędów udaje mi się zawsze znaleźć!
W zakładkach przeczytałam, że masz już betę. Przykro mi, ale wydaje mi się, że czas ją zmienić, bo raczej nie wypełnia odpowiednio swoich obowiązków, pozwalając prześlizgnąć się takim pomyłkom jak "zadość uczynienie" czy "kilku dniowy"!
6/10

Ramki
Zacznę od spisu treści, który występuje u Ciebie pod postacią listy linków do poszczególnych odcinków (żadnych tytułów, same numerki) nad każdym postem. Przyznam, że pochwalam taki typ spisu, bo bardzo ułatwia przemieszczanie się po blogu; po skończeniu czytania danego rozdziału z łatwością mogę przejść do kolejnego, dziękuję Ci za to, bo nie znoszę gmerania po zakładkach, by móc cokolwiek znaleźć.
Następnie mamy link do strony głównej, który jest tu jak najbardziej konieczny, bo nagłówek nie pełni u Ciebie funkcji odnośnika.
Jest też i strona zatytułowana "o opowiadaniu", która dostarcza wszystkich potrzebnych informacji, a nawet więcej. Błędów nie znalazłam.
Znalazło się też miejsce na linki, ładnie posegregowane, co doceniam, oraz "jeden worek" na spam
Czegoś mi brakuje, jeśli chodzi o opisy bohaterów: nie ma u Ciebie żadnych opisów, ograniczyłaś się tylko do etykiet, które załączasz do poszczególnych postów. Pomysł jest ciekawy, ma jednak pewną wadę: lepiej by było, gdyby po kliknięciu na daną postać wyświatlała się jedynie lista odcinków, w których występują, a nie rozdziały zamieszczone w całości. Krótki opis bohaterów i może zdjęcia/grafiki też by nie zaszkodziły
I wreszcie "Kanako", czyli autorka. Nie najłatwiej znaleźć tę podstronę i na Twoim miejscu umieściłabym ją w menu na górze, bo autocharakterystyka jest naprawdę bardzo ciekawa i czyta się ją niemal jednym tchem.
Jeśli chodzi o błędy, to znalazłam dwa: 
"(...) fascynacje nazywa pieszczotliwie (...)" - "tę"
" (...) musi przyznać, że nie potrafi łączyć przyjemnego z pożytecznych (...)" - "pożytecznym"
6/7

Dodatkowe punkty:
- za zainteresowanie mnie Twoim opowiadaniem 
- za świetnie wykreowaną postać Seidi
2/3

Podsumowując, zdobyłaś 63 punkty, co kwalifikuje Cię do oceny dobrej. Szczerze mówiąc, liczyłam na to, że dam Ci 5, do której, swoją drogą, zabrakło Ci 2 punktów, bo Twoje opowiadanie naprawdę mi się spodobało, ale niestety uniemożliwiły mi to błędy.








6 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że za mało odjęłaś punktów w treści (chodzi mi o Twój opis) dialogi były trochę sztuczne, to już jeden lub więcej (zależy czy bardzo, czy nie) jeszcze bohaterowie, wydaje mi się, że ważne jest, aby każdy bohater był wyrazisty - za to również powinnaś odjąć punkty. To tylko mi wadziło w ocenie, reszta jak najbardziej w porządku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za poradę, na przyszłość postaram się do niej zastosować; zawyżyłam nieco punktację w treści bo fabuła bardzo przypadła mi do gustu ;)

      Usuń
  2. Bardzo dziękuję za ocenę, bardzo miłą ocenę mimo wszystko. Z góry wybacz mi proszę, jeśli mój komentarz nie będzie zadawalał długością i kreatywnością, ale tak już niestety ze mną jest.
    Komentarz kieruje przede wszystkim do oceny treści, bo właściwie w wyglądzie czy pierwszym wrażeniu nie mam co komentować, jako, że każdy widzi różne sprawy inaczej. Powiem tylko jedno – sama się zastanawiałam czy nie dodać czegoś jeszcze do grafiki, ale uznałam później, że byłoby już zbyt zaćpane, a art jest tak śliczny, że nie miałam serca.
    Pisałaś tam wyżej, że czasem dialogi były sztuczne, ale czy mogłabym w takim razie prosić o konkretny przykład? Oczywiście, jak najbardziej chciałabym to zmienić i nieco je plastycznie poprawić. ;)
    Wiem doskonale, że to nie serial, a nie mogłabym takich krótkich fragmentów tekstu nazwać również „rozdziałami”, więc przystałam przy „odcinkach”, jako, że jeden fragment to odcinek z całości ;)
    Wypisane błędy poprawię jeszcze dziś, bardzo dziękuję za ich wskazanie.
    Na „dyktatorze” nigdy nie znajdziemy prawidłowej zakładki „postacie”. bo czy widziałaś w jakiekolwiek książce dokładny spis postaci z opisem i zdjęciem? Chcę, aby czytelnik sam mógł sobie postać wyobrazić jak najlepiej, czytając moje opowiadanie. ;)
    Cieszę się, że opowiadanie przypadło ci do gustu i jesteś zainteresowana dalszym rozwojem wydarzeń. Zapraszam, więc do śledzenia przygód bohaterów.
    Serdecznie pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się rozczarowana tym, jak bardzo dbacie o czytelników. Doprawdy - czekałam na swoją kolejkę od lipca, byłam przenoszona 2 razy, nie narzekałam, nie awanturowałam się, dodałam link na bloga. Zostałam odrzucona, ponieważ na portalu, na który się przeniosłam nie umieściłam linka. Bo przecież trudno jest o tym przypomnieć, prawda? Już nie chodzi o suwerenność, bo my nic nie płacimy, a wy nie jesteście nic nam winni, ale patrząc na to z punktu moralnego, to godziłoby się nie przyśpieszać na siłę rotacji blogów, kosztem barbarzyńskiej surowości, z którą odnosicie się do tych, dla których cokolwiek robicie.

    Ogólnie to ostrze, ale raczej bezsensu i niesprawiedliwości, polecam zmienić adres - będzie bardziej czytelnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę się zniżać do Twojego poziomu, głównie chodzi mi o ostanie zdanie.
      Miłego dnia.

      Usuń
  4. No, pierwsza Twoja ocena. :) Mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy